Wysłany: Czw 17 Lut, 2005 11:27 Stara miłość nie rdzewieje....
Na początku jest dobrze...wspaniale. Później nie wiadomo dlaczego coś zaczyna się psuć, z dnia na dzień jest coraz gorzej, aż w końcu koniec. Tak było zawsze.....
X znam już od pdst. i już wtedy przeżywaliśmy swą szczeniacką miłość.
Kiedy jednak poszliśmy do gim. kontakt między nami całkowicie się urwał. On przez cały rok miał dziewczyną z którą był szczęśliwy, a ja pod koniec 1 klasy. związałam się z B. on jednak szybko wyjechał na wakcje....już w dzień zakończenia roku, czyli byluiśmy ze sobą pkaktycznie jeden dzień. Nigdy bym nie przypuszczała, że sprawy potoczą się tak a nie inczaej....spotkałam się z X. Długo ukrywaliśmy to, że się spotykamy, później on zerwał z dziewczyną (z którą by rok!) a ja z B.
Byliśmy ze sobą i było wspaniale. Jednak coś zaczęło się psuć. W ciągu 9 miesięcy (wakacje i 2 gim) rozstawaliśmy się 3 razy i za każdym razem do siebie wracaliśmy. Teraz jednak jest troszkę inaczej. On ma dziewczyne (od 9 mies) ja chłopaka (od niedawna, jednak nie czujemy do siebie jakiegoś głębokiego uczucia, po prostu dobrze się razem czujemy)....a na nadal czuje coś wielkiego do X.
W listoadzie była sytuacja kiedy już mieliśmy do siebie wrócić. Ona chciał zerwać z dziewczyną, mówił że mnie kocha, że jest nieszcześliwy i ze jest mu beze mnie źle. A przy ostatnim rozstaniu powiedział, że tyle już razem przeszliśmy, że z pewnością znowu będziemy razem. Jednak nagle wsystko się skończyło. Miało być znów tak pięknie, a nagle nic, zero!
Nie rozmawiałm z nim od sylwestra, nasze rozmowy od kąd on ma dziewczynę ograniczały się jednak jedynie do rozmów na gg. On ciągle ma w opisach, że jest mu źle i ciężko. Jednak boje się do niego odezwać....strasznie boli mnie to, że gdyby nawet dlaje chciałby być ze mną, to nie będzie póki jest z tamtą, a on z nią nie zerwie, bo nie chce jej zranić, poza tym boi się, że znowu będzie tak samo, że zerwe z nim po miesiącu i znów będzie cierpieć.
Jednak te wszystkie sytuacje, te wszystkie błędy nauczyły mnie tego, żę nie można się tak łatwo poddawać, że zawsze w związku jest pewien kryzys który trzeba przetrwać, a nie poddawać się odrazu.
Strasznie za nim tęsknie z nikim nie było mi i nie jest tak wspaniele jak z nim.
Nie wiem co mam zrobić.....
Wiem, że to bardzo długie, ale dzięki jeżeli ktoś chociaż przeczytał.
_________________ .-*-. Najpiękniejsze jest to czego nie ma, to co dopiero ma spełnić się .-*-.
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Czw 17 Lut, 2005 12:37
Eh ... < tuuuli >
Tak to bywa ... jesli zalezy Ci na chłopaku to staraj się z nim spedzac duzo czasu.
Tzn moze tak stopniowo skoro od sylwka prawie nie rozmawiacie.
Spróbuj wyciągnąć go z dołka ... daj mu nadzieje ze moze byc lepiej ... ( napewno bedzie lepiej ... ) jak ja to zawsze powtarzam : Los dla kazdego z nas przygotował coś dobrego
Trzymaj sie ... i nie strac z nim całkowitego kontaktu
Wysłany: Czw 17 Lut, 2005 15:14 Re: Stara miłość nie rdzewieje....
yellow_flower napisał/a:
Na początku jest dobrze...wspaniale. Później nie wiadomo dlaczego coś zaczyna się psuć, z dnia na dzień jest coraz gorzej, aż w końcu koniec. Tak było zawsze.....
X znam już od pdst. i już wtedy przeżywaliśmy swą szczeniacką miłość.
Kiedy jednak poszliśmy do gim. kontakt między nami całkowicie się urwał. On przez cały rok miał dziewczyną z którą był szczęśliwy, a ja pod koniec 1 klasy. związałam się z B. on jednak szybko wyjechał na wakcje....już w dzień zakończenia roku, czyli byluiśmy ze sobą pkaktycznie jeden dzień. Nigdy bym nie przypuszczała, że sprawy potoczą się tak a nie inczaej....spotkałam się z X. Długo ukrywaliśmy to, że się spotykamy, później on zerwał z dziewczyną (z którą by rok!) a ja z B.
Byliśmy ze sobą i było wspaniale. Jednak coś zaczęło się psuć. W ciągu 9 miesięcy (wakacje i 2 gim) rozstawaliśmy się 3 razy i za każdym razem do siebie wracaliśmy. Teraz jednak jest troszkę inaczej. On ma dziewczyne (od 9 mies) ja chłopaka (od niedawna, jednak nie czujemy do siebie jakiegoś głębokiego uczucia, po prostu dobrze się razem czujemy)....a na nadal czuje coś wielkiego do X.
W listoadzie była sytuacja kiedy już mieliśmy do siebie wrócić. Ona chciał zerwać z dziewczyną, mówił że mnie kocha, że jest nieszcześliwy i ze jest mu beze mnie źle. A przy ostatnim rozstaniu powiedział, że tyle już razem przeszliśmy, że z pewnością znowu będziemy razem. Jednak nagle wsystko się skończyło. Miało być znów tak pięknie, a nagle nic, zero!
Nie rozmawiałm z nim od sylwestra, nasze rozmowy od kąd on ma dziewczynę ograniczały się jednak jedynie do rozmów na gg. On ciągle ma w opisach, że jest mu źle i ciężko. Jednak boje się do niego odezwać....strasznie boli mnie to, że gdyby nawet dlaje chciałby być ze mną, to nie będzie póki jest z tamtą, a on z nią nie zerwie, bo nie chce jej zranić, poza tym boi się, że znowu będzie tak samo, że zerwe z nim po miesiącu i znów będzie cierpieć.
Jednak te wszystkie sytuacje, te wszystkie błędy nauczyły mnie tego, żę nie można się tak łatwo poddawać, że zawsze w związku jest pewien kryzys który trzeba przetrwać, a nie poddawać się odrazu.
Strasznie za nim tęsknie z nikim nie było mi i nie jest tak wspaniele jak z nim.
Nie wiem co mam zrobić.....
Wiem, że to bardzo długie, ale dzięki jeżeli ktoś chociaż przeczytał.
Rzeczy wiście post dłuuuugi;) Hmmm....Moim zdaniem zapomnij o X! Spróbuj poznać kogoś trwalszego w związku...
Wiem,że będzie Ci trudno zapomnieć o X,ale sądzę,że powinnaś tak zrobić! Chyba nie pozwolisz sobie tak zmarnować pięknego,ślicznego okresu młodzieńczego()
Zresztą zrobisz jak chcesz...
Jeśli on znalazł sobie dziewczynę, to ty powinnaś znaleźć sobie chłopaka (przynajmniej spróbować).
Może "miłość" minie, kto wie... ale na pewno nie powinnaś przejmować się tym tak bardzo. (łatwo powiedzieć)
_________________
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 17 Lut, 2005 16:27
Moja przyjaciółka miała bardzo podobną sytuację... Postanowiła walczyć o niego, grać w tzw. "otwarete karty". Nie była nachalna, ani też nie była wścibska. Zaprzyjaźnili się, mówił jej o wszystkim, o problemach, co jest nie tak etc., a jak zerwał z dziewczyną to własnie zaczęli chodzić. Mówię to po to, że Twoja sytuacja jest baaardzo podobna... Może jak się do niego zbliżysz (może... zaproponuj jakieś spotkanie czy cuś ) będzie lepiej... Może poprostu wygada się Tobie, bo nie ma komu...
Powodzenia życzę.
Pozdrawiam
Moim zdaniem powinnas walczyc... najgorsza żecza jest poddanie sie... Ja mam podobna sytusację tylko że ja ani nie walcze a nie nie zapominam dlatego nie bierz ze mnie przykładu... Napisz do niego cos na gg ... Zaprzyjaxnij sie z nim a jak on zerwie z tamta dziewczyna ( o ile zerwie...) to wtedy moze cos bedzie... Tylko postarajcie sie zebyscie nie zrywali tak czesto... he he tzn wogole nie zrywajcie... jeszcze jedno z twoejgo tekstu wywnioskowałam że on chcił byc z taba dalej tylko to yt cały czas zrywałas... jak to jest na serio????
_________________ ==> ...::: JeSt Mi SmUtNo JeSt Mi ŹlE Bo TaK BaRdZo KoChAm CiĘ :::... <==
R2 -Usunięty- Gość
Wysłany: Czw 17 Lut, 2005 19:32
Miałem identyczną sytuację szczerze mówiąc tyle, że od strony tego twojego tajemniczego X. Też parę razy odkochiowałem się i zakochiwałem w tej samej osobie, aż w końcu zerwałem zupełnie kontakt... i szczerze mówiąc nie żałuję. Mam czas aby zaczerpnąć trochę powietrza i nie myśleć o niczym. Nie chcę ażeby to zabrzmiało tak że poprostu owa dziewczyna mi się znudziła. Po prostu uświadomiłem sobie, że nie jest w moim typie. Teraz nawet z nią nie rozmawiam. Dlaczego? Powód jest prosty, nie chcę żeby pomyślała, że mi na niej zależy, kiedy tak nie jest.
Sądzę że ten X podąza podobnym tokiem myślenia, choć nie koniecznie te 2 zdania muszą się zgadzać, może po prostu chce od ciebie odpocząc.
Eh...to jest tak, że jeszcze do sylwestra on mówił mi o wszystkim, rozmawialiśmy o wszystkim, ale o swojej teraźnijeszej dziewczynie nigdy nie chciał ze mną mówić.
Dziś ustawiałam sobie na gadu różne takie opisy żeby się do mnie odezwał (niedosłownie oczywiście) napisał: cześć....szczerze mówiąc bardzo bałam się odebrać tej wiadomości =/=P odpisałam mu - hej, co słychać? - a on nagle zrobił się niedostępny, więc cóż, szasa na rozmowe zmarnowana =/
Ooo właśnie jeszcze chciałam powiedzieć, że w wakacje kiedy on był już ze swoją dziewczyną spotkaliśmy się i on spytał mnie ile mu daje czasu, żeby zerwał z dziewczyną i wrócił do mnie. Powiedziałam mu wtedy, że nie musi tego robić dla mnie i jak mu dobrze to niech z nią jest. On jednak stwierdził wtedy: góra dwa miesiące i wszystko będzie jak dawniej....nie wiem co mam myśleć.
O co do zrywania to zawsze wina leżała po obydwu stronach, ja jednak zawsze kończyłam, bo on by tego raczej nie zrobił....
_________________ .-*-. Najpiękniejsze jest to czego nie ma, to co dopiero ma spełnić się .-*-.
moim zdaniem ciagle zrywanie i wracanie a w miedzy czasie chodzenie z kims na boku to cos znaczy ze nie jestescie dla siebie stworzeni, bo gdybyscie np ze soba chodzili, poklocili a po pewnym czasie sie pogodzili itp to jeszcze jeszcze, ale jak piszesz ze sie rostaliscie i on mial dziewczyne przez kilka miesiecy a jak ja rzucil to wrocil do ciebie (i tak kilka razy) to znaczy ze nie traktuje cie powaznie. Rozumiem jak jest jakas sprzeczka i sie nie widzicie tydzien, miesiac itp a pozniej sie pogodzicie (to nawet zmacnia zwiazek bo mnacie dowod ze o sobie nie zapominacie mimo przerwy w czasie , ale takie zmienianie co chwila partnera to moim zdaniem gow-no a nie uczucie
może poszukaj sobie innego chłopca. Może on wcale nie był Ciebie wart... przemyśl sobie wszystko i podejmij właściwą decyzję - jeśli go kochasz to pozwól mu kochać samą siebie, jeśli zaś on Cię nie chce to po prostu przyzwyczajaj się do tego że on już Cię nie kocha i spróbuj się w nim odkochać. Raz zakochałam się w takim jednym i jedyne możliwe wyjście z tej sytuacji było zapomnieć o NIM. Teraz już go nie kocham. Nie odzywam się do niego i nie zwracam na niego uwagi. Kiedyś dał mi nadzieję...za to tak cierpiałam. Więc widzisz że sprawy mają się różnie
uzupelnienie moje wczensiejszego postu : tak pozatym nie mysl tylko o sobie, mowisz ze chodzisz z innym hclopakiem, ale nic do niego nie czujesz, wiec warto bylo by mu o tym powiedziec a nie chodzic od tak sobie zeby kogos miec, moim zdaniem to to jest dopiero szczeniackiego, z uczuciami innych tez trzeba sie liczyc.
Nie pochwalam ani nie potepiam zachowania, ale warto by jeszcze raz wszystko przemyslec
_________________ wszyscy maja podpis, mam i ja
tralalalal
Sum 41 rulez
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach