Oto dom. Dom pełen miłości, zaufania, przebaczenia i opieki. To wymażony dom dla wielu dzieci. Mieszka w nim Maria. Maria ma 6 lat, jednak uważa się za dużą i dzielną dziewczynę... wkońcu zawsze może ją obronić mama lub tata, prawda?
Oto ten sam dom. Ten sam, ale jaki inny! Mrysia płacze na łóżku. Babcia próbuje ją przytulić, ale dziewczynka się wyrywa. Przed godziną straciła rodziców w wypadku samochodowym. Jeszcze nie rozumie co się stało, jednak płacze... tak jakby myślała, że przez kapryszenie mama i tata poraz kolejny jej posłuchają i przybiegną na rozkaz.
Babcia myśli. Sama też powinna pokładać się i walić pięściami wszystko co popadnie. Przecież nie ma nic gorszego jak stracić dziecko! "Boże czemu mnie tak ukarałeś, czemu ?! I czemu ją ukarałeś !?"
Dziewczynka powoli nie ma czym płakać, jest zmęczona i głodna. Schodzą na dół, do kuchni. Babcia gotuje kakao ... jakby nic się nie stało. Chce jak najszybciej położyć wnuczkę, żeby samej móc pogłębić sie w żałobie.
Noc będzie ciężka. Ona o tym wie. Nie wie tylko czy cięższa dla niej czy dla dziewczynki.
Na drugi dzień Maria nie idzie do przedszkola, nie poszła też tydzień później... i miesiąc później też nie. Poszła dopiero dwa miesiące później. Musiały przecież sobie z babcią wszystko poukładać.
To było 2 lata temu.
Maria mając 8 lat powinna być jeszcze małą, beztroską dziewzynką, ale nie mogła nią być, ponieważ sama musiała sobie radzić. Babcia była już stara i (tą myśl dziewczynka żadko do siebie dopuszczała) mogła niedługo umrzeć. A co wtedy będzie z nią? Kto się nią zajmie ?! Przecież babci juz nie będzie ! Czy poradzi sobie sama ?!
Narazie Marysia starała się o tym nie myśleć... starała się czerpać same kożyści z życia (choć uważała, że jest ich zdecydowanie za mało). Miała wiele koleżanek. Jedną z najserdeczniejszych była Majka. Często się spotykały i traciły czas przesiadując w swoich pokojach i bawiąc się w księżniczki.
Pewnego dnia Majka wpadła na pomysł...
Pewnego dnie Majka wpadła na pomysł, aby choć raz przebrać się za coś innego...
- Anioła?
- Może być... od pół biedy. A co ciekawego jest w aniele?
- No jak to co - Marysia była zbita z tropu.- Wszystko !
Jak wymyśliły, tak zrobiły. W momencie kiedy Marysia zakładała 'skrzydła' z dykty, stało się coś bardzo tajemniczego i... anielskiego (?). Do tej pory na dworze było ponuro, teraz się rozjaśniło, bardzo rozjaśniło ! Okno pokoju się otwarło w wpasło przez nie mnóstwo światła. Był to blask nie do wytrzymania, więc dziewczęta zamknęły oczy. W tym momencie Maria 'to' poczuła. TO był czyjś oddech. Bardzo ciepły i przyjazny. Czuła się jakby napełnił ją nadzieją na odzyskanie czegoś co straciła...
Dziewczynki obudziły się późnym rankiem. Było już dawno jasno.
- Co ja u Ciebie jeszcze robię !? - zdziwiła się Majka.
- Nie mam pojęcia - przecierała oczy Maria. - Babciu !
- Słucham ? -odkrzyknęła babcia z dołu do wołającej wnuczki. - już idę !
Za kilka minut stała już w drzwiach.
- Babciu, co robi u mnie Majka? Co się wczoraj stało ? Co to było za światło?
- Słucham ? Jakie światło? Majka śpi u ciebie, bo jej rodzice wyjechali na pogrzeb zmarłej cioci, co ci jest, już zapomniałaś? -ciągnęła nie czekając na odpowiedź.
- Jak? Moi rodzice są na jakimśtam pogrzebie?
- Tak ! Do licha co w was wstąpiło ? Amnezję macie czy co? Majkuś, zmarła ciocia Sara, ta z Warszawy ! Pamiętasz już?
- Yyyyy... nie -pokręciła głową, na znak, że nie pamięta.
- Och... zrobię wam gorącej herbaty, może to was do końca obudzi.
Babcia zatroskana wyszła z pokoju. Dziewczyny w ciszy przebierały się i myły. Wkrótce wszystkie trzy zapomniały o tej chwilowej amnezji.
Maria dorastała, z dziewczynki stawała się dorosłą panienką. Coraz więcej rozumiała, uczyła się na błędach. Ocen nie miała najlepszych, ale podświadomie tłumaczyła to tym, że nie miała za dużo czasu... Musiała zająć się domem i babcią. Bo babcia nie czuła sie najlepiej.
Maria urosła o 4,5 cm i miała już 9 lat. Jak na swój wiek była bardzo dojrzała. Owiele bardziej niż wielu dorosłych.
Miała wiele zainteresowań. Babcia nie miałaby nic przeciwko nim gdyby były 'normalniejsze'. Interesowała się duchami, wiedźmami, magią i tym podobnymi fantazjami. Lubiła wywoływać (podczas zabawy oczywiście) duchy.
- Każda nastolatka musi się czymś interesować, babuniu.
- Ale...
- Babciu znowu zaczynasz? Proszę...
CDN...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach