Mam pewien problem.
moja mama rozwiodła się z moim tatą.
i znalazła sobie nowego faceta i ma z nim teraz dziecko.
dobra mi nie przeszkadza że mają dziecko.ale najbardziej wkurza mnie On."Ojczyn"
Non stop na mnie krzyczy,wyzywa,bije z byle powodu nawet jak nic nie robie złego.ja już nie wiem co mam robić.
jestem już na granicy swojej wytrzymałości,brakuje mi sił.nie jeden raz mówiłam mamie co się dzieje w domu kiedy jej nie ma a mama jest w tedy w pracy.
ostatnio podniósł ręke przy mojej mamie i chciał mnie uderzyć.
już dwa razy mnie uderzył a przeciesz nie ma prawa mnie uderzyć.
a jeśli powiem mamie coś że mnie uderzył to specjalnie gada że to nie prawda.dla niego z całe życie jest przezemnie nawet jeśli rodzice się kłócą o finanse to też moja wina a że mają długi to nie moja wina i że sobie poradzić nie moga.jedno myślę że dla niego najlepiej by było żebym się wyniosła z domu na zawsze.Aha nie powiedziałam czegoś moja mama miała jeszcze kochanków którzy bili mnie i mame.i moja babcia dobrze wie że nie zasłużyłam na tkie zycie żebym dostawała jak to mówią w pupe.!
tak sobie czasami myślę czy nie wyprowadzić się do babci i mieć spokojne życie.
a mama nie może się z tym ojczynem rozwieść bo jeśli tak się stanie to moja mama zosatje z tysiącem do zapłacenia kredytu.
i naprawde proszę o wyrozumiałość i proszę bardzo i to bardzo o pomoc.
już wysiadam z sił jestem bezradna.; ((
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pon 24 Lis, 2008 20:09
A jak my Ci Moja Droga możemy pomóc? Jeśli jest aż tak źle jak mówisz i wytrzymać się nie da, bije Cie, tłucze, masakruje, pije, bije i generalnie zły z niego człowiek to pozostaje Ci zgłosić to na policję - Ale jeśli chcesz znać moje zdanie to nie polecam.
Widzisz, prawda jest taka że pokorne cielę dwie matki ssie - Sztuką nie jest postawić się takiej osobie, ale ustawić się w takiej sytuacji tak, aby dostawać - jeśli nie da się wcale - to jak najmniej.
Masz lat... Hmmm - 14? Za mało jeszcze żeby się postawić, a przynajmniej żeby takim "postawieniem" coś konstruktywnego zdziałać.
Pomyśl sobie że już bliżej Ci do usamodzielnienia się niż dalej, zaciśnij zęby i graj potulnego baranka, innej rady nie ma : )
ojc...to juz jest problem...nie moge wiedziec za bardzo...pomoge jak moge
korde nie moze sie twoja mama rozwiesc mowisz?? a z kad wiesz ze ona chce ...znaczy wiem dla ciebie to jest udreka...a jak by sie z nim zaprzyjaznic znaszy najpierw byc cicho gdzies moze przez 2 tygodnie nie rozrabiac itd a puzniej np pogadac z nim o sprawach np co by chcial dostac pod chinke i takie tam...jak nie pomoze to pogadaj z mama i opowiedz jej o calym problemie i ze on symuluje ze jest mily a tak nie jest i zeby cos zrobila a jak nie to sie wyprowadzasz do babci lub do taty (jak jest madry nie pije itd)tak napewno cos zrobi bo jak sie wyprowadzisz to jej sie glupio zrobi przed twoja babcia lub tata a wogloe ona cie kocha...a jak nie wyprowadz sie na troche i juz...JA NIE WIEM CHYBA JA SIE BYM TAK NIE DALA BO JA JESTEM BUNTOWNICZA I JA BYM SIE DARLA W DOMU AWANTURE ROBILA BYM UCIEKLA ZDOMU....
prosze jak zle ci powiedzialam wybacz nie mam zaduzo eksperenci tylko moja przyjaciolka tez przez to przechodzila
ps sory za ortografie ale nie mieszkam w polsce
Danly-moja mama bardzo chce się znim rozwieść ale moja mama wtedy zostaje z tysiakiem do spłacenia bo jego matka tego nie zrobi.
Shaunri-romzumiem cię to co piszesz ale na policje to zgłaszać nie warto bo będzie wojna i wgl. Bo przed moją mamą miał jeszcze żone i ta jego żona miała syna i tak samo jej syna traktował jak mnie teraz.Nawet jego syn mi wszystko mówił i ostrzegał.
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Pon 24 Lis, 2008 20:48
Wiesz co, tysiąc złotych to nie jest problem. A na pewno nie jest tyle warte marnowanie życia. Porozmawiaj jeszcze raz o tym z mamą, jeśli nic nie wskóra z tatą. Skoro mieszkasz z mamą, tata powinien się starać, aby było Ci w tym domu dobrze.. Zawsze możesz wybierać, to z kim chcesz mieszkać.
Shaunri-właśnie dobrze piszesz że nie zawsze bo nie zosatwie mamy i nie pójdę do ojca który mnie nie chciał i nie był wtedy kiedy się rodziłam.a mama mnie samotnie wychowuje od 14 lat więc nie wypada.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 25 Lis, 2008 15:40
Dlatego jak sama widzisz nie da się Ci tu nic doradzić - kto nie spróbuje, to trafi jak kulą w płot, bo jeśli Ty nie znalazłaś do tej pory jakiegoś rozwiązania będąc tak blisko sytuacji, to niestety pozostaje Ci czekać : )
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 25 Lis, 2008 16:40
danly - Czasami trzeba się po prostu pogodzić z tym co los przynosi, przyjąć to na klatę i tyle. Inni mają gorzej.
Osobiście tak, żyłbym tak nie tylko przez cztery lata, albo i dłużej - TAkie sytuacje naprawdę, mimo że w tak młodym wieku mogą się takie wydawać - tragiczne nie są. Jak powiedziałem - inni mają gorzej.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 25 Lis, 2008 21:48
Kamcia - A masz wyjście? Takie myślenie często do niczego nie prowadzi - uciekniesz i co? Tylko więcej problemów sobie narobisz, a skoro możesz tutaj z nami pisać, to znaczy że nie jest tak źle.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach