Witam was..
Mam takie pytanie...
Dwa lata temu podobała mi sie pewna dziewczyna. Po roku okazało sie ze jest moją kuzynką.. teraz sie duzo kontaktujemy, przyjaźnimy i w ogóle super. Ale nadal ona mi sie podoba... w sumie to nie wiem czy to moja kuzynka... bo ona jest pra-wnuczką siostry mojego pra-dziadka... czyli całkiem inna krew.. ale nazywam to kuzynką bo nie ma jak na to mówić . Teraz Pytanie. Czy jakbym sie znią spotykał to by było kazirodztwo mimo tak znikomego pokrewieństwa?? Pozdrawiam
Kazirodztwo byłoby wtedy, gdbyś odbywał z nią stosunki seksualne.
Niieeee, wydaje mi się, że to żadna rodzina.
Słuchaj, można dopatrywać się pokrewieństwa rodzinnego w każdym człowieku. Niby każdy z nas pochodzi od Adama i Ewy.
Booże, a pra-babci, córki, męża, córki, syna, wnuka, siostra, to też moja rodzina? Niby tak, ale te geny zostały tak zmieszane, że nie ma tam śladu po twoim dziadku.
Chłopie, ja bym się tym nie przejmowała.
Też jestem.
Kościoł katolicki (tak?) wszystko wostrza. Boże, jak masz wątpliwości czy to niezgodne z wiarą, to zapytaj księdza. Na pewno ci dobrze doradzi.
Znając dzisiejszych księży, to nawet zaprosi na zachrystię.
wasze pokrewienstwo jest troche bardziej dalekie, bo jestescie juz 3 pokoleniem, wiec watpie, ze to byloby kazirodztwo.
_________________ Kiedys znajde dla nas dom z wielkim oknem na swiat,
znowu zaczniesz ufac mi,
nie pozwole ci sie bac!
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 04 Sty, 2005 19:27
7 woda po kisielu....
tzn jak jest siedem różnych osób [tam np od dziadka do wnuczka to jedna osoba a od kuzyna do ciebie dwie bo twój rodzic i rodzic kuzyna - rodzeństwo twojego rodzica] "pomiędzy" wami to da sie z tego zrobić związek i niema kazirodzctwa
Kazirodztwo - zabawa dla calej rodziny
A na serio jedyne czego sie mozesz obawiac to dziecko z z jakims defektem np. wodoglowie czy jakie zdalnowanie ( ale to chyba jedynie w przypadku bliskiej rodziny jest szansa. Zreszta nie wiem dokladnie ) oraz glupie spojrzenia co bardziej "moralnej" czesci znajomych.
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Jest to dość trudne pytanie... Sądzę że nie jest to kazierodztwo,choć w pewnym stosunku jest pewny jego odcień, mimo tak nikłych pokrewieństw rodzinnych ,ale jednak jakieś są, prawda? Więc radziłabym abyście zapytali kogoś kto się na tym zna, mimo że jest nikłe pokrewieństwo z tą "kuzynką" ma to chyba jakąś wagę... nie jestem pewna, ale tak sądzę... Pozdrawima serdecznie
_________________ Obojętność jest jak lód polarny na biegunach: zabija wszystko. (Honore de Balzac)
Miałam kiedyś podobny problem. Podobał mi się chłopak który był moim dardzo, bzrdzo, bardzo dalekim kuzynem.Mama uważała że to nie jest tak jak ktoś powiedział 7 woda po kisielu.Na szczęście już mi przeszło. Radze ci niezwracaj uwagi na jej urodę. Traktuj ją bardziej jak koleżanke a nie kuzynke bo to prawie wogóle nie jest twoja rodzina.To chyba nie jest grzech.
R2 -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 05 Sty, 2005 15:36
Płk więzy krwi ich nie łączą więc szanse na niepełnosprawne dziecko nie wzrastają .
Pomogła: 39 razy Dołączyła: 25 Wrz 2003 Posty: 2010
Wysłany: Sro 05 Sty, 2005 21:33
Jeśli chodzi o prawo to z tego co wiem możesz się ozenić nawet z włąsną kuzynką . A pokrewieństwo jest naprawde bardzo znikome więc nei masz się co obawiać. Tak na marginesie skoro religia zabrania stosunków seksualnych pomiędzy rodzeństwem, to ciekawa jestem jak że tak powiem Adam i Ewa się rozmnożyli. Ich potomkowie musieli to robić jako rodzeństwo...ale to nic nowego że biblia pełna jest nieścisłości i matactw widocznych na pierwszy rzut oka.
kradziejka -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 05 Sty, 2005 21:35
Akacja12 napisał/a:
Ich potomkowie musieli to robić jako rodzeństwo....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach