ktos pisal ze jezeli matka mowi "uczysz sie dla siebie" to znaczy ze cie olewa, a moim zdaniem to nie prawda bo jak nie dla siebie to dla kogo sie uczy? Jak ja mam jakies dobre oceny no to fajnie starzy cos tam pogadaja ze fajnie i tyle , jak troche gorsze tzn np 3 i nizej to ojciec ( dla nie wtajemniczonych tata) raczej nic sie nie czepia (gorzej z mama, tak to z nia bywa ze cos jej nie pasuje ) ojciec mi tez mowi ze ucze sie dla siebie nie dla niego.
no to fakt uczymy się dla siebie.... ale to zależy jak rodzice odpowiadają... co innego gdy powie rodzic cos takiego kiedy pochwalisz sie dobra a co innego zla ocena.. bo jesli pochwalisz sie 6 a rodzic stwierdzi ze uczy sie dla siebie to to raczej nie motywuje do dzialania.... jesli przylecisz ze zla ocena no to inaczej to brzmi nie? ale chyba przyjemniej sie uczy kiedy wiesz ze rodzice sie uciesza... a jeszcze patrzec tak na dluzsza skale to moze i dla rodzicow tez sie uczysz.... bo jak nie zdasz matury nie znajdziesz pracy z czego sie utrzymasz? trzeba bedzie mieszkac u rodzicow byc na ich utrzymaniu lub mieszkac pod monopolowym a ztego rodzice nie byliby raczej dumni.... chyba ze kogos nie obchodzi co sie stanie z dzieckiem jak dorosnie.... trzeba jakos motywowac bo czasami nam samym jest trudno znaleźć sens nauki... znam wiele takich przypadków... olewaja nauke najczesciej to jest spowodowane brakiem zainteresowania rodziców.... rodzice są po to aby uczyć i wychowywać pomagać i troszczyć się nie sądzę aby tacy nastolatkowie potrafili sami o sibie zadbac... od tego sa rodzice aby nauczyc nas doroslego zycia... sami sie nie nauczymy...
a wlasnie ze sie mozna samemu nauczyc , ja znam osobe ktora w 2gimnazjum z matka odrabia wszystkie lekcje, w takim przypadku to ja juz wole sie uczyc bez motywacji , pojde sie naucze, dostane kilka ocen a pozniej wpadne do kumpla i zycie sie kreci , tzn dopoki mam w miare dobre oceny a jak mam slabsze oceny to mowie ze nauczyciel sie na mnie uwzial i ze ogolnie jest glupi
Ale ogolnie przewaznie mam srednia cos kolo 4.0 wiec jest spox
ja znam osobe ktora w 2gimnazjum z matka odrabia wszystkie lekcje, w takim przypadku to ja juz wole sie uczyc bez motywacji
nie mowie tu o takich pzrzypadkach... ale kiedy dziecko prosi o pomoc no to chyba nalezy mu pomoc ale wszystko ma swoje granice... i nie mowilam o nauce w szkole jedynie ale o nauce odpowiedzialnosci i takich tam bajerow tlumaczeniu co bedzie jak nie bedziemy sie uczyc ze to od nas zalezy jak bedziemy zyc.... nie zawsze sami sobie poradzimy.... dlatego sa rodzice aby nam pomagali ale nie do przesady..... każda przesada jest zła...
u mnie to kiczowato bywalo... niby luz blues wszystko fajnie mama posprzata mama zrobi zadnych obowiazkow totalna olewka... no dobra moze nie totalna ale to bylo tak jakby mnie nie bylo 5 o fajnie 2 no trudno poprawisz.... żadnej motywacji... teraz żałuję że tak było... bym chciała abym jak byłam młodsza miała jakieś obowiązki, coś bym musiała zrobić, żeby trochę mnie w nauce podpilnowali, to jest straszne... przez to wszystko jestem nieodpowiedzialna i leniwa żyłam pod zbyt małą presją... było mi za dobrze i nadal jest... coraz gorzej sie ucze, moja mama nie wie za barzdo jak tam w szkole.... teraz w sumie dotarłam do sensu nauki dopiero teraz.... mama mogla mi pomoc wczesniej to odkryc ale musialam szukac sama.... nigdy nie moglam mamie sie wyalic jakas taka bariera i ogule ... ech wykształcił mi się zły charakter ale nie obwiniajmy o to wszystko rodziców w koncu to mój charakter... nie mam do nich aż takiego żalu bo wiem że chcieli dobrze żeby było mi miło ale nie wiedzieli że mnie krzywdzą... to się widzi po latach.... czyżby chcieli mnie wychować bezstresowo? głupi pomysł... nie wiem... zresztą po co ja sie tak wyżalam... co to da.... mam problemy kurna.... oby tak dalej a daleko zajde :/...[/quote]
ja nie mam teraz gorszego charakteru zawsze taki mialam osobiscie podoba mi sie moj charakter oprocz tych 2 cech.... z ocenami probuje sie podniesc ale dobra coz
musze sie wziac za siebie trzeba ulepszac charakter... lepszy postep niz stanie w miejscu... zeby mi sie chcialo tak jak mi sie nie chce
U mnie jest tak że sobie powiedzialam z nadejście m 2005 roku że się postaram i będe miał lepszą ocene z matmy i wogle...A jest? Tylko gorzej! Z matmy w tamtym semestrze miała 4(mama było złłłła) nio i w tym iała być 5 a narazie z matmy mam:
3,4,5,5,2(poprawiłam na 3)i co? Pewnie znowu będe miała na konieci 4 albo ...Lepiej nie pisaćz:/
hehe ja musze z matmy dostac 4 zeby w reszcie rodzice sie nie denerwowali, w sumie to chca zebym mial 4 z matmy i fizyka a reszta to nie musze , trzeba sie wziasc do nauki i podobobnie do kabamy gdybym mi sie chcial tak jak niechce to by bylo dobrze
Jeśli nie rozumiesz materiału z lekcji poproś koleżankę aby ci np. po lekcjach wytłumaczyła. Tak naprawdę twoja mam się tobą inreresuje tylko przyzwyczaiła się do dobrych ocen i samodzielności twojej siostry . Co zrobić z tym problemem?Tak jak napisałam - poproś koleżankę która ma dobre oceny aby ci wytłumaczyła Może w tedy będziesz wszystko rozumiała i twoja mama będzie cię doceniać. Aha i co do siostry - jak będzie w gimnazjum albo w liceum na pewno nie będzia miała samych 5 i 6 więc twoja mam zrozumie że jednak jej córki potrzebują pomocy w nauczaniu.
Odszedł jeden z największych Polaków
głowa Kościoła katolickiego,
autorytet moralny dla ludzi
różnych wyznań i kultur.
www.onet.pl--->wejdź i wpisz się do księgi
hmmm... na poczatku było współczucie i rady potem ja pojechaliscie a ja juz sie nie łapie czy ona tzn TY ( autorka tematu) ma problem z soba czy z mamą... Moim zdaniem obydwie macie problem... Przydała by się szczera rozmowa ale taka naprawde szczera powiedz wszystko co myslisz ja wiem z przekonania ze tak jest najlepiej zawsze kiedy byłam wsciekła na rodziców cos gadałam pod nosem albo myslałam jacy sa ze kiedys bym chciła im to wszystko powiedzec co mysle ale zawsze sie bałam az kiedys w koncu powiedziałam i było o.. takze polecam rozmowe nawet taka do łez ( odpukac w niemalowane drewno) i powiedziec wszystko co myslisz wszystko to co pisałas tu na forum i wtedy twoja mama zrozumie co robiła źle i jesli on atez ci powie co ja wkurza w tobie (o ile jest cos takiego) to wtedy chyba wsztsko bedzie o.k. ... Nie bede ci tyu pisała co masz mowic bo chyba ty sama to wiesz ... Powiedz to o myslisz tylko grzecznie bez wyzywania po prostu POWIEDZ i tyle i mam nadzieje ze wszystko bedzie o.k. ... A tak poza tym to troche dziwne ze kolezanka twojej mamy nocuje u was... he he daj znac jak juz bedzie po rozmowie jak ją wykonasz...
_________________ ==> ...::: JeSt Mi SmUtNo JeSt Mi ŹlE Bo TaK BaRdZo KoChAm CiĘ :::... <==
Masz straszna mame bez urazy oczywiscie. Ja tez mam z moja problemy ale na szczescie mnie nie olewa. Dzisiaj dalam jej dwie 2 do podpisania. Ale sie wsciekla( nigdy tak nie robi). Jeden sprawdzian podpisala z taka zloscia ze sie boje ze jutro mi baba powie ze sama sobie to napisalam. Uff. Wspolcocia. Moze zacznij sie uczyc sama az do skutku lub porad sie nauczycielki ktora ma obowiazek ci to wytlumacyc. Mozesz tez jak czegos nieweiesz zapytac sie kolezanki ktora akurat bedzie dobra z tego. Powodzenia!!!
Aren -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 03 Mar, 2005 17:02
Dorośli są czasem zmęczeni, a raczej zawsze. :/ U mnie to mama mówi tak:
Co było w szkole?
Nic ciekawego, wszystko po staremu, dostałem 4 z polskiego.
4?! Mógłbyś się postarać o 5......
Moja mam zawsze chce żebym wszystko robił max. dobrze, czasami mnie to przerasta ale staram się... Tragedia jest gdy mama ogląda mi zeszyt :/ Bo bazgrze jak kóra pazurem
Rodzice zawszą chcą na max. (tak jak to słusznie zauważył Aren)
Ostatnio mojemu bratu powiedzieli tak:
jesteś taki zdolny(śr.5,4) ale w ogóle się nie uczysz!!! Jak byś się uczył to skali zabrakło!!!
Odszedł jeden z największych Polaków
głowa Kościoła katolickiego,
autorytet moralny dla ludzi
różnych wyznań i kultur.
www.onet.pl--->wejdź i wpisz się do księgi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach