Wysłany: Wto 26 Paź, 2004 14:14 Bezpieczeństwo na kolei
PKP Przewozy Regionalne napisał/a:
Wzmożone bezpieczeństwo w okresie Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku
W związku z przejazdami w okresie Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku został wzmocniony nadzór nad bezpieczeństwem osobistym pasażerów. Na tereny PKP skierowano dodatkową ilość policjantów oraz wzmocniono siły Straży Ochrony Kolei
Szczególną ochroną objęto dworce i pociągi.
Aby dojechać bezpiecznie stosuj następujące zasady:
NIE trzymaj pieniędzy w zewnętrznych kieszeniach,
NIE chowaj cennych przedmiotów, pieniędzy, dokumentów w bagażu i nie zostawiaj bagażu bez opieki.,
NIE eksponuj cennych rzeczy,
NIE przyjmuj żadnego poczęstunku od nieznanych osób,
NIE wyciągaj biletu do kontroli z portfela, jeżeli trzymasz tam pieniądze,
BĄDŹ CZUJNY; pamiętaj, że złodzieje mogą Cię obserwować; czekając na okazuję.
Jeżeli zauważyłeś jakieś podejrzane zachowanie innych osób lub niepokojące sytuacje,
zostałeś okradziony - powiadom obsługę pociągu, która pomoże Ci i wezwie Policję lub SOK.
PAMIĘTAJ! telefon alarmowy kom. 112
Co prawda naglowek jest o podrozowaniu podczas świąt jednak tyczy ogolnie podróży koleją. Ja się stosuję i jeszcze na szczęście nic nigdy mnie nie spotkalo niemilego w pociągu. A jeżdżę naprawdę dużo...
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
Ja sam sie boje jezdzic w pociagu:). Kiedys kolege brata mojego kolegi ( ;p ) pobito w pociagu w wyjatkowo brutalny sposob. Uderzali jego glowa w szybe , pocieli go , obili po czym podpalili mu wlosy i zostawili. Nie wiem jak przezyl ;/.
Natomiast moj brat wrecz przeciwnie. Jezdzi pociagami i szuka takich sytuacji ( by go jakies dresiki napadly). Heh mam nadzieje ze kiedy sie nie doigra:)
Ja bym jeszcze dodal ze za sam wyglad moga jakies muly pasiaste komus becki sprawic np. za dlugie wlosy albo ubior odbiegajacy od normy ( czyt. inny niz dresik ).
I starajcie sie nigdy nie byc sam na sam w przedziale z podejrzanie wygladajacymi typkami.
Ja jak juz jezdze sam to z nozem. Wiem ze moze dojsc do jakiejs tragedi no ale zbytnio boje sie o swoje zycie
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Ja bym jeszcze dodała:
NIE spuszczaj oka z sokisty (jeśli takowy jest w pociągu) i biegaj za nim ślad w ślad.
Bezpieczeństwo? Wolne żarty. Przez 5 godzin podróży (i to nie jeden raz) nie było ani jednego sokisty. Konduktor pojawiał się i znikał jak sen złoty... Owszem sokistów było widać od przypadku do przypadku, ale wtedy jak było względnie bezpiecznie (tłumek ludzi). Gdy robiło się pusto i nieprzyjemnie, to znikali i słychać tylko było pijackie wrzaski grupy młodych ludzi.
Innym razem pseudo kibice darli się i bluzgali. Biegali po całym pociągu i nie było nikogo, kto by ich uciszył... Ale żeby było śmieszniej, to gdy wracaliśmy na drugi dzień konduktor miał czelność prosić nas o podpisanie listy z protestem żeby nie likwidowali linii podmiejskiej czy nie zmniejszali ilości pociągów... nie pamiętam. Tak mnie wnerwił, że nawet nie słuchałam, co mamrocze. Wysiadaliśmy z pociągu i wiecie co? Konduktorów (nie wiem czy i sokiści byli w pociągu) było 6.
SZEŚCIU a ja musiałam się bać w pociągu!
_________________ Pijemy za lepszy czas
za każdy dzień, który w życiu trwa
za każde wspomnienie, co żyje w nas
niech żyje jeszcze przez chwilę
---
http://www.dziecionline.pl/pomoc
Cóż.. bywa czasem i tak. Ja mogę co najwyżej powiedzieć z własnego doświadczenia. NIGDY, podkreślam NIGDY nie spotkalem się z przejawami agresji (czy jak to zwal) na kolei! A jeżdżę naprawdę sporo i w różnych porach: kilka razy w tygodniu podmiejskimi pociągami warszawskimi, czasem pospiesznymi do Łodzi, dość często nocnym pospiesznym do rodziny. I żyję Co więcej, wielu moich znajomych też często podróżujących koleją potwierdza moje zdanie. Wystarczy też wejść na fora tematyczne (kolej) aby poznać opinię ludzi na ten temat. Skwituję to najciekawszym (wedlug mnie): "trzeba być frajerem żeby dać się okraść w pociągu"... Ale podkreślam, to co napisalem jest tylko moją prywatną opinią.
A co do podpisywania petycji o nielikwidowanie linii... Tobie też chyba powinno zależeć aby sklady jeździly. Taka jest też mentalność ludzi. Nic, kompletnie nic nei robić, a potem biadolić, że nie ma pociągów. Co do SOKistów - SOKista nie jest indywidualnym ochorniarzem... Nie może być wszędzie o każdej porze... Podobnie jak drużyna konduktorska.
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
Ja tez jeszcze troche pociagami ( moze malo ale zawsze troche ) to oczywiscie pilnuje swoich rzeczy i nie siadam sama w przedziale bo ktos sie moze dowalić, staram sie siadac gdzie jest kilka innych osób. Jak wychodze to tez oczywiscie nie zostawiam bagazy samych ( dlatego tez zadko wychodze by ich nie zostawiac ) ale tak to jeszcze osobiscie z niebezpieczenstwem w pociagu sie nie spotkalam, chcoiaz slyszalam z opowiadan innych ludzi ze byli w takich sytuacjach. Ale niestety wszedzie gdzie sa ludzie beda jakies wynaturzenia Jednak lubie pociagiem jeździć.
Moze to troche dziwne ale ja dla bezpieczenstwa w wewnetrznej kieszeni kurtki nosze przy sobie dezodorant zeby w razie czego komus prysnac po oczach i go na chwile ogłupić. Moze to mala obrona i malo skuteczna (nie wiem bo na szczescie nie musialam sprawdzac), ale nie odwazylabym sie chyba nosic noza przy sobie chyba ze byłoby wyjatkowo niebezpiecznie, np. w nocnym pociągu. mozna tez uzyc klucze jak sie ma pod reka czy cos podobnego....zawsze to cos a moze duzo zdzialac
hm, na wszystkie wyjazdy itp udaje się pociągiem, jak narazie nie zostałem ani razu zaczepiony, pobity, okradziony czy coś w tym stylu. Moze wplyw ma na to moj niemaly zreszta gabaryt [podchodze pod 190cm wzrostu, szerokosciowo niewiele mniej ], ale jako ze zawsze mozna trafic na 'lepszego' od siebie, wiec ZAWSZE:
-wieksze kwoty pieniedzy mam schowane w jakiejs mniejszej, nie rzucajacej sie w oczy kieszeni [najlepiej - w kieszeni wszytej w wewnętrzna strone nogawki spodni. Strzezonego...]
-bagaz zwykle mam jak najmniejszy, z reguly normalny plecak czy tez mala torba podrozna
-cos do samoobrony nie zawadzi, w koncu az tak bezpiecznie w tym kraju nie jest
Cytat:
"trzeba być frajerem żeby dać się okraść w pociągu"
tak na moje to trzeba miec po prostu sporego pecha.
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
A ja zauważyłam,ze na peronach się zrobiło bezpieczniej...więcej ochroniarzy,czy jakoś tak...policji nadworcowej Albo naperonowej:D
O tak tam ich nie brakuje... Szczególnie gdzie jest dużo ludzi. Byłaś kiedyś na stacji gdzie jest mało osób? Sokistów tam raczej nie widać...
_________________ Pijemy za lepszy czas
za każdy dzień, który w życiu trwa
za każde wspomnienie, co żyje w nas
niech żyje jeszcze przez chwilę
---
http://www.dziecionline.pl/pomoc
Nas też nikt nie zaczepiał, ale dzikie wycia były raczej mało przyjemne i przychodziły różne myśli. W końcu kasują za bilety wcale nie tak mało, a ja mam się bać czy choćby wysłuchiwać bandy świrów?! Nie ma mowy żeby nie słyszał tego żaden z konduktorów. Pociąg ruszał ze stacji i skoro ja słyszałam konduktora, to i on słyszał te wycia. Para buch, koła w ruch a konduktor w nogi...
Bezpieczeństwo? To widać jak ludzie czują się bezpiecznie. Bagaże jakby mogli to by połknęli na czas podróży, w kieszeniach dezodoranty, gazy, noże i inne rzeczy do samoobrony? Czy to znaczy, że się nie boją, że czują się bezpieczni?
EU07 piszesz, że powinno mi zależeć żeby nie likwidowali podmiejskich linii?
Nie zależy. Raz, że na krótsze trasy mam więcej autobusów. A dwa to bilety. Mama mówiła mi, że kiedyś bilety na pociąg były dużo tańsze od autobusowych. Teraz jest niewielka różnica. Skoro mam lepsze połączenie i czuję się bezpieczniej, to nie zależy mi na tym.
Poza tym skoro ja mam lepsze połączenie to inni też ( to żeby nie wyjść na snoba ).
Zapraszam Cię do pociągu na trasie Warszawa - Suwałki. Pogadamy wtedy jak jest bezpiecznie. Pociąg od Augustowa do Suwałk jest prawie pusty. W wakacje jest sporo osób, ale teraz to prawie pociąg-widmo. Z takiego pociągu wysiada za przeproszeniem "zgraja" konduktorów, którzy nie ruszyli tyłków jak ta banda rozrabiała. Poza tym zmarzłam jak bezpański pies. Jasne... nie będą przecież ogrzewać prawie pustego pociągu...
_________________ Pijemy za lepszy czas
za każdy dzień, który w życiu trwa
za każde wspomnienie, co żyje w nas
niech żyje jeszcze przez chwilę
---
http://www.dziecionline.pl/pomoc
ToJa - ja w pociagu czuje sie naprawde bezpieczny. Jestem na wszelki wypadek zabezpieczony, szukam pustego przedzialu, wrzucam tam wszystkie swoje toboly, rozkladam nogi na druga kanape a gazete przed oczy, puszczam jakas co ciekawsza muzyczke i podrozuje calkiem komfortowo za niezbyt duze pieniadze. Zdecydowanie wole pociagi od zatloczonych autobusow, ktore po naszych pieknych drogach kulaja sie jak pijany rowerzysta bez obu stop
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
Postaram się ustosunkować do powyższych wypowiedzi Zostalo tu poruszone bardzo dużo kwestii. Przedstawię utopijny obraz kolei i powiedzcie czy tak mają wyglądać
KOLEJ W POLSCE
Chcę jechać z Warszawy do Trzebieszowic (okolice Kudowy) Dzień wcześniej idę na dw. Centralny kupić bilet. Mila, usmiechnieta pani pyta o cel podrozy. Kaze usiasc na wygodnym fotelu, podając przy tym kawę. Po chwili wydaje bilet w 1 klasie, do zaplaty 2 zlote. Wszyscy happy. Nastepnego dnia ide na stacje, zewsząd otoczoną szczelnie kordonem SOK (oczywiście uzbrojonych jak trzeba). Wchodzę na perony - co krok obijam się o SOKistę. Wjeżdża pociąg... Lokomotywa i 20 wagonów (przeca każdy chce siedzieć przy oknie i w pustym przedziale). Zanim wejdę do pociągu oczywiście kontrola - nic co metalowe nie pojedzie ze mną. Do depozytu ludzie dają lancuszki, zegarki, paski od spodni, etc. Szukam miejsca w pociągu. Pierwszy przedzial... 4 SOKistów, drugi... to samo. Co jest? Aaaa kolej wzmozyla ochrone podroznych. Zasiadam w przedziale z 4 SOKistami. Dosiadają się jeszcze 3 staruszki. To się nazywa bezpieczeństwo Zewsząd jestem otoczony kamerami, czujnikami... no i spojrzeniem SOK. Pociąg odjeżdża... Wszyscy poddali się kontroli (trwalo co prawda 120 minut, ale bezpiecznie jest ). Pociąg rusza. Dojeżdżamy do Żyrardowa, sytuacja z kontrolą jak wyżej. Tak mija cala trasa do Wroclawia... Nie ważne że jadę 20 godzin (miast rozkladowych 6). ważne że bezpiecznie Wysiadam we Wrocku... Teraz trzeba znalezc polaczenie do stacji docelowej. Nim tylko o tym pomyslalem podeszla do mnie pracownica informacji i wyczytując w myslach skierowala mnie do nastepnego pociagu. Nie wspominam o kordonie SOK na stacji.... W pociągu regionalnym już ciut gorzej... Tylko 2 SOKistów w każdym przedziale.. Malo... A moze pojechac PKS? Po krotkiej chwili namyslu zostaję w skladzie. Pociąg rusza. Po 2 godzinach (i 30 km podrozy) dojezdzam do celu. Ze skladu wysiadam tylko ja... Od razu podchodzi do mnie 10 SOKistów dziwiąc się co za idiota przybyl... Grzecznie tlumacze, ze jestem tylko turystą... Uwierzyli! I tak minela podroz.... Swietnie bylo (a jak bezpiecznie)
Ale to tylko wymysl mojej wyobrazni A teraz na serio...
W kierunku Suwalk jechalem i nie narzekalem Co prawda nie do końca trasy, ale do Augustowa (posp. JAĆWING z Wrocka). Może to tylko jednostkowy przypadek? Nie wiem. Dalej, czy SOK powinni być na każdej stacji? Nawet na takiej gdzie jadą tylko 2 pociągi na krzyż? Kto za to zaplaci? To logiczne, że każdy chce podróżować tanio, bezpiecznie, szybko, itp. Ale tak się nie da! Dobra usluga kosztuje. Jak Cię stac to wsiadasz w ex bądź IC i jedziesz bez stresu. o do ogrzewania... też kiedyś jechalem łódzkim pospem i też bylo zimno... cóż awarie się zdażają (jak w moim przypadku). Ale za to przyszedl kierownik i kulturalnie powiedzial, ze jest awaria ogrzewania i zeby sie przesiasc do sasiedniego wagonu.
Zgadzam się za to w 100% z Altruistą. Pociągi są tanie i komfortowe Komfort jest zdecydowanie większy niż w autobusach...
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
ToJa (niezalogowana) Gość
Wysłany: Sro 27 Paź, 2004 14:05
No wlaśnie kto zapłaci? My zapłaciliśmy i mieliśmy co mieliśmy... To był pośpieszny Konopnicka. Ostatnio często jeździliśmy i to nie był jednostkowy przypadek. Burdy w pociągu, brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony obsługi pociągu.
Suwałki, to koniec świata i polska Syberia. Nie wiem czy się nie mylę, ale w cenę biletu ogrzewanie jest wliczone. Dlaczego mam więc marznąć? Awarie zdarzają się, to fakt. Jednak nie tym razem. Ogrzewanie zostało wyłączone (za każdym razem). A co do 2 pociągów na krzyż... Po jakie licho ta petycja? Po co kolej ma utrzymywać składy, którymi jeździ więcej konduktorów niż pasażerów? Zamykają szpitale a oni zbierają podpisy żeby nie likwidować pociągu-widma?!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach