Dzieci OnLine

AIDS/HIV NARKOTYKI SEKTY - Niewierząca....

Fajermonka - Czw 14 Paź, 2004 19:06
Temat postu: Niewierząca....
Jak w temacie. Zawsze najgorsze jest dla mnie to, że w Boga nie wierzę. Nie chcę chodzić do kościoła, ale boję się to powiedzieć rodzicom. Już prawdziwą udręką są lekcje religi! Nikt mnie do wiary nie zmusi i w tym problem... co robić?! Crying or Very sad
Pulkownik Nikt - Czw 14 Paź, 2004 19:08
Temat postu:
A co chcesz osiagnac? :]
Ja tez jestem niewierzacy ale jakos nei boje sie o tym mowic. No chyba ze w mojej malej miescinie bo tam to wiekszosc kazdego zna i ludzie nie sa zbyt tolerancyjni Smile
Nikt cie do wiary nie zmusi i w tym problem? Razz A chcesz byc zmuszona?Smile
Fajermonka - Czw 14 Paź, 2004 19:10
Temat postu:
No właśnie o tolerancję chodzi...
Pulkownik Nikt - Czw 14 Paź, 2004 19:13
Temat postu:
Nic a co masz tobic? Rodzicom mozesz powiedziec bo cie nie zabija ;p . Natomiast jesli w szkole masz dresiarstwo i pelno glupkow to raczej nie mow bo po co? A na religi odrabiaj inne lekcje ;P.
Fajermonka - Czw 14 Paź, 2004 19:23
Temat postu:
Nie byłabym taka pewna co do rodziców... Razz
Pulkownik Nikt - Czw 14 Paź, 2004 19:25
Temat postu:
No to nic nie rob. Chyba ze jestes niewierzaca na pokaz to opowiadaj wszystkim o tym Razz
Nikita - Czw 14 Paź, 2004 19:29
Temat postu:
Też mieszkam w małej mieścinie. U nas religia jest przedmiotem nieobowiązkowym , gdyż sporo osóbek w naszej szkole jest niewierząca lub innej wiary i na religię nie uczęszczają.

Powiedz to rodzicom. No ale oni pewnie będą chcieli Cię " nawracać". Mogą podejrzewać Cię ze jestes w jakiejś sekcie albo coś w tym stylu.

Rozumiem osoby , które mają inne wyznanie , no ale trudno jest mi sie porozumiec z osobami które " wierzą w nic "

P.S. Pulkowniku znów nowy avatarek? Smile Zawaliste są , skąd takie ściągasz Question
Pulkownik Nikt - Czw 14 Paź, 2004 19:31
Temat postu:
Lol normalnie nina. Takie to trudne? Poprostu nie ma nic poza materia i tyle Smile.
I napewno spotkasz sie z wieloma "dziwniejszymi" pogladami na temat tego co jest a czego nie ma. Rozni ludzie rozne poglady.
Cytat:

P.S. Pulkowniku znów nowy avatarek? Zawaliste są , skąd takie ściągasz?


Znajduje jakies zdjatko na stronie jak mi sie nudzi tne sklejam i wysylam jako avatara ;p
Naomi - Czw 14 Paź, 2004 20:03
Temat postu:
Trudna sprawa. Tez bym pewnie na twoim miejscu bała się powiedzieć rodzicom...
Jakoś musisz wytrzymać az będziesz pełnoletnia... Albo spróbuj o tym powiedzieć łagodnie, zacznij mówić, ze wątpisz czy Bóg ci pomoze itp.

Nie wiem czy to coś da ale moze warto spróbować ?
zazulita - Nie 17 Paź, 2004 19:53
Temat postu:
Ja bym na twoim miejscu spokojnie porozmawiala z rodzicami. Powiedz im, ze to twoje zycie i ze nie wierzysz w Boga i ze nic na to nie mozesz poradzic.

Zyczę powodzenia:)
gosiaczek - Nie 24 Paź, 2004 10:24
Temat postu:
Powiedz to dla rodziców. Napewno cię zrozumią. Często teżnie wierze w boga... Ale przekonałam sie że on naprawde istnieje...Smile
Anonymous - Nie 24 Paź, 2004 11:48
Temat postu:
Przepraszam, ale jak można często nie wierzyć w Boga?
Iśka - Nie 24 Paź, 2004 12:27
Temat postu:
Moi rodzice wiedzą... i co z tego ? To nie o to chodzi...
Ja też nie wiem co robić, tym bardziej, że w tym roku bierzmowanie. Idę do niego tylko dlatego, że kiedyś będę chciała mieć ślub kościelny... no i może jeszcze dlatego, że będę mogłą być matką chrzesną. I nic poza tym. Nudzi mnie siedzenie w kościele, długie kazania i modlitwy (które w moim odczuciu są ... (przepraszam za wyrażenie) jak jakieś satanistyczne pieśni). Nie chcę chodzić do kościoła, ale muszę zbierać podpisy księdza. No i jeszcze rodzice mówią, że lepiej żebym chodziła. A jak nie chodzę to czuję się wolna...
Tylko, że ma jakieś takie poczucie winy... że chyba powinnam w coś lub kogoś wierzyć.
Moje miasto też jest małe, ale nie znów takie małe, żeby każdy mnie znał. I najbliższi moi znajomi, ci z którymi obcuję, wiedzą, że nie wierzę i dlaczego chodzę do kościoła. Nie boję się o tym mówić. Tylko boję się tej myśli, że po śmierci nie będzie nic - nie będzie mnie, że wszyscy kiedyś o mnie zapomną. A przecież to nam zapewnie religia katolicka...
Pulkownik Nikt - Nie 24 Paź, 2004 13:26
Temat postu:
To ze czujesz poczucie winy ze nie chodzisz do kosciola nic nie znaczy. Sproboj spojzec na swoje sytuacje obiektywnie odzucajac uczucia ktore ci przeszkadzaja zrozumiec co sie dzieje. Poprostu masz "blokady moralne" ( ze tak to nazwe ;P ) ktore sa spowodowane tym ze w mlodosci bylo ci wpajane to i tamto. Wiec wyluzuj Smile Skoro niewierzysz no to dobrze ( przynajmniej moim zdaniem jako niewierzacego Razz ) i nie boj zaby ze pojdziesz do piekla czy ios takiego bo religia ci teog nie zapewnia i jak to ktos powiedzial "z terrorystami sie nie negocjuje" Razz. I gdzie tu ta milosc ludzi do boga i na odwrot? :/ Dziecko bedzie dobre to dostanie zbawienie a jak nie to sie usmarzy. Jakos sie to kupy nie trzyma jak dla mnie albo czegos nie rozumiem :p Niczym sie to dla mnei nie rozni od lancuszkow "szczescia" Smile
Sproboj tak na to spojzec. A jak chcesz miec slub koscielny i biezmowanie nie wierzac ale zyskujac przez to akceptacje ludzi z mialego miasteczka no to nic:) Odrobina hipokryzji nikogo nie zabila ;P
Anonymous - Sro 27 Paź, 2004 14:53
Temat postu:
Iśka napisał/a:
Nudzi mnie siedzenie w kościele, długie kazania i modlitwy (które w moim odczuciu są ... (przepraszam za wyrażenie) jak jakieś satanistyczne pieśni). Nie chcę chodzić do kościoła, ale muszę zbierać podpisy księdza. No i jeszcze rodzice mówią, że lepiej żebym chodziła. A jak nie chodzę to czuję się wolna...


No właśnie. To typowy przykład na to, dlaczego młodzi ludzie tak często rezygnują z wiary w Boga i chodzenia do kościoła - po prostu jest to w ich odczuciu nudne, niemodne i dobre (za przeproszeniem, nie zamierzam nikogo obrażać) dla jakichś staruszek, którym już tylko przysłowiowe trzy ćwierci do śmierci zostały.

Jestem po prostu przerażona tym, że tak się dzieje. Ale jeszcze bardziej martwi mnie to, że niektórzy niewierzący nie mają nawet odrobiny szacunku dla głęboko wierzących i ich Boga. Za całe zło świata obwiniają Kościół katolicki, księdza Rydzyka i Radio Maryja, na oczach wielu osób mówią takie bluźnierstwa, że aż uszy więdną, kiedy się tego słucha.

Na szczęście znam całkiem sporo młodych ludzi, którzy są inni. Ludzi, którzy mimo tego, co się teraz dzieje na świecie, powszechnego braku jakiejkolwiek tolerancji dla odmienności, wszechobecnej znieczulicy i nie liczenia się ze wszystkimi, począwszy od ludzi z rodziny i najbliższego otoczenia skończywszy na samym Bogu, nie zwariowali jeszcze totalnie, ponieważ potrafią odróżnić dobro od zła oraz chętnie pomagają bliźnim - bo wiedzą, że nie żyją dla siebie, ale dla innych. I za to chwała Panu.

Oni już dokonali wyboru w swoim życiu. Czy właściwego - nie mi jest dane to oceniać, a poza tym każdy widzi to inaczej. Dokonali, bo mieli do tego pełne prawo. I Ty też masz, Fajermonko. Mam nadzieję, że bez względu na to, jak będzie kształtował się Twój światopogląd i w co będziesz wierzyć, pozostaniesz dobrym człowiekiem. Powodzenia.
Idda - Czw 28 Paź, 2004 17:38
Temat postu:
KoT-dla mnei to oczywiste.Dajmy przykład,ze modliłeś się w duchu,żeby mieć szczęśliwe urodziny,a miałeś straszne(ja tak miałam:P)no i sobie wtedy myślisz-"Jużw Ciebie nie wierzę!!!!"No...mam nadzieję,że skumałeśbiggrinA innym razem możesz sobie myśleć-"Hm...chciałbym teraz spotkać jakiegoś kolegę,bo mi tu nudno..".I wtedy,np. do biblioteki,wchodzi jakiśtam Paweł i dziękujesz Bogu,ze to on przyszedł,a nie nauczyciel od chemii:Dbiggrinbiggrin
Pulkownik Nikt - Czw 28 Paź, 2004 23:26
Temat postu:
Co do utraty wiary z powodu przeciwienstw losu czy to wiekszych czy mniejszych - Polecam "Ksiege Hioba" ze starego testamentu Smile
Grohówa - Wto 16 Lis, 2004 21:02
Temat postu: Zmuszana.
Moja matka jest starsznie religijna. Każe mi się modlić, chodzić do kościoła, do spowiedzi. Nie mogę tego znieść. Czy ona nie rozumie, że w ten sposób tylko zrażam się do kościoła?


Nic na siłe.
Anonymous - Sro 17 Lis, 2004 07:04
Temat postu:
Witam.
Ido, Pułkownik trafił w sedno. Księga Hioba, Stary Testaement. Nie żaden KKK, tylko Biblia. Polecam.
Pozdrawiam. Kwiat
rodzynka - Pią 26 Lis, 2004 13:01
Temat postu:
ja nie wierze... dlatego ze po prostu nie zgadzam sie z tym czego "nauczają" w kościele, denerwuje mnie takie ślepe bezmyślne wierzenie.... nie mówie ze wiara jest jakaś głupia labo niepotrzebna, wręcz przeciwnie.. ale po prostu nie dla wszystkich
Akacja12 - Pią 26 Lis, 2004 15:13
Temat postu:
Ja także nie wierze. I mam wielkie szczęœcie bo moi rodzice sš głęboko niewierzšcy. Nie mam nic do katolików bo w przeciwnym wypadku nie miałabym żadnych znajomych. Zresztš nie obchodzi mnie to czy ktoœ wierzy czy nie. Powiedz rodzicom nie bój się. A wiecie że religia w szkołach jest najgłupszš rzeczš jakš œwiat wymyœlił??? W koœciele powinno się takich rzeczy uczyć ale nie w publicznej szkole. Na religie nie chodze i wkurza mnie że przy moim nazwisku (i przy 5 kolegach z klasy) jest taka czarna kropa a na dole legenda ze niechodzimy na religie...:/ a to jest już niezgodne z konstytucjš...
padma_p - Pią 26 Lis, 2004 16:45
Temat postu: Hmm
Hmmm porozmawiaj z rodzicami o tym, najlepiej kiedy będą wypoczęci, nie jak wrócą zmeczeni z pracy. To wszytko komplikuje. Zacznij delikatnie, np."chciała bym wam o czymś powiedzieć..." Potem poczekaj na reakcję, jak zaczną się pytania, to zapewnij ich że nie należysz do żadnej sekty, tylko po prostu lepiej jest ci być ateistką. Może po prostu nie masz potrzeby wiary.Napewno cie zrozumieją
roger-1989 - Pią 26 Lis, 2004 23:17
Temat postu:
jakby chcial cie zmusic to narusza artukul 56 paragraf 3 konstytucji
roger-1989 - Pią 26 Lis, 2004 23:18
Temat postu:
mozesz jeszcze powiedziec ze jestes agnostyczka czyli nie potwierdzasz i nie zaprzeczasz istnieniu Boga
yarek shalom - Pon 29 Lis, 2004 10:58
Temat postu: Nicky Cruz opowiada... historia prawdziwa
To ze nie wierzysz w Boga to nic.... On Cie kocha bez wzgledu na wszystko...

Zapraszam do przeczytania ksiazki pt – „Nicky Cruz opowiada” – jest to prawdziwa historia przywodcy najpotezniejszego i najbrutalniejszego gangu nowego yorku lat 50-tych - gangu Mau Mau! Ksiazka jest bestsellerem, przeczytalo ja przez internet w Polsce kilka tysiecy osob a na swiecie kilkaset milionow... Nicky był najlepiej wladajacym nozem czlowiekiem nowego yorku.... wiele razy był w wiezieniu.... zranil sztyletem 16 osob.... był postrachem nowego yorku! Ksiazka jest na stronie Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej w Świdniku

http://kchweswidnik.sitesled.com

Zapraszam.... naprawde warto!
Pan_Feanor - Pon 29 Lis, 2004 13:27
Temat postu: Re: Niewierząca....
Fajermonka napisał/a:
Jak w temacie. Zawsze najgorsze jest dla mnie to, że w Boga nie wierzę. Nie chcę chodzić do kościoła, ale boję się to powiedzieć rodzicom. Już prawdziwą udręką są lekcje religi! Nikt mnie do wiary nie zmusi i w tym problem... co robić?! Crying or Very sad


Rób co chcesz to TWOJE ŻCYIE ucz się na błędach skręcaj w boczne ściżki i chadzaj na skróty o to co robić. A teraz usiądź i przemyśł sobie to wszystko dogłębnie pare razy. Najlepiej do wniosków dochodzić samemu a nie pod (nie raz dobra ale cudzą) opinią innych.
Anonymous - Wto 30 Lis, 2004 06:57
Temat postu:
Witam.
Pan Feanor tak trafił, że aż muszę to napisać. Do właściwych wniosków powinnaś dojść sama. Przemyśl to, nawet kilka razy, aby podjąć swoją decyzję. Jeżeli okaże się niewlaściwa, przynajmniej się czegoś nauczysz. I nikt Ci nie powie, że inni prowadzili Cię przez życie za rączkę i później sama sobie nie poradzisz...
Pozdrawiam Kwiat
Pan_Feanor - Wto 30 Lis, 2004 17:20
Temat postu:
Eeeeee dzięki że sparafrazowałeś mojego posta :/.....

To twoje życie więc przeżyj je gdy dotkniesz dna odbijaj się.... Pamiętaj tylko jedno badź czujna bo życie tylko czeka aby dać ci porządnego kopa w siedzenie...
Nacia - Wto 18 Sty, 2005 19:54
Temat postu:
jeżeli się boisz powiedziec w prost że nie wieżysz w boga że coś takiegojest dla dzieci, to poco to robisz?? Człowiek jeżeli coś nie robi albo dokonuje jakąs decyzję i nie chce nikomu o tym powiedzieć to poco to robi. To bez sensu. Może są jekieś fakty np. te objawienia co weszła sobie na drzewo i sobie to wymysliła wontpię.Więc lećę papPAPPAPA
Anonymous - Sro 19 Sty, 2005 07:20
Temat postu:
Nacia a moze zostaniesz arheologiem co? Proszę o zamknięcie tego tematu.
Anonymous - Sro 19 Sty, 2005 08:21
Temat postu:
Witam.
Naciu, upominam Cię po raz kolejny...Jest coś takiego jak data. Temat zamknę.
Pozdrawiam

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group