Zasłony drzew, konary wielogwiezdne,
Przesłaniaja pola barwne...
Biegniemy naprzód, trzymając się za ręce.
Las ciemny rozjaśniony łagodnoscią słońca
Przemienia się w gaik brzozowy...
Jak sok spod kory, tak pijemy radość nową...
Bez lęku dalej biegniemy, trzymając się za ręce...
I nagle - co to? - pola szerokie
Leżą, jakby z nieba ktoś tu zrzucił kołdrę...
I nią, jak prawdą, przyćmił złudzeń swiat...
Idziemy razem poprzez pole...
_________________ Emancipate yourselves from mental slavery
None but ourselves can free our minds.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach