| Dzieci OnLine | Suwałki | Gry online | Maluch |

Dzieci OnLine  Strona Główna Dzieci OnLine
Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy.

RegulaminRegulamin   FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20
My, czyli jacy jesteśmy...
Autor Wiadomość
Idda Płeć:Kobieta
Aktywista
Aktywista


Dołączyła: 21 Wrz 2003
Posty: 564
PostWysłany: Czw 17 Lut, 2005 17:22    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

ROZDZIAŁ SIÓDMY(??? biggrin)-Wyplenienie demona

-Mamo,chyba pójdę się gdzieś przejść....
-Dobrze,tylko weź zegarek albo komórkę i wracaj za najpóźniej 3 godziny.
-Dobrze.Pa,pa!
-Pa!
"I gdzie ja mam pójść?Mogłam chociaż zadzwonić po Paulinę...Chyba pójdę na cmentarz..."
Ida miała do niego bardzo blisko,więc bez wachania skierowała się w stronę ul.Adama Mickiewicza.
Gdy dotarła na miejce,już było zupełnie ciemno.
"Uwielbiam cmentarz nocą.Te lampiony,wszystko...takie inne..."
Po chwili dziewczyna usiadla na pobliskiej ławce i zaczęła płakać.Łzy lały jej się po policzkach strumieniami,jak nigdy dotąd.Nawet nie zauważyła,kiedy obok stanął Adam.
"Jak ją pocieszyć?Może...nie wiem."
Po chwili się odezwał.
-Ekhm...przepraszam,ze Ci przerywam,ale przyszedł Twój anioł stróż.
-Co?..Daj mi spokoj...Anioły stroże nie istnieją.Gdyby istaniały,to nie siedziałabym tu teraz i nie płakała.
-Może jednak zmienisz zdanie?-Chłopak usiadl obok niej,a ona się w niego "wtuliła"-Chodź do domu.Zaraz będzie 24:00.Wiesz,godzina duchów...-Powiedział i uśmiechnął się.
-I dobrze.Niech jakiś przyjdzie po mnie..
-Jak chcesz,to poczekamy,ale jest jeden warunek.Idę TAM z Tobą.
-Nie,to...może lepiej chodźmy już do domu..-Odparła Ida,wstała i wychodząc z cmentarza,cały czas zapłakanam,ostatni raz tej nocy spojrzała na miliony dusz,zamknietę w palących się lampionach...
***
(Ale nastrojowo,nie?? biggrin)

_________________
Wakaaacje!Znów będą wakaaacje! xD biggrin
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
1868191
Kenai14 Płeć:Kobieta
Junior
Junior


Dołączyła: 07 Lis 2004
Posty: 174
PostWysłany: Pią 18 Lut, 2005 16:28    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Agata spojrzała wysoko w niebo. Patrzała na gwiazsy i starała się wyszukać księżyca wśród zachmurzonego nieba. Nagle zobaczyła Idę, która szła z Adamem za rękę. Całował ją i dało się słyszeć "te obrzydliwe" odgłosy wydawane przy całowaniu.
"Super, kolejny facet.."poślałam. "Wiedziałam, że zaraz sobie kogoś wychaczy.. Tylko czemu ADAMA?".
Odwróciła się. Nie chciała na to patrzeć. Zresztą mało ją to interesowała. Sytuacja stawała się niezręczna. "Parka" była coraz bliżej i bliżej.. Agacie zdawało się, że Ida naumyślnie przysówa się do niej żeby zaóważyła "jakiego ona ma chłopaka".
"Cuuudnie.."pomyślała. Ale w tym wszystkim było coś dziwnego.. Agata spojrzała jeszcze raz na Idę i jej wybrańca. Tak, najwyraźniej było w tym "coś dziwnego". Oczy Adama miały odcień czerni. Całe czarne. Jakby.. jakby ich wogóle nie miał. Ida miała oczy zamknięte.
-ZOSTAW JĄ!!-krzyknęłam przerażona
Adam oidjął swoje usta od ust Idy.
-Za późno.Jej dusza już jest we mnie..
-NIEEEEEEEEEEE!!!-wydała z siebie przerażający krzyk.
Nagle wszystko zawirowało wokół niej, zniło i obudziła się w swoim pokoju. Cała była zalana potem. Ale to nie wszystko. Okno do jej pokoju było uchylone. Słychać było czyjeś kroki zbliżające się do jej pokoju. Coraz wyraźniej i wyraźniej...

_________________
i znów zadaje sobie pytanie...: czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
2902475
elfkaNenar
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: Pią 18 Lut, 2005 22:32   

Aguta szybko wyskoczyła z łóżka i wzięła do ręki lampkę nocną stojącą na jej łóżku, wiedziała, ze jej rodzeństwa nie było w domu a rodzice nigdy nie czuli potrzeby biegania po domu. Do jej pokoju wpadła cała ubłocona Ida.
-Co? Co się stało?- Aguta podbiegła w jej kierunku.
-Byłam na spcerze z Adamem...
"No tak kolejny facet, a każdy lepszy od wcześniejszego"
-...no i wracałam sama i przy moim domu zobaczyłam Huberta popatrzył się dziwnie w moim kierunku i poczułam się nieswojo. No i zaczęłam uciekać przez krzaki do ciebie, wiesz na dole było otwarte to nie pukałam.
-No i co teraz?
-Nie wiem... jutro szkoła.
-Chyba wiem.
-Wiesz to ja może zadzwonię po ojca...
Wzięła słuchawkę, ale nikt w domu nie odbierał, pewnie rodzice znów zasnęli kamiennym snem. Popatrzyła na Agutę, która znów spała. Ida pomyslała, ze Hubert pewnie poszedł spod jej domu. Wyszła po cicho i zaczęła wracać mysląc o Adamie...
Powrót do góry
kabama Płeć:Kobieta
Junior
Junior


Dołączyła: 28 Gru 2004
Posty: 118
PostWysłany: Sob 19 Lut, 2005 02:12    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Szła przepełniona strachem. Jej intuicja podpowiadała że zaraz cos się wydarzy... Starała nie myśleć o tym. Więc myślała o Adamie. Gdy w pewnym momencie ktoś złapał ją od tyłu za brzuch.
- Cześć dziecinko. To ja Hubert.
Idda chciała zacząć krzyczeć ale chłopak zakrył jej usta. Dalej szeptał jej do ucha.
- Nie krzycz to nic ci nie zrobię. Będziesz cicho?
-Mhm - pokiwała głową Ida
- No dobrze to gdzie jest Adam?
- Nie wiem
- Przed chwilą z nim byłaś
- On chyba poszedł do .... nie wiem .... chyba do domu - Idda nie wiedziała co odpowiedzieć bała się go wydać ale bała się też o siebie.
- Dobra dziewczynka. A teraz pójdziesz ze mną. Ja i Karolina mamy dla ciebie niespodziankę.
- Ale.... ja muszę wracać do domu...
- Od dzisiaj twój dom jest u nas...
To mówiąc wziął Iddę za rękę i "ciągnął" do "domu".
Na miejscu:
- Zobacz kogo przyprowadziłem ma czarna damo - powiedział Hubert do Karoliny i się uśmiechnął tajemniczo.
- Jak miło. Witaj moja przyjaciółeczko. Czuj sie jak u siebie w domu - odrzekła do Idy dziewczyna. - Zaraz zaprowadzimy cię do twojego pokoju....
- Co?! Ja chyba śnię. Powiedzcie że to sen...
-Jak najbardziej jawa... Hubert zaprowadź naszą dziewczyneczkę do jej pokoiku a ja przygotuję wszystko do rytuału. I jeszcze zawołaj Dobrawę jeśli się nie mylę to pewnie znowu coś tworzy u siebie...
- Dobra - odpowiedział Hubert i wprowadził Idę w ciemnym pokoju. Cały "wystrój" był w kolorze czarnym z czerwono-krwistymi dodatkami jak reszta pomieszczeń. (jaka wizja Razz)- Jutro się zdziwisz - mówiąc to chłopak wyszedł z pokoju i zakluczył drzwi. Wszedł do pomieszczenia obok które cały czas było zamknięte.
- Dobra możemy zaczynać. - powiedział Hubert
Rozległ się głośny gong. Idda wysłuchiwała wszystkiego. Po chwili było słychać jakieś nie zrozumiałe słowa. Trwało to jakiś czas. Na koniec było słychać "Ave Satan" i gong. Ida była tak przerażona że nie miała siły płakać.
- Trzeba było tak odrazu - powiedziała Dobrawa
- Kto wiedział że ta cała sytuacja posunie się aż tak daleko... - odrzekła Karolina

Następnego dnia Idda obudziła się. Wciąż była w tym samym pomieszczeniu. Nagle do jej pokoju weszła Karolina.
- Wstawaj. Zaraz idziemy do szkoły.
Idda szybko się ubrała bo wiedziała że musi być w szkole i pogadać z przyjaciółkami. Wyszła z pokoju.
- Jestem gotowa.
- To dobrze. A teraz chodź.
- Ale tak bez śniadania?
- Nie narzekaj zjesz w szkole.
- A plecak a książki.
- Poznajesz - wskazała na rzeczy Iddy leżące pod ścianą.
- Skąd to masz?!
- Nie pytaj. A teraz chodź.
Szły w milczeniu. W końcu doszły. Od domu Karoliny nie było daleko do szkoły.
- Dobra możesz iść do znajomych. Trafiz po szkole do domu. Ale jakby co to przyjdzie po ciebie Dobrawa albo Hubert. Ja kończę później.
- No... - odrzekła ze smutkiem Ida. Ale wciąż miała nadzieję że to tylko sen.

W szkole
- Cześć dziewczyny. Pomóżcie mi.
- O cześć Idda. Już słyszałyśmy że musiałaś zamieszkać z dziadkami. Trochę głupio ale myślę że będzie dobrze - zaczęła Wierzba.
- Ej skąd o tym wiecie?! - przeraziła się Idda
- Od twoich rodziców - odpowiedziała Agnieszka
- To dobrze że już wiecie. Chciałam właśnie wam o tym powiedzieć - poczuła że to nie ona mówi. Nie było możliwe aby powiedziała coś innego. "To przez Karolinę. Pewnie rzucili jakiś urok podczas wczorajszego rytuału. Chyba zostałam już sama" pomyślała ze smutkiem. Nagle przeszła Karolina. I tradycyjnie uśmiechnęła się do Iddy tym jej dziwnym uśmiechem.
- A ta zdzira co? Dalej się ciebie czepia? - spytała Elfka
- No jeszcze. - powróciła do Iddy nadzieja że może jeszcze nie wszystko stracone...
- Musimy coś z nią zrobić. Ale nie ukrywam że jej się boję. A jak mnie porwie? Ile się słyszy o takich porwaniach. Potem mordują ofiarę albo przed tym jeszcze zgwałcą i co? Ja się boję. Oni są dużo silniejsi od nas pomimo tego że nas jest więcej. Nawet sama Karolina jest zbyt potężna na naszą grupkę. - powiedziała Agnieszka
- Prawda - potwierdziła Idda.
Nagle zadzwonił dzwonek i wszyscy się rozeszli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kenai14 Płeć:Kobieta
Junior
Junior


Dołączyła: 07 Lis 2004
Posty: 174
PostWysłany: Nie 20 Lut, 2005 19:50    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Karolina była silna. Lecz nie najsilniejsza. Był ktoś kto mógł się jej przeciwstawić. Ktoś na trzecim poziomie magii.. Czy aby nie za słaby? Zawsze jednak pozostaje nadzieje..

Agata wpatrzyła się w swoje dłonie. Dawno nie próbowała używać swojej mocy. Wzięła do rąk zakurzony krzyż, który kiedyś nosiła na szyi. Był inny niż te które miała cała banda Karoliny. Był biały, a w górnym rogu połyskiwał mały czerwony kamyczek.
"No trudno. Muszę pomóc Idzie"powiedziała szaptem do siebie Agata i uniosła krzyż obiema dłoniami nad głowę.
-Anioły, przyjdźcie do mnie.. Anioły..-powtarzała szeptem.-Wzywam was! Zabijcie swoją światłością to, co mroczne i złe. Napełnijcie mnie mocą! Wzywam Was! Wzywam najpoteżniejsze Anioły broniące Wrót Niebieskich! Zstąpcie! NAPEŁNIJCIE MNIE MOCĄ!!!-mówiła coraz głośniej i głośniej. Mały czerwony kamyczek na krzyżu zaczął intensywnie świecić. Połać światła jaka padała przez okno na podłogę zaczęła przybierać różnorakie kształty.W końcu można było zaóważyć kontury anielskich ciał, wielkie skrzydła i długie włosy. Jeden za drugim wstępowały w ciało Agaty. Ta wciąż siedziała z krzyżem w dłoniach. Zamknęła oczy. Czuła jak ją przepełnia moc. Każda cząstka jej ciała stawała się teraz silniejsza. W końcu wszystko zniknęło. W pokoju zapanowała ciemność, a kamyczek przestał się palić. Agata wciągnęła w płuca dużą ilość powietrza, wstała i wyciągnęła obie ręce przed siebie. Spojrzała na szklaną butelkę stojącą na stole. Patrzała przez chwilę wnikliwym wzrokiem, zrobiła w powietrzu energiczny ruch dłonią i butelka rozprysła się w drobne kawałki. "Szykuj się, Karolina.." rzekła Agata a uśmiech przeszył jej twarz.

_________________
i znów zadaje sobie pytanie...: czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
2902475
kabama Płeć:Kobieta
Junior
Junior


Dołączyła: 28 Gru 2004
Posty: 118
PostWysłany: Pon 21 Lut, 2005 00:05    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Zmierzała w stronę dowmu w którym zamieszkiwała Karolina. W końcu doszła. Wpadła do środka bez pukania.
- Czego chcesz - powiedział na powitanie Hubert
- Gdzie jest Karolina? - spytała Agata
- A co chcesz
- Ciesz się swoim ostatnim dniem
- Co?
- Jestem gotowa aby was zniszczyć! Jestem jedynie o poziom niższa od Karoliny i mam moc aniołów
- Nie możesz jej teraz przeszkodzić.
- Niby czemu?
- Nie ma jej..
- A gdzie jest?
- Tego nikt nie wie. Codziennie o godzinie 2:00 gdzieś wychodzi. Gdzie nie wiem nawet ja...
- Znajdę ją!
- Nie!
Wyszła. Czuła że musi iść w stronę lasu. Szła i szła. W pewnym momencie ujrzała ogień. Był to ogromny płonący pentagram. O dziwo drezwa sie nie paliły. W dzień nigdy czegoś takiego tu nie było... Hubert wciąż był w pobliżu. Obserwował to całe zjawisko. Nawet on nie wiedział o tym. Po chwili przesunął wzrok na Agatę. Stała i obserwowała to zjawisko. Przypomniała sobie po co tu przyszła. Przypomniała sobie o mocy aniołów która w niej była. Podeszła bliżej. Ujżała czarne postacie. Zaczęły z nią rozmawiać.
- Czego chcesz?
- Przyszłam was zniszczyć.
- A kim jesteś?
- Aniołem.
Zaczęli się śmiać
- Mistrza nie pokonasz.
- Słucham?
- Mistrza nie pokonasz.
- Ale ja przyszłam do Karoliny!
- Nie wpuścimy cie do niej.
- A niby czemu? Wchodzę.
Chciała przejście przez ogień ale demony ją zaatakowały. Anioły były silniejsze. Agata przeszła choć osłabiona walką. "Co to było. I czemu oni bronili Karoliny. Czegoś tu nie rozumiem. Nieważne. Muszę się nią zająć. Pokonam ją. W końcu jest na 4 poziomie a ja na 3. Ona straciła swoich obrońców a ja mam jeszcze anioły. Osłabione ale są." myślała... Hubert cały czas patrzał...Sam tego nie pojmował. Agata weszła i zobaczyła na kamieniu siedzącą Karolinę.
- Co ty tu robisz? - spytała Karolina
- Zbliża się twój koniec.
- Chyba sobie kpisz.
- Mam moc aniołów. Ty swoich demonów straciłaś. Jesteś sama.
- Szkoda że nie wierzysz w siłę jednostki.
- Jestem od ciebie potężniejsza.
- Uwierz mi nie jesteś.
- Jesteś jedynie na 4 poziomie. Sama z aniołami nie zdołasz.
- Poprawka nie na 4 na najwyższym... Z tym 4 poziomem to ściema. Moj poziom jest 20.
- Ale jak to jest tylkko 10.
- No właśnie i oto w tym chodzi. Poczekaj chwilę
- Ale na co?
- Zobaczysz.
Karolina położyła się na głazie. Zamknęła oczy. I nagle z jej ciała wyszła jej dusza. Agata ją widziała. Przed jej oczami stanął poł-kozioł pół-człowiek z wielkimi rogami.
- Jam jest Szatan. Strzeż się. Nadchodzi nowa era. Moja era.
- Ale co?! - krzyczała Agata
- Sprawy posunęły się za daleko. Próbując mnie zniszczyć. Wogule nie powinnyście wchodzić mi w drogę.
- Anioły cie pokonają!
- Anioły są za słabe. Nie ma silniejszych ode mnie.
- Ale....
- No dalej. Atakuj mnie.
- Nie pozwole ci zawładnąć światem!
- Nie chce zawładnąć światem. To bez sensu. Nie potrzebuję tych wszystkich głupców. Aczkolwiek jacyś głupi słudzy typu Adam się przydają. Ale mniejsza oto. Ja poszukuje ludzi inteligentych. Nie chce całego świata.
- To po co ci Idda?!
- Chciałam ją jedynie nauczyć porządku. Fakt głupi sposób ale czasem jedyny.
- Więc wypuść ją!
- Ja zadecyduję kiedy ją wypuścić.
- Jak nie chcesz jej uwolnić to odbiorę ci ją siłą!
Wtdy Agata także opuściła swe ciało wraz z aniołami. Zaatakowali Karolinę. Walka była zawzięta. Z początku mogło się wydawać że dobro zwycięża. Szatan padł. Agata powróciła do ciała. Anioły wraz z nią. Byli bardzo osłabieni już triumfowali zwycięstwo. Hubert wylecił z krzaków i zaczął krzyczeć.
- NIE!!!! Jak mogłaś!! Zginiesz!!
- Już nie mamy wrogów - uśmiechnęłą się Agata- dobro zawsze zwycięża.
Po chwili przybiegła Idda. Cała ta sytuacja jej się śniła. Gdy się obudziła poczuła że musi przyjść w to tajemnicze miejsce. Pojawiła się wraz z Dobrawą która płakała z Hubertem.
Idda z Agatą i aniołami cieszyły się i płakały ze szczęścia. Nagle usłyszały głos.
- Tym razem będzie wyjątek. - to była Karolina. Użyła swej siły gdy dziewczyny nie były na to przygotowane. To był potężny cios. Anioły umarły. Idda i Agata leżały na ziemi na wpół przytomne.
- Jakie jesteście naiwne. Chwyciłyście się na taką sztuczkę. Hahahaha. Gińcie. Hahahaha - zaśmiała się szatańskim śmiechem Karolina.
Dobrawa z Hubertem padli u jej stóp.
- Chwała tobie
- Bez przesady. Kiedyś musiałam się ujawnić. Zaczyna się nowa era.
To mówiąc odeszli. Po jakimś czasie Idda i Agata się ocknęły.
- Chyba przegraliśmy- zaczęłą mówić Agata
- Ale chyba jestem wolna - odpowiedziała Idda
- Mam nadzieję. Ech miała rację. Nie warto jej wchodzić w drogę. To chyba koniec. Koniec walki. Wygrała. Pierwszy raz zło zwyciężyło... Nic już nie zrobimy....

no tak trzeba przełamać tradycje... Razz Dobro zbyt wiele razy wygrywało hehehe. Kurna jakie wizje hehehe... zaczęło się od wspólnych wypadów z przyjaciółkami a kończy na walce z Szatanem dobre hehehe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
elfkaNenar
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: Pon 21 Lut, 2005 14:45   

Elfka siedziałą w domu i czuła natężenie sił magicznych. Spojrzała na portrety wiszące w pokoju gościnnym. Każdy z jej przydków utrzymywał równowagę i zwalczał magię działającą w tym świecie. Jej rodzice nie potrzebowali mocy, ale ona czuła, że znów musi nadejść pora dla jej klanu. Musi odebrać siłę magiczną Karolinie i tą drugą, zupełnie przeciwną. Pobiegła do skrzyni na strychu. Wyjęła czarne skórzane spodnie, czarny skórzany gorset, czarne rękawice i czarny płaszcz w runy babki. Przywdziałą to wszystko i wzięła krzyż z agatu, który odsyła moc tam gdzie powinien.
-Teraz zobaczymy kto się będzie śmiał, szatan, anioły na co to komu?
Wyszła w ciemną noc i zaczęła biec w stronę gdzie palił się pentagram. Ciuchy były niewygodne i ciężkie, ale wszystkie były pokryte runami, które chroniły ją.
-A to co? Następna z mocą aniołów? Słonko masz 1 czy 2 poziom?- zawołała Karolina na jej widok.
-Wiesz ja się w to nie bawię.
-To w co się bawisz?
-W odbieranie mocy takim dzieciczkom jak ty.
-A wię stary klan także powstał- zaśmiała się Karolina
-Obudziłaś Anioły, więc i ja musiałam się obudzić.
-Żałośni jesteście skoro myslicie, ze możecie mnie pokonać.
-Kapłani Rathmy utrzymują równowagę na świecie od wieków i ty temu nie zaprzeczysz.
-Rathma korzysta z mocy smiertelnych.
-Lecz nie piekielnych. Dbamy tylko o cienką linie równowagi
-Świat powinien ulec zniszczeniu apokalipsie. Po to ja zostałam zrodzona, dla kompletnego chaosu.
-Dla chaosu nie nadszedł jeszcze czas, czas krwi powinien zaczekać i to nie ty go obudzisz.
-Ja go obudze!
-Lecz Rathma tobie nie posłuży!
-Nie jesteś za aniołami, ani za szatanem, musisz wybierac
-Jestem za równowagą...
Powrót do góry
Wero-Trelo Płeć:Kobieta
Debiutant
Debiutant


Dołączyła: 26 Sty 2005
Posty: 38
PostWysłany: Pon 21 Lut, 2005 16:48    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Tylko to mogłam zrobić.... póżniej się skasuje

_________________
Mało mnie znasz....


Ostatnio zmieniony przez Wero-Trelo dnia Wto 22 Lut, 2005 18:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
5678195
Idda Płeć:Kobieta
Aktywista
Aktywista


Dołączyła: 21 Wrz 2003
Posty: 564
PostWysłany: Pon 21 Lut, 2005 17:17    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

Wero-Trelo.Proszę,mogłabyś usunąć swój post??Proooszę!!1Bo ja się tak męczyłam,gdzie indziej Cię wciśniemy i koniec już tych czarłów,qrna!!!! biggrin

-Hahaha!Nie rozśmieszaj mnie!Nie ma czegoś takiego,jak rownowaga!Zawsze zwycięża albo zło,albo dobro.Na nieszczęście najczęsciej udaje się to temu drugiemu.Tym razem tak nie będzie!Zawładnę światem ,a wszyscy ludzie staną sięmoimi niewolnikami!!!!!!Dobra,dosyć tego monologu.Stawaj do walki!
-Po to tu przyszłam...-Powiedziała Nenar i zadała szybko pierwsze uderzenie.Jednak Karolina zdążyła odskoczyć.Gdy już miała zadać potezny cios Elfce,nadbiegła Ida i zasłoniła ją swoim ciałem.
-Ida,co ty robisz??!!
-Nie możesz zginąć,bo zło zwycięży!A od tego ciosu byś umarła!
-Ale...nie mozesz!
-Mogę!Lepiej ,żeby zginęła jedna osoba,niż cały świat!-Krzyknąła Ida.Wiedziała,że dorze robi,chociaż strasznie się bała.Nie wiedziała,ze spogląda na nią ktoś bardzo potężny,potężniejszy od aniołów,od najsilniejszego z najsilniejszych demonów na świecie,ktoś,kto czuwa nad każdym z nas,chociaż go nie widzimy i nie czujemy-Bóg. Tylko on wiedział,że w stronę polany,gdzie toczyła się walka,biegnie jeszcze jedna postać.Postać ta miała metr 70 ,wysportowaną sylwetkę i czarne włosy.Był to Adam.Wyczuł,że Idzie grozi niebezpieczeństwo."Nie,nie możesz umrzeć!"-Pomyślał,a gdy wbiegł na polanę,krzyknął-Odsuń się,Iduś!
"O,jak pieszczotliwie się znią obchodzi.Hue,hue,hue"-Pomyślała Karolina,a po chwili,głośno,dodała
-Ludzie,spieszcie się,bo ja tu chcę powalczyć sobie,a Wy zamulacie...Dobra,nie chcecie,po dobroci,to nie...
Nagle cała trojka się obudziła.Ida i Adam skoczyli w stronę Nenar w ostatnim momencie.Ida,by chornić Nenar, a Adam ,by ochoronić Idę.
-Nieeeeee!!!!!!!Co Wy najlepszego zrobiliście??!!-Nenar podbiegła do obojga.Jednak oboje już nie żyli.
-AAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!ZABIJĘ CIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!JAK MOGŁAŚ!!!!!!!!!!!!TO BYLI MOI PRZYJACIELE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!RAAAARGH!!!!!!!!!!!!!(co za krzyk Razz biggrin)-Nenar nie zastanawiała się,co robi,zaczęła rzucać różnymi "zaklęciami" w stronę Karoliny,nie dając jej możliwości obrony.Nie czuła zmęczenia,wręcz przeciwnie.Czuła,ze moc ciągle w niej rośnie,bo wiedziała,że zabiera ją demonowi.Po 20 minutach jednak,gdy Kabama już nie miała siły się podnieść,Elfce też zaczęło ubywać mocy.Walczyła jednak aż do omdlenia.
Gdy się przebudziła,obok niej leżała Karolina.Nenar podeszła do niej i sprawdziła puls.Nic.Podejrzewając,że dziewczyna udaje,zaczęła krzyczeć-Wstawaj!!!!!!Tak się boisz,że nie chcesz walczyć????!!!!Kto tu jet słabeuszem!!!!!!-Jednak ta się nie podnosiła.Po chwili przybiegła Agata,Nene,Wero,Iśka,Kinga,Wojtek,Bartek i cała reszta.Widok,jaki zobaczyli,był przerażajćy-palący się pentagram na środku lasu,obok martwa Ida i Adam,parę metrów od nich znajdowała się Paulina,która krzyczała coś do leżącej na ziemi "diablicy".
Wszyscy domyślili się,że Elfka uważa,iż Karolina nadal żyje.Pierwszy podszedł do niej Wojtek i powiedział cicho-Ona już nie wstanie.Tak samo,jak tamta dwójka.Wracajmy do domu.Jutro się zajmiemy zorganizowaniem pogrzebu...
Dziewczyna poslusznie poszła,cała zapłakana.

Nazajutrz...

(No,to tera Wy wymyslacie Razz Troszku napisałam tego czegoś biggrin tylko proszę,nie piszcie,ze odeszłam na zawsze,czy coś.To znaczy,nie po pogrzebie.Bo chyba nie myślicie,ze się tak łatwo poddam?? biggrin)

_________________
Wakaaacje!Znów będą wakaaacje! xD biggrin
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
1868191
elfkaNenar
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: Pon 21 Lut, 2005 19:20   

Siedziały w prosektorium w kole. Wszystkie się bezwiednie wpatrywały w ciało Idy i Adama. Wszystkie chciały by powrócili, ale troche je obrzydzało to, że ożywią trupy. Agut obiecała oddać moc aniołów dla ich życia.
-Tylko pamiętajcie jak ich ożywimy to wszystko podpalamy i zwiewamy, po pierwsze trzeba zatrzeć slady bytności i, że znikły 2 ciała oraz trzeba spalić Karolinę, a chcą ją pochować.- przypomniała Elfka
-No zróbmy to szybko, bo ja już nie mogę wytrzymać- zawołała Aga12.
Agut chwyciła swój krzyż i ten Elfki wzięła w obydwie ręce i zaczęła coś wymawiać. Nagle wzory wymalowane przez Wierzbę na podłodze zaczęły świecić a obok nich latały malutkie duszki.
-To dobre dusze idące do nieba, wszedzie są ich tysiące, musimy znaleźć duszę Adama i Idy- powiedziała spokojnie Agut.
Mrówa ściskała zbyt mocno rękę Weroniki, która co chwile syczała "Przestać, bo puszczę". Nagle dwie dusze zrobiły się żółte i wniknęły w ciała. Wtem wszystko zrobiło się strasznie jasne i zakończyło się całe przedstawienie.
-To koniec wyszeptała- Ida.- teraz już wszystko jest dobrze.
-Dobrze bedzie za chwilę.- powiedziała do niej Elfka trzymając palącą się gazetę.
-Tak.
Ida i Adam wstali czuli się jak nowonarodzeni. Elfka rzuciła gazetę na biurko niedaleko nich. Zaczęło się pieknie palić.
***
-Chcą spalić ciało- zasyczał Adam.
-Nie martw się powiedziała do niego dziewczyna obok niego.- wyciągnęła komórkę.- halo policja? Chcę zgłosić podpalenie...
***
Po kilku miesiącach w budynku sądu.
-Nic wam się nie stanie, tylko nagana- powiedział do wszystkich prawnik, ale kto to widziała palić prosektorium? Dziwne z was dzieciaki, ale co tam. Żegnam,
Grupka popatrzyła za nim.
-To koniec-westchnęla Aga-koniec nas.
-Dokładnie- Wero ryczała-przeprowadzam się
-A ja zmieniam szkołę...
Wszystkie dziewczyny i chłopcy zmieniali coś w swoim zyciu ze względu na rodziców. Podpalenie się wydało, ale za to spalili Karolinę. Niestety przypłacili to konsekwencjami karnymi i karami rodzicielskimi.
-I tu nasze drogi się rozchodzą- westchnęła Elfka...
-Ale na pewno kiedyś, jestem tego pewna zejdą się- zawołała Ida.
-Miejmy nadziję- usmiechnęła się przez łzy Kaśka.
-Dzieciaki choćcie już- wszystkich zawołał ojciec Mrówy- atobie ile razy mam powtarzać, ze masz już się z nimi nie zadawać? A z resztą i tak idziesz do damskiego gimnazjum w Warszawie...
Powrót do góry
kabama Płeć:Kobieta
Junior
Junior


Dołączyła: 28 Gru 2004
Posty: 118
PostWysłany: Pon 21 Lut, 2005 22:54    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych Odpowiedz z cytatem

*******
W piekle jednak się nie zmieniło. Szatan siedział na swym tronie.
- Echhhh jak miło w domu.... Nie wiem czy w najbliższym czasie będę chciał wracać na ziemię. Może jeszcze kiedyś.... Ciekawe co z tymi dziećmi się stanie.... Może jeszcze je odwiedze... Zdziwią się. Jedynie me ciało umarło ma dusza wciąż żyć będzie... Nie wiedzą że zabić mnie może tylko jedna osoba. Ale zabijając mnie Bóg zabije i siebie.... Wrócę pod inną postacią ale wrócę.... Ognie piekieł nie zgasły....



THE END
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 20 z 20 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku
Oznacz temat jako nieczytany

Skocz do:  

Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group

| Dzieci OnLine | Suwałki | Gry online | Maluch |