Dzieci OnLine

Do śmiechu - Porcja dowcipów :-)

EU07 - Pią 22 Paź, 2004 18:06
Temat postu: Porcja dowcipów :-)
Ludzie siedzą w samolocie na lotnisku i czekają na pilotów. Przychodzą z godzinnym opóźnieniem. Jeden z psem przewodnikiem drugi z białą laska. Ludzie przerażeni.
Samolot kołuje na pas startowy rozpędza się... 500m do końca pasa 400, 300, 200m...
Ludzie krzyczą:
- Startujcie! Startujcie !!!!!
Samolot wystartował, podwozie się schowało. Jeden pilot mówi do drugiego:
- Jak kiedyś nie krzykną to się rozpieprzymy!

--**--

Trójka dzieci z 1 klasy stoi przed ostatnia szansa aby otrzymać promocje do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
- Jasio, przeliteruj słowo TATA
- T, A,T, A
- Świetnie! Zdałeś!
- A teraz Monika, przeliteruj słowo MAMA
- M, A, M, A
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy...
- A teraz ty Ahmed...
- Przeliteruj proszę.... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCOW W SWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH....

--**--

Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?

--**--

Swieżo upieczony Nowobogacki był ciekaw, jak powinno się poprawnie kreować obecny image. Zapragnął być na topie, żyć według obecnej mody. Zapisał się więc do Klubu Nowobogackich...
- Masz najnowszego Volkswagena?
- No... nie mam
- Masz dwupiętrową willę?
- No... nie mam
- A masz chociaż taki łancuch, wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
- No... też nie mam
- W takim razie, jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy

Zapamiętał sobie dobrze rozmwowę i dzwoni od razu do swojego służącego:
- Janie, sprzedaj nasze Cadillaki i kup takie tanie, niemieckie [cenzura] jakim teraz wszyscy jeżdżą
- Dobrze Panie...
- I każ zburzyc cztery górne piętra naszej willi
- Dobrze Panie... Cos jeszcze?
-To chyba wszystko... nie, jeszcze jedno - zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieź, teraz ponoć taka moda...


--**--

Dwie blondynki oglądają wiadomości, spiker mówi:
"W Turcji znów zatrzęsła się ziemia, zginęło 100 osób"
Na to blondynka do koleżanki:
- Ty, to na stare będzie chyba milion.

--**--

Blondynka dzwoni na Informacje:
- Chiałam się dowiedzieć jak długo jedzie pociąg z Warszawy do Gdańska ?
- Chwileczke...
- Dziekuje !

--**--

Hipopotam leży nad rzeczką i odpoczywa po trudach dnia codziennego.
Wypoczywa tak już 3 tydzien. Leży i leży...
To sobie pośpi, przewróci sie na jeden bok, to na drugi bok...
Leży i leży...
Całkowita nuda... nic się nie dzieje... i tak w kólko...
Nagle przybiega jego synek i placze:
-Tatusiu, tatusiu, rowerek mi sie popsul, prosze napraw mi go!
A hipopotam na to:
-No weź k**** teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek!

--**--

Otwierając nowe centrum handlowe pewien właściciel otrzymał wi±zankę kwiatów. Zastanowiła go zawartość doł±czonego bileciku: "Z wyrazami sympatii". Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty - zadzwonił telefon. Była to kwiaciarka która przepraszała ze przesłała niewłaściwą wiązankę.
"Och nie ma za co" - powiedział właściciel supermarketu - "Jestem businessmanem wiec wiem ze takie rzeczy się zdarzają".
"No tak ale" - dodała kwiaciarka - "pańska wiązanka w wyniku tej pomyłki została wysłana na pogrzeb".
"Ciekawe. A co było napisane na bileciku?" - zapytał nasz rodzimy businessman.
"Gratulacje z powodu nowej lokalizacji".

--**--

Nieoficjalne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego:
Ludnosc Polski to 38,793,513.
12,654,329 jest na emeryturze a 2,596,325 na rencie. To zostawia 23,542,859 do pracy. 10,632,205 jest w szkole, co daje 12,910,654 milionow pracujacych. Z nich 9,938,732 milionow jest zatrudnionych w budzetowce, czyli 1,971,922 pracuje. 279,568 jest w wojsku, co zostawia 1,692,354 do pracy. Niestety 1,000,251 jest bezrobotnych co zostawia 692,103pracujacych. W kazdym momencie 600,000 ludzi jest w szpitalach, zostawia to 92,103 pracujace osoby. W wiezieniach siedzi 92,101 osob... To zostaja dwie osoby aby pracowac. Ty i Ja. A Ty siedzisz przed komputerem i czytasz glupoty. To co? Mam sam zasuwać??

--**--

W środku nocy pod wielkim blokiem staje pijany facet i krzyczy:
- Ludzie! Luuudzieee!
Wszyscy wyglądają z okien, a on krzyczy jeszcze głośniej:
- A czemu wy jeszcze nie śpicie?

--**--

Siedzi dwóch policjantów nad brzegiem rzeki i się opala. Podjeżdża chłop traktorem i pyta:
- Panie władzo, przejadę tędy?
- A pewnie, że Pan przejedzie - odpowiada policjant.
Chłop wjeżdża do rzeki i się topi.
Na to policjant mówi ze zdziwieniem do drugiego:
- Ty, patrz. On się utopił, a kaczce do brzucha sięgało.

--**--

Dawno, dawno temu żył sobie książę, na którego wredna wiedźma rzuciła klątwę. Polegała ona na tym, że jednego roku mógł wypowiedzieć tylko jedno słowo, jeżeli jednak nie wypowiedział ani jednego, to w następnym mógł użyć "aż" dwóch. Pewnego dnia ów książę poznał przepiękną księżniczkę. Od razu się w niej zakochał. Postanowił przez dwa lata milczeć, by trzeciego roku móc powiedzieć jej "jesteś taka piękna". Kiedy jednak ten okres minął, książę doszedł do wniosku, że nie powie jeszcze nic przez kolejne trzy lata, aby do "jesteś taka piękna" dorzucić "bardzo cię kocham". Później jednak zdał sobie sprawę, że jak już tyle się nie odzywał, to wytrzyma jeszcze cztery lata, aby zapytać się od razu "czy wyjdziesz za mnie?". W końcu po 9 latach milczenia jego radość nie miała granic. Poszedł do swojej ukochanej, zaprowadził ją do królewskiego ogrodu, usiadł obok niej na ławce i wypowiedział sentencję, którą układał w głowie przez tak długi okres:
- Jesteś taka piękna! Bardzo cię kocham! Czy wyjdziesz za mnie?
Po tych słowach księżniczka, odgarnęła swoje piękne blond włosy za śliczniutkie uszko i powiedziała jedwanym głosikiem:
- Przepraszam, co mówiłeś?

--**--

ONZ opracowało ankietę na temat: "Proszę szczerze odpowiedzieć na
pytanie, jak pani (pana) zdaniem należy rozwiązać problem niedostatku
żywności w wielu krajach na świecie". Ankieta okazała się totalną
porażką, ponieważ
1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. W Europie Wschodniej nikt nie wiedział, co to jest szczerość.
3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy "proszę".
7. W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, że są jeszcze jakieś inne kraje

--**--

Policjant zatrzymuje kierowce za przekroczenie predkosci.
- Poprosze prawo jazdy...
- Niestety nie mam prawa jazdy, zabrano mi uprawnienia juz 5 lat temu
- Dowod rejestracyjny poprosze...
- Nie mam. To nie jest moj samochod. Jest kradziony.
- Samochod jest kradziony!!!???
- Dokladnie, ale prawde mowiac - chyba widzialem dowod rejestracyjny w schowku, jak wkladalem tam pistolet...
- Ma pan pistolet w schowku!!!???
- No tak. Tam go wlozylem, po tym jak zastrzelilem wlascicielke tego samochodu i jak schowalem cialo w bagazniku
- W bagazniku jest CIALO!!!!!???
- No przeciez mowie...

W tym momencie policjant zawiadamia antyterrorystów, po 2 minutach antyterrorysci otaczaja samochod, dowodzacy akcja podchodzi do kierowcy:
- Prawo jazdy poprosze...
- Prosze bardzo - i kierowca pokazuje jak najbardziej wazne prawo jazdy.
- Czyj to samochod - pyta komendant.
- Moj. Prosze, oto dowod rejestracyjny.
- Prosze wolno otworzyc schowek i nie dotykac schowanej tam broni.
- Prosze bardzo, ale nie ma tam zadnej broni.
- Prosze otworzyc bagaznik i pokazac cialo.
- No problem, ale jakie cialo??!!
- Zaraz - mowi kompletnie zdezorientowany policjant - kolega, ktory pana zatrzymal, powiedzial, ze nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochod jest kradziony, w schowku jest bron, a w bagazniku cialo...
- He he - odpowiada kierowca - a moze jeszcze panu powiedzial, ze przekroczylem predkosc????

--**--

Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem Świetego. Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?

--**--

Czym sie rozni policjant od ksiedza?
- Ksiadz mowi "Pan z wami", a policjant "Pan z nami"

--**--

- Sluchaj stary, skradziono mi samochod!
- Dzwoniles na policje?
- Dzwonilem, ale to nie oni!

--**--

Zatrzymuje sie samochod na Sejmowym parkingu na Wiejskiej. Wychodzi z niego facet. Podchodzi ochroniarz:
- Co pan tu parkuje?! Nie wolno!
- Dlaczego?!!
- Tu kurna Sejm... tylko ministrowie, politycy, poslowie.
- Nie szkodzi wlaczylem alarm.

--**--

NOWA STACJA TV
Kanał telewizyjny dla alkoholików - BOLSAT

06:30 - Gdzie jestem, kim jestem - teleturniej z nagrodami
08:30 - Piwko czy winko - program poranny
09:00 - Wiadomości
09:30 - Alkobiznes - program integracji polsko-czeskiej
10:00 - Dębowe Przedszkole - program dla początkujących
11:00 - The Smirnoffs - telenowela rosyjska
12:00 - Haftowanie na ekranie - reality show
12:30 - Soplicowo 2003 - Relacja z festiwalu piosenki Polskiej
13:00 - Sport - MŚ: Sztafeta 4x100
15:00 - Kielonopolscy (odc. 0.75) - telenowela Polska
14:20 - Teatr Bolsatu: Shakesbeer: To drink or not to drink.
15:30 - Łowienie na Żywca - program dla samotnych kobiet
16:00 - 1410 - program historyczny
17:00 - Po kielonie - rozmowy polityczne
17:30 - Liga Angielska - Guiness vs. Kilkeny
18:45 - Zwierzyniec - Złoty Bażant - film czeski
19:00 - Wieczorynka - Przygody Jasia Wędrowniczka (The Adventures of Johny Walker) - film animowany prod. angielskiej
19:30 - Zagrożenia XXI w. - Esperal
20:00 - SUPERKINO: Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej Warki - film fab. USA
21:30 - Rozmowy w rynsztoku - talk show
22:00 - 40% - lista, lista, lista przebojów
22:30 - Z gwinta - Magazyn reporterów Bolsatu
23:30 - Decyzja należy do ciebie - odc. pt: 0,7 czy połówka
00:00 - Kino Mocne: Odwyk - Pogromca wyzwolonych - horror USA
02:00 - Gość Bolsatu: The Beertels
02:30 - Na planie: Absolwent
03:00 - Jak przerobić Pana Tadeusza - program edukacyjny
03:30 - Wycieczki Bolsatu: TATRA
04:15 - X-Flaszki - program nocny

--**--

Początki motoryzacji. Hrabia ze służącym jadą automobilem. Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w 4 konie.
- Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy...

--**--

Szkot wsiada do taksówki i pyta:
- Ile zapłacę za przejazd na dworzec?
- Dwa funty.
- A za walizkę?
- Walizkę zawiozę za darmo.
- To proszę zawieźć ją na dworzec, a ja pójdę piechotą!

--**--

W pewnej szkole uczył się Jasiu który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się:
-Dzieci powiedzcie jakies słowo na ,,k""
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem.
Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęłą się denerwować
Jasiu odpowiada:
-Kamień
Wychowawczyni ulżyło
Wtem Jasiu dodał:
-Ale taki kur*a wielki
Kenai14 - Sob 13 Lis, 2004 11:42
Temat postu:
teraz moja kolej.. Razz :

Starszy pan pyta się policjanta :
- Panie władzo gdzie jest druga strona ulicy ??? Policjant na to :
- Tam
Staruszek na to :
- Jak byłem tam to powiedzieli że tu

***
W wojsku:
- Stój, bo strzelam!
- Stoję!
- Strzelam!

***
Śpiewają dwie blondynki:
- Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat przed nami siódma klasa....

***
Blondynka robi w sklepie zakupy. Nagle dzwoni jej telefon komórkowy, który odbiera:
- Maaamaaa?!? Skąd wiedziałaś, że jestem w sklepie?

***
Dwóch policjantów spotyka się po latach.Jeden z nich ma wspaniałe buty ze skóry krokodyla. Drugi mówi:
- Ty skąd masz takie fajne buty?
- pojechałem do Egiptu na wycieczke frajerzy poszli ogladać ruiny, a ja wziąłem kij zaczaiłem się nad Nilem i jak przepływał krokodyl to ja trzas i stąd te buty.
Więc umówili sie ze ten drugi też tak zrobi.
Spotykają się po miesiącu:
- I gdzie masz te buty?!
- Wyobraż sobie: Pojechałem na wycieczkę do Egiptu. Frajerzy poszli oglądać ruiny a ja wziąłem kij zaczaiłem się nad Nilem i jak przepływał krokodyl to ja go trzask potem drugiego trzask i jeszce z paroma tak zrobiłem i wyobraź sobie że żaden nie miał butów

***
Odbywa się test na MILICJANTA.
Egzaminator pyta pierwszego kandydata:
- Ile to jet 2 plus 2?
- 3.
- Ile?
- 4.
- Ile?
- 5.
- Głupi ale robi postępy, przyjmujemy.
Następny kandydat:
- Ile to jest 2 plus 2? - pyta egzaminator.
- 5.
- Ile?
- 5.
- Ile?
- 5.
- Głupi ale ma swoje zdanie, zdaje.
Następny:
- Ile to jet 2 plus 2?
- 4.
- Ile?
- 4.
- Eeee, za mądry.

***
Trzech więźniów wylądowało razem w celi, każdy z wieloletnim wyrokiem. Każdy z nich coś przemycił sobie do więzienia coś, co miało umilić im pobyt. Pierwszy z nich przyniósł zapas farb:- Wiecie, całkiem nieźle maluję - tłumaczył towarzyszom. - W więzieniubędę miał czas poćwiczyć technikę i kiedy wyjdę, zamierzam zarabiać tym na chleb.Drugi wziął z sobą karty. Tłumaczył:- Cóż, niczego innego nie potrafię, a poker, oczko, brydż, kanasta i makao nie mają dla mnie tajemnic. Poza tym, kiedy będę się nudził, zawsze mogę postawić sobie pasjans.Trzeci z nich, z bardzo zadowoloną miną, wyciąga zza pazuchyopakowanie tamponów.- Po co ci tampony?! - nie mogą się nadziwić koledzy.- Na pudełku jest napisane, że dzięki nim mogę jeździć konno i na nartach, pływać w basenie, uprawiać sporty walki, a nawet skakać ze spadochronem...

***
Wieczorem policjant zatrzymuje księdza, który jedzie na rowerze bez świateł: - Dostaje pan mandat za jazdę bez świateł - mówi policjant. - Płaci ksiądz 200 zł.- Panie, ja do chorego z Jezusem jadę - mówi przerażony ksiądz. - Dwóch na jednym rowerze! To zapłaci ksiądz 400 zł!
justka007 - Wto 16 Lis, 2004 15:46
Temat postu:
Super dowcipy. Oby tak dalej.
EU07 - Pon 06 Gru, 2004 17:20
Temat postu:
Dziewczyna miała przyjść zdawać w Warszawie egzamin ustny na wyższą uczelnię. Egzamin był tak "ustawiony", że miała go zdać. Egzaminator zadał jej pierwsze pytanie:
- Proszę opisać aktualną sytuację budżetu Polski.
- Niestety, nic nie wiem na ten temat - odpowiada dziewczyna.
- A co pani wie o sejmowej komisji do spraw Orlenu?
- Niestety, nic.
- No... A wie pani, kto jest obecnie premierem polskiego rządu?
- Niestety, nie.
- Czy słyszała pani o Marku Belce?
- Nie, nigdy nie słyszałam.
- Boże, skąd pani się tu wzięła?
- Z Bieszczad.
Nastała cisza. Egzaminujący profesor podszedł do okna i pomyślał:
- A może by tak to wszystko olać i wynieść się w te Bieszczady?...

--**--

Czterech dresiarzy jechało swoim nowiutkim audi A4. Nagle walnął w nich "maluch". Wkurzeni wysiedli, podeszli do drzwi malucha, jeden wybił szybę i wyciągnął przez nią kierowcę malucha i mówi:
- No, to teraz będzie wpierdziel!
- Ależ panowie, to niesprawiedliwe! Ja tu jestem sam, słaby, mały, a was jest czterech.
Dresiarze odwrócili się, aby omówić sytuację. Po chwili odwracają się i jeden z nich mówi:
- No dobra, to Basior i Grucha będą walczyć po twojej stronie.

--**--

Jechał facet wielką, wyładowaną po brzegi ciężarówką. W pewnym momencie ciężarówka przejeżdżając pod niskim mostem, zablokowała się. Na miejsce przyjechała policja. Po chwili policjant wysiada z radiowozu, obchodzi dookoła ciężarówkę i pyta?
- Co, zablokował się pan?
- Nie, k...a, most wiozłem i mi się paliwo skończyło!
Anonymous - Pon 06 Gru, 2004 17:58
Temat postu:
Ojaaa... XDDDD Dobreee! XD
Elly - Pon 06 Gru, 2004 19:21
Temat postu:
Fajne dowcipy . Niezła porcja śmiechu Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Anonymous - Pon 06 Gru, 2004 23:23
Temat postu:
super:) tylko 3 z nich slyszalama juz:) sa swietne
Elun - Wto 07 Gru, 2004 12:51
Temat postu:
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej dziewczynie urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił narzeczonej rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie,facet wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list: " Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zniszczone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieje, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością.
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywiniętych tak, by widać było trochę futerka "



Jednak ten mi sie najbardziej poboba Smile :

Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa.
Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi ze tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna jeść. Je i je aż na dnie widzi - leży grzebień. Tak go ten grzebień obrzydził, ze zwymiotował. W tym momencie pierwszy podnosi głowę z nad gazety i pyta :
- Co, pan tez doszedł do grzebienia?
adam(o)_1991 - Wto 07 Gru, 2004 14:02
Temat postu:
a ja znam super dowcip,moze duzo ludzi go zna,ale ja go powiem.
Pochodzi on z gry LARRY 7.

Przychodzi polowa baby do lekarza.
Lekarz sie pyta :
- Co pani jest???
- Ba

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
EU07 - Wto 07 Gru, 2004 15:04
Temat postu:
Amazonka, ten pierwszy po prostu kapitalny biggrinbiggrinbiggrin
Elly - Wto 07 Gru, 2004 17:40
Temat postu:
AmazonkAA swietne Very Happy Very Happy ten pierwszy według mnie troche lepszy Very Happy Very Happy
Anonymous - Sro 08 Gru, 2004 16:14
Temat postu:
Dwa sa fajne ale ten pierwszy smieszniejszy:)
::PtyLuQ:: - Sro 08 Gru, 2004 16:18
Temat postu:
Prychodzi baba do lekarza:
- Mam włosy na klatce !
- To niech pani jeździ windą.
EU07 - Czw 30 Gru, 2004 21:02
Temat postu:
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japo czykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku!
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca w 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japo skiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka.
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
Agentka - Czw 30 Gru, 2004 21:23
Temat postu:
hehe dobry ten dowcip Mr. Green uśmiałam sie Mr. Green
misia*** - Czw 30 Gru, 2004 21:54
Temat postu:
Jedzie ksiądz rowerem i łapie go policjant:
- Prawojazdy! - mówi
- Eee...gdzie ja je zapodziałem...
- Płaci ksiądz 100 zł! - mówi policjant
- Ale ja jadę z Bogiem - tłumaczy się ksiądz.
- Dwie osoby na rowerze?! - krzyczy policjant - 200zł!
Ksiądz zapłacił, jedzie dalej i cieszy się:
- Dobrze,że on nie wie że Bóg jest w 3 osobach!

--------------------------------------
- Co mówi blondynka jak jedzie samochodem i walnie w słup??
- przecież trąbiłam!!
-------------------------------------------
Spotyka się dwoch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobic, mam problem z tesciowa, kłócimy się, nie moge dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykaja się po dwoch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stalo?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochod, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochod kupiłeś????
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupię jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mowilem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobalo, jak jej głowę odgryzał.
-------------------------------------------------
Pan Kowalski nie ma w samochodzie alarmu, więc zawsze po powrocie do domu zostawia za szybą karteczkę z napisem: "brak benzyny, akumulatora i silnika". Pewego dnia, gdy chciał pojechaćdo pracy na karteczce zobaczył dopisane zdanie: "W takim razie koła też ci nie będą potrzebne!"
------------------------------------------------------
Sektetarka do szefa:
- Szefie, przyszedł SMS!
Szef:
- To niech wejdzie!
------------------------------------------
Nauczyciel wpisał w dzienniczku uczennicy: "Basia, to nieznośna gaduła". Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca: "Gdyby pan posłuchał jej mamy, to...ho, ho...!"
--------------------------------------------
Żona mówi do męża:
- Wiesz, że nasz syn dostał jedynkę, bo niewiedział, gdzie leży Afryka?
Na to mąż:
- Wiesz co, to musi być niedaleko, bo u mnie w pracy jest murzyn i dojeżdża rowerem

skylove.pl
Anonymous - Pon 10 Sty, 2005 19:22
Temat postu:
Przyjeżdża św. Mikołaj do Afryki i pyta się ludzi:
- Czemu te wasze dzieci tutaj są takie chude?
- Bo nie jedzą.
- Jak nie jedzą to nie dostaną prezentów.

~~~~~~~~~~~~~
W samolocie pełnym pasażerów rozlega się z głośników:
- Drodzy państwo, bardzo proszę wszystkich o podejście do okienek po prawej stronie samolotu.
Wszyscy przechodzą na prawo i patrzą przez okienka, a tam nie ma skrzydła.
- Jak państwo widzą, prawe skrzydło się urwało.
W samolocie wybucha panika, tylko jeden pasażer mówi:
- Ludzie, nie przejmujcie się, przecież jest jeszcze drugie skrzydło, wszystko będzie dobrze.
Z głośników:
- Teraz proszę podejść do lewych okienek.
Pasażerowie podchodzą, a tam także brak skrzydła:
- Jak państwo widzą, lewe skrzydło także się urwało.
W samolocie znów panika, ten sam pasażer mówi:
- Ludzie, nie przejmujcie się, mamy doświadczonego pilota, jakoś przetrwamy.
Z głośników:
- A teraz proszę, żeby wszyscy spojrzeli w dół. Tam, na oceanie, widzą państwo taki mały, czerwony pontonik. Z tego małego, czerwonego pontoniku mówił do państwa pilot samolotu wraz ze swoją załogą.

~~~~~~~~~~~~~~
Statek z Rosji wpływa do obcego portu. Marynarz rzuca linę na brzeg i krzyczy do tubylca na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Tubylec patrzy ale nic nie robi. Marynarz znów rzuca linę i krzyczy "Dierż linui!", ale tubylec się nadal nie rusza. Po chwili pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierżi linu!!!
EU07 - Pon 10 Sty, 2005 20:35
Temat postu:
Co to jest globalizacja?

Najlepiej wyjasnia to smierc ksieznej Diany. Angielska ksiezniczka ze swoim egipskim kochankiem rozbija sie we francuskim tunelu, jadac niemieckim samochodem z holenderskim silnikiem, prowadzonym przez Belga, ktory wczesniej wypil sobie troche szkockiej whiskey, gonieni przez wloskiego paparazzi na japonskim motorze. Po czym ratowal ja amerykanski lekarz uzywajacy brazylijskich lekow. A tekst ten napisal Filipinczyk uzywajac technologii Billa Gates'a ktora, ten wzial od Japonczykow.

A Ty prawdopodobnie czytasz to na klonie amerykanskiego IBM'a ktory opiera sie na filipinskich czesciach i ma koreanski monitor, zlozony przez pracownikow z Bangladeszu w singapurskiej fabryce. Przewieziony ciezarowkami przez Hindusow, ukradziony przez Indonezyjczykow i w koncu sprzedany do Twojego kraju przez Chinczykow.

TO JEST GLOBALIZACJA!!
EU07 - Wto 15 Mar, 2005 19:14
Temat postu:
Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletka gdy do kasyna weszla bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszla do stolu i zadeklarowala zaklad na 20 tys. dolarów na konkretna liczbe.
Zaraz potem dodala:
- Mam nadzieje, ze to wam nie bedzie przeszkadzac, ale naprawde szczesliwe zaklady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzucila z siebie suknie, bielizne i buty i rozkrecila talerz ruletki z okrzykiem:
Mamusia potrzebuje pieniazki na nowe ubranko!
Chwile pózniej juz wykrzykiwala:
- TAK! TAK! WYGRALAM! NAPRAWE WYGRALAM!
Podskakiwala przy tym jak mala dziewczynka i obejmowala kazdego z krupierów. Zaraz potem zebrala wszystkie pieniadze i swoje rzeczy i predko opuscila kasyno. Krupierzy nieco zaklopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytal drugiego:
- Ty, a jaka cyfre ona wlasciwie obstawiala?
Drugi odparl:
- Nie mam pojecia, myslalem, ze Ty to sprawdzasz!

MORAŁ:
1. Nie wszystkie blondynki sa glupie.
2. Faceci to tylko faceci...
panienka_wierzba - Sro 16 Mar, 2005 08:22
Temat postu:
hah no nieźle : >
Anonymous - Sro 16 Mar, 2005 10:11
Temat postu:
a mój sie nie nagrał?

Facet wchodzi do zoologicznego.Sie rozgląda przez pare minut, obserwuje jedynie klatki z najdrapieżniejszymi zwierzętami.Podchodzi do sprzedawcy.
-Chciałbym zakupić jak najbardziej zabójcze zwierze jakie tylko pan ma.
-Hmm...to polecałbym tygrysy, lwy, niedzwiedzie...
-Ale ja potrzebuje takie najdrapieżniejsze...żeby zabiło moją teściową
-Teściową, powiada pan...to ja panu polecam ... pelikany
-Pelikany?-wykrzykuje oburzony facet-zwariował pan?
-Ależ nie...pokaże panu
Sklepikarz wypuszcza pelikany z klatki i mówi
-Pelikany na klatke
Owe sie rzuciły na klatke ze ślepą furia rozżynając ja pazurami na opiłki.Facet patrzy oniemiały.
-Biore
Wrócił do domu i chce przetestować swoje nowe zwirzaki.
-Pelikany na stół.Rzuciły sie na stół z którego w pare sekund pozostały tylko wióry.
-Pelikany na szafe.Rzszarpały cały mebel i wszystkie furta znajdujace sie w srodku na strzepy.Tak gotowy i uzbrojony zasiadł i czeka na teściową.
Wchodzi teściowa i facet już chce krzyknąć "Pelikany na teściową" ale ona go uprzedziła
-Zenek....na [cenzura] ci pelikany?
Anonymous - Sro 16 Mar, 2005 10:11
Temat postu:
a mój sie nie nagrał?

Facet wchodzi do zoologicznego.Sie rozgląda przez pare minut, obserwuje jedynie klatki z najdrapieżniejszymi zwierzętami.Podchodzi do sprzedawcy.
-Chciałbym zakupić jak najbardziej zabójcze zwierze jakie tylko pan ma.
-Hmm...to polecałbym tygrysy, lwy, niedzwiedzie...
-Ale ja potrzebuje takie najdrapieżniejsze...żeby zabiło moją teściową
-Teściową, powiada pan...to ja panu polecam ... pelikany
-Pelikany?-wykrzykuje oburzony facet-zwariował pan?
-Ależ nie...pokaże panu
Sklepikarz wypuszcza pelikany z klatki i mówi
-Pelikany na klatke
Owe sie rzuciły na klatke ze ślepą furia rozżynając ja pazurami na opiłki.Facet patrzy oniemiały.
-Biore
Wrócił do domu i chce przetestować swoje nowe zwirzaki.
-Pelikany na stół.Rzuciły sie na stół z którego w pare sekund pozostały tylko wióry.
-Pelikany na szafe.Rzszarpały cały mebel i wszystkie furta znajdujace sie w srodku na strzepy.Tak gotowy i uzbrojony zasiadł i czeka na teściową.
Wchodzi teściowa i facet już chce krzyknąć "Pelikany na teściową" ale ona go uprzedziła
-Zenek....na ch*j ci pelikany?

ps nie moge usunąć tego powyżej
Anonymous - Sro 16 Mar, 2005 19:08
Temat postu:
Heheehe dobre to dowcipy Mr. Green
Anonymous - Sro 16 Mar, 2005 21:48
Temat postu:
Oleksy na delegacji zakosztował zupy z żółwia...i gdy wrócił do kraju zachciału mu sie sprawdzić jak to smakuje u nas...więc wybrał sie do njabradziej renomowanej restauracji i zamuwił zupe z żółwia...przerażony szef kuchnie spanikował...dorwał sie do księgi kucharskiej i szuka...znalazł...tylko ze brakuje żółwia....wysłał więc człowieka do zoologicznego...gdy ten mu wreszcie doniusł żółwia to kucharz wziął zwierzaka położył na stole i próbuje mu obciąc łebek nożem kucharskim ale za kazdym raziem jak sie przymierza do żółw chowa głowe go skorupy i nic z tego...i tak si esiłuje przez 15 minut az w koncu przychodzi ochroniarz oleksego i pyta sie co sie stalo...kucharz mu przedstawia sytuacje...wiec ochroniarz wziął żółwia i wsadził mu palec w dupe, żółw zrobił przenikliwe "iiiiiik" i wysunął łeb i wtem ochroniarz uciął mu łeb...kucharz patrzy na niego i pyta ..."skąd pan wiedział?" a ochroniarz na to "od 6 lat Oleksemu wiąże krawat"
Napastnik - Pią 18 Mar, 2005 21:41
Temat postu:
Poszedl maly Jasio do cyrku i tak sie zlozylo, ze musial usiasc w pierwszym rzedzie.Rozpoczal sie wystep i na arene wychodzi Klaun Szyderca.
Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imie?
- Jasiu.
- A wiec Jasiu, czy ty jestes glowa krowy?
- Nie.
- A czy ty jestes tulowiem krowy?
- Nie.
- A wiec Jasiu, ty jestes du,pa wolowa HAHAHA! (zasmial sie szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrocil do domu, opowiedzial wszystko tacie, na co ten mu mowi:
- Jasiu, jutro tez pojdziesz do cyrku.
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu bedzie sie smial.
- Nie martw sie Jasiu, tym razem pojdzie z toba Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty.
No i tak sie stalo. Nastepnego dnia poszli Jas i Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzedzie i czekaja na wystep Klauna Szydercy. Wychodzi wiec Klaun Szyderca na arene i zaczyna swoj znany wystep.
Podchodzi do Jasia pyta:
- Jasiu, czy ty jestes glowa krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty:
- Spie*dalaj !
Olcia - Sob 19 Mar, 2005 09:29
Temat postu:
Cosik o kapturku:)

Zaczail sie wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszla wilk rzucił się na nią.... i ją zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na aids?
- Pewnie, że mam!
- No to możesz je podrzeć...
Olcia - Sob 19 Mar, 2005 09:58
Temat postu:
Dlaczego chłopaki z południa nie lubią dziewczyn z Warszawy?
Bo z jednej strony Wola i Ochota, a z drugiej Włochy i Brudno.
EU07 - Sob 19 Mar, 2005 22:00
Temat postu:
Jedzie wilk z zajączkiem autobusem, zajączek śpiewa:
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
- Jeszcze raz to zaśpiewasz, to wyrzucę ci bagaż przez okno!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
- Ostrzegałem cię - i wilk wyrzucił mu bagaż.
Zajączek na to:
- Ale z wilka ch*j, to nie bagaż mój!
Jadą dalej.
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
Wilk:
- Jeszcze raz to zaśpiewasz to cię wyrzucę!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
Wilk go wyrzucił
A zajaczek:
- Ale z wilka ch*j, to przystanek mój!
Olcia - Sob 19 Mar, 2005 22:24
Temat postu:
EU07 napisał/a:
Jedzie wilk z zajączkiem autobusem, zajączek śpiewa:
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
- Jeszcze raz to zaśpiewasz, to wyrzucę ci bagaż przez okno!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
- Ostrzegałem cię - i wilk wyrzucił mu bagaż.
Zajączek na to:
- Ale z wilka ch*j, to nie bagaż mój!
Jadą dalej.
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł...
Wilk:
- Jeszcze raz to zaśpiewasz to cię wyrzucę!
- Szedł wilk przez las w końskie [cenzura] wlazł... - śpiewa dalej zając.
Wilk go wyrzucił
A zajaczek:
- Ale z wilka ch*j, to przystanek mój!



hehs znam to, ale i tak sie usmialam...To teraz jeszcze raz ja...
***
Lekarz zwraca się do blondynki, która chce poddać się kuracji odchudzającej:
- A ile pani ważyła najmniej?
- 2 kg 80 dkg panie doktorze.
***
- Po czym poznać mądrą blondynkę?
- Po odrostach.
***

W gazecie, w dziale praca ukazało się ogłoszenie, że policja poszukuje ludzi do pracy. Zgłosiły się trzy blondynki. Stanowisko było jedno. Postanowiono więc wybrać tą jedną w drodze małego testu.
- Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam jak najwięcej o nim, co się pani nasuwa, jakieś spostrzeżenia.
- Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Kandydatce podziękowano. Druga otrzymała takie samo polecenie.
- Jezu! On ma tylko jedno ucho!
Ta również wypadła poniżej oczekiwań. Poproszono trzecią kandydatkę. Proszę bardzo, tu mamy dla pani zdjęcie z profilu tego osobnika. Proszę powiedzieć nam o nim jak najwięcej , co pani może powiedzieć o tej osobie na podstawie zdjęcia.
- Ten człowiek nosi szkła kontaktowe.
Komisja spojrzała zadziwiona. Sprawdzono w dokumentach; rzeczywiście.
- No wspaniale! Gratulujemy ! Jest pani przyjęta. Ale jak pani to wydedukowała?
- To proste. Ten człowiek nosi szkła kontaktowe, bo nie może nosić okularów.
- Ale dlaczego?
- No jak to? No przecież on ma tylko jedno ucho!
EU07 - Czw 21 Kwi, 2005 09:57
Temat postu:
RODZAJE BABĆ ATAKUJĄCYCH W KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ
(być może kiedyś już dawałem, ale to co niżej to nowa, zaktualizowana wersja) Laughing

1. Łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, Ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.

2. Babcie-akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskuje mobilność, wrzuca laskę pod pachę i biegnie do krzesła co sił w nogach.

3. Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.

4. Babcie-wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń.

5. Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, że czujesz co jadła kilka godzin temu...

6. Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.

7. Babcia chemik - gdy stoi w zatłoczonym autobusie i nie widzi szans na wolne miejsce, podchodzi do najblizszych miejsc siedzących i wali cichego ale strasznego bąka. Po kilku sekundach okazuje się, że większość pasażerów znajdujących się w polu rażenia, akurat właśnie wysiada.

8. Tapetnice sapiące - bliskie koligacje z babcią lokomotywą: grube, stare baby, z ohydną tapetą na twarzy i często zakupami, stoją i głośno sapiąc i jęcząc domagają się ustąpienia im miejsca, czasem nawet taki babsztyl będzie miał czelność zwrócić ci uwagę...

9. Babcia Lord Vader - sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.

10. Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, lecz siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.

11. Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło supermarketów (obecnie w okolicy targowisk, np. na imilińskim Targowisku na Skraju). W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle
samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.

12. Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.

13. Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową
symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry.
Anonymous - Czw 21 Kwi, 2005 16:38
Temat postu:
babcia chemik forever!
EU07 - Czw 05 Maj, 2005 14:06
Temat postu:
Pytanie: Od kiedy "Rzycie Warszawy" ma swoją stronę w Internecie?
Odpowiedź: od 1944 roku Laughing


pola - Sob 19 Lis, 2005 18:42
Temat postu:
Przychodzi baba do lekarza i pyta:
-Panie doktorze niech mi pan coś przypisze na swędzenie. Tylko żeby tanie!
-To niech się pani podrapie!

***

Wyrzuca lekarz pacjenta za dzwi,a pilęgniarka pyta:
-Doktorze.Co się stało.
-Ja go od 2 lat leczę na żółtaczke,a on dopiero teraz mówi że jest chińczykiem. Smile
TomcioMag - Wto 22 Lis, 2005 17:23
Temat postu:
Jedzie Facet na maxa załadowaną ciężarówką i pech chciał ze zaklinowała mu się pod mostem.
Wychodzi ogląda co by tu zrobić żeby ruszyć dalej a w tym czasie zjawia się patrol policji w radiowozie
I Policjant z uśmiechem pyta :
- Co zaklinowało się ?
A kierowca cedząc przez zęby:
- Nie ku*** most wiozę tylko się paliwo skończyło

~~

Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć,
wtedy chowam się głęboko
w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem
wykurzyć, chowam się
głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Grzybek "Pochewka":
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw
zdecydować czy wejść czy nie, a
na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O, o! Tego gnoja to ja też znam!

~~

Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty"..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, alejednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatnekształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury irenty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)"
Nagle wypowiedź przerywa głos z sali :- Panie Kaczyński, tak to tylko Panu
w Erze dopasują...

~~
Moli - Wto 22 Lis, 2005 17:43
Temat postu:
Dowcip, który ostatnio usłyszałam:

- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Ku***, myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!
Anonymous - Wto 22 Lis, 2005 18:11
Temat postu:
Przychodzi (nawalony,niech wam bedzie :f) koleś do dziewczyny. Siadają na kanapie, zaczynają się całować, rozbierać... Nagle dziewczyna wstaje i mówi:
- Ide się wykąpać. Poczekaj.
Koleś czeka, ale nagle zachciało mu się srać. No, ale do kibla nie pójdzie, bo panna się kąpie i będzie stypa...
Nagle zauważył psa koło stołu. Myśli sobie:
- Narobie koło psa i jakby co powiem, że to on.
Postawił kloca, wrócił na kanape. Dziewczyna wraca, zauważa klocka i pyta:
- Co to kurna jest?
- Jak to co, pies ci nasrał !
- Pluszowy K U R W A?
kasia0001 - Wto 22 Lis, 2005 19:58
Temat postu:
a mi koleżanka przesyła zbrechane sms-y oto jeden z nich:
*** Tam na strychu letnia pora, wszystkie gady sie pier*olą. Mucha ruch* karalucha. Słoń słonicy w piźdź*e dmucha. Konik polny podskakuje bo mu kondom nie pasuje.

<lol>
pola - Wto 22 Lis, 2005 20:02
Temat postu:
Nawet fajne.
kasia0001 - Wto 22 Lis, 2005 20:07
Temat postu:
Dzienaa...(jeśli to było do mnie<lol>) a ty jakieś znasz ? hmm.... mi koleżanka jeszcze przesyłała np. taki wierszyk: Śniegu ni ma, mrozu ni ma. Gdzie ta [cenzura]* zima? Sanki kur*a zardzewiały, narty też sie rozjeba*y, tylko deszczyk pada z nieba więc sie dzisiaj nachlać trzeba
Anonymous - Wto 22 Lis, 2005 20:18
Temat postu:
Nie lubię rozpaskudzonej gówniarzerii.
Kinga - Wto 22 Lis, 2005 20:24
Temat postu:
Żenada ...
Anonymous - Wto 22 Lis, 2005 22:21
Temat postu:
kasia0001 napisał/a:
a mi koleżanka przesyła zbrechane sms-y oto jeden z nich:
*** Tam na strychu letnia pora, wszystkie gady sie pier*olą. Mucha ruch* karalucha. Słoń słonicy w piźdź*e dmucha. Konik polny podskakuje bo mu kondom nie pasuje.



kasia0001 napisał/a:
Dzienaa...(jeśli to było do mnie) a ty jakieś znasz ? hmm.... mi koleżanka jeszcze przesyłała np. taki wierszyk: Śniegu ni ma, mrozu ni ma. Gdzie ta [cenzura]* zima? Sanki kur*a zardzewiały, narty też sie rozjeba*y, tylko deszczyk pada z nieba więc sie dzisiaj nachlać trzeba


nawet to ze użyjesz gwiazdeczek nie upoważnia cie do zamieszczania tutaj wulgaryzmów, poprostu bo jeśli co drugie słowo musiałaś cenzurowac to przekaz takiej wiadomości jest bardzo bardzo niski, istnieją inne sposoby wyrażania żartu, niekoniecznie przekleństwa, które jak widzisz sa tutaj tolerowane ale w niezaduzych ilościach
tak wiec prosze abyś sie opamiętała i żadne lol-owanie nie pomoze
TomcioMag - Wto 27 Gru, 2005 12:55
Temat postu:
Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.

[ Dodano: Sob 07 Sty, 2006 20:44 ]
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!


---


Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...


---


Do szpitala przyjeżdża rodzącą kobieta, przychodzi do niej czarnoskóry lekarz:
- Bóli byli?
kobieta sapiąc :
- Eee.... miło mi....Kasprzyk Dorota!


---


Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma pieniędzy.
Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
Kobieta:
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża...
- A ja mam 40 królików, rwij trawe!


---

Jechał facet autostradą i zachciało mu się do ubikacji. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się za potrzebą. Kiedy już siedział na muszli, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło go pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogól nie rozmawiał z obcymi, i to jeszcze w takim miejscu. Ale niepewnie odpowiedział:
- Nic, wszystko w porządku...
- Słuchaj, a powiedz mi, co zamierzasz tutaj zrobić?
- No, nie wiem...? - facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań.
- A gdzie jedziesz?
- Jadę do Gdańska, a potem wracam do Katowic...? - odpowiada po raz kolejny zdziwiony facet.
Wreszcie w kabinie obok:
- Wiesz co, zadzwonie do ciebie później, bo jakis idiota w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!



---



Szpital, oddzial polozniczy.
Trzy kobiety (murzynka, krakowianka, warszawianka) urodzily synów, niestety pielegniarki byly roztargnione i pomylily dzieci.
Jako ze matki nie doszly jeszcze do siebie postanowiono aby to ojcowie rozpoznali swoich synów.
Przychodzi krakowianin, lekarz go pyta:
- Który jest pana syn?
Na to ojciec wskazuje na murzyna. Lekarz zwatpil i pyta sie:
- Czy jest pan pewien?
Na to krakowianin:
- Tak, p*****le, nie bede ryzykowal warszawiaka.


---


Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić.
Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja k***a nawet nie mogę przykucnąć!


---


Jedzie Schwarzenegger w radzieckim autobusie i w pewnej chwili podchodzi konduktor:
- Hej, pan biliet!
Schwarzenegger napinając mięnie:
- Ja... Schwarzenegger
Konduktor nie daje za wygraną:
- Te... pan biliet
Schwarzenegger z rosnącą niecierpliwością:
- Ja Schwarzenegger @#$%
Konduktor jest jednak upierdliwy:
- Eee... biliet
Wtedy Arnoldzik bierze monetę rublową, wkłada w kasownik... i jep z całej siły... Wyjmuje podziurkowaną monetę i podaje konduktorowi. A ten:
- Nu, było tak od razu... - i przedarł monetę na pół...


---


Na lotnisku stoi Jumbo Jet, na pokładzie 500 osób oczekuje na odlot. Kabina pilotów jest jeszcze pusta. Nagle na pokład wchodzi dwóch panów w mundurze pilota, w ciemnych okularach, z białymi laskami i kierują się do kabiny pilotów. Wśród pasażerów konsternacja, tym bardziej, że obydwaj panowie grają w marynarza, który tego dnia siądzie za sterami. Za moment zawarczały silniki, po chwili samolot kołuje po lotnisku, wjeżdża na pas startowy. Niepokój pasażerów wzmaga się. Samolot na pasie przyspiesza, ale nadal jedzie po ziemi. Pasażerowie już widzą jego koniec, niedługo skończy się skarpa, a za nią ocean. Do końca pasa jakieś 20 metrów, pasażerowie schowali głowy między kolana, skulili się.
- O Jezuuuu! - rozległ się okrzyk przerażenia.
W tym momencie przód samolotu uniósł się i maszyna znalazła się w powietrzu. Z kabiny daje się słyszeć:
- Wiesz, John, jak oni kiedyś nie krzykną, to my się naprawdę do tej wody wpier****my...


---


- Mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie - krzyczy kowboj John.
- A ja tam wolę dziewczyny - szepce kowboj Romano.


---


Siedzą dwa pijaki pod Pałacem Kultury. Patrzą, a tam leci gość na paralotni. Patrzą, patrzą, a on nagle wbija się w Pałac Kultury. Jeden z nich mówi:
- Jaki kraj, taki terrorysta...


---


Idzie Zły Chłopiec po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. Postanowiła zmienić
trochę charakter Złego Chłopca. Cóż, niech ma...
- Spełnię twoje dwa życzenia, Chłopcze.
- OK. Widzisz to drzewo?
- No.
- To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go
wyjąć.
- Mówisz-masz. A drugie życzenie?
- Teraz wyjmij tego gwoździa.


---


Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...


---


Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?
radzio - Wto 05 Gru, 2006 08:18
Temat postu:
ha ha (fuunniesttt).
Thum

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group