Dzieci OnLine

AIDS/HIV NARKOTYKI SEKTY - Uzależnienia ? Proszę napiszcie...

pechowa ona - Sob 26 Mar, 2005 19:58
Temat postu: Uzależnienia ? Proszę napiszcie...
Witam
Mam problema... Wszyscy myślą, że jest ze mnie taki "świętoszek". A to nie prawda ! Może Wam się wydawać, że jest to dobre ale ja już mam tego dość... Moi kumple z klasy i mój chłopak wiedzą, że taka nie jestem, ale inni ? Ale tak naprawdę... to nie o ten problem mi chodziło. Wiem, że narkotyki i papierosy są szkodliwe... Ale mnie bardzo to pociąga... Nie wiem dlaczego Sad Kumple z mojej klasy palą a dwóch bierze narkotyki. Mój chłopak przyznał mi się, że raz zapalił marichułane ale nie mam go zamiaru zostawić z tego powodu. Chwilami... boję się o niego, bo ci jego kumple nie są za ciekawi... Palą trawke, papierosy i piją... :/ Mam jeszcze jeden problem... Słyszałam, że od internetu można się uzależnić i twierdzę, że to prawda. A jeśli tak, to co z tym zrobić ? Jak to leczyć ? Czytałam na jednej stronie jakie są objawy uzależnienia od internetu... W moim przypadku sprawdziły się wszystkie punkty Sad A czy coca-cola ? Czy ona też uzależnia ? Ja... bez coca-coli i gadu-gadu NIE POTRAFIĘ się skupić ! Nie wiem czy jest coś ze mną nie tak... Proszę, jeśli macie chwilkę odpiszcie na moje pytanka Sad To dla mnie ważne. Pozdrawiam
Noid - Sob 26 Mar, 2005 20:23
Temat postu:
Teoretycznie od wszystkiego można się uzależnić.
altruista - Sob 26 Mar, 2005 20:39
Temat postu:
Nie zamierzam pisac czegos w stylu 'grass jest niegrozny' bo to wierutna bzdura. Chcesz palic grass? Jasne, mozesz, ale warto sobie zadac kilka pytan:

po pierwsze - ile masz lat? Jest to cholernie wazne, bo im czlowiek mlodszy, tym glupszy, szczegolnie jezeli chodzi o wplyw otoczenia, pociag do nieznanego itp. Warto zaczekac do tych 18-20 urodzin, bo mimo iz nie jest to jakis szczyt dojrzalosci, to po prostu czlowiek rozumie pare rzeczy o wiele lepiej. Sam pale marihuane od jakiegos roku czy cos, co prawda rzadko, ale fakt faktem. Patrzac na to wszystko z jakimstam bagazem doswiadczen, gdybym mogl cofnac sie w czasie i po raz drugi mial podjac decyzje 'palic czy nie' to solidnie bym sie zastanowil.

po drugie - chcesz bo TY chcesz, czy tez chcesz bo chce tego otoczenie? Z postu wyglada na to, ze jest to po prostu presja i chec poznania nieznajomego

po trzecie - czy jestes silna psychicznie? Grass to nie zabawa, moze nie uzaleznia tak mocno jak srodki w stylu alkohol czy tyton, ale fakt faktem pozostaje. No i istnieje ryzyko ze bedziesz chciala przesiasc sie na cos ciezszego, a trzeba naprawde mocnego charakteru zeby z czegos takiego sie wyrwac.
nasty_girl - Sob 26 Mar, 2005 22:04
Temat postu:
zielsko to nie narkotyk, nie martw sie tak o niego.. troszke mu sie od zycia nalezy.. ja z moim chlopakiem od paru miesiecy stwierdzilismy ze nie wciagamy, i jak narazie bardzo dobrze nam idzie.. a ziolko to czasami okazyjnie..
Anonymous - Sob 26 Mar, 2005 22:14
Temat postu:
Nasty, znam kilka osob, ktore tak mowily, a teraz nie potrafia obejsc sie bez swej dzialki ;o
To, ze marichuana to nie narkotyk jest mitem rozpowszechnianym przez palacych i dilerow ;] Jest to narkotyk, jednak znacznie mniej szkodliwy od pozostalych i owszem, nie kazdy sie od niej uzaleznia, jednak zdaza sie to.
Pechowa_ona:
Nie polecam Ci brac sie za to z jednego waznego powodu: nie chcesz tego, poprostu czujesz sie nieakceptowana przez znajomych, a to z kolei oznacza, ze powinnas ich olac i znalezc sobie takich, ktorych nie bedzie obchodzilo czy chcesz palic, czy tez nie.
Jest tez kilka innych, ale nie bede o nich Ci trul, bo sama powinnas zdawac sobie z nich sprawe.

I na koniec maly link, ktory byc moze przekona Cie, ze nie warto sie brac za takie uzywki, a nasty moze przekona do odpowiednich przemyslen ;].
http://zielonemity.republika.pl/mity.html
nasty_girl - Sob 26 Mar, 2005 22:34
Temat postu:
Ant0n ja tez kiedys bylam pewna ze ciezko bedzie mi zrezygnowac z tego ale mialam motywacje i jakos se poradzilam.. a uwierz mi ze czesto bralam, a jezeli ktos naprawde wie co robi i raz na pare tyg na baletach walnie kreche i pare dropsow to nic sie nie stanie.. o ile bedzie potem znac umiar
Anonymous - Sob 26 Mar, 2005 22:54
Temat postu:
Nasty:
Napisalas wczesniej "a ziolko to czasami okazyjnie.." wiec jednak z nalogiem nie zerwalas.
----------
pechowa_ona:
Mam nadzieje, ze odciagnalem Cie od tego pomyslu?
nasty_girl - Sob 26 Mar, 2005 22:58
Temat postu:
od 3 miechow nie wciagam i nie jem dropsow, szlugow z 2 miechy nie pale... to chociaz te ziolko czasem mi sie nalezy.. bo ostantio nawet wodka mi nie podchodzi.. 2 razy przez jakis miesiac pilam i raz piwko a tak to grzeczniutka jestem
Anonymous - Sob 26 Mar, 2005 23:36
Temat postu:
Nasty_girl- mam do ciebie małe pytanko. Ile masz lat?
frigg - Sob 26 Mar, 2005 23:42
Temat postu:
otwieracz ile by nie miala - pogrtulowac umiejetnosci doskonalej zabawy.....i pozazdroscic wyobrazni Wink
Anonymous - Sob 26 Mar, 2005 23:47
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
od 3 miechow nie wciagam i nie jem dropsow, szlugow z 2 miechy nie pale... to chociaz te ziolko czasem mi sie nalezy.. bo ostantio nawet wodka mi nie podchodzi.. 2 razy przez jakis miesiac pilam i raz piwko a tak to grzeczniutka jestem

Wlasnie przyznalas, ze jestes uzalezniona ;].
Anonymous - Sob 26 Mar, 2005 23:48
Temat postu:
W sumie:D

Ja też miewałem dawniej i miewam nadal straszne odpały, ale bez przesady.

Cytat:
to chociaz te ziolko czasem mi sie nalezy


Ta linijka mnie rozwaliła.

Cytat:
jezeli ktos naprawde wie co robi i raz na pare tyg na baletach walnie kreche i pare dropsow to nic sie nie stanie


Ta jeszcze bardziej. Gdy czytam takie wypowiedzi, czuję się grzecznym chłopcem.
nasty_girl - Nie 27 Mar, 2005 10:06
Temat postu:
Otwieracz nie ma to chyba zadnego znaczenia ale mam 16
Anonymous - Nie 27 Mar, 2005 11:34
Temat postu:
Ma znaczenie.. Masz strasznie dziecinne podejscie do tego co robisz, a byc moze marnujesz sobie zycie.
nasty_girl - Nie 27 Mar, 2005 11:59
Temat postu:
pzeczytaj dokladniej.. wlasnie od paru miesiecy staram sie ograniczac a z niektoryh rzeczy zrezygnowalam
pechowa ona - Nie 27 Mar, 2005 12:12
Temat postu:
No tak... Właśnie... Moi kumple podchodzą do tego tak "Raz sie żyje, zobaczymy czy będzie fajnie" A ja... boje się tego Sad Nie chodzi mi o to żeby lepiej mnie traktowali... Jeden raz zapaliłam papierosa. Ale od paru dni nie mogę wytrzymać ! A jeszcze do tego... jestem strasznie słaba psychicznie... Nie będe sie uszukiwać. Jeśli mam zrobić coś czego się boje (jak np. zapalić trawkę) bardzo trudno jest mi się przełamać... Ale w tym problem, że papierosów się nie boje. Kiedy pierwszy raz zapaliłam... było to bardzo dawno i dlatego nie wiem co mnie w tym tak pociąga... W szkole, raczej trzymam się z tymi pożądnymi... A ja sama dobrze się ucze choć szło mi dużo lepiej niż obecnie Sad Poprostu NIE MOGĘ, nie jestem na tyle silna psychicznie żeby sobie ze sobą poradzić... A po tym co przeczytałam na tej stronce "zielone mity" naprawdę się od tego odsunęłam... Ci, którzy to palą to... chyba naprawdę nic o tym nie wiedzą... Chociaż kto wie, czy nie ulegnę kiedyś namową mojego otoczenia... Sad
Pozdrawiam
nasty_girl - Nie 27 Mar, 2005 12:23
Temat postu:
no a ja mialam wszedzie takich znajomych ze gdzie nie bylam cos mnie kusilo no ale teraz sie odzywaczajam i jest git.. ostatnio chcialam se szluga zapalic.. do piwka ze starymi kolezankami.. i prawde mowiac mialam jakis odruch wymiotny i sie zastanawiam caly czas jak ja moglam przez 3 lata palic..
Anonymous - Nie 27 Mar, 2005 17:59
Temat postu:
Pechowa_ona - nie schodz na ta droge, naprawde, nie warto. Oceny nie sa takie wazne, a otoczenie to nalezy olac ;].
Poza tym wielu facetow (w tym ja Wink ) woli wlasnie takie dziewczyny, wiec naprawde nie jestes stracona, jak to prezentujesz. I jest cos jeszcze: Twoi koledzy i kolezanki dorosna, przestana zwracac na to uwage, a Ty nie bedziesz potrafila wyjsc z nalogu..
Trzymaj sie i nie ulegaj namowom! :]

Nasty, ciesze sie ze sie powstrzymujesz, ale przeczytalem tez ze "masz prawo" do przyjemnosci (marichuany). A to niestety jest usprawiedliwianie swojego nalogu. Rob jak chcesz, ja mam jednak nadzieje, ze mlodziencza chec przezywania przygody z uzywkami juz do Ciebie nie wroci.

Pozdrawiam Was obie ;]
Kinga - Nie 27 Mar, 2005 22:30
Temat postu:
"pare dropsów" ... Yy pare ?? ... ciekawa jestem ile dla ciebie znaczy to pare biggrin

A nyo ... uzależnienia sa rozne :p naet od barszczu sie mozesz uzależnic biggrin
Ja swego czasu seryjnie bylam uzalezniona od telefonu Razz w jeden dzien udawało mi sie cala karte yy wyesemesować Smile Komórke mialam wszedzie = =
Ale Razz udało sie zerwac z ' nałogiem ' bo tak to moge chyba nazwać ? biggrin
I teraz mam kom przy sobie gdy naprawde musze Smile

Jak widze moich znajomych ... jak sie staczają jest mi przykro ...
Moja kumpela ... zaczęła palić w tamtym roku jestw moim wieku a dziś = = wciąga ćpa
Eh ... Czasami widze jak pyta znajomych o hajs na fajki czy na dzialke

Zaczęło sie dla niej niewinnie ... wciągnęła ją znajoma rownież w moim wieku ... ktora ciągiem jedn po drugim wypalała nawet 10 papierosow ... nie wiem czy sie zaciagla czy nie ale tak czy siak niezle paliła ... teraz pali mniej ale ta ktorą wciągnęła ... coz napisałam zresztą
ajeczka11 - Pon 28 Mar, 2005 10:51
Temat postu:
a co do tematu:
to ja też bez kompa dnia nie moge przeżyć...Nie wiem też co robić...Ocenki m isie minimalnie zmniejszyły...Ale ostatnio sie poprawiam;) i nie załamuję sie! Ostatnio i tak mao przy nim siedzę...
Elun - Pon 28 Mar, 2005 11:35
Temat postu:
ja bez kompa nie wyobrazam sobie zycia, tzn. wystatrczy mi, ze codziennie wejde na jakas godzinka, zeby sprawdzic wiadomosci na gg, odebrac maile, poczytac cos na onecie no i oczywiscie napisac cos na forum. Jak to wszystko zrobie, to juz nie mam po co dluzej siedziec w kompie, bo po prostu nic juz mnie nie trzyma, aby cos sprawdzic Smile
nasty_girl - Pon 28 Mar, 2005 15:42
Temat postu:
no bez kompa tez ciezko by bylo.. i jest chyba jescze pare rzeczy bez ktorych bym zyc nie mogla.. Smile
katrina - Sob 07 Maj, 2005 12:02
Temat postu: achhh
hej ja pale od jakiegos roczku fajeczke,moj chlopak od 4 lat:( stara sie teraz to ograniczyc . teraz nie pale od tygodnia i nie czyje cisnienia... mysle ze to nie uzaleznia ale z drugiej str fajnie jest poczuc tten przyjemny zapaszek...
Anonymous - Sob 07 Maj, 2005 12:46
Temat postu: Re: achhh
katrina napisał/a:
hej ja pale od jakiegos roczku fajeczke,moj chlopak od 4 lat:( stara sie teraz to ograniczyc . teraz nie pale od tygodnia i nie czyje cisnienia... mysle ze to nie uzaleznia ale z drugiej str fajnie jest poczuc tten przyjemny zapaszek...
Przyjemny zapaszek ?! Rolling Eyes

No bez kompa to ja nie mkoge żyć, ciągle siedze siedze, np. wczoraj siedziałam od 14.00 do 21.00 i chciałam jeszcze ale mnie starzy pogonili.... tak samo będzie dziś.. pewnie bede siedzieć do 0.00 na kompie Confused Nie wiem co mnie tak ciągnie....
Anonymous - Sob 07 Maj, 2005 19:12
Temat postu:
Fajkę spróbowałam raz i mi starczy na resztę życia. Chociaż pewnie zapalę, jak mnie będą częstować, to się zobaczy, moja klasa jest bardzo grzeczna, mało kto pił piwo Razz Narkotyki? Nie, nawet trawki nie paliłam. Ale jak będę mieć okazję to chętnie spróbuje. Póki co, tylko alko.
Anonymous - Sob 07 Maj, 2005 21:25
Temat postu:
ja dzis z Marta chcialysmy zajarac [szlugi,bo starych nie bylo,a ojciec miał otwartą torbe Razz] ale sie bałysmy np o zapach,skutki [mam prawie astme w dodatku sie czulam jakbym miala dusznosci dostac zaraz],
jestem uzalezniona od kompa
ToJa - Sob 07 Maj, 2005 22:41
Temat postu: Re: achhh
katrina napisał/a:
fajnie jest poczuc tten przyjemny zapaszek...

Ciekawe czy dla chłopaka, który nie pali byłoby tak przyjemnie Cię pocałować. Ale jeśli znajdziesz takiego, który lubi lizać popielniczki... Razz
Gdzie Twoja kobiecość? Ubranie, włosy, dłonie śmierdzące papierosami. Twoim atrybutem jest młodość. Powinnaś być dziewczęca, pachnąca świeżością.
Że też chce się Ci pisać takie bzdety?...
Dla chłopaka taka dziewczyna może być kumplem, dziewczyną "na chwilę", ale jeśli zechce związać się na dłużej, to znajdzie sobie dziewczynę a nie popielniczkę. To samo z trawką czy prochami. Po co mu ktoś, komu być może grozi uzależnienie?
I oczywiście vice versa - Panowie Smile
Anonymous - Sob 07 Maj, 2005 23:18
Temat postu:
fuj ja bym sie z takim nie całowała Razz
przekazywał by mi swoje dymki ;d
Anonymous - Sob 07 Maj, 2005 23:25
Temat postu:
Taak, palący ludzie nie pachną przyjemnie. Ja nadal uważam, że to głupota, mimo, że ma tam niby papieros różne rzeczy przez które człowiek jest szczęśliwy, itd... Eee, tam. Ja nic fajnego nie czułam, jak zapaliłam. Tylko nieprzyjemne ściskanie w gardle i ogólnie niedobre samopoczucie... Nie, papierosy to naprawdę głupota.
opętana - Nie 08 Maj, 2005 11:01
Temat postu:
moja kuzynka pali papierosy od hm 11 roku zycia, a ma teraz 15 lat i czasami pije. Dlaczego? To napewno przez towarzystwo...chłopaka... chez zaimponowania. A teraz nie potrafi z tym zerwac. Chce, ale nie umie.
Jakiś czas temu byłam w osrodku dla narkomanów.. na spotkaniu.Byli w wieku 15, 17, 19 lat. Jeden z nich nawet sam nie wie kiedy zaczał brac. A teraz? Siedza tam juz od paru miesięcy i nie chca nawet sami stamtąd wyjsc..(a mają taka mozliwość), bo to miejsce jest dla nich jak dom...Tu czują sie dobrze i chca dalej kontynuowac terapię. A co zyskali dzieki narkotykom? Czy ja wiem...Moze wtedy czuli sie ok. Ale stracili zaufanie u rodziny.. przyjaciól.. wywalili ich ze szkoły ;/ Mowie co widziałam.. Wiec lepiej radze wam sie nie ładowac w to.. Bo to daje tylko momentalnie 'faze'. A mozecie przez to wiele stracić...teraz tego nie dostrzegacie, ale pozniej zaczniecie.. :/
Crimson Lady - Nie 08 Maj, 2005 11:35
Temat postu:
a ja palilam i rzucilam to swinstwo.
zaczelam jakies 3 lata temu, rzucilam jakis rok, moze poltorej. szczerze mowiac, to fajki ani dobrze nie smakuja, ani przeciez dobrze nie wplywaja na czlowieka. smierdza wlosy, rece, ubrania, oddech tez nie nalezy do najprzyjemniejszych.
ja tam dla szpanu nie palilam, po prostu sie uspokajalam jak sobie 'puscilam dymka'. wtedy ciezki okres przechodzilam po prostu i musialam jakos odreagowac. dobrze, ze sie nie cielam jak coniektorzy w tym wieku.. ;p
nasty_girl - Nie 08 Maj, 2005 12:17
Temat postu:
moja kolezanka byla w monarze.. wyszla i co? i cpa dalej.. takie osrodki nie pomagaja wcale narkomanom... tu trzeba wsparcia, musza widziec ze komus na tym zalezy zeby przestali cpac..
Anonymous - Nie 08 Maj, 2005 12:23
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
moja kolezanka byla w monarze.. wyszla i co? i cpa dalej.. takie osrodki nie pomagaja wcale narkomanom... tu trzeba wsparcia, musza widziec ze komus na tym zalezy zeby przestali cpac..

Czytałam książkę "Ćpun". Koleś poszedł do jakiegoś ośrodka ogólnie dla uzależnionych - alkohol, narkotyki. Jak wyszedł, zrobili imprezkę na jego cześć. Na której oczywiście zażył heroinę. Niby, że ostatni raz... I musiał zaczynać od początku...
nasty_girl - Nie 08 Maj, 2005 12:28
Temat postu:
no i wlasnie tak samo jak w tych ksiazkach jest w rzeczywistosci.. takie osrodki sa niepotrzebne.. nic nie daja..
ToJa - Nie 08 Maj, 2005 13:39
Temat postu:
Żaden ośrodek nie zrobi tego za nas. Tam nie ma cudotwórców. Człowiek sam musi chcieć z tego wyjść i mieć wsparcie rodziny i przyjaciół.
Piszesz, że koleś wyszedł i wziął ostatni raz... Będąc w takim ośrodku człowiek doskonale wie na co jest narażony po wyjściu. Wie, że musi zerwać kontakty z dawnym środowiskiem i że nie ma czegoś takiego jak "wezmę ostani raz" To był jego wybór. Równie dobrze zamiast wziąć mógł powiedzieć - Nie!
frigg - Nie 08 Maj, 2005 13:58
Temat postu:
zgadzam sie z toja - w takich osrodkach nie robia prania mozgu - daja tylko konkretna wiedze jak radzic sobie z glodem psychicznym, co robic po wyjsciu, czego unikac, ucza mechanzimow uzleznienia i radzenia sobie z tym...ale co taki czlowiek zrobi z ta wiedza po wyjsciu zalezy tylko od niego...
osrodki takie dziaja na zasadzie dobrej woli chorych, ich checi wyleczenia a nie przymusu czy strachu bo jak udowdniono przez dupe sie glowy nie wyleczy Smile
nasty_girl - Nie 08 Maj, 2005 14:26
Temat postu:
pilnuja zebys nie cpal i proboje cie na sile wyleczyc, czy tego chcesz czy nie chcesz.. zamiast wspierac, tlumaczyc ze to zle, pokazac ze chca pomoc robia wszystko na sile..
frigg - Nie 08 Maj, 2005 14:49
Temat postu:
generalnie jest tak - ze idziesz tam bo chcesz - owszem czasem sad stosuje przymus leczenia, czasem kaza rodzice, ale wiadomo ze z takiego leczenia nic nie bedzie...ale w zdecydowanej wiekoszci osrodki te dzialaja na zasadzie dobrowolnosci...idzisz tam bo chcesz, a ze jest ostro - coz musisz sie nauczyc dyscypliny - nigdy nie jest lekko, zwlaszca jesli dysyplina nigdy wczesniej nie obowiazywala w zyciu

a ze pilnuja zebys nie cpal - to cie nasty dziwi?
nasty_girl - Nie 08 Maj, 2005 14:59
Temat postu:
nie.. ale pilnowanie jak juz mowilam nie jest sposobem.. to ze przyjda rano i wieczorem popatrzyc ci na jezyk i sprawdzic oczy nie jest powodem zeby nie cpac.. pogadaja pogadaja, ale dla tych co sa tam z przymusu jest to tylko jakies nudne gadania i tych lekarzy traktuja jako wroga a nie osobe ktora chce pomoc..
frigg - Nie 08 Maj, 2005 15:29
Temat postu:
zgadza sie - ja tez powiedzilam ze przez strach nie da sie mozgu wyleczyc (czyli ze przez dupe sie glowy nie leczy)...ale jak narzie nie ma lepszej metody niz takie osrodki do leczenia...zreszta jak ktos sie nie chce leczyc bo woli grzac to nic go nie przekona - sam sie musi przekonac...
ale dla tych ktorzy chce sie leczyc, taka terapia jest skuteczna zreszta jak narzie jedyna...
opętana - Nie 08 Maj, 2005 22:19
Temat postu:
Mhmm no jasne, ze tak.. nigdy sie do konca z tego nie wylecza. Mowili ze chca kontynuowac terapie..ze chca z tego wyjsc. Ale sami powiedzieli ze ciagle maja ochote, ze gdyby im ktos zaproponował to by prawdopodobnie wzieli...
nasty_girl - Nie 08 Maj, 2005 22:32
Temat postu:
ale takie osoby zazwyczaj sa tam nie z wlasnej woli


matka mojej przyjaciolki ktora pracowala w monarze jak sie dowiedziala ze wciaga powiedziala ze woli jej w domu przypilnowac niz miala by wysylac do takiego osrodka ..
frigg - Pon 09 Maj, 2005 00:27
Temat postu:
hmm ja znam tylko osoby, ktore leczyly sie w zmaknietych osrodkach z alkoholizmu - tam zdecydowana wiekszosc byla dobrowolnie...moze dlatego ze byli tam ludzie w pelni dorosli...bo na alkoholizm nie umiera sie tak szybko...ale wiem tez ze jedyne o czym sie tam gadalo to jak wypic, jak przemycic...ale coz - tak dzialaja wszytskie uzaleznienia
a matka twojej koelznaki to mysli ze to osrodki to wygladaj jak wygladaja przez kogo? przeciez nie przez szachistow czy zakonnikow - tylko wlasnie przez takie osoby jak jej corka..jako matka widzi ja jak corke a nie uzaleniozna bla bla
poza tym - kto powiedzil, ze pobyt w takim osrodku daje gwarancje na wyleczenie? zaden teraputa, poltyk czy ksiadz nie da na to gwarancji...wlasnie dlatego uzaleznienia sa tak ciezkie do leczenia...
i dziewczyny tak psioczycie na te zaklady - ja nie mowie ze sa dobre i cudowne - ale na dzien dzisejszy nie ma innych, lepszych metod, wiec albo sie bedzie leczyc tak albo wogole....
Shaleniec - Pon 09 Maj, 2005 08:19
Temat postu:
a mi się wydaje, że jeśli ktoś bardzo chce zerwać z nałogiem i jeśli am wsparcie w rodzinie i przyjaciółach (ale tych nie uzależnionych) to taki ośrodek może pomóc. trzeba tylko zerwać kontakt z dawnym środowiskiem.
pozdro
altruista - Pon 09 Maj, 2005 08:48
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
pilnuja zebys nie cpal i proboje cie na sile wyleczyc, czy tego chcesz czy nie chcesz..

i co, uwazasz ze to zle? Wez zimny prysznic.
nasty_girl napisał/a:
zamiast wspierac, tlumaczyc ze to zle, pokazac ze chca pomoc robia wszystko na sile..

zalezy od osoby. Kumpel swego czasu poszedl do osrodka z wlasnej woli, bo stwierdzil ze browny go zabija. Efekt? Po 2 miesiacach kuracji ma dwoch kumpli-terapeutow z ktorymi wychodzi do pubow, nie bierze, przytyl jakies 15kg i przestal wygladac jak swoj wlasny cien, czlowiek wraca do normalnosci.
nasty_girl napisał/a:
takie osrodki sa niepotrzebne.. nic nie daja..

no, zimny prysznic naprawde sie przyda.

w ramach statystyki: jeden kumpel jest aktualnie w osrodku z 4-5 po detoxie, dwoch nie chcialo isc 'bo po co?' i nie zyja.
Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 11:51
Temat postu:
Wreszcie ktoś przemówił nasty do rozsądku.
nasty_girl - Pon 09 Maj, 2005 14:30
Temat postu:
co innego jak ktos idzie z wlasnej woli i stara sie przestac, zalezy mu na tym a co innego jak kogos wysylaja na sile, marudza ze ma niecpac a i tak robi swoje..
opętana - Pon 09 Maj, 2005 16:15
Temat postu:
Jesli chodzi o te osoby z ktorymi sie spotkałam to ich rodzice tu wysłali albo przez sąd zostali tu skierowani...A teraz doszło do tego, ze oni chca tu byc i dalej sie leczyc. Hm, to jest tak ze oni tam robią wszystko.. sami sobie robią obiady, sprzątają... mają tzw. dzień sportu itp.
Czasem trzeba użyć siły, przymusu...aby zrozumieli...A w koncu to jest juz norma i sie przyzwyczajają. Nie mowie o wszystkich bo bywa roznie.
Ale przez narkotyki naprawde mozna ucierpieć (wow, odkrycie) dochodzi nawet do hm wylewu? O ile dobrze pamietam.. no a potem śmierc...
nasty_girl - Pon 09 Maj, 2005 16:37
Temat postu:
zeby ktos wylewu dostal sie nie spotkalam..

ale zapasc owszem..
Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 16:57
Temat postu:
ciekawi mnie czyj głos jest na "nie, ale będe brać"biggrin
Kinga - Pon 09 Maj, 2005 16:58
Temat postu:
<rotfl>
Intrygujące ... faktycznie Wink
Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 20:43
Temat postu:
Ja zagłosowałam na Nie biggrin bo nie brałam, a czy brać będę, tego nie wiem.
Anonymous - Pon 09 Maj, 2005 21:06
Temat postu:
Heh bardzo ciekawa ankieta Razz
A nie powiem jak zagłosowałam, tajemnica xD
nasty_girl - Pon 09 Maj, 2005 21:09
Temat postu:
a ja nie zaglosowalam.. a jak bym zaglosowala to tajemnica:D hyhy
opętana - Pon 09 Maj, 2005 22:06
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
zeby ktos wylewu dostal sie nie spotkalam..

ale zapasc owszem..


no własnie nie pamietam czy to był wylew czy coś innego.. ale wiem ze cos z mózgiem
nasty_girl - Pon 09 Maj, 2005 22:28
Temat postu:
zapasc.. taki stan bliski smierci, czlowiek nie kontaktuje i jezeli go sie z zapasci nie wyboudzi to grozi mu smierc (po przesadzeniu z tabletami czesto mozna dostac... no ale czasami ludzie dostaja zapasci niecpajac, wiec nie jest to tylko objaw cpania.. )
kicp - Pią 12 Sie, 2005 16:54
Temat postu:
Gratulacje dla tego, kto sporządzał tą ankietę...
Cytat:
Tak biggrin
Tak, i bede brać dalej
Tak, ale nie mam zamiaru brać
Tak, i mam zamiar brać

hm, czy tylko ja widzę minimum dwie takie same odpowiedzi?

Czy biorę narkotyki... w sumie - każde jedno wzięcie już nas klasyfikuje, że tak, więc zaznaczam tak. I mam zamiar od czasu, do czasu, ale tylko grass i to też bardzo rzadko.
Nasty - altruista dobrze mówi, weź zimny prysznic, bo momentami takie bzdury piszesz, że głowa mała

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group