-co.....juz dzien?-spytala sie sama siebie Sita czarnowlosa dziewczynka o troche ciemniejszej karnacji wstala z lozka i poszla do lostra,nagle do pokoju weszla pielegniarka i zawolala "Sita!mowilam ci zebys nie wychodzila z lozka,twoje zwichniecie w stawie lokciowym jeszcze nie jest wyleczone!",Sita westchnela i naburmuszona powiedziala "ale to jest w stawie lokciowym a nie w stawie biadrawym!", ".....ale kiedy wstaniesz mozesz gdziesc pojsc i z przyzwyczajenia probowac poruszyc lokiec....blabla(z punktu widzenia Sity)"powiedziala nerwowo pielegniarka bo wlasnie zawolal ja lekarz zeby mu pomogla w zamykaniu rany jednego pacjenta."brrrr..."pomyslala i wyszla z pokoju.Sita odetchnela i poszla ponownie do lustra,"Ehhh...kiedy wyjde wreszcie z tego szpitala.....gdyby nie ten wypadek Samochodowy tydzien temu to mogla bym teraz byc na imprezie Oli....dlaczego ja mam takie nieszczescie..i do tego w klasie wysmiewaja sie zmojego imienia,ze mam ciemniejsza karnacje bo moja mama urodzila sie w indii.. a to moze lepiej ze jestem w tym szpitalu?"powiedziala Sita ogladajac sie w lustrze.
´´no i teraz wasza kolej ´´´
Zycze milego pisania
_________________ Haha! Wrucilam! Dzieci.Best mi sie "odnudzilo
"Nie...Tak nie moze być..."- pomyślała Sita i usiadła zdenerwowana na łóżku. "Już czuję sie w miarę dobrze i co z tgeo,że ruszam łokciemnic mnie nie boli!"- pomyślała, wstała z łżóka i wyszłą z pokoju. Idąć korytarzem natknęła się na pilęgniarkę
- A dokąd to młoda damo?- spytała zdenerwowana pielęgniarka
- Na WC bo u mnie skończył sie papier, stara stara panno- powiedziała Sita a dwa ostatmnie słowa dodała szeptem i poszła w stronę gabinetu dyrektora. Stojąc przed drzwiami usłyszała rozmowę dyrektora z bardzo znajomym głosem...z głosem jej ojca!
- Ale nie wiem...Czy teraz może...Nie wiadomo, może się przewrócić i wtedy...- zaczął dyrektor ale ojciec Sity wszedł mu w pół słowa
- To moja córka i ja decyduję,czy wychodzi ze szpitala czy nie. Obecuję,ze nie pójdzie na żadną dyskotekę
- No, chyba ze tak- powiedział przestraszony dyrektor i wtym momencie do pokoju weszła Sita.
- Sita pakuj się, jedziemy- powiedział ojciec i wyszedł z gabinetu razem z córką- A z tym ostatnim zdaniem to ja żartowałem- dodał kiedy znaleźli się już za drzwiami i puścił do nie oczko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach