Dzieci OnLine :: Temat: Co to jest miłosc? co ....?

Dzieci OnLine

PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - Co to jest miłosc? co ....?

Czarna - Czw 01 Lut, 2007 21:32
Temat postu: Co to jest miłosc? co ....?

Co to jest milosc? co oznacza "kocham Cie"? Kiedy waszym zdanie to juz nie zauroczenie a prawdziwe uczucie? Kiedy powiedzieliscie swojemu partnerowi, ze go kochacie?

joasia1990 - Czw 01 Lut, 2007 22:21
Temat postu:

"Miłość to troska o rozwój drugiej osoby" - nie chodzi tu o dosłowny rozwój, ale o to, że jeśli kogoś kochamy, to martwimy się o niego, chcemy dla niego jak najlepiej (np. nie chcemy aby palil papierosy, zadawal sie z todejrzanym dowarzystwem itp.)

Osoba, którą kochamy nie jest w stanie się nam znudzić. Poza tym uważam, że tęsknota to też w jakimś stopniu oznaka miłości. Dużo możnaby tu pisać, jak będzie mi sie chciało to bardziej się rozpisze Wink

Nikita - Pią 02 Lut, 2007 08:38
Temat postu:

Obiektami zauroczenia są czasem faceci, na których normalnie nie zwróciłybyśmy uwagi (nie mający z nami wspólnych tematów do rozmowy, nie spełniający naszych wymogów, np. intelektualnych). Zauroczenie dosięga nas często w jakichś romantycznych okolicznościach albo kiedy mamy problem i żyjemy w stresie (w ramionach jakiegoś chłopaka łatwiej nam się pocieszyć Smile

)

Dla miłości jesteśmy skłonne do kompromisów i poświęceń. Troszczymy się o tą drugą osobę. Jesteśmy szczęśliwe i dażymy tą osobę zaufaniem, miłością.

Kiedy powiedziałam swojemu partnerowi, że go kocham?
Hmmm to było coś w rodzaju "ja Ciebie też" ^^ i on nie był moim chłopakiem. To było dość niedawno.

opętana - Pią 02 Lut, 2007 11:53
Temat postu:

nie mozna zdefiniowac miłosc, ile ludzi tyle definicjii=/

kiedy powiedziałam partnerowi, ze go kocham? mozna powiedziec ze nie zdazyłam, bo zerwał
co nie znaczy ze go nie kochałam, to, że nie mówie mu dzien w dzien, na do dowidzenia, na dzien dobry, przez telefon 'kocham Cie', to nie znaczy, ze Go nie kocham
dla mnie jednak wazniejsze są czyny, niz słowa

Memi - Pią 02 Lut, 2007 15:03
Temat postu:

Prawdziwa miłość nie istnieje.
A "zakochanie" to tylko chemia. I nic więcej.
4-5 lat i do widzenia.
Fenyleotyloamina przestaje działać.

joasia1990 - Pią 02 Lut, 2007 15:06
Temat postu:

Memi napisał/a:

Prawdziwa miłość nie istnieje.

Memi jesteś wierząca? A co z przykazaniem miłości i Słowem Bożym, które również o niej mówi?

Napastnik - Pią 02 Lut, 2007 15:28
Temat postu:

Memi napisał/a:

Prawdziwa miłość nie istnieje.
A "zakochanie" to tylko chemia. I nic więcej.

A Ty nie jestes niczym wiecej niz kupa rozkladajacych sie zwlok, idac dalej Twoim tokiem myslenia. ;] Wspolczuje Ci, smutne zycie musisz miec... ;]

Memi - Pią 02 Lut, 2007 17:28
Temat postu:

Cytat:

Memi jesteś wierząca? A co z przykazaniem miłości i Słowem Bożym, które również o niej mówi?

Jestem, ale to nie ma nic wspólego, nie kieruje się na przykazaniach tylko na realiźmie.

Napastnik napisał/a:

A Ty nie jestes niczym wiecej niz kupa rozkladajacych sie zwlok, idac dalej Twoim tokiem myslenia. ;] Wspolczuje Ci, smutne zycie musisz miec... ;]

Tak może i mam, ale jak chcecie to zaraz mogę pójść i się rzucic z mostu, bo do niczego innego sie nie nadaję.

Monik - Pią 02 Lut, 2007 17:42
Temat postu:

Memi napisał/a:

Prawdziwa miłość nie istnieje.
A "zakochanie" to tylko chemia. I nic więcej.
4-5 lat i do widzenia.
Fenyleotyloamina przestaje działać.

Buhahaha.

Memi - Pią 02 Lut, 2007 17:47
Temat postu:

Boki zrywać Monik

Słupek - Pią 02 Lut, 2007 17:49
Temat postu:

Memi napisał/a:

Prawdziwa miłość nie istnieje.

Pieprzenie takie...

Cytat:

A "zakochanie" to tylko chemia. I nic więcej.

Z tym się generalnie zgadzam, nawet kiedyś się trochę wykłócałem z forumowiczami, co wierzą w metafizykę i inne bzdury.

Napastnik napisał/a:

A Ty nie jestes niczym wiecej niz kupa rozkladajacych sie zwlok, idac dalej Twoim tokiem myslenia.

Jak ustaną jej procesy życiowe, to zwłokami będzie. W chwili obecnej nie masz podstaw by tak pisać.

Cytat:

Buhahaha.

Ambitny post, nie ma co...

Monik - Pią 02 Lut, 2007 17:53
Temat postu:

Słupek napisał/a:

Ambitny post, nie ma co...

Mój komentarz do tego, co napisała. A że nie ambitny, to się zgodzę... ;p

Memi - Pią 02 Lut, 2007 17:59
Temat postu:

Słupek napisał/a:

Pieprzenie takie...

Pieprzenie? Cóż, nie sądzę, dla mnie to po prostu tak wygląda. ^...^
Nie zgadzasz się? Twój problem, moja racja jest moja i nikt inny nie będzie mi jej odbierał:
1.Memi ma zawsze rację.
2.Jeśli Memi nie ma racji- patrz punkt pierwszy.

Cytat:

Mój komentarz do tego, co napisała. A że nie ambitny, to się zgodzę... ;p

To tak jak Twoje myslenie: Słońce jest gorące a trawa jest zielona.

joasia1990 - Pią 02 Lut, 2007 18:03
Temat postu:

Memi współczuje Ci. Nikt Cię nie kocha. Twoje życie musi być naprawdę beznadziejne skoro tak twierdzisz. Biedne dziecko

Memi - Pią 02 Lut, 2007 18:06
Temat postu:

joasia1990 napisał/a:

Memi współczuje Ci. Nikt Cię nie kocha. Twoje życie musi być naprawdę beznadziejne skoro tak twierdzisz. Biedne dziecko

Tak żeby nikt to nie. Ja po prostu zabardzo kocham siebie ^....^
Leczę się z egoizmu. ^....^

joasia1990 - Pią 02 Lut, 2007 18:10
Temat postu:

Czyli jednak miłość istnieje? Very Happy

- do Memi

Memi - Pią 02 Lut, 2007 18:16
Temat postu:

Miłość macierzyńska - tak.
Miłość partnerska- zdarza się. Przynajmniej we mnie trafiła.

joasia1990 - Pią 02 Lut, 2007 18:24
Temat postu:

Memi napisał/a:

Miłość macierzyńska - tak.
Miłość partnerska- zdarza się. Przynajmniej we mnie trafiła.

To niby dlaczego twierdziłaś wcześniej że nie??

Memi - Pią 02 Lut, 2007 18:26
Temat postu:

Ja napisałam że prawdziwej miłości nie ma. A jak jest zwykła to się zdarza raczej w poźniejszym wieku. (Chodzi o to że nie jak się ma 11 lat).
A prawdziwa trwa to końca, do samej śmierci.

Monik - Pią 02 Lut, 2007 18:27
Temat postu:

Memi napisał/a:

To tak jak Twoje myslenie: Słońce jest gorące a trawa jest zielona.

"Nie ambitne" pisałam o moim poście, nie o Twoim. Przeczytaj jeszcze raz.

Memi - Pią 02 Lut, 2007 18:29
Temat postu:

No wiem przecież, że nie o moim.

joasia1990 - Pią 02 Lut, 2007 18:30
Temat postu:

Memi napisał/a:

Ja napisałam że prawdziwej miłości nie ma. A prawdziwa trwa to końca, do samej śmierci.

Przeczytaj to jeszcze raz. Masz chyba rozdwojenie jaźni. Albo coś z Tobą nie tak Wink

Memi - Pią 02 Lut, 2007 18:39
Temat postu:

Chyba mam, tak i owszem..... ^...^ sory ale mózg mi się zlasował.
Chciałam napisać, że nie ma prawdziwej, a jest zwykła i trwa do śmierci.
Jak i również to że prawdziwa sie zdarza... ale BARDZO rzadko.
Żeby Ci rozjaśnić... To tak jak alegoria - takie ukryte znaczenie.... i taki paradoks... np. 6 miliardów ludzi na ziemi zakłada że słońce jest żółte.
Ale jakby sie wgłębić to niedokońca. Prawda?

joasia1990 - Pią 02 Lut, 2007 19:29
Temat postu:

Memi napisał/a:

Chciałam napisać, że nie ma prawdziwej, a jest zwykła i trwa do śmierci.

Ok. Ja "wszystko" rozumiem. Każdemu się takie rzeczy zdarzają Wink

Ale powiedz mi jedno. Jaka jest różnica między prawdziwą a zwykłą miłością? Bo dlugo nad tym myślałam i nic mi nie przychodzi do głowy Wink

Słupek - Pią 02 Lut, 2007 19:48
Temat postu:

Prawdziwa to taka której nie ma, a jeśli czegoś nie ma, to nie może być prawdziwe. Rozumowanie Memi jest sprzeczne logicznie.

opętana - Pią 02 Lut, 2007 20:33
Temat postu:

bo sie zaplatałam ; P

Memi - Pią 02 Lut, 2007 21:33
Temat postu:

Słupek napisał/a:

Prawdziwa to taka której nie ma, a jeśli czegoś nie ma, to nie może być prawdziwe. Rozumowanie Memi jest sprzeczne logicznie.

Słupek czy Ty jesteś Marta?
Jak nie to sie nie wypowiadaj.
Prawdziwa miłość to taka która trwa do końca, do śmierci. (to już wiesz)
A zwykła to taka np. 3 letnia pomiędzy nastolatkami. (Choć i tak nieźle jak na osoby w wieku 14 - 19 powiedzmy.)
Słupek!! Eh.... sprzeczne logicznie?
oh, nie, nie ma takiej opcji, każdy bezsens ma swój sens, moje rozumowanie również i to taki, że sobie nie wyobrażasz.

Shaunri - Pią 02 Lut, 2007 22:10
Temat postu:

Strasznie macie czarno-biały świat. Albo jest miłość, to znaczy partnerzy są ze sobą do końca świata, albo nie ma jej w ogóle. Życie jednych (Jak to nastolatków - czyt. większej części) jest strasznie czarne, no ale cóż poradzić : )

Na szczęście człowiek może się przekonać że nie wszystko jest takie proste jakby się wydawało, inaczej życie byłoby strasznie nudne.

Słupek - Pią 02 Lut, 2007 22:48
Temat postu:

Cytat:

Słupek czy Ty jesteś Marta?

Forum jest publiczne, jak nie chcecie, żeby ktoś się wtryniał, to sobie na gg piszcie.

Cytat:

Prawdziwa miłość to taka która trwa do końca, do śmierci. (to już wiesz)

E tam, prawdziwa miłość to taka, która trwa przynajmniej 80 lat Rolling Eyes

Memi napisał/a:

Słupek!! Eh.... sprzeczne logicznie?
oh, nie, nie ma takiej opcji, każdy bezsens ma swój sens, moje rozumowanie również i to taki, że sobie nie wyobrażasz.

Żeby sobie takie rzeczy wyobrażać musiałbym chyba być pod wpływem prawnie zabronionych specyfików.

Shaunri napisał/a:

Strasznie macie czarno-biały świat. Albo jest miłość, to znaczy partnerzy są ze sobą do końca świata, albo nie ma jej w ogóle.

Zapomniałeś o miłości zwykłej. Czyli nie system dwójkowy, a trójkowy. Mr. Green

Czarna - Pią 02 Lut, 2007 23:21
Temat postu:

Miłość... jedno z piekniejszych uczuc... z ukochaną osoba najczesciej przezywamy najpiekniejsze chwile naszego zycia. To taka dłuzsza chwila calkowitej magi... gdy wszystko mamy w czterech literach i jestesmy szczesliwi...

Memi - Sob 03 Lut, 2007 13:23
Temat postu:

Słupek napisał/a:

E tam, prawdziwa miłość to taka, która trwa przynajmniej 80 lat

żadna różnica.

Słupek napisał/a:

Żeby sobie takie rzeczy wyobrażać musiałbym chyba być pod wpływem prawnie zabronionych specyfików.

nie zaprzeczam.

Słupek - Sob 03 Lut, 2007 14:09
Temat postu:

Cytat:

żadna różnica.

Idąc Twoim tokiem rozumowania, czy miłość Romea i Julii była prawdziwa? Przypominam, trwała do śmierci, a nie trwała 80 lat.

Memi - Sob 03 Lut, 2007 14:32
Temat postu:

Słupek napisał/a:

Idąc Twoim tokiem rozumowania, czy miłość Romea i Julii była prawdziwa? Przypominam, trwała do śmierci, a nie trwała 80 lat.

Była prawdziwa i dlatego twierdzę że to żadna różnica.
Bo skoro wiemy, że taka była miłość Romea i Julii, to też prawdziwa musiała być 80-letnia (już staruszków) -
Różnica taka, że one są INNE
Porównanie: Jest jabłko - niby pojęcie jednoznaczne a odmian wiele.
Tak samo prawdziwa miłość ma wiele "odmian", bo każdy człowiek jest inny i kocha inaczej.

Monik - Sob 03 Lut, 2007 15:33
Temat postu:

Memi, plączesz się w wypowiedziach i to bardzo.

joasia1990 - Sob 03 Lut, 2007 15:42
Temat postu:

Memi zastanow sie zanim cos napiszesz. Bo czasami piszesz tak bezmyslnie ze szkoda slow

Memi - Sob 03 Lut, 2007 15:44
Temat postu:

Monik napisał/a:

Memi, plączesz się w wypowiedziach i to bardzo.

Nie plącze tylko wy nie jesteście w stanie mnie zrozumieć.

joasia1990 napisał/a:

Memi zastanow sie zanim cos napiszesz. Bo czasami piszesz tak bezmyslnie ze szkoda slow

Zastanawiam się ale chyba za dużo.

joasia1990 - Sob 03 Lut, 2007 15:48
Temat postu:

Memi napisał/a:

Nie plącze tylko wy nie jesteście w stanie mnie zrozumieć.

To niby dlaczego najpierw piszesz, że prawdziwej miłości nie ma, a potem nagle twierdzisz, że jest? Ty po prostu nie masz odwagi przyznać się do błędu.

Memi napisał/a:

Zastanawiam się ale chyba za dużo.

Szkoda, że nie widać efektu

Monik - Sob 03 Lut, 2007 15:55
Temat postu:

Cytat:

Nie plącze tylko wy nie jesteście w stanie mnie zrozumieć.

Znowu w wyliczance padło na nas i biedactwo pełne złości musi się wyżyć?
Jeśli najpierw się pisze, że coś nie istnieje, a potem, że istnieje, tylko trochę inne, a następnie jeszcze zmienia się definicje tej "inności", to wg mnie nie jest to jeden pogląd, tylko kilka różnych. Widocznie zmieniają Ci się co chwilę, albo żaden z nich nie jest prawdziwy i nie pamiętasz, co, gdzie i kiedy pisałaś. Dlatego się plączesz.

Memi - Sob 03 Lut, 2007 16:08
Temat postu:

joasia1990 napisał/a:

To niby dlaczego najpierw piszesz, że prawdziwej miłości nie ma, a potem nagle twierdzisz, że jest? Ty po prostu nie masz odwagi przyznać się do błędu.

Napisałam wczesniej że to taka "przenośnia", looknij stronę wczesniej i poszukaj postu w którym pisałam o przyrównaniu do koloru słonca.
Błąd? Nie sądzę aby to był mój błąd.... tzn w pewnym sensie tak, bo mogłam się spodziewac, że jak wam wprost nie napisze to nie zrozumiecie.

Monik napisał/a:

Znowu w wyliczance padło na nas i biedactwo pełne złości musi się wyżyć?

Wezme sobie chyba do serca powiedzenie że "kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie"

Monik napisał/a:

Jeśli najpierw się pisze, że coś nie istnieje, a potem, że istnieje, tylko trochę inne, a następnie jeszcze zmienia się definicje tej "inności", to wg mnie nie jest to jeden pogląd, tylko kilka różnych.

Napisałam, że nie istnieje. Ok. Nie zrozumieliście, wytłumaczyłam to. Dalej nie rozumiecie. Ok. Mniejsza z tym. Potem napisałam że MIŁOŚĆ MA WIELE ODMIAN a ty to zinterprtowałaś że jest to "zmiana definicji inności", no to ja ci mówie że nie.
I to jest jeden pogląd, którego wy ciągle nie rozumiecie.

joasia1990 - Sob 03 Lut, 2007 16:14
Temat postu:

Memi napisał/a:

Moja droga. Gdybys napisala to w ten sposob: Prawdziwa miłość "nie istnieje", to kazdy wiedzialby o co chodzi. Nie jestesmy jasnowidzami. Skad mielismy wiedziec ze Twoja wypowiedz to takurat taki zart i oznacza ona zupelnie co innego niz jest tam napisane? A tak poza tym nie tlumacz sie juz bo robisz sie żałosna,

Memi - Sob 03 Lut, 2007 16:16
Temat postu:

joasia1990 napisał/a:

Żałośni to wy jesteście, bo nie dosiegacie swoimi postami do mojego poziomu intelektualnego.

Czarna - Sob 03 Lut, 2007 16:18
Temat postu:

Tak oczywiscie. Ty jestes super eksta mądra a my jestesmy niskie istoty ktore nie umieja nawet czytac ze zrozumieniem i interpretowac Twoich slow.

Tak...

Tak sobie tlumacz dziecko ;]

joasia1990 - Sob 03 Lut, 2007 17:01
Temat postu:

Memi skad mielismy wiedziec ze twoja wypowiedz to metafora skoro wczesniej tego nie zaznaczylas co? I weż juz przestań z udowadnianiem swojej racji. Nie mozna udowodnic czegos czego nie ma.

Napastnik - Sob 03 Lut, 2007 17:09
Temat postu:

Memi napisał/a:

Nie plącze tylko wy nie jesteście w stanie mnie zrozumieć.

Go away and cry, emo kid... :<

Czarna - Sro 07 Lut, 2007 15:31
Temat postu:

Moja kuzynka ostatnio stwierdzila, ze "kocha" jest rowne "podoba sie".

Jak w niedziele powiedzialam, ze "Piotrek ma sliczne oczy i fajne cialo" to we wtorek ludzie sie mnie pytali czy to prawda, ze kocham Piotrka i z nim chodze ;]

Oczywiscie Piotrek <foch> i sie nie odzywa do mnie bo mysli, ze to prawda ;] a stwierdzenia z baru, ze mam od dawna chlopaka ktorego kocham to juz nie pamieta ;]

Kocham malych gowniarzy i ich podejscie do "milosci" ;]

Sissa11 - Sro 07 Lut, 2007 16:23
Temat postu:

A ile lat ma ta kuzynka?
Ja rozrózniam np. różnicę miedzy podobaniu się, zakochaniu i kochaniu.

Czarna - Sro 07 Lut, 2007 17:58
Temat postu:

15nascie lat ma kuzynka Smile

ale widac, urodzila sie w dniu dziecka ;]

Marcia10 - Sob 10 Lut, 2007 12:09
Temat postu:

mozliwe

Albo zazdrosci ci bo nie ma chlopaka, albo nie jest z nim tak szczesliwa jak ty ze swoim

Czarna - Sob 10 Lut, 2007 12:55
Temat postu:

Hehe ona nie ma chlopaka Smile

Marcia10 - Sob 10 Lut, 2007 12:56
Temat postu:

No widzisz. Tym bardziej Wink