Wierzycie w przyjaźń damsko-męską? Myślicie, że zawsze nawet najlepsza przyjażń przerodzi się w związek? Sądzicie, że gdy chłopak i dzieczyna są ze soba tak mocno związani to miłość przyjdzie szybciej czy póżniej?
Mam wspanaiłego przyjaciela. Kocham go całym sercem. Oddałabym za niego życie.
JA wierzę.
_________________ And yeah, yeah, God is great.
Yeah, yeah, God is good.
Yeah, yeah, yeah, yeah, yeah.
What if god was one of us,
just a slob like one of us,
just a stranger on the bus trying to make his way home?
Weronika Gość
Wysłany: Czw 18 Lis, 2004 15:05
Ja wierzę w przyjaźń damsko-męską.
Moim przykładem jest wisząca na 1 włosku przyjaźń z Pawłem.
(Wiem że ni powinnam go nazywać przyjacielem, lecz coś mnie zatrzymuję)
Wierzę w tą przyjaźń bo mam dwoch wspaniałych przyjaciół z ktorymi moge sobie pożartować i pogadac, jakos jeszce nie ma miłości czy większego uczucia, i tak ma być
Hmm... Miałam takiego kolegę. Teraz on jest w innej szkole. Miał bardzo dobrą przyjaciółkę. Znali się 6 lat. Ona traktowała go, jak bardzo dobrego przyjaciela, on bardzo ją kochał. Prosił ją o chodzenie kilka razy, lecz odpowiedź była negatywna... Po prostu są tacy chłopacy/dziewczyny, których się traktuje jako przyjaciela/przyjaciółkę, a nie jako chłopaka/dziewczynę. Jeszcze jeden przykład: chłopak z mojej klasy. Ja i moja dobra koleżanka lubimy go. On lubi nas - najbardziej z klasy. Jest odtrącony od innych chłopaków z klasy. Jest "inny". Lepszy. Nie wygłupia się, nie przeklina, nie szpanuje, nie przezywa i nie olewa dziewczyn. Jest lepszy w oku dziewczyn (choć też nie wszystkich!), lecz w oku chłopaków jest po prostu mięczakiem. Lubię go bardzo, ale jest dla mnie dobrym kolegą, ale gdybym miała sobie wyobrazić go jako chłopaka - eee... No nie wiem, to było by komiczne Po prostu... No... Nie wiem, jak to wytłumaczyć
Pozdrawiam.
_________________ Emancipate yourselves from mental slavery
None but ourselves can free our minds.
gush .. ale macie problemy. Oczywiscie ze jest mozliwe. To chyba oczywiste. Nie wiem po co ta dyskusja i nie widze powodu aby zawsze przyjazn damsko meska musiala sie w cos wiecej przerodzic.
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Przyjaźń moze sie przerodzić w miłość-i rzeczywiście jesto to piekne, ale jesli obie strony tego chcą. Bo jesli tylko jedna osoba sie zakocha a druga tego poprostu nie chce to wtedy obie osoby mogą sie poczuć tym zranione i moze to nawet doprowadzic do końca przyjaźni. Ale przyjaźń nie zamieni sie w miłośc jesli chłopaka/dziewczyne nie bedzie sie dopuszczac zbyt blisko siebie.... i jesli zalezy komus wyłacznie na przyjaźni to jest to dobry sposób. A jesli dwoje przyjaciół jest ze soba bardzo mocno związanych i bardzo blisko siebie są to bardzo mozliwe ze to sie zmienei w miłość ponieważ w miłości nie moze zabraknąć tej prawdziwej przyjaźni, wiec jedno i drugie ma bardzo płynną granice i mozna nawet nie wiedzieć kiedy sie ja przekroczy.
_________________ Boso ale w ostrogach
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 18 Lis, 2004 20:55
Ja wierzę. Czasem taka przyjaźń jest lepsza niż obustronna miłość, naprawdę! Sama jestem dowodem - mam przyjaciela już 4 rok
Oh, a czemuż to taka przyjaźń nie miałaby istnieć?
Właściwie to wszyscy tak ładnie wszystko nazywają i wyróżniają. Są koledzy, przyjaciele i ukochani (mam na myśli tych "kochanych"). Ja jednakże mam nieco inne zdanie... Zazwyczaj nie stosuję podziałów, w tym wypadku także. Nie można podzielić wszystkich naszych znajomych na kilka grup. I niekoniecznie miłość jest ważniejsza czy "lepsza" od przyjaźni. Zauważcie, iż przyjaciel to głównie trwały rozmówca. W każdym razie, to nie jest też tak, że stosunki (psychiczno-duchowe) można określić w procemtach - od 40% do 90% jest przyjaźń itd. Te nasze dwa określenia dla ważnych nam osób bardzo się przenikają. Przyjaźń damsko-męska jest możliwa, ale zazwyczaj, paradoksalnie, możliwa, gdy obydwie strony nie posiadają stałych partnerów. Dlaczego? Otóż dlatego, że nie występuje wtedy uczucie zazdrości. Zazdrość jest bardzo ludzka.... Wracając jednak do tematu : takie "coś" możemy spotkać. Przyjaźń damsko-męska... Po co mamy nazywać coś, co nie istnieje? Wszystko, co ma swą nazwę na swój sposób bytuje. Z tym, że ten sposób jest bardzo różny - czasem bardziej duchowy, czasem bardziej fizyczny. W przypadku omawianym przez nas 'problemie' skłaniałbym się do stwierdzenia, że balansuje gdzieś pośrodku, lub, jak kto woli, jest "taki i taki".
To tyle na ten temat. Oczwiście, ja się tutaj jeszcze odezwę .
_________________ Carpe diem, quam minimum credula postero.
Horacy
***
KoFfAjMy SiĘ mIŁoŚcIoM bOŻ0-PoKeMonOwOm !!! YoŁ!!!
Irony is my mother...
***
Femme Fatale, dziękuję Ci za te piękne zdjęcie w moim profilu :*. Masz gust, dziewczyno :*.
JA TAKŻE WIERZE W PRZYJAŻŃ DAMSKO-MĘSKOM, PONIEWAŻ SAMA MAM PARU FACETÓW
ZA KOLEGÓW/PRZYJACIÓŁ . ALE CZASEM Z TEJ PRZYJAŻNI WYNIKA MIŁOŚĆ KTÓRA JEST BARDZO PIĘKNYM UCZUCIEM ALE TYLKO W TEDY , GDY OBIE OSOBY SIĘ KOCHAJĄ .... LECZ GDY JEDNA Z TYCH OSÓBA ZAKOCHA SIĘ W DRUGIEJ A TA DRUGA NIC NIE CZUJE DO PIERWSZEJ TO MOŻE SIE TO ŹLE SKOŃCZYĆ NP. KOŃCEM TEJ PRZYJAŻNI .
KoT Gość
Wysłany: Czw 18 Lis, 2004 22:39
Witam.
Styl pisania YO! kogoś mi przypomina... Co do przyjaźni damsko-męskiej - dla mnie to jest oczywiste, że taka istnieć może i ma pełne prawo. W praktyce też żem tego doświadczył.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach