PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - Dziewczyna :/ k0Li. - Czw 04 Mar, 2010 17:57 Temat postu: Dziewczyna :/
Witam wszystkich!Powiem krótko jestem zakochany w pewnej dziewczynie, ale trochę może opowiem o niej. Chodząc do podstawówki pojechałem z inną klasą(do tej co chodziła ona) na zieloną szkołę. Tam się poznaliśmy i zaczęliśmy ze sobą chodzić(była to 4 klasa), ale wiecie 4 klasa to można powiedzieć iż to była zabawa, a nie miłość. Po zielonej szkole jeszcze chodziliśmy razem z 2 miesiące i koniec. Nie odzywaliśmy się do siebie przez 2 lata, aż do momentu gdy poszliśmy do jednej klasy w gimnazjum. Po prostu gadaliśmy ze sobą jakby nic się nie stało i wtedy patrząc na nią zrozumiałem, że jest w niej coś takiego, że ją kocham. Wie Cię jak to jest jakoś zagadywałem, czasami jakieś trochę zboczone żarty(oczywiście jej to pasowało), rozmawiałem z nią jak coś się jej przytrafiło smutnego. Pewnego razu spytałem się jej czy nie pójdzie ze mną do kina. Ona się zgodziła i powiedziała, że pójdzie jej koleżanka i jej chłopak(w sumie nawet lepiej). No to ja stwierdziłem iż to jest właśnie ten moment, w którym powinienem działać, ale w ten sam dzień kiedy mieliśmy iść do kina ona na GG napisała mi bardzo poważnie "Wiesz Bartek powiem to od razu, będę szczera. Chce, byś sobie nie robił nadziei". Gdy to zobaczyłem uwierzcie jakbym dostał kulką w łeb. Nie chciałem się jej jakoś naprzykrzać i napisałem do niej "Myślałem, że to już mamy za sobą?" ( w sensie, że chodziliśmy ze sobą i już wiemy, że nie pasujemy do siebie). Oczywiście poszliśmy do kina jako kumple, ale nawet gdy mi to napisała to dalej ją kocham. Proszę powiedzcie mi co mam robić? Czy dać sobie spokój czy starać się o nią, by zrozumiała, że się zmieniłem? Dzięki z góry! Słupek - Czw 04 Mar, 2010 18:24 Temat postu:
Powiem krótko. Jak podzielisz swój strumień świadomości na akapity, to może nawet postaram się przeczytać. Shaunri - Czw 04 Mar, 2010 18:33 Temat postu:
A Ja postarałem się przeczytać, przeczytałem i odpowiem krótko:
Nie możesz mieć do niej żalu za to co robi - kobiety są jakie są, są straszne i tego nie zmienisz, ale po prostu musisz zaakceptować fakt że Ona nie bierze Cię pod uwagę myśląc o partnerze. Zostałeś właśnie wrzucony do szufladki "kolega", a z niej wyjść ciężko, o ile to w ogóle możliwe.
Tak więc - daruj sobie, ale daruj sobie mocniej niż Ci się wydaje - zerwij kontakt.
Przy okazji od razu się dowiesz co znaczą słowa "Nie rwij pupy z własnej grupy" : ) k0Li. - Czw 04 Mar, 2010 19:01 Temat postu:
Tylko zapomniałem dodać, że ona mnie bierze za bliskiego przyjaciela, który jej zawsze pomoże. Często od tego czasu spotykaliśmy się, bo ona miała problemy jakieś i często było tak, że mi dziękowała, że jestem przy niej w takich sytuacjach. Więc nie wiem, czy ona po prostu uważa mnie za przyjaciela czy wystawia mnie na próbę jakąś. Shaunri - Czw 04 Mar, 2010 19:16 Temat postu:
Czemu mężczyźni myślą że kobiety w tak prostych zachowaniach widzą jakieś próby? Akacja12 - Czw 04 Mar, 2010 22:25 Temat postu:
Tak, uważa Cię za przyjaciela. Albo możesz się z nia przyjaźnić, ale uważam tego typu układy za trochę chore, albo zerwać kontakt, ale na nic nie licz, a już na pewno nie próbuj jej podrywać, bo to się źle skończy. Aha, i to że sobie żartujecie zboczenie jeszcze nic nie znaczy Gunia - Pią 05 Mar, 2010 14:43 Temat postu:
Zrywanie kontaktu to raczej nie jest najlepszy pomysł, pomyśl nad tym tak "Nie straciłeś obiektu westchnień i w dodatku masz przyjaciółkę".
Nie jest to raczej jakaś próba, ona po prostu traktuje cię jak przyjaciela, a to się już raczej nie zmieni.
Jak już wspomniała Akacja12
Akacja12 napisał/a:
nie próbuj jej podrywać
Możesz ją stracić a w dodatku co ona sobie o tobie pomyśli, przecież cię nie kocha.. k0Li. - Pią 05 Mar, 2010 19:09 Temat postu:
Dzięki za odpowiedzi . Masz racje Gunia chyba muszę odpuścić i jak to napisałaś
Cytat:
"Nie straciłeś obiektu westchnień i w dodatku masz przyjaciółkę"
Shaunri - Pią 05 Mar, 2010 21:25 Temat postu:
Gunia - Myślisz jak kobieta, naprawdę. Dla mężczyzny bardzo trudno jest nie myśleć o swoim obiekcie westchnień jak o koleżance, tak więc utrzymywanie z nią kontaktu byłoby dla autora wielkim cierpieniem przez wiele lat - to sie nie opłaca zwyczajnie : )