A więc myśląć o RPG (nie komputerowych) grając ze znajomymi czasem się puści jakieś fajne i smieszne hasło, albo coś. A więc proszę o podawanie najśmieszniejszych zdarzeń podczas gier
-Podczas jednej sesji byłam złodziejem wietrzniakiem. Koledzy stwierdzili, że gdybyśmy nocowali w karczmie, to mnie będą zamykać w szufladzie szafy, abym nic nie ukadła (wietrzniaki dla niezaznojomiomych są małe)
-Idąc przez miasto kolega wstąpił do sklepu i chciał coś kupić, ale tego nie było. była dyskusja z mistrzem gdy, po której stwierdziłąm, ze trzeba było iść do hipermarketu. Już zły mistrz gry odebrał mi punkty legend.
-Kolega nazwał swoją postać Pu-Erth (jak herbata), bo mu to najbardziej pasowało
-Tworzyłam postac pięknej elfki podczas gdy kolega był elfem... po długich namowach mnie przez niego, abym nie inwestowała w ciuchy ubrałam się w długi płaszcz i takie tam, nie starczyło mi na buty, a więc tylko stopy miałam bose
-Gdy graliśmy w RPG za naszymi plecami siedziała mama koleżanki i zabijała potworki w Ice Wind Days. (fajna mamusia)
Icewind Dale nazywa sie ta gra ( wlasnie w nia sobie pykam )
Wiecej takich kwiatkow
Ja niestety nie mam z kim grac ;( Buuuuu ;(
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Tavion Gość
Wysłany: Pią 10 Wrz, 2004 18:11
Ja nie pamiętam wszystkich, dużo było.
1. Kiedyś spotykałam demony z widelcem zamiast ręki.
2. U kolegi - miał remont w pokoju, a my graliśmy. Karty postaci zapisaliśmy na ścianie.
3. Spotkałam Christinę Aguilerę - robiła za barda.
4. W mieście była zakonnica - prostytutka.
5. Dostałam zadanie do wykonania w kwiaciarni - zabić wszystkie pszczoły w mieście.
- A tak na marginesie - Zdarzało się wam zabić postać w queście, lub wykonać jakieś niezamierzone działania?
Kiedyś pozabijałam facetów bo byli rudzi. Taka wioska.
Dopiero potem się dowiedziałam, ze byli bardzo ważni. ;(
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Pią 10 Wrz, 2004 21:32
uuuu ja tego mialam mnustwo ale często zapominam dlatego kfiatki bede Wam pisać po każdej sesji (mam jutro) ale np. te które pamiętam (2)
-prowadzilam sesje mojemu bratu, 4 czy 5 razy szczury w kanalizacji o mało go nie zabiły tylko ciągnęły po wszystkich ściekać w mieście, osadzie =P w samej przepasce na biodrach ponieważ z maczugą w ręku wybrał się zabijać krwiozercze szczury w kanałach =D
-pytanie MG. do pojmanego towarzysza
MG-Kim jesteś?
Kolega- eeeeeee kurde zapomniałam =/ dodam nastepnym razem =/
-w Dnd mam jedną postać (mężczyznę) który jest tak śliczny że co chwile wszyscy zwracają się do niego per "pani" chłopak dostał schizów i chce zmienić płeć =P
to tylko niecałe 1% z moich sesji =] jak sobie przypomne wiecej to napisze
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Tavion Gość
Wysłany: Sob 11 Wrz, 2004 09:34
Lubię słuchać o takich sytuacjach
Wierzba, ty grasz chłopcem?
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Sob 11 Wrz, 2004 20:28
gram i facetami i babkami (znaczy babką i chłopcem bo do Dnd mam 2 postacie) ale częściej gram babką =] mam juz 8 poziom, a faciem (już 3 z kolei bo reszte mi zabili =P) dopiero 1 =D
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Femme Fatale Gość
Wysłany: Nie 12 Wrz, 2004 05:42
Noo... Ja pamiętam jak rzuciłam "bramę" moją kapłanką, a przedtem nie rzuciłam "ochrony przed złem". Balor wybił wrogów i całą moją drużynę, z jednym wyjątkiem - zostawił mnie. Albo:
Drużyna oczekuje nadejścia straszliwego demona, który ma się lada moment zamanifestować. Kolega do MG:
- Gdzie właściwie, według moich obliczeń, ma się pojawić ten demon?
MG (spokojnym głosem):
- Tam, gdzie stoisz.
***
Gracze trudzą się nad zagadką, nie wiedzą kto spalił ich rodzinne wioski.
MG: Smok nie mógłby tego dokonać...
S: A jeszcze jakiś żyje...?
MG: I to nie jeden, są strasznymi burżujami. Rządzą większością korporacji i są strasznie bogate.
S: Smoki... Hm... U nas miały... Nieco inną rolę...
MG: Ale jeden bardzo potężny smok zajął pół kraju zwanego Polską...
Me: -_-"
MG: Ten smok... To jak go nazywają... Smok Wawelski...
S: Polska... Hmm... Nie wiem gdzie to jest... Ale przepiękna nazwa...
Me: XDDDD
MG: [Cicho! Nie śmiać się, nie ja to wymyśliłem. Ja się tylko zainspirowałem!]
***
Jak sobie jeszcze coś przypomnę, to napisze... Bo teraz mam pustke w glowie ;Ddd
Nena -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 12 Wrz, 2004 10:26
Nie gram w eRPeGi, ale koleznka opowiadala mi, ze byla wietrzniakiem, i musiala dostac sie na drugi koniec rzeki, budowala przez iles tygodni most, i nie przyszlo jej do glowy, ze moze przez ta rzeke przeleciec
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Nie 12 Wrz, 2004 11:52
no po wczorajszej sesji trochę było =P
Moja postać poszła modlić się do swojego Boga (gram druidką która wierzy w Corellana Lorethiana) do lasu nieopodal miasta, oczywiście mój wymyślny MG nie powiedział mi że jest noc i tak sama w środku nocy poszłam do lasu =] zaatakował mnie Wilkołak, który chciał abym się rozebrała i została jego partnerką ehuehuehueuh =D niestety nie byłam taka uległa i postanowiłam go zabić, jednak (po moim domyśleniach że miał krytyczne pudło potworek) Wilkołak spadł na mnie i musiałam jakoś go zabić, po zabiciu okazał się dość przystojnym młodym mężczyzną => jednak nie jestem nekrofilką i nie zgwałciłam go a mogłam =P i w tym momencie tak sobie postanowiła iść straż na przeszpiegi (oczywiście spóźnili się te 2 minuty jak zawsze ) a więc że nie chciałam aby wzięli mnie za gwałcicielkę i morderczynię (ponieważ mężczyzna został nagi =P) zamieniłam się w małego niedźwiadka i wraz z moim srebrnym liskiem który był ze mną podreptałam do lasu ^^.
rzecz inna, kilka dni później, następnego dnia mieliśmy wyruszyć na misje więc mimo, że była to noc postanowiłam ponownie wybrać się do lasu, aby się pomodlić (w międzyczasie jeden z moich kumpli [który grał kiedyś elfem ale teraz jest to likantrop zmieniający się w wielkie niewiadomo co i zanim się zmieni też wygląda jak wielkie niewiadomo co może kiedyś Wam opisze] powiedział że tym razem skrada się za mną żeby znowu mnie cos nie chciało zgwałcić [co się zdąża co chwilę, baaaardoz często, w każdej sesji przynajmniej kilka razy =P-tak to jest być piękną elfką =P] jednak MG tego nie słyszał) noi w pewnym momencie MG mówi:
-Nagle dostajesz obuchem w głowę, tracisz przytomność rano budzisz się w tym samym miejscu jednak naga. (wszyscy w śmiech ponieważ kumpel szedł za mną, MG został o tym poinformowany, również dostał spazmów =P)
Kumpel- no to ja się stamtąd niezauważalnie oddalam
Ja- eeee szukam moich ubrań, po czym ubieram się i idę stamtąd z dziwnym uczuciem że ktoś coś mi zrobił, boję się czy nie zaszłam przypadkiem w ciąże =P.
Na poprzedniej sesji (mnie jednak wtedy nie było =( nie mogłam przyjść) moja kumpela (niegdyś kryształowa elfka) została zgwałcona przez mojego kumpla, wielkiego przebrzydłego cuchnącego nieinteligentnego krasnoluda =P, zaszła w ciąże, za kilka sesji powinna urodzić =] ciekawe co z tego wyjdzie.
MG czytał nam o środkach antykoncepcyjnych z księgi Forgotten Realms, w pewnym momencie kumpel rzuca (ten który mnie przypadkowo zgwałcił =P)
-Ja tam wole lniane prezerwatywy +10
(wszyscy tak się śmiali że się pobeczeli)
MG- (dalej czyta o tych środkach antykoncepcyjnych) jakaś tam nazwa, jakiś tam opis(jednak on przeczytał tę nazwę i opis) "(...) jednak może wywoływać potencję, a środek kobiecy może wywołać stracenie ochoty na seks(...)'
Kumpel- ja i tak wole lniane prezerwatywy +10 =]
Mam nadzieje że nie zajdę w ciąże, o nie chce mieć dziecka który będzie mieszanką elfa, z kawałkiem smoczek krwi, likantropa i wieeeeeeelu wieeeeeelu innych =D
poprawiłam błędy po ponownym odczytaniu postu bo sama prawie nie potrafiłam się doczytać =P
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Ostatnio zmieniony przez panienka_wierzba dnia Nie 12 Wrz, 2004 19:24, w całości zmieniany 1 raz
Tavion Gość
Wysłany: Nie 12 Wrz, 2004 18:14
Dobre
Uhaaaaaaha
KoT Gość
Wysłany: Pon 13 Wrz, 2004 20:48
Grałem na obozie w DnD...Półork, barbarzyńca. Znajomy zaklinacz kopnął mnie w tyłek, żebym uciekał, bo gdybym tego nie zrobił, postać zaliczyłaby szybki zgon. Ale charakter to charakter. Szybki odwrót i uderzenie...Rzut...
- O cholera. Trafiłeś.
- Obrażenia?
Rzut...
- No to padam na ziemie nieprzytomny
Kolejny...Półorkowi się zginęło. "Znajomy" nekromanta zaciaga jego ciało do lasu...
- Biore go w krzaki...
- O_O - Co Ty chcesz z nim tam robic?!
No kolega się trochę speszył.
Ten sam nekromanta idzie do burdelu...MG
- No to wchodzisz...
- Biorę pierwszą z boku i idę na górę.
- Ale...Poczekaj. Chyba o czymś nie wiesz.
- O czym?
- Tam są same gnomki
To była akurat pierwsza w życiu sesja większości graczy, więc kwiatków było duużo więcej...Np "To co ja mam teraz z nim zrobić?" - "Uśmiechnij się ładnie do niego i puść mu oko..." - "No to robię to." - "Bard wygląda na bardzo zadowolonego, zatrzymuje wzrok na Twoim biuście i pośladkach. Jego spojrzenie wędruje na górę karczmy"
Noo... Ja pamiętam jak rzuciłam "bramę" moją kapłanką, a przedtem nie rzuciłam "ochrony przed złem". Balor wybił wrogów i całą moją drużynę, z jednym wyjątkiem - zostawił mnie. Albo:
Drużyna oczekuje nadejścia straszliwego demona, który ma się lada moment zamanifestować. Kolega do MG:
- Gdzie właściwie, według moich obliczeń, ma się pojawić ten demon?
MG (spokojnym głosem):
- Tam, gdzie stoisz.
***
Gracze trudzą się nad zagadką, nie wiedzą kto spalił ich rodzinne wioski.
MG: Smok nie mógłby tego dokonać...
S: A jeszcze jakiś żyje...?
MG: I to nie jeden, są strasznymi burżujami. Rządzą większością korporacji i są strasznie bogate.
S: Smoki... Hm... U nas miały... Nieco inną rolę...
MG: Ale jeden bardzo potężny smok zajął pół kraju zwanego Polską...
Me: -_-"
MG: Ten smok... To jak go nazywają... Smok Wawelski...
S: Polska... Hmm... Nie wiem gdzie to jest... Ale przepiękna nazwa...
Me: XDDDD
MG: [Cicho! Nie śmiać się, nie ja to wymyśliłem. Ja się tylko zainspirowałem!]
***
Jak sobie jeszcze coś przypomnę, to napisze... Bo teraz mam pustke w glowie ;Ddd
Pierwsze to ja prowadziłem , a drugie Xane Pamiętam to ! Ari , gdybyś rzuciła ochronę przed złem to ten biedny Balor by wam nic nie zrobił Pozatym TY zginełaś druga , czy trzecia , więc bez ściemy :>
Jeden, wg. mnie najbardziej kultowy kwiatek z sesji:
G1: Ten zwój jest bezużyteczny! Pisze na nim tylko "Hastur, Hastur, Hastur!" ;-)))
Dla nieskumanych z warhammerem: Hastur jest tym, którego imienia nie wymawia się trzy razy, bo to ma bardzo tragiczne skutki, od pyrzwołania demona po wielką eksplozję mówiącej postaci ;-)
_________________ Vel'bol l' uoi'nota tlun usstan xunin ghil ?!
KoT Gość
Wysłany: Pią 17 Wrz, 2004 07:42
Witam.
Hehe;) Na tej pierwszej to ja bodajże grałem, Homyck. I zginąłem w czołówce tak jakoś. Inna sesja: Kwiatek z Wampira - Maskarady. Gość kopnął w granat...I wszystko byłoby dobrze, gdyby to nie był granat reagujący na dotyk. Jak czasem miło odróżnić dwie podobne rzeczy
Pozdrawiam
Jeden, wg. mnie najbardziej kultowy kwiatek z sesji:
G1: Ten zwój jest bezużyteczny! Pisze na nim tylko "Hastur, Hastur, Hastur!" ;-)))
Dla nieskumanych z warhammerem: Hastur jest tym, którego imienia nie wymawia się trzy razy, bo to ma bardzo tragiczne skutki, od pyrzwołania demona po wielką eksplozję mówiącej postaci ;-)[/i][/b]
Co Hastur ma wspólnego z WFRP? :/
_________________ I ze zgrozą pojąłem, że zazdrościć zdolnym
Temu, co w otchłań biegnie z skwapliwością wściekłą,
I, własną krwią pijany, po życiu mozolnym
Na śmierć przeniósłbym mękę, a nad nicość piekło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach