Dzieci OnLine

Psychologia - Śmierć kliniczna

Naomi - Czw 16 Gru, 2004 18:33
Temat postu: Śmierć kliniczna
Ostatnio zainteresowały mnie sprawy związane z ludźmi którzy przerzyli śmierć kliniczną.
Mam zamiar przeczytać książkę ,,Życie po życiu"- Moodego.
Może ktoś z was wie coś o tym i czy znacie kogoś kto przez to przeszedł ?
Bardzo mnie to ciekawi więc pisze do was żeby dowiedzieć się czegoś więcej...
Anonymous - Czw 16 Gru, 2004 19:37
Temat postu:
Hmm.. mnie tez od jakiegos czasu to zaciekawiło.. polecam Ci książkę "Zycie po śmierci" Leszka Szumana... moze to nie jest o smierci klinicznej ale napewno jets jakas wzmianka.
Mojego kolegi mama przeszła śmierc kliniczną, bardzo to przezywał. Oglądałam tez w telewizji, ze to przyjemne uczucie widziec te światło "zaapraszające do Boga".
Ona89 - Czw 16 Gru, 2004 19:48
Temat postu:
Wiele razy oglądałam w telewizji ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną i oni wcale nie chcieli wracać do życia, podobno to wspaniałe uczucie, jak sie idzie w kierunku światła i czuje się taki wewnętrzny spokój.
roger-1989 - Czw 16 Gru, 2004 21:12
Temat postu:
Moja ciotka ponoć pare razy miała śmierć kliniczną i nic jej nie jest.
Aha i to, że sie widzi tunel ze światłem na końcu to jest nie prawda.
Takie pseudo tunele są od ucisku na gałki oczne, bo sie cialo szkliste w ooku przemieszcza.
Naomi - Pią 17 Gru, 2004 17:01
Temat postu:
Też słyszałam, że ,,TAM" jest lepiej... Ale gdyby nikt nie przreżył śmierci klinicznej to skąd mielibyśmy znać relacje ludzi??
Chcę wiedzieć jak to jest i nie bać się śmierci... Love
Elun - Pią 17 Gru, 2004 17:04
Temat postu:
ja bym nie chciala przezyc takiej smierci, bo moze to jest glupie, ale najbardziej balabym sie, ze mnie wtedy pogrzebia zywcem.
Naomi - Pią 17 Gru, 2004 17:11
Temat postu:
AmazonkAA napisał/a:
ja bym nie chciala przezyc takiej smierci, bo moze to jest glupie, ale najbardziej balabym sie, ze mnie wtedy pogrzebia zywcem.


Ona89 opowiadała mi taką historię...
Pomyślmy logicznie... Ilu ludzi zosytało pogrzebanych ,,zywcem" ??
Nikt tego nie wie, ale oby było ich jak najmniej.

Mam nadzieję, że nigdy nie obudzę się w trumnie... Neutral
Miracle - Pią 17 Gru, 2004 18:05
Temat postu:
A ja znam tak historie opowiadal nam ja ksiadz na religi.Mloda bogata dziewczyna miala wyjsc za maz.Ale wieczorem lekarz stwierdzil u niej zgon i odbyl sie pogrzeb.Dziewczyna byla pochowana w sukni slubnej i z bizuteria tak jak miala isc do slubu.Po kilku dniach na cmentarzu pojawili sie zlodzieje ktorzy zaczeli odkopywac grob bo chcieli ukrasc ta cenna bizuterie.Gdy sie dokopali do ciala i zaczeli wyciagac zdobycz postac sie poruszyla i otworzyla oczy.Zlodzieje uciekli z przerazenia a mloda dziewczyna wrocila do9 domu gdzie ja oplakiwali.To byl przypadek tzw. "Śmierci klinicznej" jaka znam Mr. Green
frigg - Pią 17 Gru, 2004 20:16
Temat postu:
hmmm coz ja nie bardzo moge sie wypowiedzic w temacie bo jest bardziej dziedziny medycyny (no neurologii), natomiast ja stwaim jednak na to ze widzisz swiatlo, tunel czy cos takiego bo masz niedotelniony mozg, i wlasnie z braku telnu dochodzi do tych wsztkich 'zjawisk', ajak one powstaja nie byc moze powie ktos ma scislejszy kontak z medycyna
hyhy miracle to chyba musiala byc wiocha zabita dechami, albo to bylo sto lat temu...teraz juz ludzi nie chowaja tak chop siup i po sprawie...teraz zeby pochowac kogos to musisz kupe rzeczy zalatwic (lacznie z orzeczeniem lekarskim)....a na to trzeba czasu...hyhy
mroweczka - Pią 17 Gru, 2004 21:48
Temat postu:
O tej dziewczynie z biżuterią to słyszałam ale jakoś też nie chce mi sie wierzyć...
Tak samo kiedyś moja kolezanka opowiadałą mi o swojej babci,ż eprzeżyła smierć kliniczną i ją pochowali żywcem...I przyszli do niej na cmentarz po paru dniach a ona zaczęła krzyczeć Rolling Eyes Ale pomyście-przecież to nielogiczne. Taka osoba nie przeżyła by paru dni w zamknięciu.
Mróweczka Kwiat
Anonymous - Pią 17 Gru, 2004 22:11
Temat postu:
Teraz chowa się osoby po kilku dniach od zgonu właśnie ze względu na smierć kliniczną, bo wiele osób budziło się i waliło w trumny, a ci co to słyszeli bali się, że to zmory i można już sobie dopowiedzieć
roger-1989 - Pią 17 Gru, 2004 22:31
Temat postu:
Kidyś facet "zmarł", a żona zażyczyła sobie kremacji zwłok.
Gościu obudził sie dopiero jak miał nogi w piecu.
Odratowali go ale bez nóg.
nidhogg - Sob 18 Gru, 2004 13:36
Temat postu:
hm nie wiem, czy akurat dlatego chowa sie po kilku dniach, bo w dzisiejszych czasach inaczej ustala sie smierc. Wlasnie wtedy, gdy chowali zywcem - za smierc uwazalo sie ustanie pracy serca i oddychania, jednak przy smierci pozornej (czy klinicznej) funkcje te byly na tyle obnizone, ze niezauwazalne.
dlatego teraz za smierc uznaje sie smierc pnia mozgu - w takim wypadku nei ma juz mowy o pomylce. bo skoro umrze pien mozgu zawiadujacy funkcjami zyciowymi - to wiadomo, ze dana osoba nagle nie odzyje.
Anonymous - Sob 18 Gru, 2004 13:40
Temat postu:
poczytałams obie kilka odpowiedzi... ii... wiem juz napewno ze nie chciałabym przezyc takiej śmierci.

Tak jak napisała AAmazoka... te pogrzebanie zywcem brr. az mi dreszcze przechodzą.
frigg - Sob 18 Gru, 2004 13:51
Temat postu:
ja mysle ten czas od smierci do pochowku jest spodowany wlasnie przez biurokracje (zalatwianie aktu zgonu w urzedzie, pieniedzy z zusu, sparw w kosciele i na cmentarzu), a nie ze wzgaldu na smierc kliniczna, wlasnie z tych powodow co nidhogg napisala (smierc mozgu )
Miracle - Sob 18 Gru, 2004 20:18
Temat postu:
Ja tez nie chcialabym byc tak pochowana.Zgodze sie z frigg.Najpierw trzeba zalatwic wszystkie formalnosci a potem jest pogrzeb.Oczywiscie sa okolicznosci zwiazne ze smiercia kliniczna ale bardzo zadko sie one zdarzaja.Wtedy nie funkcjonuje mozg i nie da sie nic robic.Ale wielu lekarzy coraz czesciej rozpoznaje taki przypadek i wstrzymuje sie pogrzeb do wyjasnienia sprawy, czest jest termin ktory umozliwi dobra diagnoze.
nidhogg - Sob 18 Gru, 2004 22:51
Temat postu:
hm dobra bo az sie zawzielam i sprawdzilam definicje.
smierc kliniczna to ustanie oddychania i krazenia, jezeli trwa dluzej niz 3-4 minuty, nastepuje smierc mozgu - czyli smierc powiedzmy calkowita.
to co bylo z pochowaniem zywcem - to cos w stylu snu zimowego - na tyle obnizeone funkcje zyciowe, ze praktycznie nie wykrywalna (oczywsicie w dzisiejszych czasach wykrywalne to jest jak najbardziej, ale w dzisiejszych czasach raczej nikogo zywcem sie nie chowa), ale nadal istniejace - stad moze trwac dluzej, tak jak wyzej wspomniane - kilka dni.
wiec nie bojcie sie nikt was dzisiaj nie pochowa zywcem Smile
Anonymous - Sob 18 Gru, 2004 23:29
Temat postu:
A mnie zaciekawila smierć kliniczna i chciałabym ją przeżyć. Myślę, że byłoby to ciekawe przeżycie, a potem tak powrócić i być olśnionym. Słyszałam o facecie, który z 4 razy przeżywał śmierć kliniczną, zawsze przy samobójstwie i zawsze tak jakby go zawracali
mroweczka - Nie 19 Gru, 2004 20:51
Temat postu:
elfkaNenar napisał/a:
A mnie zaciekawila smierć kliniczna i chciałabym ją przeżyć. Myślę, że byłoby to ciekawe przeżycie, a potem tak powrócić i być olśnionym.


A ja tak samo Smile Wszyscy piszą "ja to bym nie chciała tego przeżyć", "to musi być straszne"...A ja,jak Elfka sądzę,ze to ciekawe przeżycie. W końu co w tym takiego strasznego? Ja bym bardzo chciała zobaczyć jak to jest Smile
Elun - Nie 19 Gru, 2004 20:55
Temat postu:
ja z jednej strony jestem bardzo tego ciekawa jak to jest, ale z drugiej bardzo sie boje, ze sie juz nie obudze, albo... nie dobra, nie myslmy juz o tym Smile
Anonymous - Pon 20 Gru, 2004 07:15
Temat postu:
Witam.
Przeżycie na pewno ciekawe, przecież można zobaczyć, co było na...drugim końcu. Co do tuneli i tak dalej - nie wiem, ale wszystkie (albo duża większość) przypadki powtarzają, że byli na jakimś rozstaju.
Pozdrawiam Kwiat
Akacja12 - Pon 20 Gru, 2004 09:32
Temat postu:
Oglądałam właśnie film poświęcony temu. Więc był sobie ateista i umarł. Już go zaczynali kroić żeby stwierdzić przyczyny, gdy gościu się obudził i został głęboko wierzącym. Podobno jakiś noworodek powiedział mu wtedy że boli go żebro, a on znał dziecko którego lekarze nie mogli stwierdzić przyczyny jakiś tam niewydolności. I powiedział lekarzą że to żebra i okazało się że to żeczywiście żebra. Nie wiem czy nie zazgmatwałam zbyt...
Jeśli chodzi o to czy bym chciała, ze względu na moich bliskich na pewno nie. Ale chciałabym, bo moło by być to naprawde ciekawe.
Dexter - Pon 20 Gru, 2004 15:50
Temat postu:
Dzisiaj w rozmowach w toku na tvn'ie ma być coś o śmierci klinicznej itd.
Elun - Pon 20 Gru, 2004 16:09
Temat postu:
ooo dobrze wiedziec Smile ale i tak nie mam czasu obejrzec, bo jeszcze mi sie wypracowanko musi zachceic napisac heh Neutral
Kloe - Pią 11 Mar, 2005 19:16
Temat postu:
Cóż, faktycznie mogłotoby być ciekawym przeżyciem.
Czytałam kiedyś o tym artykuł w gazeice, jakaś kobieta malowała obrazy przedstawiające postacie i widoki, która 'tam' spotkała.
Wszyscy ludzie wspominali te przeżycia jako 'biały tunel i światło', 'bliska, zmarła osoba mówiąca, że to jeszcze nie twój czas' lub 'piękny ogród z owocami, zwierzętami itp'.
MaDz!A - Czw 19 Paź, 2006 20:06
Temat postu:
ja mialam kiedys cos takiego nad morzem, ze siedzialam na kole i mnie niespodziewanie fala przykryla i nagle zobaczylam siebie jak spadam w dół morza...potem wyciagnela mnie mama...bylo to dziwne. przeciez nie moglam sie widziec skoro pod woda nie bylo lustra. dziwne...
Almycha - Wto 22 Maj, 2007 18:46
Temat postu:
wiele slyszlam o ludziach, ktorzy zostali pogrzebani żywi... kiedys ogladalam o takim facecie, który umarl na chwile - 2 dni i za ten czas odprawili pogrzeb... pewnej nocy córce śnil sie jej ojciec, kotrzy prosil o pomoc. nie dawalo jej to spokoju wiec poszla do grabarza i wykopali ta trumne z tym czlowiekiem - spoznili się o jeden dzien... gdyby ktos odkryl, ze zyje dzien wczesniej moze by jeszcze zyl...
Słupek - Wto 22 Maj, 2007 19:09
Temat postu:
Almycha napisał/a:
który umarl na chwile - 2 dni i za ten czas odprawili pogrzeb...

Słyszałem o nim. Ten facet się nazywał Jezus i mieszkał gdzieś na Bliskim Wschodzie Rolling Eyes

A ta bajeczka jest równie prawdopodobna jak ta o dodawaniu prochów zmarłego do obiadu.
Shaunri - Wto 22 Maj, 2007 20:02
Temat postu:
Słupek - Może i nieprawdopodobne ale w krajach Czarnogrodu się zdarzają - Niewielka pomyłka komy ze śmiercią i sru do trumny.

Nic nowego, przypadków od groma, ale ciężko doszukać się takich paradoksów w Europie.
Słupek - Wto 22 Maj, 2007 20:27
Temat postu:
Bardziej te bajery ze snami i wykopywaniem trumny mi nie pasują. I to niefortunne wyrażenie "umarł na chwilę". W to, że kogoś pogrzebali żywcem jeszcze na upartego mógłbym uwierzyć.
Shaunri - Wto 22 Maj, 2007 20:51
Temat postu:
Aaa, no ze snami to oczywiście kit, wszyscy to dobrze wiemy. Historia nie z tego świata bym powiedział : )
Zresztą - Nikt by na podstawie snu trumny nie wykopywał : )
Słupek - Wto 22 Maj, 2007 21:40
Temat postu:
Z tym bym akurat polemizował. Są ludzie, którzy wierzą w sny, taroty i inne gusła. Są także ludzie, którzy za odpowiednią sumkę podejmą się taką trumnę w nocy, po cichu wykopać, ale chyba nie ma sensu drążyć tego tematu Smile
Akacja12 - Czw 24 Maj, 2007 17:27
Temat postu:
Dzieci są niewiarygodne ;p dlatego by nie odkopali.
nasty_girl - Czw 24 Maj, 2007 23:42
Temat postu:
a mi się wczoraj śniło że Giertych umarł, możemy go żywcem pochować? W końcu jak mi się śniło to coś w tym jest Wink
Słupek - Czw 24 Maj, 2007 23:56
Temat postu:
Giertych zostanie wniebowzięty na żywca.
Czarna - Pią 25 Maj, 2007 11:27
Temat postu:
Mhh dziwne... skoro jednak sa minimalne te czynnosci zyciowe to przeciez czlowiek swojego "wygladu" nie zmienia a zmarli sa zazwyczaj biali, sini itd.
Shaunri - Pią 25 Maj, 2007 14:00
Temat postu:
Czarna - Jak mówiłem - W Europie się z takim czymś nie spotkasz, ale Afryka? Czasami Azja, Ameryka poludniowa czy Australia? Proszę Cię... Kto Ci tam wykaże że są jakieś czynności życiowe?

PS: Jest śpiączka i śpiączka - Czasami z osobą w śpiączce da się porozmawiać, a czasami trzeba respiratora.
Marcia10 - Pią 25 Maj, 2007 14:30
Temat postu:
A ja mam pytanie. Wy niby opowiadacie ze go zywcem pochowali. A skad wiadomo ze jeszcze zyl? Bo przeciez sie nie odkopal. A skoro "umarl na chwile" i go pochowali to skad wiecie ze jednak zyl?
Shaunri - Pią 25 Maj, 2007 16:31
Temat postu:
Wystarczy kiedyś-tam odkopać zwłoki - Układ zwłok się zmienia, zastyga w śmiesznej pozie, bo następuje stopniowa śmierć przez uduszenie.

PS: Pomijamy wykopanie szkieleciku : )
Marcia10 - Pią 25 Maj, 2007 19:10
Temat postu:
ale przeciez rzadko ktos odkopuje zwloki...
Słupek - Pią 25 Maj, 2007 19:34
Temat postu:
No co Ty? Smile To skąd studenci medycy biorą czaszki do nauki? Smile
Marcia10 - Pią 25 Maj, 2007 19:41
Temat postu:
z lasu biggrin
Akacja12 - Sob 26 Maj, 2007 00:15
Temat postu:
Możesz podpisać cośtam że po śmierci idziesz na preparaty ;P
Shaunri - Sob 26 Maj, 2007 07:35
Temat postu:
Przypominam że nie mówimy o odkopywaniu zwłok z cmentarza koło twojego domu, bo w ogóle nie mówimy o Europie.

PS: Robi się przeróżne badania do których trzeba odkopać zwłoki. Czasami chodzi o ofiary takich a takich wypadków, czasami o matkę Hittlera, czasami o coś-tam, i tak dalej.
dayton - Pią 14 Gru, 2007 19:41
Temat postu:
nie ma co krytykować tych co piszą ze widzieli światło w tunelu wydaje mi sie że nie każdy miał takie same odczucia podczas śmierci klinicznej ja osobiście przeżyłem śmierć kliniczna ale nic nie pamiętam co bardzo żałuje bo chciał bym sie teraz podzielić informacją jak tam jest......
Słupek - Pią 14 Gru, 2007 23:15
Temat postu:
Gdzie "tam"?
dayton - Sob 15 Gru, 2007 07:58
Temat postu:
podczas śmierci klinicznej większość ludzi opowiada jak było że byli w tunelu i widzieli światło czy stali obok łózka szpitalnego i patrzeli na samego siebie jak leży bezwładny i za każdym razem ktoś towarzyszy takim osoba ktoś kto już odszedł z tego świata więc coś musi w tym być bo każdy chyba by sobie nie ułożył takiej samej wersji.
Marcia10 - Sob 15 Gru, 2007 10:49
Temat postu:
Przypomina mi to cos w rodzaju teledysku My Chemical Romance - Welcome to the black parade...
to na poczatku jest podobne do tego co opisywal dayton
smoczek250 - Pon 17 Gru, 2007 16:52
Temat postu:
śmierć kliniczna jest trudnym momentem. Kiedy ktoś ją przeżyje zaczyna życie od nowa...
Tacy ludzie moga być szczęśliwi jeżeli mieli wcześniej problemy teraz (po śmierci k.) mają większą siłe i ochotę aby naprawić swoje życie...
olek - Wto 04 Mar, 2008 09:38
Temat postu:
Ja co prawda nie przeżyłem śmierci klinicznej, ale kiedyś w szkole podczas lekcji zemdlałem. Siedziałem i nagle odjechałem. I przez jakieś 5 min nie mogłem odzyskać przytowmości ale wiem co się ze mną działo, bo najpierw tak jak bym stało obok samego siebie i patrzył co ze mną robią i po chwili znalazłem się w tunelu i czułem się w nim świetnie. Nie miałem żadnych problemów, nic mnie nie bolało. Potem odzyskałem przytomności, i wszystko znikło. Potem sam nie mogłem w to uwierzyć ale zdałem sobie z tego sprawe to nie było zwykłe przeżycie!

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group