Koleżanka dostawała się do systemu (jeszcze o tym nie wiedziała) jako gwałcona na smietniku dziewczyna przez człowieka i orka. Najpierw był ork, a potem kostka (brak figurek^^) która miała robi za smietnik nagle robiła za człowieka i kolega, który grał także kobietą zaczął bić orka po jego kolejce zadał pytanie "Przepraszam, a czy oni ją nadal posuwają?"
Na swoją kolej dojcia czekałam nieźle długo i zapomniało mi się, ze jestem praworządnie zła... na przywitanie zarzuciłam "Heyo"
"Inagle wyskakuje przed wami strażnic i przestraszyliście się go..." "Ty ch... chcesz, żeby normalny półelf dostał zawału?" -cytacik
Feanor - jeszcze chwilke, moge ci nawet zawtorowac - hahahaha! O, i odrazu jakos weselej sie robi. Prawie.
a jedna z najbardziej smiesznych, ciekawych, barwnych i absurdalnych scen jakie widizalem [nie mialem neistety przyjemnosci grac na tej sesji]:
rozmowa druzyny z wampirem-buddysta lewitujacym glowa w dol w jakims kulistym, 'zakrzywionym' pomieszczeniu na zamku drachenfels [chwile pozniej polowa druzyny polegla walczac z dywanem bo nie zdjela butow przy wycieraczce, kiedy reszta musiala rozwiazac problemy natury etycznej pewnego Championa Khorne'a z rozdwojeniem jazni]. Rewelacyjnie absurdalna sesja ;]
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
No to było dobre
Kfiatek z naszej pierwszej seseji:
Mg podniecony swoją rolą opisuje nam mały tartak..
"Widzicie małą chatkę, zaplanowaną z rozmysłem, zbudowana jest z starannie przyciętych drwali...."
_________________ "Niech w ogniu staną kaplic ściany, niech dym zdusi zakonnic krzyk"
Czyń ZŁO !!! BLACK METAL IST KRIEG !!!
1 Sesja Star Wars, 4 dni temu, MG miał grypę.
MG: No to przybyliście na tą planetę i <ekhu! ekhu>wychodzicie ze statku. Waszym oczom ukazuje się rozległa pustynia, ale wbrew pozorom jest raczej zimno.
<zwraca się do postaci Jedi>
MG:Ty zaczynasz przypominać sobie <ekhu! ekhu!> jak twój wiekowy mistrz wspominał ci o podobnej planecie. Powiedział wtedy...K *ciach, ciach!*, JAK MNIE GARDŁO BOLI!
Inna bajka. Sesja Vampira. Kwiatków było, że ho ho. Wyobraźcie sobie drużynę, która ma rozwikłać ważną zagadkę, i która to drużyna składa się z:
- zniewieściałego torreadora w stylu retro,
- nazistowskiego, antyspołecznego bruja,
- 15letniej malkavianki pogrążonej w katatonii,
- mnicha (notabene o imieniu Ong Bak:)) który nie potrafi powiedzieć w cywilizowanym języku nic oprócz cytowania Konfucjusza!
T:Sugerowałbym zajęcie jednego stanowiska w tej kwestii. Osobiście popieram mojego kolegę, który...
B:Stul japę, kogo obchodzi jakie zdanie ma twój kolega!?
M:Pana Jenkinsa napewno obchodzi (pan jenkins to miś malkawianki) Prawda Panie Jenkins? Pan Jenkins mówi że tak. Pan Jenkins jest taki mądry...
B:P Pieprzony smarkaczu, to zwykła lalka, kumasz?! LALKA!!
M:<dostaje nagłego ataku czkawki, oczy rozszerzają jej się w przerażeniu> CO ZROBIŁEŚ PANU JENKINSOWI?! ON ZMIENIŁ SIĘ W LALKĘ!!!AAAA!!!!!
T:Wstydź się Hans, zachowujesz sie jakbyś naumyślnie chciał skrzywdzić uczucia tej kruchej istotki...
O:Jak mówił Konfucjusz: konik polny także skacze wśród trzcin w poszukiwaniu marchewek!
cała reszta: (...)HAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!
Kocham takie klimatyczne kwiatki :].....
Pamiętam kiedyś w sesji D&D kumpel zrobił mnicha który porozumiewał się w dziwaczym jezykiem i obgryzał krowie rogi ... pech chciał że team naktnoł sie na minotaura :]
_________________ "Niech w ogniu staną kaplic ściany, niech dym zdusi zakonnic krzyk"
Czyń ZŁO !!! BLACK METAL IST KRIEG !!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach