Dzieci OnLine

INNE PYTANIA - kłopoty z fizyką

Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 00:12
Temat postu: kłopoty z fizyką
Chodzi o to ze jestem jakby to nazwac tłumokiem fizycznym... nasza baba nie potrafi tlumaczyc a 12 osob sposrod 25 z naszej klasy jest zagrozonych i te zagrozenia sa z fizyki... naszczescie do nich nie naleze ale i tak nie idzie mi dobrze z fizy.. moj tata moze mi pomoc ale nawet jesli mi tlumaczy to poprostu mi to nie wchodzi... dla mnie fizyka jest jak czarna magia... cos strasznego. Zawsze kazdy boi sie na lekci bo baba bierze do tablicy i stawia paly a ja sie poprostu trzese ze strachu.. moja mama idzie do niej porozmawiac jak wiekszosc mam moich kolezankek i kolegow...
Staram sie cos zrozumiec jakiez tam podstawy kapuje ale jesli pomysle co bedze dalej... skoro teraz mam klopoty.. eh rodzice nie wymagaja aby miala z fizyki dobrych ocen tak jak z prawie wszystkich przedmiotow scislych nie jestem zbyt dobra... ale boje sie ze moge miec klopoty... moze znacie jakies dobre sposoby na uczenie sie tego przedmiotu??..
Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 07:06
Temat postu:
Ja niestety nie znam, ponieważ w przypadku fizyki bardzo dużo zależy od nauczyciela i od sposobu w jaki tłumaczy[jeśli czegoś nie będziesz wiedziałą/rozumiała, pisz na gg, postaram się Ci to wytłumaczyć], ja nigdy z fizyką nie miałem problemów, ponieważ uczy mnie bardzo mądry nauczyciel, który świetnie tłumaczy. Na początku się może z nim nie do końca rozumieliśmy, ale teraz już się przyzwyczailiśmy i fizyka nie stwarza nam[mojej klasie] zbytnich problemów.
nasty_girl - Pon 09 Maj, 2005 07:12
Temat postu:
nie martw sie, nasza czasami nie potrafi rozwiazac jakis zadan, a czasem zle rozwiazuje, nie tlumaczy nic, po kolei osoby ktore gadaja podchodza do tablicy (na kazdej lekcji te same) i oni rozwiazuja a reszta nie uczestniczy wogole w lekcji..
Shaleniec - Pon 09 Maj, 2005 08:16
Temat postu:
ja również mam kłopoty z fizą i nie amm pojęcia jak samej się podciągnąć. =/ ale coś mi się wydaje że nie trzeba się uczyć jakichs regułek czy wykuwać robienia zadania na pamięć tylko poproś kogoś, żeby ci potlumaczył ze 2 godziny i w końcu powinnaś zrozumieć.
pozdro
Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 08:58
Temat postu:
ja nie mam problemów z fizyką i mówie to otwarcie
nasza nauczycielka jest strasznie pierdołowata nie wypowiada sie gramatycznie i wymaga więcej niż przerabia z prac klasowych mam przeważnie 3+ [u niej nie ma równo 3] a z kartkówek 4/5 bo poprostu ucze sie jak kretyn na pamięć pani irenka potrafi wystawić 9 jedynek w 18 osobowej grupie [jedną z dwóch lekcji mamy dzieloną] za pytanie i jedno 3+ osoby która poprawi honor klasy, wszyscy sie przyzwyczaili zadania umiem robić chociaż ona ich nie tłumaczy, w klasie nie ma żadnej piątki na koniec i może ze 3 czwórki na 37 osób, czy nauczycielka źle tłumaczy? nie bo nie tłumaczy w ogóle czy nauczycielka źle uczy? nie bo dużo wymaga a jednak coś jest źle z zagrożeniami to nie wiem dzisiaj wystawia
pomimo tego co napisałam wyżej kobieta od fizyki mnie poprostu śmieszy, jak w czasie naszej lekcji uczniowie z 1 klasy przyjdą coś poprawiac to potrafi pytać i stawiać jedynki za byleco aby im "zaszpanować"
olej fizyke jak ci sie nie przyda później ucz sie tak aby zdać a jeśli jest ci potrzebna? cóż korepetycje bądź nauka własna z podręcznikiem
Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 09:46
Temat postu:
Są przedmioty, których można sie nauczyć - np. biologia, polski, geografia, ale są też takie, które by umieć trzeba zrozumieć - fizyka, chemia, matma... Jeżeli nie rozumiesz, to się nie nauczysz (coś o tym wiem - jestem b. dobra z fizyki i z matmy, a z chemi jadę na 2 <sciana>)... Można wykuć na pamięć wzroy, rozwiązania do zadań, ale to na nic.
Moja koleżanka - bardzo dobra uczennica, też ma problem z fizyką. Ostatnio wykuła wszystkie wzory, jednostki, zadania (jak się liczy!!). I co? Dostała 2. Sama przyznała, że gdyby miała napisane: to i to licz wzorem na pracę prądu, a tamto wzorem na napięcie, to dostałaby 5...

Pozdrawiam.
justka007 - Wto 10 Maj, 2005 18:26
Temat postu:
Przyłączam się do tego co powiedziałaś. Wszyscy boją sie iść na fizykę, bo babka moze tak nawrzeszczeć, ze odechciewa sie żyć. Czasami jak ma dobry humor to nam wytłumaczy, ale bardzo rzadko ma dobbry humor. Ja tez nie potrafię sie nauczyć fizyki i chemii. MKidyś dała mi do przekształcenia skomplikowany wzór i wydarła sie, ze nie umiem. My poprostu nie mieliśmy czegoś takiego. Jak mamy umieć coś czego nigdy nie było.
mroweczka - Wto 10 Maj, 2005 19:02
Temat postu:
Ja się cieszę, bo nie mam żadnych problemów z fizyką. Wszystkie zadania rozumiem, materiał też. U nas jest tak, że babka pyta wszystkich z odpowiedzi i rozwiazania zadania przy tablicy pare razy do roku...Ja z odpowiedzi mam 5,5 a z zadania 3,5...Ale musze przyznać,ze u niej trudno mieć 4/5. Robi zadanie na tablicy, że niby tłumaczy Confused A nikt potem nic z tego nie rozumie. A potem sie drze jak ktoś czegoś na tablicy nie zrobi. Zagrozen akurat mamy malo, bo chyba tylko jedno ale jak ktos idzie do odpowiedzi to zazwyczaj 1,2,3 a do zadan to juz w ogole...Ja sie ciesze, bo akurat w mojej klasie jetem jedna z nielicznych rozumiejących ten przedmiot i mam nadzieje, ze tak zostanie. Moje oceny to: 5,5,4+,4,3.
BTW- Fizyczki to zazwyczaj największy postrach Rolling Eyes
Elun - Wto 10 Maj, 2005 19:20
Temat postu:
ja nie mam niestety takiego szczescia do fizyki
rozumiem ja, ale jak sa juz trudniejsze zadania, to niepotrafie sie pozbierac od czego zaczac.
a najlepsze jest zo, jak na zrobisz projekt o izaaku newtonie i przeczytasz jego zyciorys sciagniety z netu, dostaje sie 10(!!!) punktow dodatkowych. Dlatego zawsze wyrobie na czwore Smile

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group