leszek: zacznij uprawiać jakiś sport, zacznij chodzić na siłownie.
W końcu role się odwrócą i kto inny będzie przynosił taboret i zdejmował slipy.
pozdrawiam
_________________ <i>There is no dark side of the moon, really.
Matter of fact it's all dark.</i>
Ja również mam podobny problem w domu, że jak co� jest nie tak z mojej strony, jedynka w szkole albo skarga na zachowanie albo wrócę po wyznaczonej godzinie to zaraz tato przemawia mi pasem do rozumu. najgorsze że mimo że mam już siedemna�cie lat to niczym jaki� góniarz sam muszę przynosic z kuchni taboret i pas, mówić ile i za co się należy, a potem spuszczać spodnie i slipy, kłš�ć się na taborecie i samemu liczyć kolejne pasy. My�lę że gdyby tak już dostać przez spodnie, lub przynajmniej slipy, to nie byłoby tak głupio prawie dorosłemu brać niczym małolat na goły tyłek. Poza tym najgorsze jest tych pierwszych 10, 15 pasów, bo pó�niej skóa juz cierpnie i następnych tak się nie czuje, choć im więcej się ich dostanie to pó�niej dłużej ma się problemy z siadaniem. Nie mówię już o wywiadókach po któych najczę�ciej idzie w ruch rózga albo kabel. Pozatym po każdej karze muszę jeszcze przez godzinę klęczeć na grochu. Pół biedy jeszcze gdy jest lato i nosi się krótkie spodenki, ale w zimie żeby dotykać gołymi kolanami grochu muszę zdejmować spodnie, a żeby mieć mnie na oku każe mi ojciec klęczeć w swoim pokoju, do ktrórego przychodzš jego znajomi i musze �miesznie wyglšdac klęczšc bez spodni i z majtkami wygladajacymi spoza koszuli. Tato nie daje sobie przetłumaczyć że już jestem za duży na takie kary. Może kto� mi poradzi jak go przekonać żeby inaczej mnie karał np. szlaban na wychodzenie z domu czy granie w noge albo korzystanie z kompa czy nieoglšdanie telewizora. Mówi że będę dostawał do matury. Strach pomy�leć że będzie już człowiek pełnoletni a jeszcze będzie dostawał rżniatkę.
mam lat 13. Jak to czytałem to prawie jakbym czytał o swoim ojcu. Dosłownie podobnie. Tylko że mój tata ma przyjemność chyba w targaniu i wykręcaniu moich uszu. Ale lanie pasem jest i inne kary. Kiedyś miałem codziennie przez tydzień 10 pasów przed pójściem do szkoły jak wyczuł że zapaliłem papierosa. A pochodzę z rodziny uważanej za wzorową. Moja siostra tylko raz dostała pasem a ja - nie ma tygodnia bym nie oberwał po uszach.
Najbardziej nie lubię i najwięcej mnie boli gdy tata wykręcając mi ucho jedną ręką w drugiej trzyma pasek i mnie bije. Wtedy gdy próbuję się wywinąć to ucho skręca mi bardzo boleśnie.
Raz tata nawet za ucho przyprowadził mnie ze szkoły gdy wychowawczyni wezwała go bo nabroiłem (z kolegami bawiliśmy się karbidem w puszce na boisku). Wtedy to się działo. Wstydziłem się bo koledzy wszyscy widzieli jak tata targając mnie za ucho prowadzi mnie do domu. A w domu dostałem lanie na goły tyłek że tydzień mnie bolało i też kazał mi liczyć a gdy się pomyliłem to dostawałem od początku.
Mama zgadza się na to by tata mnie tak wychowywał bo mówi że jestem trudnym dzieckiem bo lubię broić. Owszem gdy tata mnie kara to potem przez jakiś czas staram się pilnować by coś nie nabroić ale potem samo jakoś tak wychodzi że coś zbroję.
Dla mnie największą karą jest jak mnie tata targa za ucho przy kolegach. A targa bardzo mocno. Potem ucho piecze i boli.
Każe mi też klęczeć ale normalnie na podłodze w jego pokoju z rękami do góry. Kiedyś kazał mi tak klęczeć przez pół godziny gdy podwędziłem mu z portfela stówę. Gdy już nie mogłem rąk utrzymać w górze to wtedy tata wykręcał mi ucho i za nie podnosił mnie do góry i dostawałem wtedy pasem po dloniach. Od tamtej kary nie próbowałem już podbierać mu kasy. Bałem się co może być następnym razem bo po tej karze długo mialem uszy czerwone.
Mam też inne kary. Dwa dni temu tata za to że wróciłem pół godziny później niż mi pozwolił (grałem z kumplami w piłkę i czas jakoś tak szybko leciał) za każdą minutę spóźnienia dostałem. Oczywiście nie obyło się bez wytargania za uszy gdy mi prawił kazanie.
Dobrze tylko że nie wyszedł po mnie na podwórko i przy kolegach tego nie zrobił. Bo to też się zdarza gdy jest w domu a ja się spóźniam.
Gdy tata wyjeżdża na delegacje wtedy nie dostaję lania. Gdy coś zbroję to proszę mame by nic tacie nie mówiła. Czasami się to udaje. Ale czasami moja siora (ma 7 lat) gdy nie wytrzyma to wypapla. I wtedy tata jest jeszcze surowszy dla mnie za to że mu sam się nie przyznałem.
W ogóle to u mnie w pokoju wisi tablica kar i nagród.
Największe manto dostaję gdy zbroję coś w szkole i wychowawczyni powie o tym.
Kiedyś mówiłem pani że jak powie tacie to tata mnie zleje ale ona na to że należy mi się.
Nie wiem co robić bo tata im ja jestem starszy bije mnie coraz mocniej i coraz bardziej mnie wstydzi przy kolegach gdy przy nich mnie ciągnie za ucho.
Owszem niestety dostałem często i raz się zdarzyło, że 2 razy za to samo. Do tej pory mam żal o to do taty, jak mi synek takie coś wywinie napewno go nie zbije.
Dostałem 15 mocnych uderzeń na gołą d... za to, że pól dnia w zimie spędziłem na dworze (jak rodziców nie było w domu) po 3 tygodniach choroby, miałem podejrze zapalenie płuc. Co prawda miałem wyjść, ale tylko po lekcje, ale korzystając z okazji, że rodzice mieli być do 20 u rodinki zostałem od 12-18 na dworze. Jak wróciłem do domu nie było dyskusji, rodzice wrócili wcześniej, żeby mi pomóc nadrobić zaległości, widzieli przez okno jak rzucam się śnieżkami i takie tam... ojciec wściekły, matka wrzeszczy na mnie, ja już płacze a tu ojciec bierze mnie za fraki, przekłada przez kolano, odsłania pośladki i wlepia 15 pasów, ja już po 3 zasłaniam rączkami pupę, a tu od ojca słyszę, że jak tylko usłyszy, że w nocy będę kaszlał (od 3 dni było ok, kaszlu nie było w nocy, spałem spokojnie) to rano powtórka lania, zacząłem wręcz wyć i wołać przepraszam, nie chciałem, tato to boli, ale nic to nie dawało
W nocy to był koszmar, pupa bolała niesamowicie, dostałem temperatury, o kaszlu już nic nie mówiąc, mama przyszła do mnie, żeby ze mną posiedzieć, pomóc, ale ojciec ją "przegonił" a do mnie, żebym rano tyłek już przyszkował, jak tylko wstanę dostane obiecaną wypłatę. Płakałem prawie całą noc, zasnałem nad ranem.
Ale to nic nie dało, jak wstałem, zobaczyłem, że ojciec siedzi koło mnie, skuliłem się na skraju łóżka i prosiłem o darowanie, ale nic to nie dało. Ojciec wskazał kolana a ja już mokry od płaczu połozyłem się, ale w spodenkach od piżamy, które trzymałem rączkami, prosząc tatę o lanie na spodenki, ale zamiast tego dostałem potężnego pasa i płacząc zdjąłem nakrcie, ale zamiast 15 razów pasem dostałem 7 razów ręką, ale i tak zabolało To było w niedziele, a od poniedziałku musiałem iść do szkoły
LUDZIE!! TO JEST NIE NORMALNE ZEBY DZIECI TAK BIĆ!!!!!!!!
Idź do psychologa szkolnego albo na policje! nie daj sie więcej tak traktować!!
TO NIE ZGODNE Z PRaWEM!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach