ja uwazam ze albo ida do nieba jak tow bajce o ktorej mowila moja porpzedniczka, ale juz wiarygodniejsza wersja to ejst to, co mowil nam nasz ksiadz z ktorym mamy religie...prawdopodobnie zwierzeta maja dusze ale smiertelna...wiec ich dusza nie dizie do nieba, ale moga pozostac w czastce duszy zmarlego czlowieka do ktorego nalezaly...
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Sob 08 Lis, 2003 09:57
ja popieram mojego poprzedniczkę z tym że dusza zwierzęcia na zawsze pozostaje w ciele kogoś kto ją kochał, ja już miałam dwa pieski, pierwszego mi zabili ktoś go skopał albo go auto przejeachło i po trzech dniach umarł, tak długo się męczył a drugiego moja mama dała do weterynarza bo był nadpobudliwy i mi go uśpili tak mi smuuuuuuutno bez nich
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Nie martw się. Większości za nas umarło jakieś zwierzątko. Ja miałam 3 psy teraz mam 4. O każdym z moich psów założyłam album i niegdy o nich nie zapomne....
_________________ Niemów źle o nikim, ale mów wszystko co najlepsze o każdym Mój numer gg 3066241
nie wiem co siedzije z psamipo śmierci...bo kto może wiedzieć??
Ale mam nadzieje że ich dusza nie umiera razem z ciałem...
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
stella Sch. Gość
Wysłany: Sob 08 Lis, 2003 19:15 dalzcego lekarze pozwolili na smierć mojego psa? ? ? ? ? ? ?
wczoraj zdechł (umarł) mój pieskek.. (moich dziadków).. i smutno i jest tak że no cos strasznego... a na dodatek mam żal bo piesek ten miałą chory wyrostek no i zaprowadzono go do kiniki. Był 10 dni pod kroplówką... miałmieć rano dzisiaj operacje.. lekarze zwlekali pomimo moich wielkich próśb i przedłużali i odkładali termi operacji... .. odozyli go za długo..... gdyby chocia zjeden dzień wcześniej alebo chociaz wieczorem operacje sie rozpoczęła siedziałabym teraz z moją KAJĄ na kolanach i głaskaąłabym ja po długim lśniącym futerku.... a tak.. co ? nie chciao sie im ? Kaja była już na tyle silna po 10 dniach kroplóki ze mogli rozpocząć operacje wcześcniej (tak mowi moja koleżanki któraj est tam zatrudniona i pracjue jako weterynarz... ona chciała żeby kaja była już wczesniej operowana ale jej przełozony się nie zgodził.... dlaczego ? jak ona sama mówi poprostu nie mieli na to ochoty ponieważ akurat wczoraj wypadaąły urodziny jej przełozonego i on nie chiciał poprostu psuć sonbie tak wielkiego śwwieta zajmowaniem się jakimś PSEM!) dalczego tak postąpił ? nie wiem.. . CZEKAM NA WASZE ZADANIE NA TEMAT TEJ HISTORII..!
ale chamy :/ takich to najlepiej w klatce zamkanc i dawac tylko wode (fajnie wymysilam nie? ;>)
Mi tez zwierzzaczek umarl ale to 3 lata temu...moj kochany norek(chomiczek) gdyby nie byla niedziela i weterynaz byl zamkniety to by moglo go uratowac.i to nie koniec! kiedy zakopalam chomiczka w mylym lasku to chyba chlopacy mnie podgladali a na drugi dzien ide przyniesc norkowi kwiatki a go nie ma w grobie tylko lezy cyly w piasku na polu kolo lasku!!!! wredni chlopacy.....tez chetnie wyrzuce ich ciala gdzies z grobo kiedy umram....wrrrr
_________________ Haha! Wrucilam! Dzieci.Best mi sie "odnudzilo
wczoraj zdechł (umarł) mój pieskek.. (moich dziadków).. i smutno i jest tak że no cos strasznego... a na dodatek mam żal bo piesek ten miałą chory wyrostek no i zaprowadzono go do kiniki. Był 10 dni pod kroplówką... miałmieć rano dzisiaj operacje.. lekarze zwlekali pomimo moich wielkich próśb i przedłużali i odkładali termi operacji... .. odozyli go za długo..... gdyby chocia zjeden dzień wcześniej alebo chociaz wieczorem operacje sie rozpoczęła siedziałabym teraz z moją KAJĄ na kolanach i głaskaąłabym ja po długim lśniącym futerku.... a tak.. co ? nie chciao sie im ? Kaja była już na tyle silna po 10 dniach kroplóki ze mogli rozpocząć operacje wcześcniej (tak mowi moja koleżanki któraj est tam zatrudniona i pracjue jako weterynarz... ona chciała żeby kaja była już wczesniej operowana ale jej przełozony się nie zgodził.... dlaczego ? jak ona sama mówi poprostu nie mieli na to ochoty ponieważ akurat wczoraj wypadaąły urodziny jej przełozonego i on nie chiciał poprostu psuć sonbie tak wielkiego śwwieta zajmowaniem się jakimś PSEM!) dalczego tak postąpił ? nie wiem.. . CZEKAM NA WASZE ZADANIE NA TEMAT TEJ HISTORII..!
Ja też mam pieska-Korcię i ma 4 lata. W czasie lata przestała kompletnie jeśc- zaniepokoiło mnie to wiec powiedziałam o tym mamiea ona uznała ze jest po prostu za gorąco, kilka dni puzniej tata na spacerze zniązauwarzył że am durzy brzuch iwec pomyslelismy ze jest w ciązy.poszliśmy do weteryna(tzn. rodzice poszli a ja musiałam isc do budy)
kiedy wruciłam zastalam moją korusie leżącą prawie trupem i pobieglam do mamy spytać co jej jest.okazao sie ze dzikusek(korcia)miał zapalenie ropne macicy i ze jeszcze 2-3 godzinyh i korci by nie było. Naszczęście lekarz zdązył wyciac jej macice(nie bedzie mogłam mieć małych).teraz est zdrowym i pieknym oczarkiem niemieeckim dzieki któremu(na podstawie zachowań,rozwoj itp.) zaczełam pisac ksiązke o owczarkach niewmieckich.
Musze pochwalic mojego pieska bo w 2 godziny po operacji wyszedł z garażu(tam ma legowisko) na półprzytomny i poszedł sie załatwić!
tymvzasem pies mojego wujka po operacji spał 8 godzin!
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
ja mysle, ze psy, tak jak inne zwierzeta maja jakies swoje niebo (jak w akademii pana kleksa) gdzie sa szczesliwe
_________________ "... Idąc ulicą zauważ biednego kamyka,
jesiennego liścia, zapracowaną mrówkę,
małego wróbelka, jedną chmurkę na niebie,
pierwszą kroplę deszczu na sobie
i uśmiechnij się do siebie
i bądź z siebie dumny,
że potrafisz to wszystko zauważyć..."
heh, chcialabym sie z moim psem spotkac w niebie....ale jezeli w ludzkim niebie jest wszystko czego dusza zapragnie to moze zwierzeta(nasze) tez tam beda?
pytanie jest naprawdę bardzo trudne różne filozofie w różny sposób to przedstawiają np. opierając się na Piśmie Świętym na księdze Kaznodziei
Salomona rozdział 3 wersety 19-21 "
3:19 - Bo przypadek synów ludzkich, i przypadek zwierząt, jest przypadek jednaki. Jako umiera ono, tak umiera i ten, i ducha jednakiego wszyscy mają, a nie ma człowiek nic więcej nad zwierze; bo wszystko jest marność.
3:20 - Wszystko to idzie na jedno miejsce; a wszystko jest z prochu, i wszystko się zaś w proch obraca.
3:21 - A któż wie, że duch synów ludzkich wstępuje w górę? a duch zwierzęcy, że zstępuje pod ziemię?"
Osobiście chcę w to wierzyć, chcę wierzyć że gdy umrę spotkam te zwierzątka których już przy mnie nie ma a straciłem ich parę.
Teraz mam wspaniałą sunię kupili mi pieska miała być Bernardynka a weterynarz który przyjechał gdy była chora powiedział nam ze to nie Bernerdynka a sunia Owczarka kaukazkiego ale to nie ma najmniejszego znaczenia jest i będzie kochana w równym stopniu jak domownicy
_________________
"Ut Salutas, Ita Salutaris"
To znaczy, jak pozdrawiasz tak będziesz pozdrawiana/ny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach