PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - OLSNIŁO MNIE! czyli jak zmienić przyjaciółkę.?? Keska - Czw 02 Wrz, 2004 21:30 Temat postu: OLSNIŁO MNIE! czyli jak zmienić przyjaciółkę.??Ten tekst wydać się może nudny, ale bynajmniej taki nie jest. POstarałam się opisać wszystko jak najzwięźlej... PRZECZYTAJCIE! POTRZEBUJE POMOCY!!!!!!!!!
Znamy się od dwóch lat. Poznałyśmy się, ja i M., na "Małej Miss Lata". Ona wygrała - ja nie. Od tej chwili uważałam, że ona jest lepsza. Znalazłyśmy się (przypadkowo) w tej samej klasie, w tej samej szkole... Siedziałyśmy w tej samej ławce... Ona była bardzo ładna, ja - okropnie brzydka. Ona była nowa w tej klasie, ja też. I tylko to nas łączyło. Po tygodniu były wybory gospodarza klasy. Ona wygrała. DLACZEGO?? Skoro klasa znała M. od tygodnia..? Ja też na nią zagłosowałam, mimo że też wiedziałam o niej niewiele. Minęło pół roku. Większość chłopaków w szkole szalało za nią - ja byłam w cieniu. Wciąż uważałam, że ona jest lepsza - ja nie miałam tego czegoś, co ona miała... Minął rok. Jeden jedyny chłopak wreszcie spojrzał na mnie. Poczułam się silna. Zaczęłam walczyć! Po wakacjiach byłyśmy już nierozłączne! Oczywiście było wiele kłótni, ale wybaczałam jej. JA wybaczałam JEJ. To M. zawsze zaczynała - mówię szczerze!!! Jest bardzo nerwowa, jeśli nauczycielka powie jej coś w rodzaju: "Nie gadaj!" obraża się na cały świat. Zaczynają się kłótnie o byle co.
Po roku naszej znajomości to ja zostałam gospodarzem. Ale co z tego, skoro to ona była zauważana najpierw, potem ja. Ale - PRZEŁOM! Stałam się jedną z najpopularniejszych w szkole dzięki płycie nagranej przez pana od muzyki! SPIEWAŁAM NA NIEJ! Teraz ja byłam lepsza! Ona była w cieniu. Chłopacy zauważali najpierw mnie, potem ją. Uważam, że to ona mnie tego nauczyła... Nauczyła mnie walczyć! Była prymitywna, pospolita, ja - inna, niezwykła, szatynka, ładnie śpiewająca i lubiana przez wszystkich. Po pół roku znałam połowę szkoły, połowa szkoły - mnie. A obok... inna koleżanka, I., z którą mam tak wiele wspólnego! Nie tak, jak z tamtą, M.... "Przyjaciółką"...
1. Ja ładnie śpiewam - ona też
2. Jestem zabawna, żartuję często - ona też
3. Lubię konie - ona też
4. Chodzę do szkoły muzycznej - ona o tym marzy...
5. Jestem dobra z polskiego - ona też
Czy człowiek może pragnąć lepszej przyjaciółki?? Tylko co z M.??? Czy powiedzieć jej, że nie pasujemy do siebie..? A może ona mi się po prostu znudziła?? Teraz oznajmiła mi, że za rok na wszystkich przedmiotach będzie siedziała z N., która mieszka niedaleko od niej (ja dalej). Nie jestem zazdrosna. Po prostu, czy nie pomyślała o mnie?? Czy nie jestem ważniejsza od przypadkowej koleżanki?? A może M. i N. pasowałyby do siebie bardziej, niż ja i M.?? Przykro, bo tamta, N., też ma przyjaciółkę, i to z przedszkola... Ech... Chciałabym zaprzyjaźnić się z I., ale boję się urazić M. Wspomnę też, że I. nie ma jeszcze takiej bliskiej przyjaciółki...
CO ROBIC??? NA POMOC!!!klacz - Czw 02 Wrz, 2004 22:16 Temat postu:
Przeczytałam wszystko ale sorki...nie rozumiem Twojego problemu... możesz powiedzieć jeszcze raz? Juwenta - Pią 03 Wrz, 2004 10:40 Temat postu:
o M. nie musisz sie martwić, zwłaszcza ze ona jest nerwowa, obraża sie, wiec dobra przyjaciółka by z niej nie była. Ale jesli jest tak lubiana to na pewno nzajdzie sobie inna kolezanke, a Ty przebywaj z tymi osobami które lubisz i które wydają Ci sie fajne, nikt Cie przecież nie zmusza do niczego. Mnie tez kumpela w tym roku wykiwała i powiedziala ze teraz siada z inna dziewczyna przez co mi sie zrobiło troche przykro ale cóz.....mówi sie trudno. Na pewno nie jestem za to na nią zła ani nie mam o nic pretensji. M. powinna zrobic podobnie. (tylko ze ja w klasie lubiana nie jestem a M jest wiec jej bedzie na pewno o wiele łątwiej). aska - Pią 03 Wrz, 2004 12:43 Temat postu:
jeśli ta M. zaprzyjaźniła się z N. ... to dlaczego pytasz się czy możesz zaprzyjaźnić się z I. ?? bo nie chcesz urazić M. ona znalazła kogoś nowego ty też kogoś znajdź , może w trujke będziecie SUPER przyjaciółkami !!! więc zaprzyjaźń się z I. ale nie opuszczaj M. (jeśli nie chcesz jej urazić) ...
jeśli wy nie zrozymiecie tego co napisałam to nie martwcie sie bo ja sama tego nie rozumiem Anonymous - Pią 03 Wrz, 2004 19:03 Temat postu: >>>!<<<
A moim zdaniem to Ty kumplowałaś się z M. do tego momentu póki nie stałaś się popularna. Póki byłaś zwykłą szarą myszką kumplowałaś się z M. bo przy niej też Ciebie wszyscy poznawali lubili itp. Chciałaś być taka popularna jak ona. A kiedy Ciebie zaczęli rozpoznawać, mówić cześć, interesować się Tobą to olałaś M. Bo, przynajmnije moim zdaniem, w głębi serca zawsze zazdrościłaś M. wyglądu, popularności. A kiedy osiągnełaś to , M. nie była Ci jush do nieczego potrzebna... Nie weim co zrobi ć z M. Moje dwie przyjaźnie też się rozpadły, właśnie w te wakacje. Nie wiem czy Cię dobrze osądzam.
Uff... Trochę namieszłam, ale mam nadzieję, że ktoś mnie zrozumie... Keska - Pią 03 Wrz, 2004 20:21 Temat postu: Do Klacz: wytłumaczę Ci krótko: przyjaźniłam się przez dwa lata z M. Ona była popularna i ładna, ja nie. Teraz wreszcie odkryłam, że nie pasujemy do siebie. Charakter M.: baaardzo nerwowa (np. dziś obraziła się na całą klasę, bo wszystkie dziewczyny, prócz niej, zdecydowały, że kupią chłopcom na Dzień Chłopaka smoczki :PPP. Niezły pomysł, ale jej się to nie podobało i cały dzień była naburmuszona), pospolita, nieoryginalna, średnio inteligentna, lecz niegłupia, baaardzo ładna, lubi być przewódcą (przez 3 lata była w byłej klasie gospodarzem. Dziś była smutna, bo nim nie została). Dziewczyna zwykła... Jak inne, racja... A poza tym: ona słucha popu - ja klasyki i G. Turnaua, ona ma dziecięce marzenia i w ogóle jest zdziecinniała (bawi się lalkami) - ja bardziej dojrzała, ona nie ma w ogóle słuchu muzycznego - ja wygrałam miejski konkurs kompozytorski, ona jest obojętna do zwierząt - ja je ubóstwiam... Jest zupełnie inna. Bardzo podobna do mnie jest I. z którą chciałabym się zaprzyjaźnić, ale nie chcę urazić M. ... JAK ZMIENIC PRZYJACIOŁKE??
Do Juwenta: hmm... Właśnie też myślałam o tym, żeby powiedzieć jakoś M., że do siebie nie pasujemy. Poza tym M. ma jeszcze 2 bardzo dobre przyjaciółki, więc sobie poradzi. Ale jak przybliżyć się z I., oddalić od M. i jej nie urazić?? Cały czas właśnie o to mi chodzi!!!
Do Aśka: Ja rozumiem częściowo. Oczywiście nie myślcie sobie, że ja tak zaraz chcę przestać rozmawiać z M.!!! U nas w klasie jest taka grupka, która często ze sobą przebywa na przerwach, razem dyskutuje itp. To: Ja, M., I., oraz 2 przyjaciółki M. (+ czasem jeszcze ktoś)Wszystkie się lubimy, ale ja jestem przyjaciółką M., pozostałe są raczej moimi koleżankami po prostu (tymbardziej, że jedna z 2 przyjaciółek M. zrobiła mi kiedyś okropne świństwo! ) Nadal będziemy ze sobą przyjaźnić, kolegować się, lubić, ale z I. chcę mieć taki kontakt, jak: siedzenie razem w ławce, częste spotykania się, wspólne chodzenie po korytarzu szkolnym, dzielenie się wszystkim, ufanie sobie, radzenie się itp. Gdybym tak nagle zaczęła te wszystkie sygnały przyjaźni przejawiać do I., a nie do M., ta by się obraziła!
Do Korbka: hmm... Może masz rację..? Tak, zazdrościłam M. Do czasu. Teraz rozumiem, że każdy człowiek jest jedyny, niepowtarzalny, piękny... Gdybym była taka, dokładne taka, jak M. nigdy bym nie osiągnęła tego, co osiągnęłam będąc SOBA. Ale przyjaźniłam się z M. jeszcze półtora roku po tym, jak zdobyłam popularność... LOubiłam przebywanie z nią... Lecz dopóki zadowalały nas tylko wspólne zabawy w gry planszowe, siatkę... Teraz potrzebuję czegoś więcej... Rozmów, dyskusji, zaufania... I właśnie teraz spostrzegłam, że nie mam o czym rozmawiać z M.!!! Jej wiedza ogólna jest bardzo ograniczona. Rozmawia z przyjaciółkami np. o tym, które chipsy są najlepsze, czy jakie tanie i ładne spodnie widziała w Leclercu... A z I. mogę poruszyć dosłownie każdy temat: o książkach, które czytałam, o jeźdze konnej, O MUZYCE, o nauczycielach, o rozbitym nosie jej brata Mogę również długo żartować i się śmiać, bo w towarzystwie I. czuję się luźno, z M. jestem bardziej spięta, dobieram starannie słowa...CO ROBIC???????????????????????????????
Do Panienka_Wierzba: wybacz, ale nie rozumiem Twojej wypowiedzi...
W DALSZYM CIAGU NIE OTRZYMAŁAM RADY, JAK POWIEDZIEC M., ZE DO SIEBIE NIE PASUJEMY (ZERWAC Z NIA KONTAKTY PRZYJACIELSKIE, ZOSTAWIC KOLEZENSKIE) I JEJ NIE URAZIC ORAZ JAK ZAPROPONOWAC PRZYJAZN I.?????mroweczka - Sob 04 Wrz, 2004 20:36 Temat postu:
Słuchaj czy Ty troche nie przesadzasz tekstami "to teraz ona jest w cieniu"? Po prostu tak piszesz bo kiedyś chłopcy bardziej inetresowali się nią a nie Tobą...To,że ona ma teraz mniejszą popularność wcale nie świadczy o tym,że jest "gorsza"! Tak samo Ty nie byłaś "gorsza" wcześniej...A przyjaciółka nie może Ci sie "znudzić"...Jeśli atk było to to nie była prawdziwa przyjaźń. Ja mam przyjaciółkę od 2 lat,teraz poszłyśmy do innych szkół, a i tak jest dzwonienie codziennie,spotykanie się i ona mi sie raczej nie ZNUDZIŁA...Zdaje mi się,że Ty tylko przyjaźniłaś się z nią dla popularnosci... A kiedy już ja osiągnęłaś od razu przyjaciółka na bok...I moim zdaniem Ty najpierw ja "zdradziłąś" przyjaźniąc się z I. Jeśli czujesz,że ona Ci sie ZNUDZIŁA i masz I to czemu nie pozwolisz jej siedzieć z N? Powiedz jej,ze możecie zostać koleżankami,bo chyba jednak to przyjaźń nie byłą...
PS-A co Ty Wierzba napisałaś? Odp. na PW Keska - Sob 04 Wrz, 2004 22:28 Temat postu:
Hmm... Podkreślałam, że ona jest w cieniu? Jeśli tak, to nieumyślnie, gdyż miałam powiedzieć, że zdobyłam popularność dzięki występom na apelach, udziałem w konkursach, niewstydliwością do nauczycieli itp. M. tego nie potrafi, ale to nie oznacza, że ona jest gorsza. Ona jest po prostu zupełnie inna. Ona też ma wiele talentów, np. świetnie tańczy (chodzi na tańce), ma same 6 z W-Fu. Ale np. nie ma uzdolnień artystycznych, które ja posiadam, natomiast I. je ma. Chcę mieć przyjaciółkę, z którą mam wiele wspólnego i dużo tematów do omówienia. Taka jest I., a nie jest M. Myślę, że przyjaźń ze mną jest dla niej nieciekawa. Tak samo ja wolałabym przyjaźnić się z I. Może to i nie była przyjaźń... Kto wie..? I JESZCZE JEDNO! Popularność osiągnęłam nie dlatego, że przyjaźniłam się z M., odwrotnie, przy niej nikt mnie nie zauważył! Osiągnęłam to co mam z innych powodów! Może i ''zdradzam ją przyjaźniąc się z I., ale pomyślmy tylko, ile razy ona mnie ''zdradziła''!!
POMOZCIE! Mon!śka - Nie 05 Wrz, 2004 13:14 Temat postu:
Moim zdanie siedząc z I. nie urazisz M., ponieważ ona już wcześniej Ci powiedziała, że zamierza siedzieć z N. Nie myślała wtedy o Twoich uczuciach!!! Myślę, że nie jest ona Twoją prawdziwą przyjaciółką, bo przed decyzją, że będzie siedziała z N. miałaby takie same rozterki jak Ty. Nie przejmuj się i siedź z I., a z M. możesz się przecież spotykać po lekcjach. Lub na części przedmiaotów będziesz siedziała z jedną, a na drugiej części z drugą. Aha, i jeszcze jedno. Początek Waszej historii przypomina mi wyścig szczurów. Kto lepszy, kto lepszy!!! Ludzie dajcie spokój!!! Życie nie polega na tym!!! Nie trzeba na każdym kroku sobie udowadniać, że jest się lepszym!!! Pozdrawiam!!! Pa! mroweczka - Nie 05 Wrz, 2004 14:58 Temat postu: Re: OLSNIŁO MNIE! czyli jak zmienić przyjaciółkę.??
Keska napisał/a:
Teraz ja byłam lepsza! Ona była w cieniu. Chłopacy zauważali najpierw mnie, potem ją.
Dokładnie o to mi chodziło.
Uważasz,ze to najpierw ona Ciebie "zdradziła"? Moim zdaniem z Twojego postu wynika odwrotnie. Keska - Nie 05 Wrz, 2004 20:19 Temat postu:
Hmm... Nie pamiętam już dokładnie, ile razy kto kogo zdradził... Chcę tylko opowiedzieć pewną historię naszej przyjaźni... Kiedyś pojechałam na wycieczkę szkolną wraz z inną koleżanką z klasy (J.), bo były wolne miejsca, i tylko ja i ona chciałyśmy jechać. M. nie pojechała. I ta wycieczka zbliżyła nas do siebie (mnie i J.). Tymczasem M. i jeszcze jedna koleżanka (O.) zbliżyły się bardziej do siebie. Więc kiedyś na W-Fie byłam nieobecna bo miałam jakąś próbę z kółka muzycznego. I po W-Fie M. i O. były jakieś nadąsane, spode łba spoglądały na mnie i na J. Okazało się, że J. (była niećwicząca) podczas W-Fu rozmawiała i siedziała itp. cały czas inną niećwiczącą. I M. i O. powiedziały "Kiedy nie ma K. (mnie), to J. odrazu leci do A."! Wszystkie, we czwórkę, tworzyłyśmy paczkę, lecz parki wcześniej trochę inaczej się układały... Było: K. (ja) + M., O. + J. I kiedy wracałyśmy we trójkę, ja, M. i J., M. skręciła wcześniej niż musiała i pożegnała się mówiąc: "I nie dziw się, K., że tak z O. powiedziałyśmy!!!" I obrażona poszła do domu! POza tym O. cały czas na mnie i na J. nagadywała! Ech... Było jeszcze wiele innych wypadków!
Już jutro do szkoły... CO JA MAM JUTRO ROBIC?? Będę musiała sama sobie poradzić... Anonymous - Nie 05 Wrz, 2004 20:59 Temat postu: Re: OLSNIŁO MNIE! czyli jak zmienić przyjaciółkę.??
Emm... =,=" Ale masz problem No normalnie koniec świata. Przecież to nie jest przyjaźń, zacznijmy od tego. A poza tym, każdy ma prawo do swoich decyzji. Nie oglądaj się na pseudo-przyjaciółkę, no bo po co? Skoro czujesz sie zle, ona zapewne tez. To jest takie wzajemne nadgryzanie sie... :/ Uee... Jeszcze bardzo dziecinne XP mroweczka - Nie 05 Wrz, 2004 21:44 Temat postu:
Rety pisz po imionach a nie J,O,I,K,M,N bo nic z Twoich postów nie kapuje A co masz zrobić? Jeśli ta M i O (jakoś tak to było chyba ) cały czas będą obgadywać, odzywać się z łąską no to gadaj z I czy tam J, nie zwracaj na nie uwagi... aska - Pon 06 Wrz, 2004 15:37 Temat postu:
szczerze to w tej całej histori nie mogłam sie połapać ale coś kumam ... po prostu dziewczyno znajdź se chłopaka on zastąpi ci M. i O. i J. i I. ale nie do końca ... aska - Pon 06 Wrz, 2004 15:40 Temat postu:
sorka , tęsknie za chłopakiem , za przytulaniem itp. itd. TAK GO KOCHAM
ale na serio : już nie wiem co masz zrobić , najlepiej wszystkie traktuj tak samo Keska - Wto 07 Wrz, 2004 19:29 Temat postu:
Ehh... Minął już poniedziałek i wtorek i tak nie do końca postanowiłam już, co będę robić... Ale sądzę, że postąpiłabym dobrze, gdybym lubiła jednakowo M., jak i I. Będą dla mnie obie przyjaciółkami... Na razie niech będzie tak, a potem to już los sam zdecyduje!
A to do Aśki: nie masz racji. Chłopak nie zastąpi nigdy bliskiej przyjaciółki! Ale z drugiej strony, powinnam się z kimś "zaprzyjaźnić"! Anonymous - Wto 07 Wrz, 2004 20:39 Temat postu:
Ale chłopak może być takim samym przyjacielem jak dziewczyna
Jednak z nim nie pogadasz o innych chłopakach aska - Czw 09 Wrz, 2004 14:51 Temat postu:
właściwie masz racje chłopak nie zastąpi prawdziwej przyjaciółki ... ale on też potrafi pomóc i też może być bliskim przyjacielem (napisała to już Tavion) ... oh , ci chłopcy jak ja żałuje że zerwałam ...
PS - Keśka - ciesze się że tak postąpiłaś to było najlepsze wyjście z sytuacji