a ja palilam i rzucilam to swinstwo.
zaczelam jakies 3 lata temu, rzucilam jakis rok, moze poltorej. szczerze mowiac, to fajki ani dobrze nie smakuja, ani przeciez dobrze nie wplywaja na czlowieka. smierdza wlosy, rece, ubrania, oddech tez nie nalezy do najprzyjemniejszych.
ja tam dla szpanu nie palilam, po prostu sie uspokajalam jak sobie 'puscilam dymka'. wtedy ciezki okres przechodzilam po prostu i musialam jakos odreagowac. dobrze, ze sie nie cielam jak coniektorzy w tym wieku.. ;p
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 12:17
moja kolezanka byla w monarze.. wyszla i co? i cpa dalej.. takie osrodki nie pomagaja wcale narkomanom... tu trzeba wsparcia, musza widziec ze komus na tym zalezy zeby przestali cpac..
Nena -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 12:23
nasty_girl napisał/a:
moja kolezanka byla w monarze.. wyszla i co? i cpa dalej.. takie osrodki nie pomagaja wcale narkomanom... tu trzeba wsparcia, musza widziec ze komus na tym zalezy zeby przestali cpac..
Czytałam książkę "Ćpun". Koleś poszedł do jakiegoś ośrodka ogólnie dla uzależnionych - alkohol, narkotyki. Jak wyszedł, zrobili imprezkę na jego cześć. Na której oczywiście zażył heroinę. Niby, że ostatni raz... I musiał zaczynać od początku...
Żaden ośrodek nie zrobi tego za nas. Tam nie ma cudotwórców. Człowiek sam musi chcieć z tego wyjść i mieć wsparcie rodziny i przyjaciół.
Piszesz, że koleś wyszedł i wziął ostatni raz... Będąc w takim ośrodku człowiek doskonale wie na co jest narażony po wyjściu. Wie, że musi zerwać kontakty z dawnym środowiskiem i że nie ma czegoś takiego jak "wezmę ostani raz" To był jego wybór. Równie dobrze zamiast wziąć mógł powiedzieć - Nie!
_________________ Pijemy za lepszy czas
za każdy dzień, który w życiu trwa
za każde wspomnienie, co żyje w nas
niech żyje jeszcze przez chwilę
---
http://www.dziecionline.pl/pomoc
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 809
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 13:58
zgadzam sie z toja - w takich osrodkach nie robia prania mozgu - daja tylko konkretna wiedze jak radzic sobie z glodem psychicznym, co robic po wyjsciu, czego unikac, ucza mechanzimow uzleznienia i radzenia sobie z tym...ale co taki czlowiek zrobi z ta wiedza po wyjsciu zalezy tylko od niego...
osrodki takie dziaja na zasadzie dobrej woli chorych, ich checi wyleczenia a nie przymusu czy strachu bo jak udowdniono przez dupe sie glowy nie wyleczy
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 14:26
pilnuja zebys nie cpal i proboje cie na sile wyleczyc, czy tego chcesz czy nie chcesz.. zamiast wspierac, tlumaczyc ze to zle, pokazac ze chca pomoc robia wszystko na sile..
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 809
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 14:49
generalnie jest tak - ze idziesz tam bo chcesz - owszem czasem sad stosuje przymus leczenia, czasem kaza rodzice, ale wiadomo ze z takiego leczenia nic nie bedzie...ale w zdecydowanej wiekoszci osrodki te dzialaja na zasadzie dobrowolnosci...idzisz tam bo chcesz, a ze jest ostro - coz musisz sie nauczyc dyscypliny - nigdy nie jest lekko, zwlaszca jesli dysyplina nigdy wczesniej nie obowiazywala w zyciu
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 14:59
nie.. ale pilnowanie jak juz mowilam nie jest sposobem.. to ze przyjda rano i wieczorem popatrzyc ci na jezyk i sprawdzic oczy nie jest powodem zeby nie cpac.. pogadaja pogadaja, ale dla tych co sa tam z przymusu jest to tylko jakies nudne gadania i tych lekarzy traktuja jako wroga a nie osobe ktora chce pomoc..
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 809
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 15:29
zgadza sie - ja tez powiedzilam ze przez strach nie da sie mozgu wyleczyc (czyli ze przez dupe sie glowy nie leczy)...ale jak narzie nie ma lepszej metody niz takie osrodki do leczenia...zreszta jak ktos sie nie chce leczyc bo woli grzac to nic go nie przekona - sam sie musi przekonac...
ale dla tych ktorzy chce sie leczyc, taka terapia jest skuteczna zreszta jak narzie jedyna...
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 02 Kwi 2005 Posty: 1210
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 22:19
Mhmm no jasne, ze tak.. nigdy sie do konca z tego nie wylecza. Mowili ze chca kontynuowac terapie..ze chca z tego wyjsc. Ale sami powiedzieli ze ciagle maja ochote, ze gdyby im ktos zaproponował to by prawdopodobnie wzieli...
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 22:32
ale takie osoby zazwyczaj sa tam nie z wlasnej woli
matka mojej przyjaciolki ktora pracowala w monarze jak sie dowiedziala ze wciaga powiedziala ze woli jej w domu przypilnowac niz miala by wysylac do takiego osrodka ..
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 25 Lis 2004 Posty: 809
Wysłany: Pon 09 Maj, 2005 00:27
hmm ja znam tylko osoby, ktore leczyly sie w zmaknietych osrodkach z alkoholizmu - tam zdecydowana wiekszosc byla dobrowolnie...moze dlatego ze byli tam ludzie w pelni dorosli...bo na alkoholizm nie umiera sie tak szybko...ale wiem tez ze jedyne o czym sie tam gadalo to jak wypic, jak przemycic...ale coz - tak dzialaja wszytskie uzaleznienia
a matka twojej koelznaki to mysli ze to osrodki to wygladaj jak wygladaja przez kogo? przeciez nie przez szachistow czy zakonnikow - tylko wlasnie przez takie osoby jak jej corka..jako matka widzi ja jak corke a nie uzaleniozna bla bla
poza tym - kto powiedzil, ze pobyt w takim osrodku daje gwarancje na wyleczenie? zaden teraputa, poltyk czy ksiadz nie da na to gwarancji...wlasnie dlatego uzaleznienia sa tak ciezkie do leczenia...
i dziewczyny tak psioczycie na te zaklady - ja nie mowie ze sa dobre i cudowne - ale na dzien dzisejszy nie ma innych, lepszych metod, wiec albo sie bedzie leczyc tak albo wogole....
a mi się wydaje, że jeśli ktoś bardzo chce zerwać z nałogiem i jeśli am wsparcie w rodzinie i przyjaciółach (ale tych nie uzależnionych) to taki ośrodek może pomóc. trzeba tylko zerwać kontakt z dawnym środowiskiem.
pozdro
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
pilnuja zebys nie cpal i proboje cie na sile wyleczyc, czy tego chcesz czy nie chcesz..
i co, uwazasz ze to zle? Wez zimny prysznic.
nasty_girl napisał/a:
zamiast wspierac, tlumaczyc ze to zle, pokazac ze chca pomoc robia wszystko na sile..
zalezy od osoby. Kumpel swego czasu poszedl do osrodka z wlasnej woli, bo stwierdzil ze browny go zabija. Efekt? Po 2 miesiacach kuracji ma dwoch kumpli-terapeutow z ktorymi wychodzi do pubow, nie bierze, przytyl jakies 15kg i przestal wygladac jak swoj wlasny cien, czlowiek wraca do normalnosci.
nasty_girl napisał/a:
takie osrodki sa niepotrzebne.. nic nie daja..
no, zimny prysznic naprawde sie przyda.
w ramach statystyki: jeden kumpel jest aktualnie w osrodku z 4-5 po detoxie, dwoch nie chcialo isc 'bo po co?' i nie zyja.
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach