Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 12:15 Papiez i Terri Schiavo
Papiez jest tak jakby naszym wodzem i pelni wole Boga a oto moja opinia z Forum 13 i jednej dziewczyny:
Cytat:
och nie! i co teraz zrobimy??Kurde! On nie bedzie żył wiecznie! mussicie se to uświadomić!
Tak ale zobacz ile ma lat papiez.Tak samo ta Teri ona zmarla w wieku 41 lat w 1990.Ale jak podlaczyli do tego uzadzienia(nie wiem jak to sie nazywa)I co sadzisz ze sie obudzi i powie?Ogladalam wiadomosci jak blogaslawil ludzi chcial powiedziec ale nie mogl!Bedzie zyl wiecznie?Wiecznie zyje nasza dusza(od dusza jest niesmiertelna!)Bog zyje wiecznie i Jezus oni sa zawsze przy nas.Takze Aniol strorz nas psestrzega!A papiez jest jeszcze chory chyba na parkinsona i ta choroba dalej postepuje.To jest podobne do zespolu Downa ale oni po urodzeniu odrazu maja.Nie zaowazyliscie jak papiez sie ostatnio zmienil?To przez chorobe.A i jeszcze to:
Potwierdzają się informacje o śpiączce papieża
"Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że papież jest w śpiączce" - powiedziała dziennikarka włoskiej agencji Apcom reporterowi telewizji TVN24.
Wcześniej Watykan dementował informacje o śpiączce papieża, podawane przez włoskie media.
Przepraszam ze tak tego duzo ale chcialam wam wytlumaczyc.Aha dusza papieza bedzie zawsze przy nas!Pamietajcie!
Tak samo ja o Terri Schiavo :
Cytat:
Sorry ze sie wcinam Teri zmarla w wieku 41lat w 1990roku!Zostala podlaczona do aparatury poniewaz tak zdecydowali rodzice Teri.Ja sama jak bym miala dziecko ktore bylo by podlaczone do tej aparatury bym nie odlanczala.Czy wy nigdy nie rozumiecie ona byla jak ,,roslinka" ona nie czula a ze oczy miala otwarte to niewiem.Tata mi powiedzial ze jej przypadek to ze mozg nie funkcjonuje a serce bije!Wiec ona nie zmarla wczoraj ona zmarla w 1990 roku!A nie w 2005!Wiec to po co pisac tematy o zmarlej Teri?Byla to wasza bliska znalyscie ja?Raczej nie!Wiec dziekuje za wyczerpujaca uwage!
Rozumiem papiez tak kazda znas (moze prawie kazda) go widziala na zywo.Rozumiem papiez to Polak i wy jezeli on umrze te beda na forum stawiane ,,znicze".Tak samo jak nasz Waldemar Milewicz([*]Pokoj twojej duszy)zginal.Cala Polska ta wiadomoscia byla wstrzasnieta a teraz bedzie tak samo z naszym papiezem.Wiec ja wole poczekac i postawic znicz za dusze Waldemara Milewicza([*]Pokoj twoje duszy)A papiez zyc wiecznie nie bedzie tak samo my umrzemy lub zginiemy w wypadku.
Czy wy tez tak uwazacie?Sorry jak uwazacie ze to smiec ale bardzo mi ciezko dusic to w sobie.
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 15:47
Terri nie mogla sie wybudzić bo Terri podczas zawału (w 1990) doznała urazu mózgu z powodu niedotlenienia.
Widziala, czuła, słyszała, częśc też rozumiała. Ona nie mogła się wybudzić bo nie miała z czego, ona nie była w śpiączce! Dziś na ten temat z babką z reli gadałam z pół godziny, ani jedna ani druga nie mogłysmy sie przegadać.
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
blackLady -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 15:52
Właśnie przeczytałam,że Terri umarła w czwqartek rano. W dzisiejszej Gazecie Wyborczej są też odpowiedzi na pytania związane ze stanem Terri.
Ten jej mąż to HAM!! On chcaił zeby umarla i sam chciał wziąść forsę i ożenić sie z inna ! Jak mozżna być taką świnią?? A co do papierza: włąsnie wróciłam z mszy która była w jego intencji;)
No był ham, ale co poradzisz... Chciał jej śmierci, między innymi dlatego,że nie miał rozwodu, a w jej stanie to było niemożliwe. Jedynym wyjściem z sytuacji była śmierć Terri. I udało się mu.
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 16:03
czy ham? czy pieniądze hm.. pewnie pieniądze dostaną rodzice Terri
a czemu ham/ ze chciał się ożenić z inną? ma prawo mieć sowje zycie prawda? żył już z jedną przed jej smiercią, miał nawet dzieci.
Czy dlatego ze 15 lat jego żona wegetuje (bo co to innego) nie moze miec kogos innego? Czy sama wytrzymalabys tyle czasu?
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
scv -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 16:06
A poza tym to ja uważam, iż jej dalsze przebywanie na tym Świecie nie miało już sensu, ponieważ, kilku biegłych lakarzy stwierdziło, że ona już się nie wybudzi na 99,999%. Tzn. że ciało jeszcze poprzez sztuczne wspomaganie ciało będzie istnieć, umysł był już martwy po wypadku.
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 16:08
Echem... tak czytam te cytaty i czytam... i żadnego do końca nie przeczytałem. Nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Żenada .
Do szkoły na biologię trza iść, a nie na poważne tematy się wypowiadać.
I rozwalił mnie tekst o papieżu-wodzu... o fak... co to, Indianie jesteśmy? Jakieś plemię pierwotne?
Ja uważam, że ludzie powinni zostawić Papieża w spokoju...
Przecież to już stary, schorowany człowiek.Wierni wyczekują aż coś powie, ruszy ręką... Przecież dla nigo to wszystko może być bardzo męczące.
Naprawdę żal mi go.
A Terri... Nie wiem co o tym sądzić. Nie wiem czy takie ,,życie" jakie miała ona podczas wegetacji to w ogóle życie...
Wszystkie jej miny, śmiech, płacz... Ona przecież nic nie rozumiała. Nie mówiła...
Szkoda...
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 01 Kwi, 2005 16:30
Młoda napisał/a:
A Terri... Nie wiem co o tym sądzić. Nie wiem czy takie ,,życie" jakie miała ona podczas wegetacji to w ogóle życie...
Wszystkie jej miny, śmiech, płacz... Ona przecież nic nie rozumiała. Nie mówiła...
Szkoda...
Nie wiadomo czy nie rozumiała...
Poza tym, uważam dyskutowanie o tej sprawie za zupełnie nie mające sensu. Myślę, że to sprawa tylko i wyłącznie Amerykan - oni mają zupełnie inną - jak to się mówi? - mentalność chyba. Inaczej myślą itp. itd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach