Dzieci OnLine

INNE PYTANIA - Miłość kolonijna

Guśka - Sob 16 Lip, 2005 15:49
Temat postu: Miłość kolonijna
Na koloni poznałam przecudnego chłopaka. Nayczył mnie grać w bilard, pocieszał mnie gdy płakałam, i to nie tak jak to zazwyczaj chłopaki: "Nie płacz bo coś tam" tylko pierw doszedł czego płacze, i nie przejmował się chłopakami którzy się śmiali jak gadałam z nim za zamkniętymi drzwiami "w cztery oczy". Czułam się z nim świetnie, razem żeśmy wszedzie chodzili, nawet na wschód słońca. A w ostatni dzień koloni poszliśmy razem (tylko ja i on) nad morze, choć nam nie wolno było.Razem kąpaliśmy się w morzu, graliśmy w bilard, na śniadania, odiady i kolacje razem chodziliśmy. Pod koniec koloni wytmieniliśmy się adresami, e - mailami, numerami telefonu, komórki i gg. Ja i on chyba też chce żeby coś z tego wyszło, tylko jest problem. On mieszka w innym mieście, ale obiecał, że będzie do mnie przjeżdżał, choćby rowerem. Czy nasza znajomość przetrwa, czy to była tylko "znajomość kolonijna" ?
Kinga - Sob 16 Lip, 2005 15:51
Temat postu:
To zależy ile jest w was zapału i checi aby ta znajomośc przetrwała i bycmoze w cos sie przerodziła ... " Choćby rowerem " Wnioskuje ze nie są to steki kilometrów Smile Wiec powinno byc dobrze biggrin

Zreszta dla uczcuia nawet setki kilometrów nie są przeszkodą Wink
Shaleniec - Sob 16 Lip, 2005 17:20
Temat postu:
jesli nei amcie do siebei az tak daleko to wasza znajomosc przetrwa.. Smile rzecz ajsna jesli oboje bedziecie tego baardzo chcieli! najwazniejsze zebyscie nie przestawali sie kotnaktowac. Smile zycze powodzenia!
Anonymous - Sob 16 Lip, 2005 17:25
Temat postu:
przetrwa jeżeli bedziecie o tą przyjazn dbać ;]
Ombre w Pelerynie - Sob 16 Lip, 2005 17:36
Temat postu:
Wiem, że nie jestem modem,ale mam takie przyzwyczajnie. Otóż, Shaleniec, staraj się nie robić literówek, ponieważ to utrudnia czytanie. A jeśli chodzi o temat, to myślę, iż to zależy tylko od czynników zewnętrznych, bo to co mówisz, świadczy o tym, że raczej o sobie nie zapomnicie;)
Nikita - Sob 16 Lip, 2005 18:10
Temat postu:
To zalezy od Was. Jeżeli rzeczywiście będzie Cię odwiedzał, utrzymywał z Tobą kontakt to będzie znaczyło, że naprawdę coś do Ciebie czuje. Wink A jak nie.. Nie będzie odpisywał na maile czy smsy, wymigiwał się ze spotkań, to nie warto będzie zawracać sobie głowy takim chłopakiem. Wink
Czy to jest tylko " kolonijna znajomość/miłość ", czy naprawdę coś więcej, okaże się później.
Ombre - słuszna uwaga.
Ombre w Pelerynie - Sob 16 Lip, 2005 19:48
Temat postu:
Mam nieprzeniknione wrażenie, że wszyscy w kółko powtarzamy jedno stwierdzenie, tylko że ubrane inaczej w słowa:P Myślę, że ten temat jest zakończony.
Shaleniec - Nie 17 Lip, 2005 09:44
Temat postu:
ombre, nie mam czasu :p ja poprostu tak syzbko paluszkami przebieram ze sie literki plączą.. ale i tak kazdy rozumie co pisze wiec w czym problem?:>
Ombre w Pelerynie - Nie 17 Lip, 2005 11:08
Temat postu:
Ja osobiści, też przebieram paluszkami po klawiaturze w miare szybko, acz jednak zanim wyśle post staram się zawsze przejżeć go jeszcze raz i usunąć niektóre literówki i bezsensy.Niektórzy mogą nie skapować np. dyslektycy (bo wbrew ogólnym zdaniom, dysleksja polega na problemach z czytaniem, a nie pisaniem).
Pani Gałązka - Nie 17 Lip, 2005 19:13
Temat postu:
Jeśli oto zadbasz i będziesz się z nim kontaktować (np.maile,gg itp.) to przetrwa!choćby rowerem.. to tysiące km..no moze setki..widac ze dla ciebie jest gotowy na wszystko! Very Happy
Anonymous - Pon 18 Lip, 2005 15:42
Temat postu: Re: Miłość kolonijna
Guśka napisał/a:
Na koloni poznałam przecudnego chłopaka. Nayczył mnie grać w bilard, pocieszał mnie gdy płakałam, i to nie tak jak to zazwyczaj chłopaki: "Nie płacz bo coś tam" tylko pierw doszedł czego płacze, i nie przejmował się chłopakami którzy się śmiali jak gadałam z nim za zamkniętymi drzwiami "w cztery oczy". Czułam się z nim świetnie, razem żeśmy wszedzie chodzili, nawet na wschód słońca. A w ostatni dzień koloni poszliśmy razem (tylko ja i on) nad morze, choć nam nie wolno było.Razem kąpaliśmy się w morzu, graliśmy w bilard, na śniadania, odiady i kolacje razem chodziliśmy. Pod koniec koloni wytmieniliśmy się adresami, e - mailami, numerami telefonu, komórki i gg. Ja i on chyba też chce żeby coś z tego wyszło, tylko jest problem. On mieszka w innym mieście, ale obiecał, że będzie do mnie przjeżdżał, choćby rowerem. Czy nasza znajomość przetrwa, czy to była tylko "znajomość kolonijna" ?


Wasza znajomość może przetrwać, ale to zależy od Was, czy uważacie, że Wam na niej (czy wogóle Tobie) zależy.
opętana - Sro 20 Lip, 2005 12:30
Temat postu:
a ja z wlasnego doswiadczenia wiem, ze taka milosc na odleglosc nie przetrwa...tez myslałam ze to ten jedyny [bla bla bla itd....] ale w koncu nadszedł taki dzien ze no nic... czar prysł.

no ale jesli Wy bardzo bedziecie chcieli byc razem, ze uczucie bedzie ponad tym wszystkim to sie wam uda.. mam nadzieje ; ]
Anonymous - Sro 20 Lip, 2005 16:45
Temat postu:
Dzisiaj miał do mojej koleżanki przyjechać chłopak, poznany na koloniach. Oczywiście nie przyjechał. Odległość między nimi jest za duża. Wątpię nawet by się jeszcze raz spotkali.
Mała - Czw 21 Lip, 2005 09:54
Temat postu:
Wszystko zależy
-od wieku
-mocy uczucia
-odległości- (jeśli mieszka w innym państwie, to wiadomo że problem)
-zapału

Sama przeżyłam coś takiego.
Rok temu poznałam na wakacjach nad jeziorem, niedaleko Poznania, faceta. Nie był jak wszyscy, był bardzo ambitny, mądry, mało mówił więcej myślał , słowa wypowiadane przez niego jeszcze w ciszy zawsze miały tak duże znaczenie, znaliśmy się zaledwie 2 godziny, i już wyznaliśmy sobie miłość. W sumie miałam wtedy 14 lat, to było take głupie, ale nigdy nie móiłam nikomu że go kocham czy coś.. Nigdy wcześniej się znim nie całowałam, nie przytulałam, tylko rozmawialiśmy, patrzeliśmy w tym samym kierunku, To było taie czyste i piękne. Rozstaliśmy się.. bez planów.. po miesiącu, może dwóch urwał się kontakt, czasem raz na jakiś czas sms dochodził od niego.. sygnał. Przemineło, pomyślałam - już nigdy go nie zobacze, nic z tego. I po 10 miesiącach ,spotkałam go na spotkaniu w Lednicy. To było przeczucie pojechałam tam, i tak mnie wzieły myśli o nim. Napisałam. Też tam był. Aktualnie miałam wtedy chłopaka.. 3 miesiące budowałam nowy związek, szybko się rozwiało, stara miłość nie rdzewieje.. ale i tak ta nadzieja że przetrwa mineła.. po miesiący spotkaliśmy się tam gdzie rok temu.. To był najpiękniejszy tydzień mojego życia. Poznał moich rodziców. Poznal mój mały świat. On ma 17, ja 15. W sumie wydawałoby się że te 100 km to nic.. w sumie to nic przy tak wielkim uczuciu.. i jakoś sobie radzimy, czekam na niego:) Jutro będzie już u mnie.. tęsknie i czekam. i wiecie co? Warto. zerwałam z chłopakiem, o którego się starałam długo.. ale nieważne jak mocna była to więź, to tylko właśnie ON potrafił to rozerwać. I jestem szczęśliwa, spełniona, nie musze oszukiwać przeznaczenia. Jeśli się chce można wszystko.
Kocham Go.

Warto było czekać.. [/center]
Shaleniec - Pią 22 Lip, 2005 08:00
Temat postu:
to ja bardzo gratuluje:) mam nadzieje ze dalej wszystko bedzie milo i cudownie.
ta historia pokazala ze takze milosc kolonijna autorki tematu moze sie udac.. Smile tym bardziej ze chyba jej chlopak mieszka o wiele blizej.Smile
Inspektor 5 - Sob 23 Lip, 2005 18:26
Temat postu:
Moge komós wyznac miłosc bo przecierz znamy sie te 3 minuty~!?

po pierwsze opanuj sie po drugie uważaj na stylistyke, wiesz ludzie mają różne problemy, nie powinno się wnikać w to, dla ciebie mniej ważne dla innych bardziej. troche tolerancji
opętana - Sob 23 Lip, 2005 23:30
Temat postu:
tolerancji, wlasnie...wiec czemu jej wypominasz? tolerancji troche ;p ;]]

hmm jesli chodzi o pare postow wyzej to swietnie poprostu ;] tak powinno byc z kazdą miloscią na odległos :> ;]Wink
nasty_girl - Sro 27 Lip, 2005 16:53
Temat postu:
moze przetrwac, moze rowniez nieprzetrwac.. zalezy to tylko od was. ale zazwyczaj takie zwiazki sie koncza razem z koncem koloni
Mała - Sro 27 Lip, 2005 22:46
Temat postu:
ha:) moje kochanie u mnie bylo:) 4 dni wprawdzie, ale bylo milo Smile przetrwa, przetrwa.
Shaleniec - Czw 28 Lip, 2005 21:35
Temat postu:
4 dni to zawsze cos! na pewno wam sie uda biggrin
Guśka - Sro 17 Sie, 2005 10:50
Temat postu: Dzięki !
Jednak wszystko bylo dobrze ! Piszemy do siebie, wysłalismy sobie zdjecia, niedlugo planujemy wspolny wypad na basen, jest ok. I on wyznał mi że mnie kocha! Lepiej być nie mogło!
nasty_girl - Sro 17 Sie, 2005 13:08
Temat postu:
wszystko zalezy od zaangazowania obu osob, a jak mieszkanie niedaleko (wnioskuje z tego ze ma przyjezdzac do ciebie na rowerze) no i obojgu wam zalezy, to oby wam sie dalej ukladalo
justka007 - Wto 06 Wrz, 2005 16:01
Temat postu:
Myśle, ze jesli wam na sobie zależy i kochacie ise to ta miłość przetrwa. A jesli nie jesteście pewni to poczekajcie i zobaczcie co sie stanie.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group