Dzieci OnLine

DOM RODZINA - nocowanie i mama

hippie - Pon 10 Sie, 2009 23:57
Temat postu: nocowanie i mama
Chodzi więc o to, że nie wiem jak namówić mamę na zostanie na noc na działce z kilkoma znajomymi. Wracam codziennie około 22, chodzę często na koncerty, wracam około 12 w nocy. Nigdy przez ten czas mama nie widziała mnie pijanej, czy coś takiego. Nie ma ze mną żadnych problemów, więc nie wiem czemu nie chce się zgodzić. Mówi, że nie mogę "bo nie". Kiedy mówię, że to nic nie znaczy, to wymyśla bzdury, że jestem za mała, że ktoś nas tam napadnie, bo działki też okradają, że narkotyki. Taa akurat wszystko się stanie, bo ja tam będę... Wiecie może co ją przekona, bo ja nie mam pojęcia...?
HelpForYou - Wto 11 Sie, 2009 00:13
Temat postu:
Powiedz jej, że jest także zaproszona-mile widziana Very Happy
Powinno pomóc : P
hippie - Wto 11 Sie, 2009 00:16
Temat postu:
No chodzi o to, że nie jest xD
Shaunri - Wto 11 Sie, 2009 08:41
Temat postu:
Zazwyczaj jest tak że dziecko już dobrze wie jak podejść rodziców - jeśli dziecko nie daje rady, to znaczy że prawdopodobnie po prostu nie da rady.

Próbuj zaprezentować jej znajomych którzy tam są - może kogoś zna? To zazwyczaj pomaga, jeśli rodzic wie że ktoś kogo zna jest z jego synem/córką.

Nie zapewniaj że nie będziecie pić, bo to nie ma sensu. Nie oszukujmy się przynajmniej.

Powiedz że jesteś zaproszona i jeśli Ci nie pozwolą iść, to z całej waszej "paczki" (whatever) tylko Ty nie przyjdziesz.
hippie - Wto 11 Sie, 2009 12:11
Temat postu:
Shaunri napisał/a:
Próbuj zaprezentować jej znajomych którzy tam są - może kogoś zna? To zazwyczaj pomaga, jeśli rodzic wie że ktoś kogo zna jest z jego synem/córką.

Zna niektórych, ale pokażę resztę.

Shaunri napisał/a:
Powiedz że jesteś zaproszona i jeśli Ci nie pozwolą iść, to z całej waszej "paczki" (whatever) tylko Ty nie przyjdziesz

Mówiłam tak i nic.
Shaunri - Wto 11 Sie, 2009 20:06
Temat postu:
No cóż, wiedz że jeśli Ty już nie jesteś w stanie znaleźć żadnej metody żeby rodziców "podejść", a uważasz że jesteś na tyle duża żeby "zawalczyć o swoje" (Co w końcu w przypadku zaborczych rodziców zrobić trzeba, bo inaczej potem, w dorosłym życiu pojawia się wiele ciężkich problemów, już wcale nie śmiesznych) to kłóć się, krzycz, wyjdź i idź.

Ale tylko jeśli to już "ten czas" : )
HelpForYou - Wto 11 Sie, 2009 21:26
Temat postu:
Niestety krzyki i kłócenie w Twoim wieku nie zdadzą się na nic.
Masz 16 lat i mama traktuje Cię jeszcze jako swoje kochane małe dziecko i za nic w świecie nie dopuści żeby stała Ci się krzywda.
Rodzice demotywują - niestety. (na szczęście do pewnego momentu.. być może do osiemnastki Cool )
Rolling Eyes
Nens - Wto 11 Sie, 2009 23:31
Temat postu:
HelpForYou napisał/a:
być może do osiemnastki

Moi demotywują dalej, posiadanie dowodu osobistego nic nie zmieniło, może tyle, że nie muszę już żuć gumy, jak wracam z piwa.
Być może do studiów.
hippie - Sro 12 Sie, 2009 00:17
Temat postu:
Czyli że co? Pewnie mówią, że póki mieszkasz pod ich dachem, to musisz słuchać ich zasad?
Słupek - Sro 12 Sie, 2009 00:28
Temat postu:
Osiemnastka jest przereklamowana. Tylko tyle, że czasem się zaoszczędzi trochę łażenia w poszukiwaniu "przyjaznego" sklepu/kiosku.
Shaunri - Sro 12 Sie, 2009 08:22
Temat postu:
Oczywiście że 18-ka jest przereklamowana? A co, taki punkt graniczny w którym możecie robić co chcecie? No nie żartujmy : )

HelpForYou - Krzyki potrafią czasem wytłumaczyć więcej niż rozsądna rozmowa, szczególnie jeśli rozmawiać ma dziecko z dorosłym.
HelpForYou - Sro 12 Sie, 2009 09:28
Temat postu:
Nens napisał/a:
że nie muszę już żuć gumy, jak wracam z piwa.

Mam nadzieję, że nie miętową !
To zaostrza zapach ! Very Happy


Shaunri napisał/a:
HelpForYou - Krzyki potrafią czasem wytłumaczyć więcej niż rozsądna rozmowa, szczególnie jeśli rozmawiać ma dziecko z dorosłym.

Wszystko zależy od charakteru rodziców
Shaunri - Sro 12 Sie, 2009 12:14
Temat postu:
HelpForYou - Oczywiście że wszystko zależy od charakteru rodziców, ale przeważnie dziecko dobrze wie jak podejść rodziców - skoro już nie ma żadnego pomysłu, to znaczy że nic więcej nie zostało. Albo sobie darować, albo walczyć.
HelpForYou - Sro 12 Sie, 2009 12:24
Temat postu:
hippie,
Tak więc walcz ! Very Happy
hippie - Sro 12 Sie, 2009 13:02
Temat postu:
Już się nic nie udało i nie pojechałam ;/
SIMON300195 - Sro 12 Sie, 2009 15:22
Temat postu:
hippie napisał/a:
Już się nic nie udało i nie pojechałam ;/


<słysze dźwięk z cmentarza jak kogoś chowają> No cóż nie udało się ale na następny raz albo teraz pogadaj że ci było przykro że nie pojechałaś i powiedz jej czemu się boi o twój wyjazd na działkę Może ci teraz powie być może bała sie o pogode (burze wichury trąba powietrzna) albo żebyś się nie kochała albo żeby nic ci się nie stało

Teraz skoro już po weekendzie to będzie teraz łatwiej "zdobyć informacje" z słowa "bo nie..."


Uwierz mi teraz będzie łatwiej porozmawiać Wink
hippie - Sro 12 Sie, 2009 16:07
Temat postu:
No zobaczy się ; )

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group