Dzieci OnLine

PRZYJAŹŃ MIŁOŚĆ - Czy to ma sens???

weraa - Nie 15 Sty, 2006 11:08
Temat postu: Czy to ma sens???
Zastanawiam sie już od jakiegos czasu czy to ma sens??..Spotykam sie z chłopkaiem na którym mi bardzo zalezy i podobał mi sie od września tamtego roku...wkoncu zaczelismy sie spotykac po tym jak zatanczylismy razem na szkolnej dyskotece....Sotykamy sie od Pazdziernika i jest spoko tlyko czasami sie kłocimy na GG jak to chyba kazdy...ale potem jest spoko Smile tylko nie w tym probem tylko ostatnio powiedziła Mi ze mnei kocha i mi na mnie bardzo a to bardzo zalezy i wogole......Ja tez go kocham i tez mu mowie ze go Kocham ale on raz mowi ze mi wierzy a raz z emi nie ufa:(....zawsze jest tak że na relau sie przytulamy i jest spoko a na GG sie kłocimy o to że on jest zazdrosny (bo jest niestety strasznie zazdrosny o innych chłopków)....ja go Kocham ale spotykamy sie i boje sie że nasza znajomosc zakonczy sie bo sie nie bedziemy mogli dogdac albo poprzez zazdrosc bo nawet takiego o goscia jak sie dowiedziął ze chce ze mna motac chciał go sklepac ale nie pozwoliłam mu i obiecał ze nic nie zrobi i jest juz spoko:] ......Ale problem w tym, że ja sie coraz bardziej do niego przywiazuje czekam na kolejne spotkanie i wogole ale boje sie ze nasza znajomosc sie zakonczy tak nagle:(...a my sie spotykamy ale nie chodzimy ze soba , kazdy mysli i ze chodzimy ze soba ale tak nie jest ...mojej kolezance mowiłna GG ze chce ze mna motac i wogole chodzicze mna tyko musimy sie blizej poznac i wogole...tylko , że ja sie boje ze nawet nie bedziemy ze soba chodzici i nasza znajomosc zakonczy sie( a tak sie zachowujemy jakbysmy byli para kazdy tak mowi a wprawdzie jak ktos sie mnie pyta czy mam chłopka to mowie ze nie mam bo wprawdzie go nieposiadam Tylko sie z nim spotykam....Jeszce jedno ostanio sie dowiedziłam ze palił marihuane:/:/ byłam strasznie wnerwiona i zastanawiałm sie czy mam sie znim spotykac ? ale obiecał mi że już nie weźmie tego a sprobowac chiał bo kolega miał ale nigdy juz tego nie weźmie ...Powiedzmy ze mu wierze ale czytalam duzo o narkotykach i ze jak jeden raz juz sprobujesz to potem Cie do tego ciagnei zeby zapalic drugi raz i wkoncu sie do tego uzalezniasz jak od papierosow( boje sie że z nim tez tak bedzie) ..a on pali w dodatku papierosy Razz......Niewiem czy to wszystko ma sens niby jest spoko i wogole ale on traktujemy mnie jak dziewczyne bo ma do mnie oburzenia jakies ze dałam temunumer swoj GG albo gadałm z tym chlopakeim :/ a wkoncu nie jestem jego dzewczyn, czasami mnie to strasznie wkurza , ze ma do mnei jakies pretensje ze cos zrobiłam a nie jesrem przeciez jego dzewczyna.......Boje sie ze sprobuje jeszcze raz a potem nastepny raz marihuane:(:/ ..nieiwem co robic dlatego chciałam sie zapytac co wy o tym wszytskim sadzicie i czy on naprawde mnie Kocha tak jak mowi(a nie jestem jego dzuewczyna) moze wkoncu mnie poprosi o chodzenie(ja juz nic nie wiem)....ale ilez mam czekac.....mam nadzieje , że napiszecie co o tym wszytskim sadzicie i czy to ma sens.......
Pozdrawiam Laughing
Shaunri - Nie 15 Sty, 2006 11:26
Temat postu:
Dobrze dziewczyno że nie widzisz mojej miny, ale dzięki za napisanie tego, miałem niezły ubaw ; ) (No offence, taki wstęp do postu ; P)

Czy Cię kocha? Nie, jest zauroczony (Poza tym głupi, znowu bez urazy, ale mam powody żeby wysnuwać taki wniosek...), podobasz mu się fizycznie. To, że chce się tłuc z kimś (Tutaj niewiele zrozumiałem z twojego postu)... O kogo był zazdrosny nie oznacza że Cię kocha.

Co do marichuany: Wielu ludzi miałem okazję poznać... Znaleźli się wśród nich i tacy. Wiem, że część z nich była naprawdę w porządku (Szczerze powiedziawszy z nimi czasami człowiek się lepiej dogadywał jak z "ynteligencją"), niestety fakt, mądrzy nie byli, niezaprzeczalnie. Owszem, jak każdy człowiek sobie myślą, ale nie oświecą Cię inteligencją. Wiesz... Taki też musi znaleźć w życiu dziewczynę, więc zapewne znajdzie - Ciebie, nie Ciebie, jakie to ma znaczenie? Tak czy owak partner życiowy do [cenzura], nawet na dwa dni ; )

PS do tego o maryszcze - Tak, są wyjątki, jak wszędzie. Można znaleźć i ludzi którzy palą, ale są naprawdę porządnymi ludźmi - Wyjątek powtarzam... (Walnął Cię kiedyś w łeb meteoryt?; P)


To tyle co do postu.

A z czego się śmiałem? Z końcówki "Czekam kiedy poprosi mnie o chodzenie" - Ściskacie się, całujecie, oraz robicie wszystko co tam robicie i uważasz że nie jesteś jego dziewczyną? Nie ten wiek na takie zabawy kochana, takie "spotkania bez zobowiązań" to dobre są dla dorosłych... Zresztą też w wyjątkach... (Moje zdanie, tylko moje i tylko moje)
choredusze - Nie 15 Sty, 2006 11:32
Temat postu:
wlasciwie to tent woj temat ejst strasznie smieszny.. jesli z tej waszej znajomosci wyjdzie cos powaznego to chylę czoła.
a tak na marignesie to znam niewiele osob ktore nie probowaly maryśki;/ ona nie uzaleznia wcale tak silnie, mozna sprobowac raz i potem spokojnie nie ruszac.
a z tym kolesiem to wez sobie daj spokoj najlepiej bo jesli by cie kochal to by poprosil o chodzenie:| z reszta rob co chcesz.
Anonymous - Nie 15 Sty, 2006 11:32
Temat postu:
Poprostu skoro umie się wykłucać tylko na gg to mu powiedz, że wolisz kłutnie w żywe oczy niż takie sztuczne na gg, że chcesz zeby wszystko co Ci mówi, mówił prosto w oczy, bo na gg to każdy potrafi, zobacz czy wtedy też będzie miał takie pretensje
~_Mała-Wredna_~ - Nie 15 Sty, 2006 11:59
Temat postu:
Powiem Ci tak:
Chłopak ktory mi sie b. podobał i ktoremu chyba ja sie podobałam(sama nie wiem)...mowił mi ciagle na gg ze mnie kocha....;/....ale jak sie spotykalismy nie umieł powiedziec tego w realu. tak samo było z pytaniem o chodzenie;/...umiał przez gg a na zywo nie...
miałam bardzo podobna sytuacje co to ZAZDROSCI...jak on sie dowiedział ze Sylwestra spedzałam z 2 chłopakami i 2 kolezankami powiedział do mnie "dziwka"(oczywiscie przez gg...;/)...ale przeciez ze saba nie chodzilismy wiec dlaczego niemogłam sie spotykac z kolegami ;/...on nie jest jedynym chłoapkiem na swiecie...
nie wazne. ja osobiscie z nim skonczyłam. a jak to zrobiłam dowiedziałam sie o nim kilku ciekawych zeczy tybu : wciaga tabake ;/....pali, pije, chociaz wczesniej nic o tym nie wiedziałam.
potem powiedział mi (oczywiscie przez gg <lol>)...ze mnie nienawidzi, ze to sie rozpadło przezemnie i tego typu zeczy...
A CO DO TEGO TWOJEGO "CHŁOPAKA"...RADZE CI Z NIM SKONCZYC ;]
NIE MARTW SIE I POZDRAWIAM :*
Anonymous - Nie 15 Sty, 2006 12:09
Temat postu:
Matko wciąganie tabaki . . . prawie jak grzech śmiertelny xD . . . wiesz, ze używana w małych ilościach ma właściwości lecznicze? Mnie nawet kuzyn keidyś nakatar leczy tabaką, no przyznam, że mocno miętową, ale pomogło, chyba najlepszy sposbó na katar, a ja jest jakaś fajna (np. Anyżkowa) to sama przyjemnosc i akurat nie az tak uzalezniajaca i nie az tak niszczy zdrowie
Shaunri - Nie 15 Sty, 2006 13:32
Temat postu:
Burza w głowie - "nie aż tak niszczy zdrowie" Skad te dane? Z [cenzura]?! Poczytaj trochę, dowiesz się jak niszczy zdrowie, bo takie chrzanienie i wyciągnie wniosków z nieba zaczyna mnie denerwować..

choredusze - "Nie aż tak bardzo uzależnia" A wiesz że coś koło 60% narkomanów zaczynało od marychy? Zresztą... Gadazs jak każda dziewczyna w twoim wieku...

Mała wredna - Nastała epoka gg... Gdzie ten romantyzm... ; )


PS: Pytanie o chodzenie - Proszę, nie rozśmieszajcie mnie, co to, przedszkole?! Hehe... Będziesz ze mną chodzić? Uhuhuhu... Bo spadnę z krzesła...
nasty_girl - Nie 15 Sty, 2006 13:49
Temat postu:
i znowu te gadki marichuana uzaleznia, reszta to juz wogole do monaru prowadzi... ludzie, wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba znac umiar, gdyby bylo tak jak mowicie, to ile ludzi juz by albo nie zylo albo w monarach zyla.. to ze ktos sobie czasem zapali, albo na impreze wezmie nie znaczy od razu ze jest skazany na nalog..

jak tak czytam takie bzdury to mi sie wszystkiego odechciewa..
Shaunri - Nie 15 Sty, 2006 14:02
Temat postu:
nasty - ...Amen - Bardziej nie skomentuję, bo głupoty jakie piszesz są tak porażająco kretyńskie, że głowa mnie boli... Te dane skąd? Koleżanki Ci powiedziały?
Tremere - Nie 15 Sty, 2006 14:05
Temat postu:
Paliłam marihuanę prawie rok, a leczyłam sie z tego ponad 2, więc NIE PIEPRZCIE mi, że to nie uzależnia. Uzależnia psychicznie, a to jeszcze gorsze. Gooorsze. To najgorszy syf, jaki w życiu spotkałam.
~_Mała-Wredna_~ - Nie 15 Sty, 2006 14:44
Temat postu:
Burza w głowie- wiesz to nawet nie chodzai o to czy to jest straszne czy nie ;/...tylko o to ze udawał słodkiego itp.

Shaunri- no tak... hehe...dzieki za pocieszenie z tym romantyzmem RazzRazz

nasty_girl-"...jak tak czytam takie bzdury to mi sie wszystkiego odechciewa.." to po co czytasz ? Razz

Popieram Shaunri i Tremere
Shaunri - Nie 15 Sty, 2006 15:54
Temat postu:
Dziękuję za poparcie, właściwie zdanie Nasty Girl mnie nie dziwi, słyszy się je co chwila to tu, to tam. Fakt, powtarzam wtedy że era ciemnoty jeszcze nie minęła, ale można przeżyc takie wypowiedzi. Gorzej jak ktoś mówi że pali "coś tam" i nie jest uzależniony (Taa, spotkałem i takiego...).

Mała Wredna - Z tą romantycznością(Czy tam przypadkiem nie jest źle napisane "romantyzm"?) chodzi mi o fakt, że dzisiaj w wieku kiedy powinno się śpiewac piosnki miłosne pod balkonem ukochanej mówi się po prostu na gg "EjA, dŻaGgA (Co to; )?), bEnDzIeSh Ze MnOm HoDzIc?"... Dno, totalne dno i żenada. Bawi mnie to po prostu, nie ukrywam.

Anton (Wyprzedzę wypowiedź ; ) ) - Nie, nie pochodzę z XIX wieku, ale czasami trzeba spróbowac się wybic ze środowiszczanego (Słowotwórstwo ; ) ) dna...
~_Mała-Wredna_~ - Nie 15 Sty, 2006 16:11
Temat postu:
hehe...jesli nawet jest bład to trudno jestem dyslektykiem Razz...wiec sorry Smile...a co do tego proszenia przez gg o chodzenie to jest to załosne moim skromnym zdaniem ;/...no ale coz takie czasy i chyba temu nie zaradzimy mozemy tylko sami/same nie robic takich głupich rzeczy Razz
Tremere - Nie 15 Sty, 2006 16:20
Temat postu:
No cóż. Ostatnio słyszałam hasło 'Dzisiaj Romeo i Julia poznaliby się na Tlenie'. Najwidoczniej przed nami era internetowych małżeństw i wirtualnych ciąży. Razz
~_Mała-Wredna_~ - Nie 15 Sty, 2006 16:27
Temat postu:
hehe...no tak. Takie zycie...ale ja chyba wole na zywo a nie wirtualnie...Razz...wzrok sie mniej psuje RazzRazzRazzRazzRazzRazz nie trzeba za prad płacic i wogle sa inne plusy Mr. Green Mr. Green


Para
nasty_girl - Nie 15 Sty, 2006 17:12
Temat postu:
Shaunri napisał/a:
nasty - ...Amen - Bardziej nie skomentuję, bo głupoty jakie piszesz są tak porażająco kretyńskie, że głowa mnie boli... Te dane skąd? Koleżanki Ci powiedziały?


to co mowie opieram na swoim oraz znajomych doswiadczeniu. jakos nie widze zeby wszyscy do okola byli jakimis totalnymi cpunami niemogacymi sie bez dragow obejsc. a wrecz przeciwnie, trzeba znac umiar. to raczej wy niemajac jakies dobrej wiedzy, mowicie ze po tym sie mozna uzaleznic po takim czasie a po tym po takim, tylko ze to nie zalezy od narkotyku ale od psychiki.
Tremere - Nie 15 Sty, 2006 17:16
Temat postu:
Spróbuj, wtedy gadaj.
[cenzura] wiesz nasty i ci twoi znajomi tez gowno wiedzą. Ty masz jakas wybrakowana wiedze, albo zero praktyki.
Shaunri - Nie 15 Sty, 2006 17:19
Temat postu:
HA HAAAA trafiłem - Znajomi! Wiedziałem! Po prostu wiedziałem! Znajomi! Huhuhuuu <radosny jak cholera> - Trafiłem! No... Większego komentarza nie trzeba, no nie? Znajomi - Gówniana wiedza, gówniane rozmowy, dzieciarnia, bachory co chcą byc dorosłe, gówniarze inaczej mówiąc i durne pomysły we łbach (No offence...)

mała wredna - Chodziło mi o mój błąd a nie twój ; )

PS: Ostatnio usłyszałem pojęcie cyber sex.. ; ) To tak do tematu internetu ; )

PS 2 (Nie mogę się oprzec): Era ciemnoty jeszcze nie odeszła...
nasty_girl - Nie 15 Sty, 2006 17:26
Temat postu:
przed znajomi bylo slowo "swoim"


....
choredusze - Nie 15 Sty, 2006 17:28
Temat postu:
marihuana uzależnia psychicznie, dlatego mogą ją zapalić raz czy dwa osoby tylko o silnej psychice i wyrobionym samoopoanowaniu. jesli ktos nie czuje sie na silach to po co probowac? z reszta maryśka jest o NIEBO mniej uzalezniajaca niz jakikolwiek inny narkotyk. w tmy przypadku zgodze sie z nasty girl.

p.s. pisze to na wlasnym przykladzie a takze wielu innych. sama zapalilam tylko RAZ, wzielam kilka buchów i jakos mnie wcale nie ciagnelo do tych doznan, a minelo ponad pol roku.
Shaunri - Nie 15 Sty, 2006 18:56
Temat postu:
Taaa, zaczyna się chwalenie kto ile wziął, a ja pochwalę się że w życiu nie miałem w rękach narkotyków, ba! Nawet fajek zwykłych - I mnie nie ciągnie...

To że jest "mniej uzależniająca" nie mówi że nie uzależnia.
weraa - Nie 15 Sty, 2006 19:57
Temat postu:
Spoko widze że poszedł teraz temt o narkotykach:p ale widzem ze nie mam sie o co martwic w tej sprawie.....A co do tego czy to ma sens czy nie ma to sie zastanwiam włansioe teraz:(....wkurzaja mnie niektore uwagi mojego kolgei dobrego kolegów:/ np. przd chwila wracałam z kolezankami z meczu w kosza:p i ida za nami i tam m.in. moj kolega a jego koledzy starsi o rok od nas cos tamm o idzie laska XXXXXXX albo idzie twoja laska XXXX patrz to chyba ta 2 co nie?? a on cos tam zamknij sie ale te uwagi sa wkurzajace:/.....Sad......Juz sama niewiem czy ma to sens czy dac sobei spokoj jak widzem duzo osob mowi ze motamy albo cos:/ .....kolenzka nawte na GG mnbei sie pyta czy chodze znim bo tak ludzie mowia:/ a mnie to nie obchodzi co ludzie mowia tylko ja tak długo nie wytrzymam , wkurzaj amnei te uwagi i wogolee czy to ma sens????? buu:( Mozecie pisac ze pisze głupoty czy cos ze ale mam problem spoko piszcie sobie ale mam nadzieje ze ktos cos napisze madrzejszegho rownież a jak ma pisac jakies głupie uwagi co do mojego postu to niech nie czyta!!!!
Tremere - Nie 15 Sty, 2006 20:41
Temat postu:
choredusze napisał/a:
marihuana uzależnia psychicznie, dlatego mogą ją zapalić raz czy dwa osoby tylko o silnej psychice i wyrobionym samoopoanowaniu. jesli ktos nie czuje sie na silach to po co probowac? z reszta maryśka jest o NIEBO mniej uzalezniajaca niz jakikolwiek inny narkotyk. w tmy przypadku zgodze sie z nasty girl.

p.s. pisze to na wlasnym przykladzie a takze wielu innych. sama zapalilam tylko RAZ, wzielam kilka buchów i jakos mnie wcale nie ciagnelo do tych doznan, a minelo ponad pol roku.


Sraty taty [cenzura] w kraty, juz mi takiej ciemnoty nie wcisniesz. Marihuana uzaleznia tak samo jak papierosy, jak kokaina, amfa itepe. [cenzura] wiedzą ci, ktorzy mowia ze jest nieszkodzliwa, nie uzaleznia, w ogole, siodme niebo zdrowe i cacy.
Jak sama ja wyprodukujesz, z czystych ziaren z amazonii, sama ja zawiniesz i bedziesz palila tak jak pala rdzenni mieszkancy, to moze bedzie zdrowa.
Kupiona to smiec, gdzie jedno wypalenie jest rowne 1,5 paczki papierosow.

I najwidoczniej jedno wielkie GÓWNO wiesz o życiu, choredusze, skoro takie farmazony piszesz.

Shaunri - ja sie nie chwalilam. To akurat byla moja najwieksza glupota i najchetniej wymazalabym to z zyciorysu.
Shaunri - Nie 15 Sty, 2006 21:26
Temat postu:
Nie, nie, nie Tremere, ja nie o tobie mówiłem.

Wracając do tematu - weraa:

Pytasz czy to ma sens (Dobra, już się nie będę śmiac)... Moim zdaniem sens mogłoby miec, sam byłem w podobnej sytuacji, może nieco "dojrzalszej". Może objaśnię czym miałaby się różnic od twojej:
Pierwsze to wiek, ale to mniej ważne, druga rzecz, moim zdaniem ważniejsza, to sama idea niezobowiązującego "towarzystwa" (Cokolwiek byś sobie wymarzyła pod tym słowem, seks, samo całowanie, obmacywanie itp. itd.). Czym się różni? Mianowicie my zdawaliśmy sobie sprawę z tego co robimy, obydwoje chcieliśmy tego, i było to z góry przez nas ustalone. Szczerze było powiedziane - Nie chcemy żadnych stałych związków, mamy chwilę samotności - Sru sru sru jedno do drugiego i się pocieszamy...

...Jak widzisz różnica jest. Wy macie problem w niewielkim braku szczerości. Sami nie wiecie co drugie chce, bo ze sobą (Nie, nie przez GG, to zniekształca obraz człowieka...) nie rozmawiacie, nie potraficie ze sobą rozmawiac. Powodów może byc wiele:
(To tylko przykładowe)
1) Tak naprawdę nie kochasz go
2) Nie dojrzeliście (Wykluczmy to...)

Załóżmy jednak że go kochasz, On Ciebie też. Czemu sobie tego w oczy nie powiecie, czemu w takim razie nie będziecie razem? Bo nie potraficie rozmawiac... Czekasz aż On poprosi Cię o "chodzenie" (Przezpraszam za mój chichot przed kompem...), ale sama nie potrafisz z nim porozmawiac "Jak to właściwie z nami jest...?" - Taka rozmowa wiele wyjaśnia. Możecie dzięki temu dojśc do wielu ciekawych wniosków, ale bez rozmowy się nie obejdzie.

Rozmawiac nie trzeba od początku, ale moim zdaniem (Zależnie od wieku) jeśli z daną osobą znajdzie się w łóżku (Bądź pocałuje, zależy od wieku) to trzeba porozmawiac - Po prostu czas na to...
weraa - Nie 15 Sty, 2006 23:57
Temat postu:
No więc tak Shaunri moze i masz racje jestes chłopakiem i cos sie napenwoe na tym znasz....Wiemz e to głupei i nei dziwei sie że sie smiejesz ze czekam az poprosi mnei o chodzenia bo teraz w tej chwili mnei to nei obchodzi!!!.....A w ocy te zmi mowi z emnei Kocha i ja jemu tez...TYlko tera zmam całkiem inny problem jak wiekszosc mowiła Ze nie ma sensu jedni ze ma sens....A ja własnie dzisja sie przekonałam ze nie ma sensu ;(......jutro mam sie znim spotkac po skzole i powiedziłam mi ze musimy porozmawiac i ze od jutra go znienawidze Sad ale ja sie pytam zcemu to ten ze zobazce i zbeym pameital o tym ze Mnie Kocha i ze jest strasnzie zazdrosny i ze jak spotka ***** to go chyba zabije i z ego wlasna matka niepozna.Bo ten ***** chciął z emna motac i pisze mi sms-y i jak to XXXXX twierdzi podlizuje mi sie pod kazdym wzgledme ale ja mu mwoie po co jeste so neigo zazdrosny jak on mi si ni podoba i nei chce z nim motac i wogole ale on jest zazdrosny jak cholera i tyle.....powiedziła mojeje kolenzkace na GG bo go poprosiła znaczy ja ja zeby sie spytał co ma mi powiedziec to poiwedział jej, że mi powie ze to nie ma sensu Sad .....Mowi ze mnie i kocha i wogole ale sam nie umie chyba i odpowiedziec na to pytanie i czego tak twierdzi...:/..mowi ze przez to ze jest taki zazdrosny i nie wytrzmuje nerwowo jak jakis chłopak sie koło mnei kreci albo sie podlizuje mi:(..........Nie wiem juz co ma robic:( przetwłam chyba z 3 godziny i co i nic??Sad czekam do jutra az pogadam znimm ic o i koniec?? On sam nieichce tego skonczyc ale pisze ze przez **** Sad to wszystko i wogole nie czaje go wogole o co co mu chodzii Kocha mnie i jest:( ztego powodu ale chce przerwac nasza znajomsc przez to tylko i przez jedna głupia osobe bo chec z emna motac i i sie podlizuje a ja do tej ososb nic nei czuje?SadSad Moim zdaniem to jest nienromalne ale to jego problem..SadSad...Mam o neigo walczyc?? mowic mu ze go Kocham bo ostanio pisał ze mi niewierzy:( i ze niechce zebysmy pzrestali sie spotykac przez jednego głupiego ****** i ze bylo juz tak dobrze i kto by pomyslam ze 2 dni temu gadalsimy , smialismy sie , przytulalismy, i wogle było spoko:) i pstrykkkkkk i Wszystko KONiec??:SadSad( JA tego nie wytrzymam czuje ze nie dam sobie i z tym wszystkim rady niewiem co mam robic!!!!;(;(

Ps: Spotkam sie jutro z nim po sql i cio mam zrobic pogadc powalczyc?? czy pprostu powie mi ze nie ma to snesu i ma to udawac ze przyjełam to ze spokojem i sie nei przejełam??Sad jak tak nei jest !!! Sad Sad Sad Sad Sad
Shaunri - Pon 16 Sty, 2006 01:03
Temat postu:
No cóż wera, różnimy się pcią... Ja nie przywykłem do "rzucania" partnerek (Chociaż parę razy w życiu się zdarzyło ; P), raczej sam byłem odpychany. Moją metodą było zawsze to samo pytanie "Jesteś pewna? Aha, no dobrze, daj Bóg żebyśmy się więcej nie zobaczyli" - Raz Bóg nie dał, poza tym się mnie słucha ; ). Tylko różnica jest taka że mój spokój zewnętrzny (Znaczy taki jaki okazuję innym) w takich sytuacji jest prawdziwy, naprawdę jestem spokojny. Ty nie...

Różnimy się płcią, tu jest problem ; )

Co do twojej sytuacji, moim zdaniem zostaw to w cholerę, znajdź sobie innego. Nie ma sensu sobie nerwów psuć, bo po co? Niechaj Ci zostaną miłe wspomnienia z nim i tyle, bo jaki sens ma dalsza walka o niego skoro to on Ciebie nie chce (Ja już nie wiem co kto chce a co nie...)? Załóż tak - Nie kochacie się, Ty nie znasz jeszcze prawdziwej miłości, On też. Zostaw go, uwolnij się, poszukaj innego i bądź szczęśliwa.

Wiem, wiem, radzę Ci tak że mogę mieć na sumieniu twoje życie (Pomijając że nie mam sumienia ; ) ), ale taka jest prawda. Nie przejmuj się, zostaw to co było, spal mosty, nie gadaj z nim więcej, żadnego kontaktu (Bo jak rzucać to definitywnie, żadnej "przyjaźni" po rzuceniu itp... Jakoś po rozstaniach zazwyczaj partnerki mnie nienawidziły, już ja się o to postarałem... I dobrze, oszczędza to wiele problemu...), żadnych przyjaźni, nie ma to żadnego sensu. Spalić mosty - To jest sposób, w tym przypadku bardzo dobry.

To było moje zdanie, moja opinia. Ja na twoim miejscu bym nie walczył, darowałbym sobie (Zważając na twój wiek to przeta masa chłopa Ci się przez łapy przewinie). Ale to mój samczy pogląd przeze mnie przemawia.
nasty_girl - Pon 16 Sty, 2006 09:24
Temat postu:
nigdzie nie chwalilam sie ile czego bralam. uwazam ze mam wystarczajaca wiedze, zeby o tym mowic.


co do tremere, owszem, jaranie jest szkodliwe, nie mowilam ze nie, ale nie przesadzajmy, bojezeli ktos raz na 2-3 tyg sobie zajara, to wcale sie nie uzalezni, no chyba ze ma bardzo slaba wole,i mu sie na tyle spodoba ze zacznie jarac codziennie i sie uzalezni psychicznie.
~_Mała-Wredna_~ - Pon 16 Sty, 2006 12:17
Temat postu:
Weraa pamietaj o tym ze faceci sa opuznieni o 4 lata Smile...czyli jesli twoj "chłopak" ma 14 lat (czy tam 13)..to psychicznie zachowuje sie jak 10-latek Razz...(nie obrazajac facetow)...nie martw sie to minie ok 18 roku zycia...hehe


P.S. OSTATN OSTATNIO KTOS MI POWIEDZIAŁ: "NIGDY NIE MOW FACETOWI 'KOCHAM', BO OWINIE SOBIE CIEBIE W OKÓŁ PALCA"... a co dziwne powiedział mi to...
hmm...
FACET...Razz...

Na Twoim miejscu dała bym sobie z nim spokoj Smile

...ale to chyba w koncu twoje zycie, pokieruj sie tym co czujesz a nie tym co mowia inni Smile jesli wybierzesz zle to pamietaj ze człowiek uczy sie na bledach Smile...
pozdrawiam i zycze ci powodzenia w wyborze Smile :* =*
choredusze - Pon 16 Sty, 2006 12:34
Temat postu:
ee... mała wredna.. Razz ta, na pewno facet. ile ten facet miał lat? 12?
~_Mała-Wredna_~ - Pon 16 Sty, 2006 12:44
Temat postu:
Nie,nie ma 12 lat;] ma 19 lat ;]...jesli nie wierzysz nie moj problem, moge ci nawet podac do niego nr gg i sobie z nim porozmawiasz i sie spytasz czy zna Mała-Wredna i co jeej ostatnio powiedział o facetach i mowieniu im "kocham"..;]
weraa - Pon 16 Sty, 2006 17:24
Temat postu:
hehe no masz racje Mała-Wredna wiem ze sa opóźnienie w rozwoju:D:p hehe ale jak Ci tak powiedział chłopak i to 19-letni no to miał racje Smile madry chłopak:p hehe...A co do mojego wyboru tak wyszlo, że w koncu z nim nie pogadałam:/ yhhhh....zachowuej sie jak debil kurdeee a na GG pewnie bedzie miał do mnei pretensje czego na niego nei zaczekłam a on przyszedł po szkole po mnie i gadałm sobei zkolegami przed szkoła no to ja z kumpela idme do domu co ja bede jeszce go wołała albo moze czekała:/ nie ma takeij opcji.....wiec nie pogadalismy Sad no ale mam andzje z ejutro sie uda nam pogadac i sam aniewme co mam robic bo mi na nim zalezy wkoncu po ponad roku dopiero zaczeło nam sie ukladac i wogole, bo wczesniej nie wiedział nawet chyba o moim istniemu : p a ja cierpiałam przez niego hmm sama niewiedzac czemu bo w prawdzie nci mi nie zrobił....Pozdrawiam:)
Shaunri - Pon 16 Sty, 2006 17:57
Temat postu:
Ehh... powtarzanie sloganów które gdzieś sie zasłyszało jest jakże mądre. Niby w jaki sposób chłopcy są cofnięci? Że mówią częściej o seksie? Są otwarci... Oni nie muszą po kątach wsadza sobie łapki w majtki, a potem udawac świętych. Że co... że są dziecinni? Gdzie tam, większośc dziewczyn (Zależnie od wieku, hmmm... Wiek 13-15 lat jest idealnym przykładem) jakie spotkałem były dużo... Podkreślam - dużo bardziej dziecinne ode mnie i moich rówieśników. Podniecanie się męskimi torsami na plakatach, ryczenie ze śmiechu po usłyszeniu żartu "Madzia ma chłopaka!" to norma...
Tremere - Pon 16 Sty, 2006 18:02
Temat postu:
Nasty, sila woli to mozesz sie kierowac w codziennym zyciu. Ale o ile w gre wchodza srodki psychoaktywne, to możesz sobie pogadać o silnych wolach, silnych/slabych glowach, itp.
~_Mała-Wredna_~ - Pon 16 Sty, 2006 18:15
Temat postu:
Shaunri napisał/a:
Ehh... powtarzanie sloganów które gdzieś sie zasłyszało jest jakże mądre. Niby w jaki sposób chłopcy są cofnięci? Że mówią częściej o seksie? Są otwarci... Oni nie muszą po kątach wsadza sobie łapki w majtki, a potem udawac świętych. Że co... że są dziecinni? Gdzie tam, większośc dziewczyn (Zależnie od wieku, hmmm... Wiek 13-15 lat jest idealnym przykładem) jakie spotkałem były dużo... Podkreślam - dużo bardziej dziecinne ode mnie i moich rówieśników. Podniecanie się męskimi torsami na plakatach, ryczenie ze śmiechu po usłyszeniu żartu "Madzia ma chłopaka!" to norma...


Wiesz...to nie moja wina ze tak wyszło w badaniach naukowych Razz...a ty teraz poprostu bronisz Meskiego honoru Razz...nie zawsze tak jest, ale najczesciej jest tak jak mowiłam:P(sa wyjatki:P)...i to z tymi majtkami mowiłes o dziewczynach??<hahaha>...(ja np. tak nie robie i nie robiłam) ;/...a u facetow widziałam pare razy takie zachowanie;]...

u chłopcow najczesciej jest tak ze zgrywaja dorosłych(mam takiego kolege w klasie. mowie wam taki wnerwiajacy)...udaje tak cholernie dorosłego, chwali sie ze ogladał filmy o seksie swojego ojca i ze czytał jego gazety...no i super...niech se oglada i czyta i sie podnieca...tylko nierozumiem po co sie trzeba o tym chwalic. nie wiem?...zeby sie popisac przed kumplami?
Shaunri - Pon 16 Sty, 2006 22:58
Temat postu:
mała wredna - Ja to widzę inaczej - Mówi, bo się nie wstydzi. A dziewczyny się wstydzą. Nie raz nie dwa zmusiłem nie jedną, nie dwie osoby płci przeciwnej do wyznania czy gdzie tam po kątach sobie łapek w majtki nie wkładają - Efekt był porażający.

Chłopacy? A co w tym strasznego? Ogląda jak każdy... Niegdys, dawno dawno temu przyszła do nas (Grupy chłopców) dziewczyna zbulwersowana jak dowiedziała się że jeden z chłopaków się masturbuje... To jej wyjaśnili - Zaskakująco dużo krwi podeszło jej do twarzy i szyi.

Co z tego wynika? Dziewczyny w tym wieku czują wstyd związny ze sprawami intymnymi. Dla nich to temat tabu - A dla mnie to niedojrzałość.
~_Mała-Wredna_~ - Pon 16 Sty, 2006 23:06
Temat postu:
hmmm...wiesz moze wy nie macie takich rzeczy jak my...i nie znacie do konca problemów Razz...ale spoko, wy sobie ogladajcie te fimy mnie to poprostu nie rusza ;]...ogladałes film "marzyciele"...kolezanka nie wiedziała co to i pusciła...fim był tak nudny w połowie juz spałam i jakos mnie nie ruszył, chociaz od pocxzatku był...hmm..."dziwny"Razz

[ Dodano: Pon 16 Sty, 2006 22:08 ]
dobra ide spac, bo tu nuuuuudno jak cholera..papa:*:* Smile

[ Dodano: Pon 16 Sty, 2006 22:10 ]
a i jeszcze co do tych majtek RazzRazzRazz...to nie wszystkie dziewczyny sa takie...hmmm..."głupie" ;] nie sadze za taka Nasty_Girl (sorry za przykład, ale pierwsza na mysl mi przyszłas:)) to robiła ;]
weraa - Wto 17 Sty, 2006 09:37
Temat postu:
hehe no to fajny temt został poruszony:p heh...a wswoja droga ja juz nieiwme jak to jest miedzy nami na GG mi napisal ze nie powiedziłą mi juz nic bo juz nei chce mi tego poiwedziec i ze byl poje**** ze tak chciał zrobic i ze jak tak mógł pomyslec i zorbic ale mi powiedział co chciał zrbic no to co myslała:" ze to nie ma sensu":p ale widocznei czyzby zmadrzał<lol> Laughing przeprosił mnie i mowił ze mu na mnei bardzo zalezy z e mnei kocha itd.:p i ze nie pozwoli zeby jaks głupia zazdroasc zniszczyła tego co miedzy nami jest.....I kto to mówi Cool :p....No ale ja mu tera nie ufam bo powtarzam ze nie jestem zabawka i chyba mam kazdy uczucia a nie ze raz powie ze jes spoko za dwa dni ze to nie ma sensu a za tydzien ze ma:/czas pokaże c dalej będzie.........zobaczymy co bedzie dalej jak narazie bede do neigo podchodziło z pewnym dystansem bo niewiem czy mam juz mu zaufac czy znowu cos mu do głowy nie strzeli i np. po za zazdrosc i bedzie chial mi powiedziec ze to nie ma sensu.....mam nadzieję że jakos sie dogadmy i bedzoe o.ki Laughing
Pozdrawiam:)=*
~_Mała-Wredna_~ - Wto 17 Sty, 2006 12:32
Temat postu:
No i chyba dobrze zrobiła Wink pozdrawiam i oby tak dalej :*
Shaunri - Wto 17 Sty, 2006 12:50
Temat postu:
mała_wredna - Nie zakładaj niczego jeśli nie wiesz na 100%, bo możesz się pomylić ; )

PS: I czemu "głupia"?

weraa - Mówiłem, skoro tak to wygląda jak to przedstawiasz, a ty jesteś aniołek i nic nie zrobiłaś, to daj sobie spokój.
nasty_girl - Sro 18 Sty, 2006 16:29
Temat postu:
no nie wiem, przez dlugi czas bralam. co ? to nie ma wiekszego znaczenia, i do pewnej pory uwazalam, ze co tam, jest fajnie to czemu by nie brac, i dopiero po dlugim czasie ktos mi uswiadomil ze to nie ma sensu, ze moglibysmy z tym skonczyc, na paczatku wygladalo to roznie, a jest weekend, to czemu by nie? ale w koncu cos zrozumiala, i tak sie skonczylo, moze i do tej pory zdazylo sie cos wziac, ale przez ponad rok wziac ok 5 razy, nalogiem nie jest, wiec mi tu smieci nie wmawiaj, moze i ktos inny mial by z tym problem, ja nie mialam.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group