Przychodzi baba do lekarza i pyta:
-Panie doktorze niech mi pan coś przypisze na swędzenie. Tylko żeby tanie!
-To niech się pani podrapie!
***
Wyrzuca lekarz pacjenta za dzwi,a pilęgniarka pyta:
-Doktorze.Co się stało.
-Ja go od 2 lat leczę na żółtaczke,a on dopiero teraz mówi że jest chińczykiem.
Jedzie Facet na maxa załadowaną ciężarówką i pech chciał ze zaklinowała mu się pod mostem.
Wychodzi ogląda co by tu zrobić żeby ruszyć dalej a w tym czasie zjawia się patrol policji w radiowozie
I Policjant z uśmiechem pyta :
- Co zaklinowało się ?
A kierowca cedząc przez zęby:
- Nie ku*** most wiozę tylko się paliwo skończyło
~~
Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć,
wtedy chowam się głęboko
w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchniaczek:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem
wykurzyć, chowam się
głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...
Dołącza się Grzybek "Pochewka":
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw
zdecydować czy wejść czy nie, a
na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchniaczek:
- O, o! Tego gnoja to ja też znam!
~~
Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty"..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, alejednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatnekształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury irenty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)"
Nagle wypowiedź przerywa głos z sali :- Panie Kaczyński, tak to tylko Panu
w Erze dopasują...
~~
_________________ Księżyc coś kracze, wrona blaskiem lśni
Zawsze znajdę milionera, co przerzuci węgiel mi
- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Ku***, myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!
_________________ Boo!
Yan -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 22 Lis, 2005 18:11
Przychodzi (nawalony,niech wam bedzie :f) koleś do dziewczyny. Siadają na kanapie, zaczynają się całować, rozbierać... Nagle dziewczyna wstaje i mówi:
- Ide się wykąpać. Poczekaj.
Koleś czeka, ale nagle zachciało mu się srać. No, ale do kibla nie pójdzie, bo panna się kąpie i będzie stypa...
Nagle zauważył psa koło stołu. Myśli sobie:
- Narobie koło psa i jakby co powiem, że to on.
Postawił kloca, wrócił na kanape. Dziewczyna wraca, zauważa klocka i pyta:
- Co to kurna jest?
- Jak to co, pies ci nasrał !
- Pluszowy K U R W A?
a mi koleżanka przesyła zbrechane sms-y oto jeden z nich:
*** Tam na strychu letnia pora, wszystkie gady sie pier*olą. Mucha ruch* karalucha. Słoń słonicy w piźdź*e dmucha. Konik polny podskakuje bo mu kondom nie pasuje.
Dzienaa...(jeśli to było do mnie<lol>) a ty jakieś znasz ? hmm.... mi koleżanka jeszcze przesyłała np. taki wierszyk: Śniegu ni ma, mrozu ni ma. Gdzie ta [cenzura]* zima? Sanki kur*a zardzewiały, narty też sie rozjeba*y, tylko deszczyk pada z nieba więc sie dzisiaj nachlać trzeba
a mi koleżanka przesyła zbrechane sms-y oto jeden z nich:
*** Tam na strychu letnia pora, wszystkie gady sie pier*olą. Mucha ruch* karalucha. Słoń słonicy w piźdź*e dmucha. Konik polny podskakuje bo mu kondom nie pasuje.
<lol>
kasia0001 napisał/a:
Dzienaa...(jeśli to było do mnie<lol>) a ty jakieś znasz ? hmm.... mi koleżanka jeszcze przesyłała np. taki wierszyk: Śniegu ni ma, mrozu ni ma. Gdzie ta [cenzura]* zima? Sanki kur*a zardzewiały, narty też sie rozjeba*y, tylko deszczyk pada z nieba więc sie dzisiaj nachlać trzeba
nawet to ze użyjesz gwiazdeczek nie upoważnia cie do zamieszczania tutaj wulgaryzmów, poprostu bo jeśli co drugie słowo musiałaś cenzurowac to przekaz takiej wiadomości jest bardzo bardzo niski, istnieją inne sposoby wyrażania żartu, niekoniecznie przekleństwa, które jak widzisz sa tutaj tolerowane ale w niezaduzych ilościach
tak wiec prosze abyś sie opamiętała i żadne lol-owanie nie pomoze
Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.
[ Dodano: Sob 07 Sty, 2006 20:44 ]
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!
---
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
---
Do szpitala przyjeżdża rodzącą kobieta, przychodzi do niej czarnoskóry lekarz:
- Bóli byli?
kobieta sapiąc :
- Eee.... miło mi....Kasprzyk Dorota!
---
Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma pieniędzy.
Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
Kobieta:
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża...
- A ja mam 40 królików, rwij trawe!
---
Jechał facet autostradą i zachciało mu się do ubikacji. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się za potrzebą. Kiedy już siedział na muszli, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło go pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogól nie rozmawiał z obcymi, i to jeszcze w takim miejscu. Ale niepewnie odpowiedział:
- Nic, wszystko w porządku...
- Słuchaj, a powiedz mi, co zamierzasz tutaj zrobić?
- No, nie wiem...? - facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań.
- A gdzie jedziesz?
- Jadę do Gdańska, a potem wracam do Katowic...? - odpowiada po raz kolejny zdziwiony facet.
Wreszcie w kabinie obok:
- Wiesz co, zadzwonie do ciebie później, bo jakis idiota w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!
---
Szpital, oddzial polozniczy.
Trzy kobiety (murzynka, krakowianka, warszawianka) urodzily synów, niestety pielegniarki byly roztargnione i pomylily dzieci.
Jako ze matki nie doszly jeszcze do siebie postanowiono aby to ojcowie rozpoznali swoich synów.
Przychodzi krakowianin, lekarz go pyta:
- Który jest pana syn?
Na to ojciec wskazuje na murzyna. Lekarz zwatpil i pyta sie:
- Czy jest pan pewien?
Na to krakowianin:
- Tak, p*****le, nie bede ryzykowal warszawiaka.
---
Był sobie facet, który dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić.
Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja k***a nawet nie mogę przykucnąć!
---
Jedzie Schwarzenegger w radzieckim autobusie i w pewnej chwili podchodzi konduktor:
- Hej, pan biliet!
Schwarzenegger napinając mięnie:
- Ja... Schwarzenegger
Konduktor nie daje za wygraną:
- Te... pan biliet
Schwarzenegger z rosnącą niecierpliwością:
- Ja Schwarzenegger @#$%
Konduktor jest jednak upierdliwy:
- Eee... biliet
Wtedy Arnoldzik bierze monetę rublową, wkłada w kasownik... i jep z całej siły... Wyjmuje podziurkowaną monetę i podaje konduktorowi. A ten:
- Nu, było tak od razu... - i przedarł monetę na pół...
---
Na lotnisku stoi Jumbo Jet, na pokładzie 500 osób oczekuje na odlot. Kabina pilotów jest jeszcze pusta. Nagle na pokład wchodzi dwóch panów w mundurze pilota, w ciemnych okularach, z białymi laskami i kierują się do kabiny pilotów. Wśród pasażerów konsternacja, tym bardziej, że obydwaj panowie grają w marynarza, który tego dnia siądzie za sterami. Za moment zawarczały silniki, po chwili samolot kołuje po lotnisku, wjeżdża na pas startowy. Niepokój pasażerów wzmaga się. Samolot na pasie przyspiesza, ale nadal jedzie po ziemi. Pasażerowie już widzą jego koniec, niedługo skończy się skarpa, a za nią ocean. Do końca pasa jakieś 20 metrów, pasażerowie schowali głowy między kolana, skulili się.
- O Jezuuuu! - rozległ się okrzyk przerażenia.
W tym momencie przód samolotu uniósł się i maszyna znalazła się w powietrzu. Z kabiny daje się słyszeć:
- Wiesz, John, jak oni kiedyś nie krzykną, to my się naprawdę do tej wody wpier****my...
---
- Mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie - krzyczy kowboj John.
- A ja tam wolę dziewczyny - szepce kowboj Romano.
---
Siedzą dwa pijaki pod Pałacem Kultury. Patrzą, a tam leci gość na paralotni. Patrzą, patrzą, a on nagle wbija się w Pałac Kultury. Jeden z nich mówi:
- Jaki kraj, taki terrorysta...
---
Idzie Zły Chłopiec po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. Postanowiła zmienić
trochę charakter Złego Chłopca. Cóż, niech ma...
- Spełnię twoje dwa życzenia, Chłopcze.
- OK. Widzisz to drzewo?
- No.
- To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go
wyjąć.
- Mówisz-masz. A drugie życzenie?
- Teraz wyjmij tego gwoździa.
---
Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
---
Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?
_________________ Księżyc coś kracze, wrona blaskiem lśni
Zawsze znajdę milionera, co przerzuci węgiel mi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach