Dzieci OnLine

PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - Ja główkuje, a on nie ma pojęcia :(

Holly - Nie 14 Paź, 2007 20:46
Temat postu: Ja główkuje, a on nie ma pojęcia :(
Ok. Na początku powiem, że mam 17 lat i jestem tu nowa, więc wszystkich gorąco pozdrawiam.
Damian chodzi do mojego liceum i jest z klasy równoległej. Słuchamy podobnej muzyki i należymy do tej smaej grupy ludzi. Tzn. Są np pakerzy i barbie, a my jesteśmy jakby to powiedzieć... Słuchamy rocka i ubieramy się w tym stylu... Wiecie o co mi chodzi? Poprostu byśmy do siebie pasowali. Wiem troszkę o jego hobby mam jego gg... No i to by było na tyle... Nie powiem, że się w nim zakochałąm, bo się nie znamy, ale pardzo mi się podoba i chciałabym go poznać, a nawet, żeby wynikło z tego coś więcej. No tylko, on nie ma o mnie pojęcia... Sad Co mam zrobić, żeby to się zmieniło? Pomocy...
CHoCoLaTE - Nie 14 Paź, 2007 21:06
Temat postu:
Napisz do niego na gg. Najlepiej uzyc sposobu np:
-Hey daj mi to zadanie ok?
-Oj sorki pomylilo mi sie ;d mialam napisac do kogos innego ;p
On pewnie spyta kim jestes, to sie przedstawisz i takie tam ^^
Ktos kiedys wyprobowal na mnie ten sposob wiec wiem ;P

No to jak sobie pogadacie na gg, to w szkole powiedz do niego Czesc.
Potem spytaj na gg czy juz wie kim jestes - powiedzialas dzis do niego Czesc.
Na drugi dzien mozesz zagadac w szkole.
Wiem ze to nie jest takie proste...
Moze wiec lepiej jak konczycie rowno lekcje, zaproponuj ze pojdziesz z nim kawalek, bo (jesli po drodze jest jakis sklep,kiosk,cokolwiek) musisz isc do sklepu i jest ci po drodze Wink
Holly - Nie 14 Paź, 2007 21:34
Temat postu:
Ohhh... Niby to wszystko takie proste, ale nie wiem czy bym potrafiła... Mam jeszcze taki problem, że jestem troche nieśmiała, no a jeśli chodzi o niego to już wogóle...
Shaunri - Nie 14 Paź, 2007 21:51
Temat postu:
1) Prosta zasada: Nie rwij [cenzura] z własnej grupy - Podstawowy błąd. Szkoła/praca to nie miejsce na romanse.
2) Jeśli już tak koniecznie musisz go poznać, to nie możesz udawać bardziej "cfanej" niż jesteś - Naucz się tych subtelnych kobiecych sygnałów. Toż Wy to macie we krwi. Te spojrzenia, te mrugnięcia, to zalotne ruchy, te przelotne uśmiechy... Język ciała, język ciała powie mu wszystko jeśli się postarasz.

A potem to już reszta należy do niego - Albo sam się Tobą zainteresuje, albo nie, prosta rzecz.
Holly - Nie 14 Paź, 2007 22:55
Temat postu:
Czyli uważasz, że nie powinnam pisać do niego na gg?
Nie chce udawać bardziej cfanej, ale jeśli zostane taka jak jestem, czyli cicha i nieśmiała (nie zrobie nic) to jak on ma się mną zainteresować? Co do kobiecych sygnałów, to ja chyba nie mam ich we krwi albo ich jeszcze nie odnalazłam... No i jeszcze jeden problem. Boje się, że jak pokapuje o co mi chodzi to mnie wyśmieje.
Shaunri - Pon 15 Paź, 2007 06:32
Temat postu:
Widzisz - Podryw to swego rodzaju gra. Jednych drażni, innych intryguje, ale to ciągle jest gra. Gra pozorów : )

Nie można tych pozorów niszczyć na początku ni z tego ni z owego odzywając się do chłopka na gg.

Nie można też nie robić nic, bo jak On wtedy miałby Cię zauważyć?

Widzisz - chodzi o to, że w wieku 17 lat czas już najwyższy żebyś wyrobiła sobie swój styl w stosunku do facetów - czyli w jaki sposób zwracasz ich uwagę na siebie.

Więc, wróćmy do tematu - jeśli tych "kobiecych sygnałów" w sobie jakoś odnaleźć nie możesz, to się ich naucz. Metody są proste, tylko trzeba je ciągle stosować:
1) Uśmiech, uśmiech, jeszcze raz uśmiech. Delikatny, chwilowy, w momencie w którym wasz wzrok się styka. Nic nie mówi drugiej osobie bardziej "Cześć, podobasz mi się"
2) Wzrok, wzrok musi się zetknąć - Nie możesz oczywiście gapić się w niego perfidnie przez cały czas, jednak im częściej wasz wzrok się zetknie, tym lepiej.

Jeśli chodzi o pierwsze dwie zasady - to po prostu pewna kwestia wyczucia. Spotyka się wasz wzrok i uśmiechasz się lekko. Automatycznie On odwzajemni uśmiech. Ale nie to ma znaczenie, w ten sposób pokazujesz że coś w nim przyciągnęło twoją uwagę. Widzisz - jesteście już w wieku, w którym facet powinien umieć zastosować męskie praktyki podrywu i jakoś powinien sobie z tym poradzić.

3) Nie szukaj go - Ta gra wymaga cierpliwości. Nie możesz ciągle za nim łazić, bo nie o to tu chodzi ; )
4) Nie odzywaj się do niego.

Nie o słowa tu chodzi. Nie znacie się, słowa łatwo źle odebrać i - o skaranie Boskie - jeśli stałby sobie w gronie znajomych, a tu jakieś małe coś podchodzi do niego i wita się wylewnie. Wierz mi, wrażenia dobrego to nie robi. Oczywiście, są sytuacje w których jak najbardziej można się przywitać, porozmawiać, jednak są to sytuacje wyjątkowe i wymagają pewnego "wyczucia" - Podam kilka prostych przykładów:
a) W stołówce siedzi sobie sam i wcina coś. Przysiadasz się i czekasz na jego ruch, ewentualnie sama się odzywasz, coś tam mamroczesz o tym że szkoła męczy. Mniejsza z tym co powiesz - chodzi o zbliżenie kontaktu między wami.
b) Stoi ze znajomymi - jednak musisz wtedy być pewna że jesteś typem osoby "rozrywkowej" - a jak mniemam nie jesteś, więc nawet o tym nie myśl, bo to ryzykowne : )

5) Po czasie... Po dłuższym czasie (Tak, tak, irytująco długo trwa taka gra, szczególnie w szkole) mrugnij? Mrugnięcie (Jedną powieką rzecz jasna : ) ), idealnie pokazuje "No kurde, zrobiłbyś coś". Zazwyczaj skutek jest iście natychmiastowy. Jednak to duży "hardcore", zaleca się poczekać z tym trochę : )
6) Pozwól mu się poznać, oszacować czy mu się podobasz, czy nie. Ubieraj się tak jak zwykle, zachowuj tak jak zwykle. Zastosuj jednak powyższe zasady i czekaj na jego ruch.





Te zasady właśnie wykluczają wszelką "złą reakcję" z jego strony. Bo nie podchodzisz i nie mówisz wprot "Siema, podobasz mi się" - Zresztą w 90% reakcja na tego typu sytuacje jest strasznie negatywna. Wchodzisz w wiek w którym możesz sobie pozwolić już na typowe randki z facetami. A na tych randkach - owszem, są wyjątki, jednak w większości właśnie stosuje się standardowe metody podrywu. Jest tych niuansów oczywiście nieco więcej, jednak myślę że sobie poradzisz : )



PS: Jednak muszę ponownie napisać (Ugh, cenzura zajmuje cztery litery : P?) - Nie rwij pupy z własnej grupy. Same z tym problemy są.


Ale się rozpisałem, człowiek z rana nie ma co robić O_o
Holly - Pon 15 Paź, 2007 13:57
Temat postu:
Dzięki. Naprawde się rozpisałeś Smile Nie wielu osobom chciałoby się zrobić coś takiego.
Tylko nie zrozumiełeś. On nie jest z mojej grupy paczki czy cotam jeszcze, tylko mamy takie sam styl, słuchamy tej samej muzyki. Albo to ja nie zrozumiałam.
Shaunri - Pon 15 Paź, 2007 16:24
Temat postu:
To Ty nie zrozumiałaś - to nie ma znaczenia z jakiej jest paczki - widujecie się na przerwach, wystarczy. Jak mówiłem - nie chodzi o to żebyś gapiła się na niego przez pół godziny, wystarczy przelotne spojrzenie, naprawdę, facet takie bodźce odbiera bardzo szybko : )
Holly - Pon 15 Paź, 2007 20:41
Temat postu:
No ale Ty napisałeś:

Nie rwij pupy z własnej grupy. Same z tym problemy są

Czyli jak mam to rozumieć? Mam nie podrywać chłopaka z tej samej szkoły???
Shaunri - Pon 15 Paź, 2007 21:44
Temat postu:
Tak, dokładnie to miałem na myśli. Zwróć uwagę że dopisałem tam "Szkoła/Praca to nie miejsce na romanse".

Cóż, to jest dla mnie osobiście żelazna zasada. Związek w szkole (O pracy nawet nie wspominając) zazwyczaj ma zły wpływ na wyniki, dodatkowo posiada same negatywne cechy. Pokłóciliście się? Ba, musicie się spotkać, bo pracujecie/"szkolicie" się razem. Cała szkoła/praca żyje waszym związkiem. Wszyscy wszystko o was wiedzą. Najgorsze jest jednak to, że ciężko się z takiego związku wyplątać.

Same problemy, gra nie warta świeczki. Raz się tak władowałem i starczy. Jednak oczywiście pary szkolne istnieją, istniały i istnieć będą, bo w młodym wieku szkoła jest jednym z niewielu miejsc w których chłopcy poznają dziewczęta i vice versa. W pracy oczywiście zjawisko rzadsze, ale czasami zdarza się i ma tragiczne skutki. Nie polecam, jednak jeśli jeszcze tego nie przeżyłaś to i tak nie usłuchasz : )
Holly - Pon 15 Paź, 2007 23:01
Temat postu:
Przyznaje, że w pracy, rzeczywiście nie ma miejsca na romanse, ale nigdy nie myślałam w ten sposób o szkole... Oczywiście niegdy nie chciałabym chodzić z kolegą z klasy, bo wtedy wiadomo... Cała klasa obserwuje i komentuje związek, a jak się pokłucimy to czywiście wszyscy już wiedzą... No ale ta sama szkoła... Cóż no masz racje. Nie przeżyłam tego więc nie do końca wiem o czym mówisz i jeśli będą szanse, na to żebyśmy byli razem to raczej Cię nie posłucham. W końcu człowiek uczy się na swoich błędach Very Happy
Shaunri - Wto 16 Paź, 2007 06:58
Temat postu:
Wiem, wiem że uczy się na błędach, ale czemu zawsze własnych : )? No cóż, faktycznie, trzeba się przekonać najpierw czy się to lubi czy nie.

Oczywiście nie trzeba od razu zakładać że się rozstaniecie i nastanie ten trudny moment "Znamy się, czy się nie znamy?" : ), może przeżyjecie jakoś razem to całe liceum i będzie dobrze.

Praca jest już strasznym hardcorem i ludzie obie zazwyczaj już nie pozwalają na takie rzeczy, ale, ale - zdarza się. Zazwyczaj kończy się conajmniej źle : )

btw bardzo mądrym zdaniem jest "Od miłości do nienawiści jeden krok" - Lepiej żebyście w tym drugim wypadku mogli się codziennie nie widywać. Zdarza się rzadko, ale moja znajoma ma akurat taki problem, z którym zawzięcie sobie poradzić nie może : )
Holly - Wto 16 Paź, 2007 13:30
Temat postu:
Wiem, wiem że uczy się na błędach, ale czemu zawsze własnych : )?

Może dlatego, że puki nie popełnimy błędu i nie poczujemy go na włąsnej skurze, nie wiemy jak to ''smakuje''? Smile
Człowiek nigdy nie wierzy przestrogom innych. Woli się przekonać jak to naprawde jest, bo ''a nóż będzie inaczej?''
Ale lepiej, żebyśmy się na tych błedach uczyli, niż żebyśmy mieli je powtarzać Smile
Shaunri - Wto 16 Paź, 2007 16:05
Temat postu:
Ale lepiej, żebyśmy się na tych błedach uczyli, niż żebyśmy mieli je powtarzać

O tak, myślę że wielu przydałoby się to zapamiętać : )
Kimex - Sro 17 Paź, 2007 16:06
Temat postu:
@Shaunri
Teraz będe wiedział gdy mnie ktoś będzie podrywał Razz
CHoCoLaTE - Sro 17 Paź, 2007 16:41
Temat postu:
Shaunri napisał/a:
Oczywiście nie trzeba od razu zakładać że się rozstaniecie i nastanie ten trudny moment "Znamy się, czy się nie znamy?" : )

Chodzilam w zeszlym roku z pewnym chlopakiem ze szkoly i zerwalismy. Na poczatku pare razy mowil mi Czesc, potem nie mowil, to ja jemu powiedzialam, ale potem juz nie. On udaje ze sie nie znamy, chociaz mi to zwisa, ale ja nie musze udawac ze go nie znam. Lecz jesli on tak robi, to ja tez Wink

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group