Dzieci OnLine

PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - Prawdziwa miłość - przez internet?

Anonymous - Sob 12 Cze, 2004 16:02
Temat postu: Prawdziwa miłość - przez internet?
No właśnie. Co o tym sądzicie?
Do napisaniu niniejszego postu skłoniły mnie moje ostatnie przemyślenia na temat znajomości zawieranych przez ludzi za pośrednictwem sieci. Pytanie, które zadałam w tytule wątku nurtuje mnie już od dawna, gdyż sama znam wiele przypadków, w których niewinne rozmowy przeprowadzane na czatach czy komunikatorach różnego rodzaju zakończyły się małżeństwem i wspólnym mieszkaniem. Najlepszym przykładem takiego przypadku jest chociażby mój ojciec, który w maju ubiegłego roku na czacie Wirtualnej Polski poznał Elę, miłość swojego życia (zainteresowanych zapraszam do wątku pod tytułem "To, co Wam powiem jest niestety bardzo smutne").
Nie zawsze jednak wspólne internetowe pogaduszki kończą się tak szczęśliwie. Często zdarza się bowiem, że rozmawiając z kimś w internecie idealizujemy daną osobę, wyobrażamy sobie, jaka jest wspaniała itd. a przy spotkaniu w realnym świecie okazuje się, że nasze wyobrażenia mają się nijak do (brutalnej czasem) rzeczywistości, nie wspominając o tym, że internet jest rajem dla rozmaitej maści zboczeńców i pedofili, którzy czyhają na młode, często jeszcze bardzo naiwne nastolatki. Pomimo tych zagrożeń sieć internet jest miejscem, w którym ludzie coraz chętniej zawierają różnego rodzaju znajomości.
Jak to jest z Wami? Czy wierzycie w "miłość od pierwszego kliknięcia"? Czy macie jakieś (przyjemne lub te mniej) doświadczenia w tej kwestii? Podzielcie się swoim zdaniem z pozostałymi forumowiczami.
Pozdrawiam,
Neona (Fidelina)
_szyszka - Sob 12 Cze, 2004 18:27
Temat postu:
Nigdy nie chodzę na czaty Exclamation Exclamation Exclamation
A w takie miłości od pierwszego kliknięcia, nie wierze...
Czasami może ludzie, mają szczęście że spotkali swoją miłość w internecie, ale kiedy jest się już małżeństwem, wtedy ostrzegam że jeden z małżeństwa kiedy chodzi na czaty i flirtuje z inną osobą płci przeciwnej, przyjażń internetowa się rozwija, aż przetwarza się w miłość.Spotyka sie z tą osobą i wtedy właśnie małżeństwo się rozpada.
Albo pedofile podają się np. za 14 karolinę, a w rzeczywistości jest 30 facetem.
Dlatego ostrzegam przed czatami, bo nie zawsze osoby które tam poznajemy są sprawdzone Laughing
Tisiana - Sob 12 Cze, 2004 19:47
Temat postu:
Ja też nie wierze w miłości przez internet...miałam kilka takich przypadków że byłam "zauroczona w chłopaku" ale gdy się z nim spotkałam piękny książę z bajki zmienił się w zieloną ropuchę tzn. był poprostu brzydki i wcale nie fajny jaki się wydawał na gg...ehh...ale w przyjaźń przez neta wierze i to moxno...mam tąką jedną przyjaciółkę przez neta ale ona meiszka w opolu czyli bardzo daleko odemnie...ale...mamy andzieję że się keidyś spotkamy i będziemy mogły spotykac często...bo bardzo byśmy tego chciały...a co do pedofili to można ich łatwo rozpoznać..jeżeli bedą wciąż i nieustannie nalegać na spotkanie...to wiadomo że coś jest nie tak jak być powinno...ale ja nie styknęłam się ejszcze z pedofilem...i wydaje mi sie że w sieci jest ich bardzo mało...
Anonymous - Nie 13 Cze, 2004 08:05
Temat postu:
Tisiana napisał/a:
ale ja nie styknęłam się ejszcze z pedofilem...i wydaje mi sie że w sieci jest ich bardzo mało...

Mylisz się. W sieci jest ich więcej, niż sądzisz. Szukają swoich nowych ofiar głównie na czatach dla nastolatków. Kiedy rozmawiają z dziećmi, podają się zwykle za ich rówieśników, aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Wypytują je o zainteresowania, przyjaciół i wrogów, problemy w szkole oraz w rodzinie. Dziecko w to brnie. Nawet, jeśli nie wszystko mu się podoba. Po kilku miesiącach kontaktowania się dziecka z pedofilem zboczeniec zawsze prosi o spotkanie. Zwykle już przed tym wydarzeniem przyznaje, że jest starszy, jednak wirtualna więź jest już na tyle silna, że dziecko akceptuje to oszustwo.
Pedofil na pierwsze spotkanie umawia się zwykle w jakiejś kawiarni, pizzeri, salonie gier itd. Dopiero później zaczynają się intymne spotkania pociechy z pedofilem, które są zwykle dla niej bardzo miłe. Dziecko otrzymuje podczas nich zainteresowanie, miłość, prezenty... Jednym słowem dostaje więcej, aniżeli w domu, gdzie zapracowani zwykle rodzice, goniący za karierą zawodową i pieniądzem często w ogóle zapominają o tym, że mają w mieszkaniu jeszcze jednego domownika, który oczekuje od nich zainteresowania i wspólnie spędzanego czasu.

A wracając do tematu: podobnie jak Wy myślę, że miłość swojego życia w sieci można znaleźć tylko wtedy, kiedy komuś bardzo się poszczęści. W internecie (a szczególnie na czatach) rzadko kiedy można trafić na jakiegoś ciekawego rozmówcę, a na osobę, z którą chce się spędzić resztę swojego życia jeszcze rzadziej.
Nikita - Nie 13 Cze, 2004 18:51
Temat postu:
Ja również nie wierzę w miłość przez neta...Miałam kiedyś taką sytuacje...
Pewnego razu zaprzyjaźniłam się z pewnym Konradem na GG , codziennie klikalismy ze sobą itp.( ale była to tylko przyjażń Very Happy ) On pewnego dnia zapytał się mnie czy mam swoją fotkę.Ja odpowiedziałam mu ze owszem mam i wysłalam mu.On za to nie miał.... Na drugi dzień napisał do mnie ze zobaczył moją fotkę i pod tym napisał " KOCHAM CIĘ Love Kwiat " Ja go oczywiście nie kochałam , no bo przeciez znalismy się tylko przez neta i to zaledwie 3 dni! I on pozniej zapytał się mnie czy będziemy parą( ale tylko przez neta) Ja się jednak nie zgodziłam....Minęło parę dni i wpadł mi do głowy pewien pomysł ... Weszłam na moje drugie GG ( on oczywiscie nie wiedział ze mam drugie GG no i nie znał tego numeru) i zaczęłam do niego klikać , nie powiedzialam mu ze to ja , zmyslilam jakies tam imię , gadalismy z 40 minut no i ja nagle napisalam mu " KOCHAM cIE" , a on na to ja też cię kochaaam!!!....
No i od tego czasu nie piszemy do siebie , bo ja stwierdziłam , że po co mi taki chłopak nawet przez neta , który na każde" Kocham cię" od obcej całkiem mu dziewczyny pisze także kocham cie...
spontan - Nie 13 Cze, 2004 19:26
Temat postu:
kocham cię, czy ty tez mnie kochasz? tak- i po sprawie.
mroweczka - Pon 14 Cze, 2004 17:08
Temat postu:
Oczywiście miłośc przez internet nie istnieje...To jest po prostu chore...Jak można zakochać się przez kabelki? Nawet nie widzisz, z kim rozmawiasz! Rolling Eyes nie rozumiem,jak można tak się "zakochać"! Bez obrazy oczywiście Fidelina(sorry ale zapominam jaki masz teraz nick) dla Twojego taty. ja na czaty nie wchodzę. Po prostu tego nie lubię, jak ktoś się do mnie podłancza i pyta,czy nie mam ochoty na "wirtualny sex" Rolling Eyes Jak już z kimś gadam przez net to tylko na GG i to też z umiarem. Jak ktos pisze zboczone treści to od razu blokuję go. I tak rzadko odpowiadam jak ktoś do mnie pisze nieznajomy na GG. A adresu i tak nikomu nie podaję.
spontan - Pon 14 Cze, 2004 19:28
Temat postu:
a jak mozna sie ozenic z kabelkami?
Nikita - Sro 16 Cze, 2004 17:12
Temat postu:
spontan napisał/a:
kocham cię, czy ty tez mnie kochasz? tak- i po sprawie.


Do kogo to było spontan ? Confused Cool
Lavile - Czw 17 Cze, 2004 12:44
Temat postu:
Mysle, ze milosc prezez neta moze istniec, ale tylko wtedy , kiedy ludzie sa ze soba szczerzy i sie nie oklamuja. Bo jak mowicie, ze przyjazn tak, ale milosc juz nie ? Rolling Eyes Troche to dziwne.

Mnie osobiscie strasznie wkurzaja sytuacje , kiedy juz na pierwszej rozmowie przez gg chlopak sie pyta "masz chlopaka" ja "nie" on "to juz masz" , albo "a bedziesz ze mna chodzic ?" To jest chore :/
Anonymous - Sro 23 Cze, 2004 19:22
Temat postu: Re: kozojad
my napisał/a:
Ty fałszywa kobieto. Jak możesz pisać takie bzdety!!! Ty lesbo Twisted Evil Evil or Very Mad Shocked

Kurczę, niech tylko Cię przyłapię i dowiem się, kim jesteś! Nogi z d**y Ci powyrywam!
ToJa - Sro 23 Cze, 2004 19:53
Temat postu:
Neona jeśli Ci to pomoże to ten ktosik my jest z Ostrowi Mazowieckiej
Anonymous - Sro 23 Cze, 2004 19:59
Temat postu:
ToJa napisał/a:
Neona jeśli Ci to pomoże to ten ktosik my jest z Ostrowi Mazowieckiej

Taak? A ja już się bałam, że to ktoś z mojej klasy Confused Ago, czy mogłabyś sprawdzić też, z jakiego miasta pochodzi użytkownik, który założył wątki o adresach http://dziecionline.pl/forum/viewtopic.php?t=3338 oraz http://dziecionline.pl/forum/viewtopic.php?t=3340? To dla mnie b. ważne.
Anonymous - Sro 23 Cze, 2004 22:28
Temat postu:
neono bardzo mocno cię przepraszam za to co wczęśniej napisałem.Jeszcze raz cię przepraszam.
deg - Sob 26 Cze, 2004 23:38
Temat postu:
Neona: to był pewnie ten sam człowiek. Wszystkie te posty wysłane są z tego samego komputera.
aska - Sob 03 Lip, 2004 14:25
Temat postu:
wiesz na czacie mozesz podac swoje imie i rozmawiac o zainteresowaniach np muza . Ale nigdy nie podawaj tel. , adresu domu-szkoły , nawet zdjęć nie wysyłaj !!! Każdy człowiek lubi ubarwniać siebie i swoje życie więc pamiętaj BĄDŹ CZUJNA Exclamation
nutella - Sro 07 Lip, 2004 12:42
Temat postu: Re: kozojad
- cytat:
Kurczę, niech tylko Cię przyłapię i dowiem się, kim jesteś! (itd.) - koniec cytatu...

Trochę się teraz poczepiam, ale... czy nie uważacie, że takie wulgarne odzywki są nie na miejscu? Rozumiem, że ktoś Cię obraził (i to on lub ona powinna się teraz wstydzić), ale kiedy wchodzę na to forum, wchodzę z nadzieją, że dzieciaki, które pomagają sobie nawzajem, odpowiadają na pytania i wątpliwości, mają już trochę poukładane w główkach i nie obruszają się, wściekle tupiąc nóżkami z byle powodu.
Czy nie wydaje Wam się, że takie niecenzuralne wpisy, powinno się po prostu ignorować? Że nie ma sensu głupio się odgrażać?
Nie rozumiem trochę reakcji (a raczej jej braku) "To ja", czy nie wystarczyło po prostu zbanować tej osoby? Po co wiadomość, z której części Polski jest ta osoba? Żeby można się było poczuć młodym bogiem i trochę sie wyładować: Ja jestem anonimowa, ty jesteś anonimowy, więc uważaj, człowieku, bo wściekła, jestem groźna???..
Nie powinno się tak robić. Nigdy.
Zwykle takie pojedynki na wulgaryzmy, kończą się niepowodzeniem jednej ze stron, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zna słowa bardziej dosadne od nas; na takie puste argumenty ZWYCZAJNIE nie powinno się reagować.
A poza tym, dużo łatwiej jest obrażać, wytykać palcami, krytykować niż znaleźć w sobie odrobinę dobrego smaku i kultury, no nie, Neona?...
Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam, żeby nikt obcy nigdy nie musiał zwracać Wam uwagi w ten sposób.
Basieq - Sro 07 Lip, 2004 16:46
Temat postu:
nuteloo, ona myslała że to ktoś z klasy, a takie odzywki czesto są po to by zazartowac, jak sie kogos zna ;-)
nutella - Sro 07 Lip, 2004 17:29
Temat postu:
;-)
Basieq - Czw 08 Lip, 2004 15:42
Temat postu:
nutella, ja tak nie witam znajomych, ale niektorZy maja takie przyzwyczajenia Laughing
nutella - Czw 08 Lip, 2004 19:05
Temat postu:
ufff, to trochę mi ulżyło :-))
chociaż ja i tak gorąco wierzę w to, że więcej jest w internecie takich sympatycznych Baś (która do tej pory jako jedyna odpowiedziała na mój "apel"), a "my" (czy ktokolwiek inny, kto się na forum wydarł) miało jeden z tych złych dni, kiedy ma się ochotę fukac na wszystko, chociaż lepiej byłoby, gdyby takie dni w ogóle się nie zdarzały... ;-)

n. wychowana na Aniach z Zielonego Wzgórza i Pollyannach
(polecam nie tylko rudym i nie tylko dziewczynkom... Smile
Basieq - Pią 09 Lip, 2004 14:42
Temat postu:
Tez czytałam Anię z Zielonego Wzgórza Cool Cool Nutella, ile masz lat?
Iśka - Pią 09 Lip, 2004 15:55
Temat postu:
Odejdę trochę od tematu "Ani z Zielonego Wzgórza" i przejdę do teamtu głównego tego topicu, ok ? Razz
Więc, kochani - miłość przez net nie istnieje ! Smile
Byłaby zbyt banalne i zbyt prosta... bo chyba każdy wie, że w necie jest owiele łatwiej się upięknić itd, prawda ? Smile Jak ja gadałam ze swoją własną kuzynką przez GG, to nie poznałam, że to ona Smile Zachowywała siem zupełnie inaczej niż zwykle... Ja też w necie ni jestem sobą... chyba nikt nie jest Razz
Więc taka internetowa miłość byłaby poprostu fałszywa... wg mnie
A oczywiście są tacy ludzie, którzy twierdzą, że zakochali się za pomocą netu, ale myślę, że oni zakochali się dopiero po spotkaniach z tą osobą Smile ... Nie wiem... Dla mnie nie ma miłości przez net Smile
Anonymous - Pią 09 Lip, 2004 18:06
Temat postu:
Pewnie, ze nie istnieje. Kiedys probowalam jak to jest i... to bylo zalosne po prostu. Kazdego dnia przychodzil na 5 minut, mowil kocham cie, caluski, serduszka i szedl na dwor, a po kilku dniach mial status "Jestem po uszy zakochany w Soni". Ta Sonia mieszkala w jego miescie i dlatego ze mna zerwal Very Happy A kazdego nastepnego dnia mial podobny status tylko z innym zenskim imieniem Smile Czasem ja sobie robie jaja z mlodych chlopkow i tez zaczynam do nich serduszka, love, caluski, daje im zdjecia chlopkow i mowie ze to ja, a oni zawsze klamia, ze jestem ladna Smile Mam wtedy po prostu [wietna zwale i zawsze jak nie mam humoru, to natychmiastowo go odzyskuje biggrin Nie mowie, ze polecam, bo to troche niegrzeczna, prawda, ale zlewe mam niezgorsza Smile
Naomi - Czw 02 Wrz, 2004 16:47
Temat postu:
Siemka... Cześć Neona.
Ja znam twoją historię bbaardzo dobrze.
I jeżeli twój ojciec pokochał Elę przez internet , to chyba taka miłość jest możliwa ?!
Wielu ludzi pozanało się i pokochało dzięki ,,kabelkom".
Ja jednak uważam, że potrzebny jest kontakt wzrokowy.
Może mi się tylko tak wydaje...
Anonymous - Czw 02 Wrz, 2004 17:25
Temat postu:
Młoda napisał/a:
Siemka... Cześć Neona.
Ja znam twoją historię bbaardzo dobrze.
I jeżeli twój ojciec pokochał Elę przez internet , to chyba taka miłość jest możliwa ?!
Wielu ludzi pozanało się i pokochało dzięki ,,kabelkom".
Ja jednak uważam, że potrzebny jest kontakt wzrokowy.
Może mi się tylko tak wydaje...

Hej,
Ja również myślę podobnie, jak Ty. Mój ojciec nie pokochał jednak Eli "przez internet", a jedynie za pomocą tego medium.

Tak naprawdę to już od początku instynktownie czuł, że to właśnie dzięki sieci uda mu się wreszcie znaleźć miłość swojego życia. I nie mylił się. Do końca życia zapamiętam chyba to, jak trzęsły mu się ręce, kiedy błagał moją babcię, aby wyraziła zgodę na dostęp do internetu w naszym domu...

Oprócz Elki i taty znam mnóstwo osób, które poznały swoich małżonków za pomocą internetu. Utrzymywałam kiedyś kontakt z dziewczyną, która zrobiła to wiele lat temu - jeszcze wtedy, kiedy internet był w Polsce nie lada luksusem i naprawdę niewiele osób mogło pozwolić sobie na dostęp do niego, gdyż był on bardzo kosztowny i utrudniony (a zwłaszcza w mniejszych miejscowościach).
Anonymous - Czw 02 Wrz, 2004 17:26
Temat postu:
Młoda napisał/a:
Siemka... Cześć Neona.
Ja znam twoją historię bbaardzo dobrze.
I jeżeli twój ojciec pokochał Elę przez internet , to chyba taka miłość jest możliwa ?!
Wielu ludzi pozanało się i pokochało dzięki ,,kabelkom".
Ja jednak uważam, że potrzebny jest kontakt wzrokowy.
Może mi się tylko tak wydaje...

Hej,
Ja również myślę podobnie, jak Ty. Mój ojciec nie pokochał jednak Eli "przez internet", a jedynie za pomocą tego medium.

Tak naprawdę to już od początku instynktownie czuł, że to właśnie dzięki sieci uda mu się wreszcie znaleźć miłość swojego życia. I nie mylił się. Do końca życia zapamiętam chyba to, jak trzęsły mu się ręce, kiedy błagał moją babcię, aby wyraziła zgodę na dostęp do internetu w naszym domu...

Oprócz Elki i taty znam mnóstwo osób, które poznały swoich małżonków za pomocą internetu. Utrzymywałam kiedyś kontakt z dziewczyną, która zrobiła to wiele lat temu - jeszcze wtedy, kiedy internet był w Polsce nie lada luksusem i naprawdę niewiele osób mogło pozwolić sobie na dostęp do niego, gdyż był on bardzo kosztowny i utrudniony (a zwłaszcza w mniejszych miejscowościach).

A tak nawiasem mówiąc to czy mogę dowiedzieć się, kim tak naprawdę jesteś? Pseudonim Młoda raczej niewiele mi mówi, a jestem bardzo ciekawa tego. Chociaż Twój avatar i rocznik podany w profilu wskazuje na duże prawdopodobnieństwo faktu, że być może Ty to ktoś, kogo znam Smile
Anonymous - Wto 07 Wrz, 2004 17:07
Temat postu:
To nie kwestia internetu, to kwestia poznania odpowiedniego człowieka. Ludzie spotykają się w autobusach, pociągach, w sklepie na zakupach, wszędzie. Spotykają się i w sobie zakochują. Również w internecie można poznać swoją miłość, dlatego wierzę, iż można zakochać się przez internet a i ja sama jestem na to dowodem.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group