Dzieci OnLine

INNE PYTANIA - Całowanie

panienka_wierzba - Pią 18 Lut, 2005 19:13
Temat postu: Całowanie
Czasami sie zdażają tematy dotyczące całowania, pocałunków itp. znalazłam fajny artykuł na ten temat Wink zachęcam do przeczytania.

Pocałunki to wyraz bliskości i związku między ludźmi. Z całowaniem jest jak z każdą inną umiejętnością. Trzeba ją nieustannie doskonalić!

Dotykanie ustami drugiej osoby może oznaczać przyjaźń, przywiązanie, miłość rodzicielską, koleżeństwo, pragnienia erotyczne. Namiętne pocałunki to forma erotycznego zbliżenia, kolejny etap rosnącej intymności, a często też sygnał i zachęta do podjęcia współżycia seksualnego.

W starożytności wierzono, że wzajemna miłość często zaczyna się od pocałunku. Sądzono, że pocałunek w usta zespala dusze kochanków, a wymiana oddechów symbolizuje zarówno aspekt duchowy, jak i erotyczny.

W naszych, o wiele mniej romantycznych czasach, całujący się wymieniają między sobą jedynie wrażenia dotykowe, sebum i ślinę. Jednak, choć w kontekście poprzedniego zdania zabrzmi to niewiarygodnie, "wymieniać ślinę" także trzeba umieć! Całujące się pary możemy oglądać w kinie, o pocałunkach kochanków czytamy w literaturze. Jednak filmy, ani książki nie uczą, jak to robić. Choć sztuka całowania wymaga spontaniczności, potrzebuje też odpowiednich umiejętności.

34 mięśnie

Usta są bardzo zmysłową częścią ludzkiego ciała. Całowanie się angażuje zmysł dotyku, smaku i powonienia, z których każdy może być źródłem silnych doznań erotycznych.

Wargi zbudowane są z włókien mięśniowych, poprzetykanych gęsto unerwioną tkanką elastyczną. Choć budowa warg nie jest jeszcze dokładnie znana, wiadomo, że usta po urazie, zszyte lub zoperowane, nie są już tak sprawne, a ich właściciele mają trudności właśnie z całowaniem. Pocałunek bowiem to o wiele bardziej skomplikowany manewr niż zwykły skurcz dwóch mięśni. Głęboki pocałunek wymaga nachylenia głowy w przód i przechylenia jej lekko w bok, by uniknąć zderzenia się nosami, angażuje więc mięśnie szyi i pleców. W tej miłej zabawie między dwojgiem ludzi udział bierze też dolna szczęka oraz wszystkie trzydzieści cztery mięśnie twarzy.

Jak narkotyk

Przy namiętnym pocałunku, gdy zaczynasz odczuwać rosnące podniecenie, szybciej oddychasz, twoje serce także bije coraz szybciej, a gruczoły ślinowe pracują ze wzmożoną wydajnością. Całowanie się pobudza wydzielanie endorfin, dzięki czemu zwiększa się poziom hormonu szczęścia w organizmie. Dlatego może uzależniać prawie jak narkotyk. Gdy językiem pieścisz wnętrze ust partnera, sygnały nerwowe biegną w dół po rdzeniu kręgowym, pobudzają trzustkę, gruczoły produkujące adrenalinę i zakończenie nerwów w miednicy.

Całowanie się jest zdrowe dla zębów. Wzmożone wydzielanie śliny powoduje, że zęby poddawane są kąpieli, która rozpuszcza znajdujący się na nich osad. Podczas całowania wydzielasz ślinę tak samo, jak wtedy, gdy na myśl o jakimś dobrym jedzeniu "cieknie ci ślinka".

Kiedy się całujesz, impulsy elektryczne z mózgu biegną po dwóch nerwach, które są połączone ze wszystkimi mięśniami twarzy. Pocałunek działa elektryzująco, ponieważ reakcje chemiczne i impulsy elektryczne wysyłane z mózgu, są bardzo intensywne, a także dlatego, że wargi są wyjątkowo unerwione. Ich wrażliwa powłoka jest o wiele cieńsza niż warstwa skóry pokrywająca inne części ludzkiego ciała.

Wargi i język

Nieocenionym pomocnikiem w namiętnym całowaniu jest język. Giętki, ruchliwy i wilgotny świetnie nadaje się do głaskania, łaskotania, dotykania i ocierania warg, a także wnętrza jamy ustnej. Na języku rozmieszczonych jest kilka tysięcy kubków smakowych, które dają rozkosz podniebieniu, a położony tuż obok nos wyczuwa feromony, związki chemiczne, które oddziałują na zmysły i pobudzają erotycznie.

W akcie pocałunku porozumiewasz się ze swoim partnerem za pomocą ust i języka, co wywołuje poczucie bardzo głębokiej bliskości. Możesz lekko tylko muskać jego wargi albo końcem języka przesuwać po ich brzegach. Tam najgęściej rozmieszczone są zakończenia nerwowe, tak wrażliwe na bodźce seksualne.

Możesz też obejmować swoimi ustami usta partnera, łaskocząc jego wargę czubkiem języka, możesz, uchyliwszy usta wprowadzać język w głąb i dotykać wewnętrznej strony jego warg.

Dużo wrażeń dostarcza wzajemne łaskotanie się i zabawa dotykaniem czubkami języków. Spróbuj też wprowadzić język głębiej, łaskocząc nim jego podniebienie, i poruszaj nim rytmicznie.

źródło: cyk =)
pozdrawiam gorąco miłej lektury ^^
Anonymous - Pią 18 Lut, 2005 19:52
Temat postu:
obrzydziłaś mi hawajskiego tosta z ananasem i brzoskwinią ty niedobra
swoją drogą jak będe miała faceta to boże uchowaj od całowania:)
panienka_wierzba - Pią 18 Lut, 2005 19:57
Temat postu:
oooooo ty masz zawsze takie wyjebiste żarcie =/
ja też chce qrwa

a ja jestem uzależniona od całowania - -" i mnie nosi, od hm.. 30 stycznia sie z nikim nie całowałam =ooooo fak fak fak.. nosi mnie strasznie =(
Anonymous - Pią 18 Lut, 2005 22:09
Temat postu:
A właśnie zaczęłam gadać o całowaniu w ciemnych uliczkach w połowie lektury i to nie ja nasunęłam ten temat... trzeba koledze wysłać te dane
Anonymous - Pią 18 Lut, 2005 23:26
Temat postu:
fajnie opisane hehe biggrin
ja sie przyznam ze nigdy sie nie calowałam tak z jezyczkiem, w usta tak... nie wiem to pewnie przyjemne,zalezy z kim Smile
Akacja12 - Pon 21 Lut, 2005 14:06
Temat postu:
Ciekawe biggrin
Chesterka - Pon 21 Lut, 2005 14:20
Temat postu:
Szczegółowe, nie ma co Razz
Mała - Wto 22 Lut, 2005 14:18
Temat postu:
panna wierzba:P ja mam taka sama chorobe jak ty, lekartstwo mnie drogo kosztuje, ale walcze walcze:)
panienka_wierzba - Wto 22 Lut, 2005 16:21
Temat postu:
taaa tylko u mnie lekarstwa nie widać a nie ma kto ze mną ostantimi czasy ciągnąć dalej uzależnienia Wink a kurde by sie przydało =(
Anonymous - Wto 22 Lut, 2005 20:37
Temat postu:
Ty nie masz z kim ja niby mam, a tak na prawde nie mam Crying or Very sad musze wziąść sprawe w swoje ręce... kto mnie przytuli jak facet uzna mnie za zbyt nachalną? Evil or Very Mad
Robal - Wto 22 Lut, 2005 23:18
Temat postu:
Cholipa jasna. Siksy samarkate a całowania im się zachciewa. To jest forum dla dzieciaków czy nimfomanek? Zgrrrroza. Dobranocka, siusiu, ząbki, paciorek i spać a nie...
Cholera- czemu ja znów nie mam 13 lat.... Crying or Very sad
Mała - Sro 23 Lut, 2005 07:19
Temat postu:
co zazdroscisz:P? (sorx za offtopa)
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 09:11
Temat postu:
Robal napisał/a:
Cholipa jasna. Siksy samarkate a całowania im się zachciewa. To jest forum dla dzieciaków czy nimfomanek? Zgrrrroza. Dobranocka, siusiu, ząbki, paciorek i spać a nie...
Cholera- czemu ja znów nie mam 13 lat.... Crying or Very sad


to że nie masz 13 lat nie znaczy że nie możesz sie całować z 13 latkami^^ [muuuuuuuka]
Robal - Sro 23 Lut, 2005 12:02
Temat postu:
Do małoletnich jakoś mnie nie ciągnie. Wystarczy, że musiałem ich w szkole uczyć-brrr-straszne pokolenie. Mam swoją 24kę i jak dotąd monogamiczne "całowanie" całkowicie mnie zadowala. Żałuje tylko, że jak miałem 13 lat to nie było internetu i nie wiedziałem, że kolażanki w moim wieku to takie strasznie narwane świntuchy. Tyle straciłem Crying or Very sad ALe co fakt to fakt- jak się dzieci dorobie to internet poznają dopiero po 18 roku życia i to pod nadzorem tatusia. I powiem, komu mają za to dziękować Wink
Kinga - Sro 23 Lut, 2005 12:12
Temat postu:
Robal napisał/a:
Żałuje tylko, że jak miałem 13 lat to nie było internetu i nie wiedziałem, że kolażanki w moim wieku to takie strasznie narwane świntuchy. :


narwane świntuchy ? Razz ladnie ladnie Razz
a kto pzezywa ten sie sam tak nazywa RazzP

Nie nom ... chyba tak jakos w tym wieku jest juz Smile <loL>
Mała - Sro 23 Lut, 2005 13:18
Temat postu:
czy wyrazanie milosci, w sposob np. calowania, i przytulania, to zaraz swinistwa?
wytlumacz mi to bo jakos tego nie rozumiem Razz <rotfl>
frigg - Sro 23 Lut, 2005 14:07
Temat postu:
hehe mala ja nie bede sie wypowiadac w imieniu robala - powiem od siebie - nie ma w tym nic zlego, wrecz jest to wskazane...tylko ze wszytkie przedmowczynie chcialy sie raczej calowac nie z powodu milosci (zadna nie wspomniala o jakims cudownym chlopaku) a uzaleznienia od calowania, czyli raczej wychodzi na to, ze nie trzeba kochac wystarczy ze jest ladny Wink a hmm nie wiem dokladnie w jakim wieku jest kazda z was ale sadze ze srednia wieku wyjdzie pomiedzy 13 a 14 lat a ja bedac w tym wieku calowalam sie moze ze 4 razy i potem czulam sie lekko zawstydzona a temat ten poruszany byl tylko w scislym gronie przyjaciolek (owszem mowilo sie ze to przyjemne ale jak mowie tylko w scislym gronie - intrenet te 10 lat temu nie byl tak powrzechny) Smile
Robal - Sro 23 Lut, 2005 14:56
Temat postu:
No właśnie o to chodzi. Jakby to jeszcze chodziło o jakąś miłośc, jakby chociaż jedna wspomniała o jakimś rewelacyjnym partnerze teoretycznie na całe życie. A im sie chce tylko...
cholercia-kilkanaście lat a aż tyle sie zmieniło. Ja chce być młody!!!(i pokożystać Wink )!!!
Kinga - Sro 23 Lut, 2005 15:06
Temat postu:
Ciekawe co bedzie za te nastepne kilkanascie lat biggrin
panienka_wierzba - Sro 23 Lut, 2005 15:19
Temat postu:
nie zdaje mi sie tam zebys w wieku 15 lat mowila o partnerze na cale zycie Wink hyh
a o jakims koncertnym facecie to ja chyba akurat nie wspominałam tu a moze w innych tematach =]
poza tym coz, narwane napalone malolaty hm... ^^
frigg - Sro 23 Lut, 2005 15:33
Temat postu:
robal napisal teoretycznie na cale zycie Smile
a w temacie o moderatorze wlasnie ten temat mialam na mysli i wlasnie te dwa zdania, ktore teraz powiedzilas 'napalone malolaty' Smile
panienka_wierzba - Sro 23 Lut, 2005 15:44
Temat postu:
ta, napalone małolaty =]
zawsze mozna na wszstko spojrzec z roznych stron Wink
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 16:30
Temat postu:
Zawyżam średnią wieku ^^... 16 lat to nie aż taka małolata, chociaż i tak dla wielu mała sisksa le rozmowa łdnie się rozwinęła Wink
frigg - Sro 23 Lut, 2005 17:06
Temat postu:
hehe no 16 lat to piekny wiek...ja w tym wieku zabrnelam dalej niz buzi buzi - ale bardzo go kochalam i wlasnie myslam ze to ten jeden i jedyny a po 5 latch jakos zmienialm zdanie...Wink
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 17:21
Temat postu:
Więc kto mi się dziwi, ze mi się chce... całować...
Frigg dobrze, że po 5 latach, nie po 5 godzinach kiedy porzuci jak smiecia... ale tyś rozsądna dziewczynka i historia Cię ominęła Wink
frigg - Sro 23 Lut, 2005 17:43
Temat postu:
alez ja sie wcale nie dziwie ze sie chce - bo z tego co pamietam mi tez sie chcialo - tylko jak moiwe o takich rzeczach gadalo sie bardzo prywatnie z nutka zawstydzenia, a wiesz elfko, ja wiedzilam ze nie zostawi po 5 godzinach - to sie poprostu wie i czuje, ze chlopak nie na to leci..oczywiscie wszytko zlaezy od dziewczyny na co patrzy i zwraca uwage w zachowaniu chlopaka (lepiej zdac sie na wlasne uczucia i sibie niz na zapewnienia chlopaka) - gdyby byl pierwszym lepszym, takim co odrazu pcha lapy pod bluzke to wiecj niz te lapy od bluzka by nie dostal...Smile
Nikav - Sro 23 Lut, 2005 18:24
Temat postu:
Saath.
Ymm...No dobra, zawyżę średnią wieku, a dodatkowo trochę Was zaskoczę (sądząc po pannach, które się wypowiedziały). 28 kwietnia kończę 15 lat. Z ustami jakiejś dziewczyny miałem jeden jedyny kontakt, którym było lekkie cmoknięcie. Szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do całowania aż tak bardzo jak te panny oO'. Może oszalałem? Macie kaftanik?
Pozdrawiam
panienka_wierzba - Sro 23 Lut, 2005 18:25
Temat postu:
taaa =] moja kochana Nenar Nenar (ja Ci miałam kogos u mnie znaleźć jak dobrze pamietam ale teraz chyba nie musze Wink)
ja tam dużo mlodsza od Nenar nie jestem Wink no ale hormony tez szaleją Wink
Kinga - Sro 23 Lut, 2005 18:49
Temat postu:
Nikav napisał/a:
Saath.
Ymm...No dobra, zawyżę średnią wieku, a dodatkowo trochę Was zaskoczę (sądząc po pannach, które się wypowiedziały). 28 kwietnia kończę 15 lat. Z ustami jakiejś dziewczyny miałem jeden jedyny kontakt, którym było lekkie cmoknięcie. Szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do całowania aż tak bardzo jak te panny oO'. Może oszalałem? Macie kaftanik?
Pozdrawiam


E no bez przesady ... ja znam wielu facetów którzy sie jeszcze nie całowali Smile
Kazdy robi to na co ma ochote i kiedy ma ochote Wink
frigg - Sro 23 Lut, 2005 19:28
Temat postu:
Nikav napisał/a:
Saath.
Ymm...No dobra, zawyżę średnią wieku, a dodatkowo trochę Was zaskoczę (sądząc po pannach, które się wypowiedziały). 28 kwietnia kończę 15 lat. Z ustami jakiejś dziewczyny miałem jeden jedyny kontakt, którym było lekkie cmoknięcie. Szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do całowania aż tak bardzo jak te panny oO'. Może oszalałem? Macie kaftanik?
Pozdrawiam


hmmm moj chlopak calowal sie pierwszy raz z dziewczyna jak mial wlasnie kolo 15 lat a ta dziewczyna bylam ja (znamy sie jakos 10 lat i bylismy dobrymymi kumplami, w zasadzie byl moja pierwsza miloscia, a potem drogi sie rozeszly ja poznalam owego pana co o nim mowilam wczesniej), a calowal sie bo ja zainicjowalam to calowanie (jak teraz mowi sam by to zrobil ale sie wstydzil i bal ze go wysmieje) Smile wiec o jakim kaftanie mowimy Smile
Robal - Sro 23 Lut, 2005 20:15
Temat postu:
Niestety Frigg i ja to inna epoka (bez obrazy- nadal jesteś młodziutka Wink to tylko ja jestem stary jak węgiel, jak twierdzi moja pani), u nas się o takich rzeczach nie mówiło publicznie tylko szeptało między najbliższymi znajomymi. Z jednej strony żyło się w jakiejś fajnej dziecinnej nieświadomości, z drugiej to można wam zazdrościć takiej wolności. A że siksy...cóż- wyrobiłem sobie taką opinię po kursie pedagogicznym w szkole. Pomimo, ze miałem wprawę, dużo nerwów mnie kosztowało poradzenie sobie z nastolatkami.
To ja jestem strasznie do tyłu- po raz pierwszy całowałem się w swoje 18te urodziny (okres przedszkolny pomijam choć wtedy to nawet chodziłem razem sikać z ukochaną), zaraz potem dziewczyna poszła się wywnętrzyć...mam nadzieję, że to dlatego, że była pijana jak mops, a nie dlatego, że ja dałem plamę Wink
Ale w sumie takie forum jest dobre- przynajmniej jak się dochowam potomstwa, a to już pewnie będzie w ciągu najbliższych paru lat, to będę wiedział, by nie myśleć o nastoletnim synu czy córce jako o niewinnym stworzonku z uczesanymi myslami.
Widać jednak, że kultura jednak znacząco wpływa na pewne zachowania. Pomimo, że popęd ten sam, to jednak pokolenie lat 70-80tych inaczej do takich spraw podchodziło.
Przepraszam jak bredze nieskładnie- dopiero sie obudziłem i jeszcze mi się myslenie nie uruchomiło.
Anonymous - Sro 23 Lut, 2005 20:39
Temat postu:
Robal, niestety z pokoleniem twoich dzieci będzie jeszcze gorzej... ze mną nie jest tak źle, ale koledzy siadają i z każdym od razu zaczynają gadać o masturbacji i o ulubionych pozycjach... of cours prawiczkowie...
frigg - Sro 23 Lut, 2005 23:29
Temat postu:
robal - mowisz o kulturze innej - pomysl ze one nie pily nigdy wody z saturatora i nie zuly gumy donald (mozna ja bylo przez tydzien trzymac w szkalnce z woda i nie tracila smaku - to dopiero czysta zywa chemia) i nie wiedza ze pomarancze to byl frykas na swieta.........alez sie rozrzewnilam hahaha
a zeby nie bylo ot - nie chce myslec ze moze byc gorzej Wink
Robal - Czw 24 Lut, 2005 00:23
Temat postu:
Nooo- woda z saturatora, ze szklanki na sznurku a wokół 1000 os...to był czasy. Lizaki z uchwytami w kształcie żołnierzyków, historyjki z donaldów, kolejki z babcią po kartki i kawę, Warszawy, Zaporożce i Wołgi na ulicach, mleko w butelkach, domowy makaron, twaróg...wszystko domowe...konina którą ojciec w stanie wojennym załatwił i wszyscy się zażerali póki się nie przyznał z czego te smakowite kiełbaski... komenda milicji po drugiej stronie ulicy gdzie czołgi parkowały...toporne zabawki, piękne graficznie ruskie bajki w TV...Jest co wspominać. Zupełnie inna epoka. Roztkliwiłem się.
Nasze dzieci będą miały nudno-mniej fantazji więcej konsumpcji. ALe co tam-historia toczy się dalej.
Anonymous - Czw 24 Lut, 2005 10:32
Temat postu:
Robal napisał/a:
Nooo- woda z saturatora, ze szklanki na sznurku a wokół 1000 os...to był czasy. Lizaki z uchwytami w kształcie żołnierzyków, historyjki z donaldów, kolejki z babcią po kartki i kawę, Warszawy, Zaporożce i Wołgi na ulicach, mleko w butelkach, domowy makaron, twaróg...wszystko domowe...konina którą ojciec w stanie wojennym załatwił i wszyscy się zażerali póki się nie przyznał z czego te smakowite kiełbaski... komenda milicji po drugiej stronie ulicy gdzie czołgi parkowały...toporne zabawki, piękne graficznie ruskie bajki w TV...Jest co wspominać. Zupełnie inna epoka. Roztkliwiłem się.

Jakbym słyszała moich braci [siostrę też Wink]. Razz [ten sam rocznik, co Ty] Wink
Ostatnio doszło do rozmowy między mną a jednym z bliźniaków (brat) i wniosek końcowy był taki, że za ok. 10 lat dzieci będą jeździły na wieś oglądać krowy i robić pamiątkowe zdjęcia. Wink
Anonymous - Czw 24 Lut, 2005 21:05
Temat postu:
Ja pamiętam gumę Donald biggrin historyjki też i że byłam taka mała, ze zawsze ją połykałam, a ojciec mi tłumacyzl, ze nie wolno.... dobra była =)
Robal - Pią 25 Lut, 2005 14:14
Temat postu:
PAtrząc na zmiany klimatu to już teraz wiem, że będę moim dzieciom opowiadał do czego w zamierzchłej epoce poprzedniego tysiąclecia służyło to drewniane coś co stoi w piwnicy a nazywa się "sanki". Świat się zmienia...ale przynajmniej nie jest nudno Very Happy
frigg - Pią 25 Lut, 2005 16:03
Temat postu:
Robal napisał/a:
PAtrząc na zmiany klimatu to już teraz wiem, że będę moim dzieciom opowiadał do czego w zamierzchłej epoce poprzedniego tysiąclecia służyło to drewniane coś co stoi w piwnicy a nazywa się "sanki". Świat się zmienia...ale przynajmniej nie jest nudno Very Happy

ale byc moze nie bedzisz musial tlumaczyc co to chirurgia plastyczna, bo twoja 13 corka przyjdzie do cibie 'bo ja musze prosty nos a nie z tym malutkim garbkiem' Wink
ajeczka11 - Pią 25 Lut, 2005 17:31
Temat postu:
Fajne fajne! Ciekawe ...
Anonymous - Sob 26 Lut, 2005 09:28
Temat postu:
frigg napisał/a:
Robal napisał/a:
PAtrząc na zmiany klimatu to już teraz wiem, że będę moim dzieciom opowiadał do czego w zamierzchłej epoce poprzedniego tysiąclecia służyło to drewniane coś co stoi w piwnicy a nazywa się "sanki". Świat się zmienia...ale przynajmniej nie jest nudno Very Happy

ale byc moze nie bedzisz musial tlumaczyc co to chirurgia plastyczna, bo twoja 13 corka przyjdzie do cibie 'bo ja musze prosty nos a nie z tym malutkim garbkiem' Wink

Podejrzewam, że wtedy operacje plastyczne będą "ofiarowane" np. na urodziny czy dzień dziecka. Razz Wink
Robal - Sob 26 Lut, 2005 09:46
Temat postu:
Po tatusiu to bedzie miała nos prosty. Wielki, ale prosty. A jak będe miał jej coś zoperować to zafunduje wszczep inteligencji do mózgu. Nie chce mieć w domu cyborga- a jeśli już to niech to bedzie cyborg praktyczny a nie estetyczny- mogę jej fundnąć wszczep np funkcji zelazka, pralki czy jakiegoś chipa z przepisami kucharskimi, ale wydać kasę na poprawianie nosa? Marnotrastwo
nidhogg - Sob 26 Lut, 2005 10:37
Temat postu:
haha krowy to nie na wsi a w zoo - juz jakis czas temu slyszalam, ze maja takie cos wprowadzic bo terazniejsze dzieci tez czasami nigdy krowy na zywo nie widzialy, wszak na wsiach tez to coraz rzadziej spotykane.
hyhy nom teraz na 1 komunie zamiast roweru czy zegarka - nowy nos Wink piekna wizja Wink
mi to jeszce brakuje warszawy... pustego placu 3 krzyzy, kina moskwa - takie 'historyczne' miejsce a juz nie ma Sad
ah a za 'naszych' (moich i frigg - czyli chwile pozniej) czasow to ja pamietam, ze nawet byly jednorazowe kubeczki w ostatnich saturatorach Smile
Gladiatorpl - Sob 26 Lut, 2005 10:52
Temat postu:
a za moich czasow sie bralo kija do baseballa (chyba tak sie pisze) i sie szlo na miasto zadymy robic ło tyle wam powiem Mr. Green

A tak serio to jak bylem na koloni to widzialem goscia 13lat z garbem Rolling Eyes chamsko to wyglodalo ale dzieciak caly czas z gameboyem. patrzec sie nie da na kogos kto ma 13lat i ma garba Mad
A ja jestem prosty i sie ciesze ze nie mam gameboya, a teraz lece do kumpla na miasto narka Wink
Anonymous - Sob 26 Lut, 2005 10:53
Temat postu:
A ja widziałam krowę, a nawet do niej gadałam, nie byłam zbyt trzeźwa, ale co =) krowa w zoo? Już do tego doszła jak dla mnie to schizo... więcej wsi... jescze mi poiwedzieice, ze są takie dzieci, któe nie slęczały nad krzakiem jagód wyjadając je wprost z krzaka (ulubione zajęcie w sezonie)
Gladiatorpl - Sob 26 Lut, 2005 10:55
Temat postu:
nie no bez jaj zawsze mozna zrobic emulator na kompa pod tytulem "sezon w lesie" Twisted Evil
Ja lubie jesc jagody jak jestem w lesie, ale to jak jestem gdzies na wyjezdzie, kolonie itp, bo tak z domu to mi sie nie chce isc na jakies spacery, no chyba ze z kims to juz co innego Smile
nidhogg - Sob 26 Lut, 2005 10:59
Temat postu:
hehe elfka dam sobie reke obciac, ze sa takie dzieci Smile wiesz, wstyd sie rpzyznac ale na przyklad swinie to ja dopiero na studiach widzialam na zywo i pewnie jakbym cos innego studiowala nadal zylabym w blogiej niesiwadomosci jakiej wielkosci jest swinia,
a jeszce do 'dzisiejszej' mlodziezy - to nawet kwestia komorek, teraz w podstawowce dzieciaki juz maja komory - i to jeszce szpanuja kto ma fajniejsza i nowszy model bla bla i takie tam, ja niby tez wczesnie dostalam, ale to ze wzgledu na to, ze nie mialam telefonu w domu a jakis kontakt ze swiatem trza bylo miec, a frigg dajmy na to miala lat 20 chyba jak dostala pierwsza okmorke i jakos zyla bez niej Wink
Anonymous - Sob 26 Lut, 2005 11:01
Temat postu:
Teraz to perwersowi Elfce przypomniało się "W malinowym chruśniaku" czy tam "Malinowy chruśniak"... takie wierszyki pewnego pana =)
Robal - Sob 26 Lut, 2005 12:11
Temat postu:
Toruński ogród zoobotaniczny poszedł jeszcze dalej w przewidywaniu zmian.Długi czas trzymali w klatce owczarka kaukazkiego. Straszny to był widok. Powinni zamknąc ten przybytek bo urąga wszelkim podstawom humanitaryzmu.
frigg - Sob 26 Lut, 2005 12:25
Temat postu:
widac guccwinscy przestali kochac zwierzatka.....czy ktos wogole pamieta z mlodszych forumowiczy 'z kamera wsrod zwierzat' ?
Anonymous - Sob 26 Lut, 2005 12:29
Temat postu:
Ja pamiętam też... babcia mi zawsze puszczała, ale to było Toruńskie zoo? No cóż widać, ze koniec emisji w TV to koniec kochania zwierząt... biedny piesek
panienka_wierzba - Sob 26 Lut, 2005 13:14
Temat postu:
ja pamietam =]
często z bratem oglądaliśmy =)
ale coz, teraz wolą puścić w telewizji pokemony albo jakies inne bejblejdy czy cos
Kinga - Sob 26 Lut, 2005 16:35
Temat postu:
Ja też pamiętam ja tez Smile ...



Pani/Panie Modzie Smile podziel nam temacik
Robal - Sob 26 Lut, 2005 18:14
Temat postu:
To było ZOO z Wrocławia. W Toruniu nie ma ZOO, a jest tylko taka jego namiastka - parę mini klatek i prowadzącyz ambicjami (czyli w malutkiej, całej wybetonowanej klatce trzymają np niedźwiedzia himalajskiego).
JA mam lepsze pytanie-kto z was pamięta "Zwierzyniec" z panem Sumińskim?
Te kudłate i łaciate
pręgowane i skrzydlate
te co skaczą i fruwają
na nasz program zapraszają
Anonymous - Wto 01 Mar, 2005 20:56
Temat postu:
Mi się tam toruński ogród zoobotaniczny podoba- może mały, ale ciekawy.
Francesc0 - Nie 06 Mar, 2005 10:03
Temat postu:
no coz... ja nie mialem okazji bo nigdy nie mialem dzieczyny ;/ jesli bedzie mi bardzo tego brakowac ( a juz zaczyna Neutral ) to pojde ze znajomymi na impreze, [cenzura] sie i zaczne sie całować z pierwsza lepszą... ale to chyba nie o to chodzi wiec czekam na milosc ;]
Gladiatorpl - Nie 06 Mar, 2005 11:16
Temat postu:
a ja sie jeszcze nie calowalem, bo i tak narazie nie ma z kim Razz
Do Robala i paru innych- internet kilkanascie lat temy byl, bo FBI w Ameryce dwadziescia pare lat temu scigalo juz za wlamania internetowe, a zaczely sie one jeszcze troche wczesniej Razz Co najwyzej byl bardzooooo malo znany w Polsce, ale byl, napoczatku w Ameryce wogole siedzenie w sieci nie nazywalo sie internetem tylko inaczej, ale to juz inna opowiesc Razz

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group