do szkoły chodzi taki jeden chłopak,jest z 6 kl ja chodze do 5.Wczoraj w kościele siedziałam obok niego i cały czas miałam uczucie jakby się na mnie gapił.Nie dałam po sobie poznać że mi się podoba dlatego nawet się do niego nie odwracałam.Co mam zrobić? Żeby zwrócić na siebie jego uwage?
_________________ Niewiem co tu mogę napisać.Jak będę wiedzieć to coś napewno napisze.
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Pon 27 Gru, 2004 11:16
To patrz i uśmiechaj
bylebyś nagle nie wybuchła śmiechem w kościele "buahahahHAHHAhahhHHAHHAHHAHHAHah ... Alleluja !"
Niom najważniejszy jest kontakt wzrokowy ...
Możesz do niego zagadać na jakiś temat ot tak by być blisko niego
Możesz "niechcący" dotknąć jego ramienia .. Ale nic nachalnie
Najwazniejszy jest kontak wzrokowy.Czego ty sie wogole obawiasz???Ze zaczniesz sie smiac???Nie ma czego.Popatrz na niego od czasu do czasu,usmiechnij sie, zagadaj...
Stokrotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 27 Gru, 2004 19:15
Skoro on tak na Ciebie patrzył to może mu sie podobasz ??? Jeżeli chcesz możesz zrobić do niego pierwszy krok. Np. Gdy on na Ciebie patrzy uśmiechnij się
KoT Gość
Wysłany: Wto 28 Gru, 2004 07:35
Dobry
Z drugiej strony, w kościele niektórzy po prostu gapią się w jeden punkt i rozmyślają jak to on tutaj powstał...Z nudów, jak to kiedyś mi kolega powiedział. Jednakże właśnie o to chodzi - kontakt wzrokowy i werbalny, bo dotyk...O dotyku mówić można "troszkę" później. Patrz i się uśmiechaj, byle nie głupkowato i bez przerwy, bo co nienaturalne to w miarę szybko wychodzi. Spróbuj z nim także porozmawiać, może na początek o jego klasie?
Pozdrawiam
Uśmiechaj się do niego, możesz dyskretnie zerkać...Poza kościołem spróbuj go zagadać, albo chociaż powiedź "Cześć!"...albo zacznij od czegoś banalnego, np. "Hej, masz zegarek?Taa..A powiesz mi która jest godzina?", "Siema, pozyczysz mi 50 gr, bo mi zabrakło, a miałam kupić ..." .
No, a skoro Ci się przyglądał, to znaczy, że chociaż jest trochę Tobą zainteresowany... .
_________________ Może kiedyś tu jeszcze zajrzę. Nie wiem, jak mi się zachce...
Dawaj lekkie znaki spójrz na niego od czasu do czasu, uśmiechnij się, a nawet może zagadaj jeśli zdobędziesz odwagę... czasem lekko go muśnij jak to Kinga powiedziała ramieniem, ale nie tak że rzucisz się na niego i mu walniesz z bara hehe sprubuj na serio warto... pozdrawiam
_________________ Obojętność jest jak lód polarny na biegunach: zabija wszystko. (Honore de Balzac)
KoT Gość
Wysłany: Sob 15 Sty, 2005 07:20
Witam.
Anadriel: Tu się zaczyna robić archeologia, proszę o nie odkopywanie starych tematów. Ten zamykam.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach