U nas przewinęło się sporo gryzoni. Jedyny w miarę rozsądny gryzoń to szczur. Chomiki, myszki i inne drobne gryzonie potrafią ugryźć, jeśli ręka pachnie jedzeniem. Szczur nigdy tego nie zrobił. Poza tym są kłopoty z leczeniem, jeśli zachorują. Wielu weterynarzy uważa, że są to zwierzątka do głaskania a nie do leczenia. A większość z tych, którzy podejmują się leczenia robią to po to żeby wyrwać jak najwięcej kasy a nie żeby zwierzę wyleczyć. Jednak przede wszystkim gryzonie krótko żyją. Dla mnie to główny powód żeby ich nie hodować (szczególnie, gdy w domu są małe dzieci, które przywiążą się do zwierzątka i po 2-3 latach je stracą).
masz racje weterynarze na ogółem gryzoniach mało się znają. Czasami stwierdzają rzeczy na które chomik nie może zachorować. Zdarzyło się tak mojej koleżance.
KleO -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 13 Sty, 2008 00:02
Jak go tak terroryzujesz to sie nie dziwię, że Cię gryzie do krwi.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 14 Lut, 2008 14:00
W mieście? W mieście znają się właśnie przeważnie na chomikach. Na nich większość studentów się uczy, są to pierwszorzędni klienci u większości miejskich weterynarzy.
W mieście? W mieście znają się właśnie przeważnie na chomikach. Na nich większość studentów się uczy, są to pierwszorzędni klienci u większości miejskich weterynarzy.
Kolejny błąd. Był kiedyś raport na e-chomik.pl i sam z doświatczenia wiem że naprawdę rzadko który wie. Ostatnio poszedłem do takiego młodego. Okazało się że to ja mu tłumaczyłem co o tym sądzę. Wniosek: Przepisał leki takie jak ja chciałem... a chomik? Zdrów i codziennie w nocy mnie budzi.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 14 Lut, 2008 20:12
No to dziwne, bo na studiach uczy się głównie na podstawie małych zwierzątek.
Trafiłeś najwyraźniej na idiotę który studiował zaocznie na uniwersytecie. Nic nie poradzę że tacy też są. Ludzie niekompetentni są wszędzie, ale jak mi próbujesz wmówić że student poważnej uczelni z dyplomem weterynarza nie wie jak leczyć chomika, to naprawdę aż ciężko uwierzyć : )
yplomem weterynarza nie wie jak leczyć chomika, to naprawdę aż ciężko uwierzyć : )
taka jest szara rzeczywistość. Zaś studenci uczą sie zazwyczaj na mysiskoczkach - czy jak sie tam zwią lub na myszach, a najczęściej to są szczury. Studenci uczą sie o zwierzętach. ale rzadko znają się na chomiczych chorobach.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pią 15 Lut, 2008 11:24
No cóż, zależy wiele od chęci samorealizacji - po studiach nie wie się nic na przykład o żółwiach, a warto znać pewne najczęstsze choroby, żeby wiedzieć co robić jak ktoś przypadkiem przyjdzie z takim żółwikiem.
Nic nie poradzę na to że tacy ludzie też chodzą po świecie, ale takie generalizowanie? No proszę... : )
No cóż, zależy wiele od chęci samorealizacji - po studiach nie wie się nic na przykład o żółwiach, a warto znać pewne najczęstsze choroby, żeby wiedzieć co robić jak ktoś przypadkiem przyjdzie z takim żółwikiem.
Nic nie poradzę na to że tacy ludzie też chodzą po świecie, ale takie generalizowanie? No proszę... : )
No cóż... jak sam przyznałeś weterynarze nie znają sie na podstawowych chorobach. Nie chodzi mi tylko o gryzonie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach