Dzieci OnLine

Psychologia - Dlaczego umieramy? I jak umrzemy, to co się z nami stanie?

candymyszka - Czw 24 Lut, 2005 12:55
Temat postu: Dlaczego umieramy? I jak umrzemy, to co się z nami stanie?
Od pewnego czasu wciąż myśle, dlaczego umieramy. I ci się z nami później dzieje. Jestem wierząca, owszem, ale... przeciez nikt po śmierci nie może nam powiedzieć, co się z nami stanie! Może po śmierci po prostu znikamy? Tak, jakby nas nigdy nie było... A może rodzimy się znowu, jako inny człowiek lub moze zwierzak? Ale dlaczego umieramy? I co w tedy czujemy? Question Ja sobie (tak na pocieszenie) wyobrażam, że jak umieranie to tak jak poród (chociaż nie wiem co się czuje, jestem jeszcze mała) kiedy się rodzi (czyli umiera) czuje się ból, ale kiedy jest po wszystkim, czuje się cudownie... Tajemnica Śmierci... Nikt jej nie rozwiąrze... A może?
zazulita - Czw 24 Lut, 2005 13:29
Temat postu:
Zastanawiałaś sie dlaczego umieramy? Ja myslę, że gdybyśmy nie umierali na świecie byłoby za dużo ludzi. Po pewnym czasie nie byłoby miejsca na młode osoby. Świat składałby sie tylko ze starych osób. Byłoby bardzo nieciekawie. W dodatku nudne może być wieczne życie. Ja osobiściebym czegoś takiego nie chciała. Umieramy po to aby dać życie nowej osobie. Aby kto inny mógł się urodzić. Co do tego co bedzie po śmierci to wydaje mi się, że nic nie bedzie. Ale jak jest naprawde tego nikt nie wie i nie będzie wiedział. Dowiemy sie kiedy bedziemy umierać Wink Tak ja Ty uważam, że tajemnicy smierci nikt nie rozwiąże.


Pozdrawiam
Anonymous - Czw 24 Lut, 2005 14:44
Temat postu:
Umieramy,bo taka jest kolej rzeczy.Żeby ktoś inny mógł sie rodzić.Po prstu zwalniamy komuś miejsce...Co do tego,co jest po śmierci,nikt nie wie.Zobaczymy,gdy umrzemy.Albo nie zobaczymy,jeżeli nic nie ma.Po prostu znikniemy.A co do wiecznego życia,chciałbym żyć wiecznie,patrzyć jak zmienia się świat na przestrzeni wieków.Zdaje sobie sprawę z tego,że to przeżycie nie zawsze byłoby przyjemne.Biorę też pod uwagę,że musiałbym patrzeć,na zagładę człowieka,do której być może sam doprowadzi...
Anonymous - Czw 24 Lut, 2005 15:59
Temat postu:
Zagłada człowieka... coś pięknego...
Co się stanie po śmierci? Nic, stracisz świadomość i posłużysz robaczkom za pokarm, zresztą nic cię nie będzie już obchodzić więc po co się zastanawiać?
Anonymous - Czw 24 Lut, 2005 16:15
Temat postu:
Christine fan napisał/a:
A co do wiecznego życia,chciałbym żyć wiecznie,patrzyć jak zmienia się świat na przestrzeni wieków.Zdaje sobie sprawę z tego,że to przeżycie nie zawsze byłoby przyjemne.

JEA!!! Witojcie w klubie, panocku Wink.
altruista - Czw 24 Lut, 2005 16:25
Temat postu: Re: Dlaczego umieramy? I jak umrzemy, to co się z nami stani
candymyszka napisał/a:
Od pewnego czasu wciąż myśle, dlaczego umieramy.

Bo starzeja sie organy wewnetrzne, nie nadazaja z realizacja ich zadan, koncza sie okresy wytwarzania danych tkanek, zwieksza zapadalnosc na choroby.

Cytat:
I ci się z nami później dzieje.

jezeli nimi=ciala, to gnija

candymyszka napisał/a:
Jestem wierząca, owszem, ale... przeciez nikt po śmierci nie może nam powiedzieć, co się z nami stanie! Może po śmierci po prostu znikamy? Tak, jakby nas nigdy nie było... A może rodzimy się znowu, jako inny człowiek lub moze zwierzak? Ale dlaczego umieramy? I co w tedy czujemy? :?: Ja sobie (tak na pocieszenie) wyobrażam, że jak umieranie to tak jak poród (chociaż nie wiem co się czuje, jestem jeszcze mała) kiedy się rodzi (czyli umiera) czuje się ból, ale kiedy jest po wszystkim, czuje się cudownie... Tajemnica Śmierci... Nikt jej nie rozwiąrze... A może?

a tu widac przejawy rodzacego sie agnostycyzmu.
Nike007 - Czw 24 Lut, 2005 17:34
Temat postu:
Może umieramy by po kilku latach narodzić się znów i zacząć wszystko od początku. Po ty by nie robić tych samych błędów. A kiedy juz umrzemy, stajemy koło Jezusa i paczymy na ten cały swiat i myślimy jacy bedziemy... I jak to wszystko zmienimy...
altruista - Czw 24 Lut, 2005 20:28
Temat postu:
Nike007 napisał/a:
Może umieramy by po kilku latach narodzić się znów i zacząć wszystko od początku. Po ty by nie robić tych samych błędów. A kiedy juz umrzemy, stajemy koło Jezusa i paczymy na ten cały swiat i myślimy jacy bedziemy... I jak to wszystko zmienimy...

to reinkarnacja czy jezus, bo placzesz sie w zeznaniach
Anonymous - Czw 24 Lut, 2005 21:35
Temat postu:
Himitsu napisał/a:
Christine fan napisał/a:
A co do wiecznego życia,chciałbym żyć wiecznie,patrzyć jak zmienia się świat na przestrzeni wieków.Zdaje sobie sprawę z tego,że to przeżycie nie zawsze byłoby przyjemne.

JEA!!! Witojcie w klubie, panocku Wink.


a ja chciałam powiedzieć że to by tak nie było bo swoją droga aby przetrwać musiałbyś sie zmieniać jak świat, owszem mógłbyś potem wspominac a kiedyś to było tak ale byś sie zmieniał bo otoczenia by tego wymagało itd
chyba;)

a co do śmierci? niektórzy mówią że jest ona prawdziwymi narodzinami, ja wiem że to bujda ale i tak chyba zawsze będe w to wierzyćWink
Gladiatorpl - Czw 24 Lut, 2005 21:44
Temat postu:
ja wierze ze po smierci , obudzimy sie poza systemem jakim jest Matrix, bedziemy zmuszeni do walki o lepszy byt w prawdziwym swiecie, o powrot wolnosci i ogolnie lepszego swiata, jakim byl przed zbuntowaniem maszyn. W koncu kiedys Matrix ulegnie zagladzie i wszystko wroci do normy.



Ot to jest moje zdanie na temat smierci
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 09:16
Temat postu:
ej słońce skoro cały czas żyłeś w matriksie no i swoją drogą teraz też żyjesz to nie wiesz co to jest norma?Smile
Wielka Łapa - Pią 25 Lut, 2005 11:11
Temat postu:
A mi się wydaje, że jest reinkarnacja, bo jeśli nic nie ma no to gów.........><><><><
Ci co przeżyli śmierć kliniczną opowiadają o jakimś świetle. Inni że są następnym wcieleniem.
I komu to wierzyć i w co wierzyć?

Oto jest pytanie...
Gladiatorpl - Pią 25 Lut, 2005 11:46
Temat postu:
kradziejka napisał/a:
ej słońce skoro cały czas żyłeś w matriksie no i swoją drogą teraz też żyjesz to nie wiesz co to jest norma?Smile



hmm..... W kosciele mowia ze po smierci czeka lepsze zycie wieczne, to skad wiadomo ze ono takie piekne jak nikt z zywych tego nie widzial? Razz Trzeba w cos wierzyc Smile
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 13:00
Temat postu:
Gladiatorpl napisał/a:
W kosciele mowia ze po smierci czeka lepsze zycie wieczne

Zwróćmy jednak uwagę na fakt, że Kościół w wielu kwestiach głosi pierdoły. :]

A ja może zarzucę dwoma ciekawymi cytatami pewnego znanego i kontrowersyjnego mistyka.
1. "Żyć życiem w całej jego totalności, żyć z taką pasją i intensywnością, że każdy moment staje się wiecznością – to powinno być celem religii. Nie mówię nic o niebie, o piekle, o nagrodzie i karze. Po prostu: odrzuć przeszłość – jej już nie ma. Odrzuć przyszłość – jeszcze nie nadeszła. Odrzuć te wszystkie śmiecie. Skoncentruj całą energię tu-i-teraz. Przeżyj ten moment tak intensywnie jak potrafisz, a poczujesz życie. Nie ma innego boga oprócz takiego życia."
Osho
2. "Wszystkie religie opierają się na wierze, że istnieje życie po śmierci i należy poświęcić obecne dla przyszłego. Twierdzę, że trzeba poświęcić przyszłe dla obecnego, bo to jest wszystko, co masz: tu-i-teraz."
Osho

Szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na drugi cytat. Jak dla mnie, Osho miał rację, mówiąc te słowa. Wink
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 13:59
Temat postu:
ej ja sie nie wypowiadam o kościele
nie ma tak:) bo kościół czy tam Kościół mam owinięty na paluszku i wsadzony do nosa jak to się ładnie mówi:]
ale tak na bardziej bardziej serio to kościół sam nie wierzy w to co mówi bo nie ma poparcia, wiara w kościół maleje co wyraźnie im się niepodoba.
a co do drugiego cytatu to jest on ładny zapisze go sobie na ścianie:]
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 14:37
Temat postu:
kradziejka napisał/a:
a co do drugiego cytatu to jest on ładny zapisze go sobie na ścianie:]

Hej, dobry pomysł Mr. Green. Też tak zrobię Laughing.
Ale poważnie - moje zdanie jest takie, że wszystko, co mówił Osho, miało jakiś sens. Oczywiście, z jednymi rzeczami można się zgadzać, z innymi nie, ale jednak jego nazwijmy to "nauki" były jak najbardziej logiczne i sensowne, i zawsze można nad nimi urządzić dość długą dyskusję Wink.
Chesterka - Pią 25 Lut, 2005 14:43
Temat postu:
Drugi cytat rulez :] A kościół... hmmm no cóż.... ja się b. cieszę, że jestem niewierząca i nie muszę do niego chodzić Razz Połowa księżulków oszukuje, kradnie itd. Wg. mnie to kościoły nie różnią się zbytnio do sekt Wink Blech.... te msze.... kazania etc etc..... to jest ciut chore np. "moja wina...moja wina....moja b. wielka wina...." Katastrofa ;]
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 16:30
Temat postu:
Chesterka napisał/a:
Drugi cytat rulez :] A kościół... hmmm no cóż.... ja się b. cieszę, że jestem niewierząca i nie muszę do niego chodzić Razz

Szczęściara :]. Też bym tak chciał :]. Ale gdybym do kościoła w ogóle nie chodził, to by mnie rodzice ze skóry obdarli =='.
Chociaż, ostatnio nawet przymykają na to oko i często zdarza mi się nie iść Rolling Eyes.
Wielka Łapa - Pią 25 Lut, 2005 16:55
Temat postu:
Chesterka napisał/a:
Drugi cytat rulez :] A kościół... hmmm no cóż.... ja się b. cieszę, że jestem niewierząca i nie muszę do niego chodzić Razz Połowa księżulków oszukuje, kradnie itd. Wg. mnie to kościoły nie różnią się zbytnio do sekt Wink Blech.... te msze.... kazania etc etc..... to jest ciut chore np. "moja wina...moja wina....moja b. wielka wina...." Katastrofa ;]


Hey laska. Czyli kompletnie w nic nie wierzysz, czy chodzi tylko że niepraktykujesz wiary i nie chodzisz do kościoła? Bo jeśli o samo chodzenie to luzik, nawet jak się wierzy. Mr. Green
Bo człowiek czasem ma potrzebę wierzenia... w istotę wyższą. Bo bez wiary to jakoś dziwnie. Hulaj dusza, piekła nia ma... nic nie ma... Confused
Chesterka - Pią 25 Lut, 2005 17:25
Temat postu:
Wierzę w siebie Mr. Green i w nic po za mną Wink

Razz
Anonymous - Pią 25 Lut, 2005 17:28
Temat postu:
Chesterka napisał/a:
Wierzę w siebie Mr. Green i w nic po za mną Wink

Razz


nobody is perfect my name is NOBODY:)
Chesterka - Pią 25 Lut, 2005 17:33
Temat postu:
kradziejka napisał/a:
nobody is perfect my name is NOBODY:)


To moje motto ;]
ajeczka11 - Pią 25 Lut, 2005 18:27
Temat postu:
Śmierć to rzecz normalna...Spotka i ciebie! Pójdzesz moz e spotkasz tam Jezusa i wreszcie zobaczysz Pana Boga! Pomyśl nie będziesz tam sama! Bedzie Ci tam lepiej niż na ziemi tylko musisz sie starać być dobrym:DDDD (Moze sie spotkamy??)
Miracle - Nie 27 Lut, 2005 17:30
Temat postu:
Tez sie kiedys nad tym zastanawialam i nie znalazlam odpowiedzi. Moze bedziemy kims innym, moze spotkamy Jezusa, moze pojdziemy do piekla, moze bedziemy sie meczyc a moze bedzie nam strasznie przyjemnie i bedziemy w raju??? Wyjsc jest bardzo wiele niestety nie wiemy jakie jest prawdziwe. A moze jest jeszcze jedno ktorego nie znamy tu na ziemi i ono jest wlasciwe??? Eee tam. Dowiemy sie w swoim czasie.
Anonymous - Nie 27 Lut, 2005 18:21
Temat postu:
Po co ci ta wiedza jak i tak jej nie wykorzystasz. Tracisz swiadomosc i koniec.
Gladiatorpl - Nie 27 Lut, 2005 18:32
Temat postu:
zjedzmy sie do jednego miasta, wywolajmy zmarlego i sie spytajmy co jest po smierci, a nie bedziemy tak gdybac Razz Mozliwoci co moze byc po smierci: niebo, czysciec, pieklo, zycie poza zniewolonym systemem jakim jest Matrix (to moja idea :p ), rownie dobrze moze nie byc nic, ale kogo to aktualnie obchodzi? Razz, jakby wszyscy wiedzieli co jest po smierci, to albo specjalnie by sie zabijali, albo wogole nie chcieli umrzec Razz a tak jest wyposrodkowane jeden pojdzie do pracy inny sie powiesi i zycie sie kreci Razz
Crakken - Nie 01 Maj, 2005 09:37
Temat postu:
ja se myslę że wszystkie religie to bujda. Że tylko urozmaicają nędzny, stworzony w warunkach losowych byt jakichś istot. I pewnie jedynych we wszechświecie. I rano sobie myśłę zupełnie co innego niż w pewnym poście w temacie Koniec Świata. Myślę że faktycznie, jakiekolwiek większe zdarzenie może zgładzić cały podmiot ludzki stworzony w w/w wydarzeniu losowym. Na przemyślenia mi się zebrało ;P.
Anonymous - Nie 01 Maj, 2005 12:19
Temat postu:
Przedstawiciele roznych religii maja inne wytlumaczenia co sięz nami dzieje po smierci. Ja jako ze jestem wierząca i katolicka uwazam, ze trafiamy do krolestwa niebieskiego, do Boga. Jednak mysle tez, ze np. muzulmanie mogą to troche inaczej pojmowac i moze umieraja i wtedy dzieje sie z nimi to w co oni wierzą.
Tajemnica śmierci zostanie rozwiazana kiedy dopiero jej doświadczymy więc mozemy miec bardzo duzo przypuszczen.... ale napewno kiedys kazdy z nas to rozwiarze.

A tak przy okazji Crakken, koniec Świata jest dla czlowieka wtedy kiedy umiera, wiec kazdy to przezywa.
nasty_girl - Nie 01 Maj, 2005 13:46
Temat postu:
a co moze byc po smierci? umieramy, wsadzaja nas do trumny, zakopuja w piachu i lezymy az sie nie rozlozymy..
Anonymous - Nie 01 Maj, 2005 13:52
Temat postu:
nie "my name is perfekt" bo to nie ma dwóch znaczej wtedy.
"i am nobody"

co do życia pozagrobowego...to cały ten okres od urodzenia aż do śmierci biggrin
Anonymous - Nie 01 Maj, 2005 18:25
Temat postu:
Ja,choć jestem wierząca, nie wierze w życie po śmierci. Poprostu umierasz,zostajesz pochowany i to już jest koniec. Wink
Crakken - Nie 01 Maj, 2005 20:48
Temat postu:
A co do tego jak jest umrzeć? snuje perzypuszczenia że tak jak sen z którego się więcej nie obudzimy (zapewne). Game Over, wtyczka z gniazdka i już. ciemność, utrata przytomności, sen, śmierć.
Anonymous - Wto 03 Maj, 2005 09:07
Temat postu:
prawdopodobnie twoja dusza -czytaj- sfera materi, która jest wieczna, nie zaniknie nigdy, lecz jednak nawet jeżeli sie odradzamy to pamięć zostaje zatracona, gdy sie odradzamy zatrzymujemy swój charakter i mądrość(a w każdym razie jej potencjał)

ja w to wierze.
Anonymous - Wto 03 Maj, 2005 09:39
Temat postu:
Tsej napisał/a:
prawdopodobnie twoja dusza -czytaj- sfera materi, która jest wieczna, nie zaniknie nigdy, lecz jednak nawet jeżeli sie odradzamy to pamięć zostaje zatracona, gdy sie odradzamy zatrzymujemy swój charakter i mądrość(a w każdym razie jej potencjał)

ja w to wierze.

Hm... wedle mnie to ta pamięć też mogłaby nie zanikać... Gdyby odrodzony człowiek pamiętał swoje poprzednie życie, to kto wie, czy nie stałby się przez to w jakiś sposób lepszy.
altruista - Wto 03 Maj, 2005 11:14
Temat postu:
Himitsu napisał/a:
Hm... wedle mnie to ta pamięć też mogłaby nie zanikać... Gdyby odrodzony człowiek pamiętał swoje poprzednie życie, to kto wie, czy nie stałby się przez to w jakiś sposób lepszy.

wg buddystow Oswieceni pamietaja wszystkie swoje poprzednie wcielenia, i moga wyrwac sie z kola reinkarnacji. Co ciekawe - Oswiecenie nie jest 'cecha wrodzona' tylko moze je osiagnac kazdy czlowiek, niewazne czy nawet jest buddysta czy nie, do czego zreszta kazdy buddysta dazy
Mval - Sro 10 Maj, 2006 15:26
Temat postu:
W życie wieczne owszem wierzę ale boję sie nudy zycia wiecznego w niebie....
Shaunri - Sro 10 Maj, 2006 19:02
Temat postu:
No co ty, nie chrzań!
Gdulcia - Sro 10 Maj, 2006 20:10
Temat postu:
(tak jak ktoś już powiedział) Sądzę , że każdy będzie miał takie życie po śmierci , jakim je sobie wyobrażał jako żywy. Ktos więzy w niebo , to do niego pójdzie , ktoś wierzy w reinkarnację to będzie żył drugi raz jako ktoś inny, a jeśli ktoś wierzy w piach i gnicie , no to ..... współczuć Mr. Green
Słupek - Czw 11 Maj, 2006 00:18
Temat postu:
Gdulcia napisał/a:
(tak jak ktoś już powiedział) Sądzę , że każdy będzie miał takie życie po śmierci , jakim je sobie wyobrażał jako żywy. Ktos więzy w niebo , to do niego pójdzie , ktoś wierzy w reinkarnację to będzie żył drugi raz jako ktoś inny, a jeśli ktoś wierzy w piach i gnicie , no to ..... współczuć Mr. Green

Dziwnie Discworldem zalatuje Mr. Green No to powiedz, jeśli dobry człowiek wierzy, ze mimo wszystko pójdzie do piekła to co? Jakiś taki mało sprawiedliwy ten system. A ludzie chyba wierzą m in. po to, by mieć nadzieję na sprawiedliwy osąd ich czynów. Zresztą ja nie wiem, bo dla mnie te wszystkie straszaki i wabiki typu piekło/niebo/czyćciec były dla mnie zawsze jedynie abstrakcją.
Gdulcia - Czw 11 Maj, 2006 10:21
Temat postu:
Po co komu 2 piekła? Nie wystarczy , że na Ziemi mamy jedno? Twisted Evil
Keśka - Wto 08 Sty, 2008 01:12
Temat postu:
Ktoś kiedyś powiedział, że po śmierci dzieje się z nami to, w co wierzymy.
Być może, jednak myślę, że osoba, która ma szczęśliwe życie, nie będzie się zbyt głęboko zastanawiać nad tą kwestią.
Pogląd na śmierć zależy również od tego, czy uważasz siebie za pusty worek, po prostu ciało, maszynę do jedzenia i wydalania, czy też sądzisz, że jednak masz w sobie jakiś sens, jakieś przesłanie, które jest wieczne, które jest TOBą i które będzie trwało niezależnie od tego, czy jego forma jest zdolna do użytku.
Słupek - Wto 08 Sty, 2008 06:11
Temat postu:
Ja nie znam nikogo, kto uważałby siebie za pusty worek. Nasz wrodzony egoizm na to nie pozwala.
Shaunri - Wto 08 Sty, 2008 07:51
Temat postu:
Słupek - A czasem nie jest tak że każdy emo-boy uważa się za pusty worek ; )?
Keśka - Wto 08 Sty, 2008 16:01
Temat postu:
Shaunri - no co Ty, przecież emo są pełni emocji, jak nawet sama nazwa wskazuje, nie mogą być tylko ciałem.
Słupek - czyżbyś nie znał ani jednego ateisty? Wielu z nich uważa się za zwierzęta, a co za tym idzie, wierzą, iż ich organizmem kieruje instynt, że są perfekcyjnie zaprogramowani (czyt. miłość - dążenie do zachowania gatunku itd.) i myślę że egoizm nie ma tu nic do rzeczy.
Shaunri - Wto 08 Sty, 2008 16:39
Temat postu:
Pełni emocji - zdołowani : )?

A czasem sam Słupek nie jest ateistą ; )?
Słupek - Wto 08 Sty, 2008 16:46
Temat postu:
Dziewczyno! Ja jestem ateistą, znam wielu ateistów/agnostyków i żadne z nich nie uważa się za "pusty worek, po prostu ciało, maszynę do jedzenia i wydalania". To, że nie wierzymy w życie pozagrobowe i inne tego typu dziwności, nie znaczy, że nie potrafimy po prostu cieszyć się życiem.

O mechanice miłości, itp. były chyba rozmowy w innym temacie. W każdym razie, mi nie przeszkadza, że za moje emocje odpowiada praca mojego mózgu i gruczołów wydalniczych, a nie jakiejś duszy nieśmiertelnej.
Tata_trzylatka - Sro 09 Sty, 2008 12:49
Temat postu:
R2 napisał/a:
Zagłada człowieka... coś pięknego...
Co się stanie po śmierci? Nic, stracisz świadomość i posłużysz robaczkom za pokarm, zresztą nic cię nie będzie już obchodzić więc po co się zastanawiać?

Co prawda, to prawda Smile
Dandżer - Sro 11 Mar, 2009 14:41
Temat postu:
Dlaczego umieramy: choroby, starość, samobójstwa
Po co umieramy: żeby jako związki organiczne nakarmić parę roślinek
Jak umieramy: podczas snu, uduszenie, zawał
Co się z nami stanie: reducenci rozłożą nas na proste związki organiczne, będziemy wciągnięci przez rośliny i zamienimy się w inne pierwiastki
SIMON300195 - Sro 11 Mar, 2009 15:35
Temat postu:
adizur napisał/a:
Dlaczego umieramy: choroby, starość, samobójstwa
Po co umieramy: żeby jako związki organiczne nakarmić parę roślinek
Jak umieramy: podczas snu, uduszenie, zawał
Co się z nami stanie: reducenci rozłożą nas na proste związki organiczne, będziemy wciągnięci przez rośliny i zamienimy się w inne pierwiastki



zjadłeś datę ostatniego postu???? Twisted Evil
Słupek - Sro 11 Mar, 2009 15:41
Temat postu:
SIMON300195 napisał/a:
adizur napisał/a:
Dlaczego umieramy: choroby, starość, samobójstwa
Po co umieramy: żeby jako związki organiczne nakarmić parę roślinek
Jak umieramy: podczas snu, uduszenie, zawał
Co się z nami stanie: reducenci rozłożą nas na proste związki organiczne, będziemy wciągnięci przez rośliny i zamienimy się w inne pierwiastki



zjadłeś datę ostatniego postu???? Twisted Evil

Ludzie przestali umierać w tym czasie?
Dandżer - Sro 11 Mar, 2009 16:07
Temat postu:
Słupek napisał/a:
SIMON300195 napisał/a:
adizur napisał/a:
Dlaczego umieramy: choroby, starość, samobójstwa
Po co umieramy: żeby jako związki organiczne nakarmić parę roślinek
Jak umieramy: podczas snu, uduszenie, zawał
Co się z nami stanie: reducenci rozłożą nas na proste związki organiczne, będziemy wciągnięci przez rośliny i zamienimy się w inne pierwiastki



zjadłeś datę ostatniego postu???? Twisted Evil

Ludzie przestali umierać w tym czasie?

Ahh.. Życie stało się piękne!!111oneone

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group