yellow_flower napisał/a: |
Na początku jest dobrze...wspaniale. Później nie wiadomo dlaczego coś zaczyna się psuć, z dnia na dzień jest coraz gorzej, aż w końcu koniec. Tak było zawsze.....
X znam już od pdst. i już wtedy przeżywaliśmy swą szczeniacką miłość. Kiedy jednak poszliśmy do gim. kontakt między nami całkowicie się urwał. On przez cały rok miał dziewczyną z którą był szczęśliwy, a ja pod koniec 1 klasy. związałam się z B. on jednak szybko wyjechał na wakcje....już w dzień zakończenia roku, czyli byluiśmy ze sobą pkaktycznie jeden dzień. Nigdy bym nie przypuszczała, że sprawy potoczą się tak a nie inczaej....spotkałam się z X. Długo ukrywaliśmy to, że się spotykamy, później on zerwał z dziewczyną (z którą by rok!) a ja z B. Byliśmy ze sobą i było wspaniale. Jednak coś zaczęło się psuć. W ciągu 9 miesięcy (wakacje i 2 gim) rozstawaliśmy się 3 razy i za każdym razem do siebie wracaliśmy. Teraz jednak jest troszkę inaczej. On ma dziewczyne (od 9 mies) ja chłopaka (od niedawna, jednak nie czujemy do siebie jakiegoś głębokiego uczucia, po prostu dobrze się razem czujemy)....a na nadal czuje coś wielkiego do X. W listoadzie była sytuacja kiedy już mieliśmy do siebie wrócić. Ona chciał zerwać z dziewczyną, mówił że mnie kocha, że jest nieszcześliwy i ze jest mu beze mnie źle. A przy ostatnim rozstaniu powiedział, że tyle już razem przeszliśmy, że z pewnością znowu będziemy razem. Jednak nagle wsystko się skończyło. Miało być znów tak pięknie, a nagle nic, zero! Nie rozmawiałm z nim od sylwestra, nasze rozmowy od kąd on ma dziewczynę ograniczały się jednak jedynie do rozmów na gg. On ciągle ma w opisach, że jest mu źle i ciężko. Jednak boje się do niego odezwać....strasznie boli mnie to, że gdyby nawet dlaje chciałby być ze mną, to nie będzie póki jest z tamtą, a on z nią nie zerwie, bo nie chce jej zranić, poza tym boi się, że znowu będzie tak samo, że zerwe z nim po miesiącu i znów będzie cierpieć. Jednak te wszystkie sytuacje, te wszystkie błędy nauczyły mnie tego, żę nie można się tak łatwo poddawać, że zawsze w związku jest pewien kryzys który trzeba przetrwać, a nie poddawać się odrazu. Strasznie za nim tęsknie z nikim nie było mi i nie jest tak wspaniele jak z nim. Nie wiem co mam zrobić..... Wiem, że to bardzo długie, ale dzięki jeżeli ktoś chociaż przeczytał. |