Sam na tym świecie
Zostałem jak palec
Choć żyje rodzina
Ja sam już zostałem
I błąkam się codzień
Po życia trudnościach
Nie znajde przyjaciół
W tutejszych jegomościach
Choć jestem ja młody
To już jestem nikim
Straciłem swe życie
W tym szaleństwie dzikim
Umieram powoli
W agonii bolesnej
Lecz nikt nie pozwoli
Bym umarł przedwcześnie
Byłem ja głupcem
Wierzyłem w człowieka
I za to mnie teraz
Sroga kara czeka
Wierzyłem ja w ludzi
Że da się ich zmienić
Że ludzką naturę
Da się odmienić
Mój błąd był ogromny
I całkiem bezmyślny
Wierzyłem, że marzenie me
Może się ziścić
Lecz teraz rozumiem
Że byłem naiwny
Człowiek to głupiec
Bez większej alternatywy
On musi się zrodzić
By potem coś zniszczyć
Przed śmiercią przeprosić
I zapaść w sen wiekuisty
Mój lament żałosny
Jest jak świat ten cały
Opanujcie się ludzie
Zostawcie już to co stworzył nasz Bóg wspaniały
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 19 Sty, 2005 20:27
lament to to jest, faktycznie
takie od biedy jęczenie nad własnym bytem, a jaki jest cel? obrona boga? pragnienie litości nad samym sobą [podmiotem lirycznym] ? nie dokońca jak dla mnie jest określone nie tyle temat czy morał co przesłanie
"Mój lament żałosny
Jest jak świat ten cały
Opanujcie się ludzie
Zostawcie już to co stworzył nasz Bóg wspaniały " - dwie pierwsze linijki są dobre jako podsumowanie a dwie ostatnie mogły by być czymś a`la pytaniem retorycznym a może zakończeniem po którym można się spodziewać czegoś jeszcze , i jakoś niepasuje mi tam bóg bo on jest tematem zbyt innym zbyt różnym od tematyki wiersza [widzianej przezemnie] i to opanowanie się też jest niezbyt pasujęca bo wiersz nie jest o zniszczeniach i braku pochamowania ludzkiego tylko o podmiocie lirycznym i ta końcówka też powinna jego dotyczyć a przynajmniej w większym stopniu
może dobre by było coś co wskazuje na obecny stan autora po napisaniu tego [jakaś ulga duma wstyd] czy może w chwili bytu autora [jak sie teraz czuje co robi kim jest] lub jakieś pytanie w stylu co mam dalej zrobić jak żyć po co zyć?
z drugiej strony jednak to opanujcie się ludzie brzmi zastanawiająco bo może być dowodem winy w sensie że to przez tych ludzi ich brak pochamowania jest z autorem tak jak jest i to ci wszyscy ludzie napawają go do takich wspomnień czy przemyśleń ale nie wiem trudna kwestia
jedyne czegom pewna to że bóg nie pasuje na sto% bo niezauważam praktycznie nigdzie indziej nawiązania do tematyki boga
ale to tylko moja opinia
cóż - na początek - dziękuję za szczerą opinię.
Postaram się rozważyć twoje uwagi przy pisaniu następnych wierszy
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 20 Sty, 2005 11:26
nie, nieee nie tak!
bo ty nie masz tego uwzględniać przy pisaniu innych wierszy bo to jest tylko opinia [osoby która się z kąd inąd nie zna więc wiesz] na temat jednego wiersza a jeżeli następne/kolejne będą na inny temat to ta opinia nic im nie wniesie, powinny być takie jak ty chcesz a nie jak sie komuś wydaje, no w końcu są twoje?
co do tego boga to sie go uczepiłam bo mi nie pasował do tematu a może on mial tam być i tu źle mówie? bo może miało być tak że on jest ni z tąd ni z owąd żeby sie zastanawiać czy on tam pasuje co to ma jedno do drugiego i w ogóle?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach