PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - problem z przyjaciólką...:(:(:( askawtn - Nie 05 Lut, 2006 20:30 Temat postu: problem z przyjaciólką...:(:(:(
Moja przyjaciółka wymyśliła sobie ze jest brzydka. To jej wielki, okropny kompleks, który marnuje jej życie towarzyskie, bo ona boi się nawiązywać kontakty. Po prostu myśli, że ludzie jej nie zaakceptują bo jest "brzydka" i boi się wszelkich kontaktow z nieznajomymi. Ja organizuje impreze u mnie, bedą ludzie z mojej klasy, ale ona nie chce przyjść, bo sie boi (nie chodzimy razem do klasy). Cały czas moarzy o chłopaku, ale nie robi nic w tym kierunku! CO ja mam jej powiedzieć! Ona nie przyjmuje do wiadomości żadnych argumentów!!! nasty_girl - Nie 05 Lut, 2006 20:55 Temat postu:
powiedz jej ze chlopaka sie nie szuka, ze nie marzy sie o nim tylko kiedys rpzyjdzie czas, ze takiego pozna, a on ja zaakceptuje taka jaka jest. Anonymous - Nie 05 Lut, 2006 22:35 Temat postu:
jeżeli ktos sie siebie wstydzi to to widac.ludzie nie lubią osob,ktore uważają sie za gorsze ;] a jeszcze jak ona np mowi 'ale ja brzydka jestem..patrzcie jedno oko mam wyżej od drugiego o 3 milimetry' -to juz nie ma co liczyc na to,by ją polubili
pozatym,wygląd nie jest najwazniejszy lecz to co mamy w sobie.i nie kazdy zwraca uwage na wygląd.znam osoby,ktore piękne nie są a i tak są lubiane ^^ Shaunri - Pon 06 Lut, 2006 07:15 Temat postu:
Gabara - Jednak mówimy po części o szkole - A jak w szkole jest to wszyscy wiedzą. Szkoła już niejedną delikatną osóbkę w kompleksy wprowadziła - Zasrana instytucja...
A co do problemu koleżanki - nic nie zrobisz. Sama powiedziałaś że nic do siebie nie przyjmuje, to niby co masz zrobić? Siłą na imprezę i stój pani jak kołek? askawtn - Wto 07 Lut, 2006 22:26 Temat postu:
"powiedz jej" Hop siup, łatwo powiedzieć. Na impreze zgodziła się przyjść po wielkich namowach. Najgorsze jest to, że ona się po prostu boi kontaktów z nieznanymi jej ludźmi. Nie wiem jak jej pomóc... Shaunri - Wto 07 Lut, 2006 23:22 Temat postu:
Nijak - Kto Ci każe pomagać? Jeśli jej z tym bardzo źle, to sama coś z tym zrobi. Jednak jeśli taką drogę sobie wybrała - to po co ją z tego wyciągać? joasia1990 - Sro 08 Lut, 2006 00:13 Temat postu:
A moze powinna jechac na jakis dosc dlugi oboz (np. 2-tygodniowy) gdzie nie bedzie nikogo znala i bedzie musiala zżyc sie z innymi uczestnikami bo np beda musieli ze soba wspolpracowac jako druzyny czy cosik takiego. Albo beda mieli jakies zajecia (np. pierwsza pomoc) i tez bedzie tzeba byc otwartym dla innych. Ja tez mialam taki problem, pojechalam na oboz i wszystko minelo, rozkrecilam sie i teraz nikogo sie nie wstydze.
Tylko ze to tez zalezy od charakteru. Jedni na takim obozie sie rozkreca a inni jeszcze bardziej zamkna w sobie. nasty_girl - Sro 08 Lut, 2006 06:50 Temat postu:
a ona usiadze z boku i powie ze sie wstydzi, ze nie bo.. tez nie sposob. Shaunri - Sro 08 Lut, 2006 14:17 Temat postu:
Albo w ogóle nie pojedzie - bo czemu miałaby się męczyć? askawtn - Sro 08 Lut, 2006 14:26 Temat postu:
Shaunri napisał/a:
Nijak - Kto Ci każe pomagać? Jeśli jej z tym bardzo źle, to sama coś z tym zrobi. Jednak jeśli taką drogę sobie wybrała - to po co ją z tego wyciągać?
Jak to po co ją z tego wyciągać? Przecież to moja przyjaciółka, a dla przyjaciól zawsze chce się jak najlepiej no nie? A obóz....latem była na kolonii i jakoś nie widać efektów...Jak przyjdzie na imprezę, to się może rozkręci. nasty_girl - Sro 08 Lut, 2006 15:26 Temat postu:
ale zrozum ona moze tego nie chciec. to tak jak by ona sluchala metalu, ty techno i dla twojego dobra chciala cie wziac na koncert metalowy, mimo ze go nie znosisz. bo chce dla ciebie dobrze. Shaunri - Sro 08 Lut, 2006 17:27 Temat postu:
A kto powiedział że to dla niej dobre? Są ludzie którzy lubią towarzystwo innych, a są tacy którzy nie lubią. Są też skrajności, znaczy osoby które szału dostają jak już mają z kimś zamienić słowo, o dłuższej rozmowie nie mówiąc, oraz są osoby które bez ileś-tam-set-tysięcy słów dziennie nie wytrzymają.
Może dla niej lepiej jest, kiedy jest sama? askawtn - Czw 09 Lut, 2006 13:56 Temat postu:
Ale ona mi już mówiła, że chciałaby się zmienić, bardzo tego pragnie, tylko sie boi! Ja jednak myślę, ze ta impreza pozwoli jej otworzyć się, chociarz troszeczkę Shaunri - Czw 09 Lut, 2006 15:14 Temat postu:
A skąd wiesz że mówi prawdę? Lacrima - Czw 09 Lut, 2006 15:17 Temat postu:
dobrym pytaniem w tej sytuacji byłoby: czego się koleżanka nie boi?
boi się iść na imprezę, ale chce iść; boi się coś w sobie zmienić; ale chce coś zmienić.
matko. tragedia.
pogadaj z jej matką, albo coś... trza podbudować dziewczyne. ;p
albo wyciągnij ją do drogerii. o. nasty_girl - Pią 10 Lut, 2006 10:45 Temat postu:
do drogeri, tak tak to jest sposob. dziewczyna boi sie ludzi, to ja na zakupy wyciagnac, i co jej to ma niby dac? i co ma dac rozmowa z matka, tyle samo da co rozmowa z toba, czy inna kolezanka, ona musi czegos chciec i probowac to zrobic, a nei tylko sluchac co jej mowia inni Lacrima - Pią 10 Lut, 2006 12:21 Temat postu:
ooo.
nasty poczuła się atakowana, więc stwierdziła, że też sama się przyczepi. huhu. ;>
no dobrze.
pytasz, co ma jej dać wyjście do drogerii, skoro boi się ludzi. wątpie, żeby była to fobia - że będzie na ich widok uciekała, mdlała czy robiła pod siebie ze strachu. to najprawdopodobniej wstyd, a nie jakiś paniczny lęk. chjw z jakiego powodu ten wstyd. dlatego proponowałam rozmowę z rodzicem, ale o tym zaraz.
drogeria jest dobrym wyjściem z tego powodu, że rzadko która dziewczyna nie lubi kosmetyków i zakupów. dziewczyny mogłyby sobie obydwie poprawić nastrój kupnem nowego błyszczyka, czy cieni do powiek. poza tym w wielu drogeriach wykonuje się darmowy makijaż. można też zaczerpnąć fachowej rady co do własnego wyglądu; jak; kiedy; gdzie; czemu tak, a nie inaczej. według mnie to mogłoby ją trochę podbudować.
przejdźmy do rozmowy z rodzicem. pytałaś, co ma dać rozmowa z matką. wyobraź sobie, że na ogół matka by sobie krwi upuściła dla dobra dziecka, więc taka rozmowa napewno też dałaby jakieś rezultaty. rodzic zawsze potrafi podnieść samoocene. a przynajmniej teoretycznie.
w ogóle to mnie irytujecie, ludzie. może ta dziewczyna ma się od razu zakopać żywcem na cmentarzu, bo się wstydzi? wyjście: NIE, rozmowa: NIE, wyjazd: NIE.
jasne, najlepiej od razu zostawić ją samej sobie, żeby się jeszcze zaczęła ciąć czy jeszcze coś innego. -_-' no brawo, po prostu szczyt zrozumienia.
jeszcze, nasty, pisałaś, że rozmowy nic nie dadzą, bo to ona musi o sobie decydować, a nie słuchać tego, co mówią inni. gdyby wszyscy ludzie w dołku tak robili, to co chwile by się ktoś wieszał. a gdzie tu mają miejsce psychologowie? co, rozmowa takiej osoby z psychologiem też by nic nie dała, bo to tylko rozmowa?
wiesz, że ludzie zakompleksieni, którzy wstydzą się nawet pierdnąć we własnej obecności, wcale nie chcą "czegoś chcieć" i "próbować"? sami tego nie zrobią. dlatego ktoś inni musi im pomóc i ich popchnąć.
geez. w jakim wy świecie żyjecie. nasty_girl - Pią 10 Lut, 2006 22:00 Temat postu:
owszem zakupy poprawiaja chumor (zazwyczaj, bo nie kazda dziewczyna to lubi) ale watpie, ze jezeli ma tak zle zdanie o sobie, to nagle przez ten makijaz, czy nowy blyszczyk je zmieni. a rozmowa? zazwyczaj w tym wieku autorytetem jest ktos inny niz rodzic, wiec watpie, ze dlatego ze mama tak powie to od razu sie zmieni. a co do rozmowy. zle mnie zrozumialas. owszem jest do dobry sposob, ale ona musi chciec przezwyciezyc swoj strach, co z tego ze przyjaciolka jej bedzie gadac, ze mama jej bedzie gadac, ze wszyscy beda jej gadac, a ona bedzie nastawiona na nie, i tylko bedzie sie denerwowac. trzeba porozmawiac, dowiedziec sie czy ona chce takiej pomocy, bo taka pomoc na sile, kiedy dziewczyna w myslach mowi sobie, zeby wreszcie dali jej spokoj, bo i tak ma cala ta impreze i innych ludzi w pupie nic nie da. kto wie, z czasem jej przejdzie, nie bedzie na sile ludzi poznawac, tylko pozna kogos, z kim naprawde bedize potrafic rozmawiac, przed kim nie bedzie czula wstydu. Shaunri - Pią 10 Lut, 2006 22:32 Temat postu:
Lacrima - Styl bycia (charakter) intowertyczny - istnieje coś takiego. Zresztą wezmę nawet swój przykład - Nienawidzę wszelkiego rodzaju imprez - i ogólnie rozmowy z ludźmi - są irytujący. Nienawidzę rozmawiać o dupie maryni, nienawidzę tego i tamtego podczas rozmowy z kimś. Również, rzeczą której nienawidzę jest, jeśli ktoś na siłę próbuje mi pomóc - nie wiadomo dlaczego, skoro ja takiej pomocy nie chcę? Fakt że po szkole idę sam sobie do domu, i cały dzień siedzę przy kompie nie oznacza że jestem smutny i zdołowany - bo mi taki styl życia pasuje. Pomyślałaś nad tym? Jej sprawa do jasnej anielki, nie wasza czy chce kogoś poznać czy nie - a wyciąganie na siłę może ją tylko zirytować. Lacrima - Sob 11 Lut, 2006 12:14 Temat postu:
o rany.
znacie takie przyslowie - nie mierz kogos swoja miara? bo idealnie pasuje do was.
czytacie wy w ogole te posty ze zrozumieniem, czy co drugie slowo i odpisujac tworzycie jakas wlasna filozofie? gasz.
skoro dziewczyna zgodzila sie isc na impreze, nawet po blaganiach, to chyba jednak znaczy, ze chociazby minimalnie ma ochote sie pobawic. poza tym nie pieprzcie mi, ze ona woli zostac w domu, bo jej nie znacie. ja tez nie, ale mozna wywnioskowac i dojsc droga dedukcji do tego, ze dziewczyna chce sie wyrwac z tego swojego chorego swiatka. chociazby mozna sie zorientowac po tym, ze jej kolezanka pisze: "Cały czas moarzy o chłopaku, ale nie robi nic w tym kierunku!" albo "Ale ona mi już mówiła, że chciałaby się zmienić, bardzo tego pragnie, tylko sie boi!".
nasty,
wiec myslisz, ze co moze poprawic jej samoakceptacje? wg mnie drogeria to dobre wyjscie. z rozmowa to juz w ogole okrecilas kota ogonem. hipokryzja. pieprzysz mi, ze takie paplanie przyjaciol, rodzicow i innych gowno jej da, a po chwili stwierdzasz, ze trzeba sie najpierw dowiedziec, czy ona chce pomocy. ja dziekuje. a o czym ja niby mowie? zeby matka powiedziala: "coreczko, mam gdzies co myslisz i czego potrzebujesz, jestes najpiekniejsza na swiecie i MASZ tak myslec, bo inaczej zamkne cie w piwnicy i polkne klucz"? dzizaz. poza tym, co? myslisz, ze jesli ona odpowiedzialaby, ze nie chce pomocy, to trzeba ja zostawic? gdyby bylo tak, jak pisze shanorui, czy jak mu tam, to byloby ok i wszyscy mogliby dac jej spokoj, ale tak nie jest, skoro dziewczyna sie z tym meczy. wiec
shanorui,
nie sadze, aby ona byla introwertyczka, bo gdyby nia byla, to:
a) nie chcialaby sie z tego wyrwac.
b) nie meczyloby ja ta samotnosc i bojazliwosc, bo by srala na wszystkich i swietnie sie bawila sama ze soba.
c) nie dalaby sie namowic na impreze.
d) nie chcialaby miec chlopaka.
i w ogole byloby inaczej. wczujcie sie w te dziewczyne, a nie w samych siebie. ;] Shaunri - Sob 11 Lut, 2006 22:37 Temat postu:
Lacrima - Nie wystarczy skopiować mój nick?
A co do tematu - To:
1) Nie znasz pojęcia kłamstwa? Nie mów mi że ona by tak nie kłamała - dobrego kłamstwa nie widziałaś (Tak, mówię o sobie). Sam w życiu trochę nakłamałem - nie zakładam że ona też tak robi, jednak nie wykluczam tego... W końcu chyba aż takim wyjątkiem to kurczę nie jestem?
2) Jej koleżanka mówi o niej, że ta chce wyjść z domu, że chce mieć chłopaka - żebyś ty wiedziała co o mnie ludzie mówią i jak to się mija z prawdą - Lubię się z tego pośmiać, chociaż nie zawsze - czasami można kogoś takim czymś urazić. [cenzura] wiedzą a oceniają - bo chcą oceniać. Sorry że tak pod siebie podkładam, ale szukałem przykładu takiej osoby, a sądzę że na taki przykład się nadaję.
Każdy żyje jak chce, czasami trzeba powiedzieć coś, co niekoniecznie jest prawdą, tylko dlatego że chce się mieć spokój - taki czy siaki - bo co mi po prawdzie jak z tymi ludźmi nie mam żadnego kontaktu prócz w szkole?
Co do paplania rodziców, znajomych - nie wiem jak jest u innych, ale nie sądzę żeby to dał efekt... Lacrima - Nie 12 Lut, 2006 07:42 Temat postu:
shanorui lepiej brzmi. moge sie tak do ciebie zwracac? *_*
1;
wierz mi, ze widzialam dobre klamstwo. nie zyje gdzies w zlotej klatce. a ona? po co mialaby klamac? tacy ludzie nie klamia. nie radza sobie z rzeczywistoscia i otoczeniem, a jakby jeszcze mieli klamac, to by sie chyba posrali na rzadko. zreszta, shanorui. powiedz. oklamujesz swoich przyjaciol?...
2;
ta kolezanka nie mowi, ze "ona chce". to ta dziewczyna mowi kolezance, ze chce. ;] a to roznica, mon.
poza tym zauwaz, ze ty juz jestes 'okreslony' i 'nastawiony'. ona nie.
swoja droga, troche mi ciebie szkoda. w ogole, takich ludzi. ta, wiem. wiem ze taj lubisz, ale co to za frajda? tss. Shaunri - Nie 12 Lut, 2006 09:36 Temat postu:
Lacrima - A mów do mnie jak chcesz : )
1) Bywało i tak, jeśli chodzi o przyjaciół, to bywało że i ich się okłamywało - i nie mówię o małych kłamstewkach <wspomina swój przekręt roku ; P>
2) Oj, żeby tak było, że ta koleżanka jej powiedziała że chce... Ale to nie jest pewne, bo nie rozmawiamy z koleżanką, tylko z nią (Tą na forum) - dlatego nie mogę się nastawić, że to na 200% jest prawda.
Wiesz ilu ludziom jest mnie żal? Boże, czasami można się polać ze śmiechu ; ). Wy czujecie żal, a ja się dobrze bawię - bo to mnie bawi, jak się ludzie użalają, jaki to ja biedny nie jestem - A ja się w tym momencie cieszę grając na kompie ; ) Lacrima - Nie 12 Lut, 2006 10:13 Temat postu:
dzięki.
1; no cóż, to zależy od poziomu i samego człowieka. nie wyobrażam sobie okłamać bliskich, zwłaszcza dlatego "że mi tak wygodniej". tss.
2; poniekąd masz racje. poza tym, my tu pierdu pierdu, a i tak [cenzura] możemy. bo ta zimwabwe, czy jak jej było, nie odpisała co z jej koleżanką. i z tą imprezą.
czy ja wiem, czy jest się z czego cieszyć? i z czego śmiać?
mało ci trzeba do szczęścia. też tak bym chciała.