nie tu chodzi o umiejętnośc uciecia komuś głowy i pochwycenia jego zwłok by się nimi zasłonic nim jego kuple którzy własnie celują do ciebie z kuszy zdaza poprostu nacisnac spust. Uwiez mi nacicsniecie spustu to ułamek sekundy a belt na piewrszych 10 m jest prawie tak szybki jak kula wiec szczerze watpie by nasz łotrzyk był na tyle zdolny żeby uciąc komuś głowę ( rapierem co jest raczej bronią kłutą i przy uwzglednieniu że gosciu nosił kaptur kolczy który osłaniał szyję ) po czym chwycił jego zwłoki i uzył jako tarczy w niecała sekundę. Szczerze nie smol pierduł samemu kiedyś wspominałes o realizmie.
_________________
A moment of laxity spawns a lifetime of heresy
Gloria Exterminatus
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 07 Maj, 2005 21:52
oh...ale nie zwazając na kości założenia czy szanse jedne na miliona rzeczywiostość płatała filgle przez milniony lat, identyczna niemożliwością było przetrwanie człowieka i ssaków jako takich a patrz...kontynenty im sie przesuneły i oddziełiły od drapieżników...jak w bajce
mówie o rzeczywistosci bo do fizycznych możliwoiści i karcianych czy umiał czy nie umiał dochodzi psychologiia postaci która jak najbardziej wykracza poza możliwości przewidywań wielu mistrzów gry a juz tym bardziej twórców gier...bo to największe mistrzostwo w wyobraźni...nie mam ambicji by dokładnie top tłumaczyć ale należy zwrócić uwage na dwa ważne szczegóły, pierwszym jest pozycja strażników, którzy sa pewni swojego zwycięstwa i uznali już ze prowadzą złodzieja do aresztu i nie zamierzają nikogo zabijać tego wieczoru, bardzo prawdopodobne jest że stracą moment albo chwile nawet na wachaniu czy wystrzelić i czy pozwoli im dowódca który musi zadecydować, efekt zaskoczenia wpłynie na wszyskich-kolejną rzecza jest wyszkolenie zwykłych strazników miejskich co przewanzie zapełniaja swe czynności żlopaniem piwa i biciem w karty, to ludzie o słabym refleksie a jeszcze mneijszym wyszkoleniu..(to nie wojsko) a straż, dąże do udowodnienia ze gdy maja pzrewage liczbeną niegdy nie wystrzelą razem..nigdy nie zaatakują jednocześnie...musieli by byc jednym umysłem...a to jest jedyny moment, w którym mozna szczerze powiedzieć..że nie możliwe by zrobił to co zrobił...
gdy ktoś wykonuje gwałtowny ruch jest trudniejszym celem
niestety jednak nie jest to wszystko możliwe w tym jednym wypadku rapierem nie można ściąć głowy w żadnym wypadku
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 07 Maj, 2005 23:42
Cytat:
niestety jednak nie jest to wszystko możliwe w tym jednym wypadku rapierem nie można ściąć głowy w żadnym wypadku
Tsej po pierwsze ci strażnicy to nie byli opoje tylko bardzo dobrze wyszkolony oddział weteranów charakterystyczny dla jednego państwa, po drugie szczerze woleli zabic i szukali tylko pretekstu, po trzecie rozkaz był już wczesniej podany "jeśli chociaz drgnie zabić!" , po trzecie nie masz pojecia jak oddział mozna wyszkolić by działa praktycznie jak jeden mózg o pscyhologi a zwłaszcza walki wiem sporo. Tutaj chodzi o to ze ten złodziej to był [cenzura] jas w dodatku arogancki i zawsze ignorujacy przeciwników a ci strażnicy to dobrze wyszkoleni weterani wielu bitewm któzy niegdy nie ignorują nawet takiej d.u.py wołowej.
_________________
A moment of laxity spawns a lifetime of heresy
Gloria Exterminatus
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 12:11
weterani wojenni nigdy nie zostają straznikami :>
psychologia walki jest wyraźna niezaleznie od wyszkolenia w żadnym wojsku nie jest możliwe zaatakowac jendocześnie, szczegóły które podałeś teraz wyglądają na dobudowane niz adekwatne do rzeczywistej sytuacji jaka sie zdazyła w tej grze
jesli chociaz drgnie - zabić pogłębia to co powiedziałem...bo powoduje ze tym bardziej sa pewni zę NIE drgnie, w takiej sytuacji tylko robot wystrzeliłby z kuszy bez namysłu
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 12:21
Cytat:
jesli chociaz drgnie - zabić pogłębia to co powiedziałem...bo powoduje ze tym bardziej sa pewni zę NIE drgnie, w takiej sytuacji tylko robot wystrzeliłby z kuszy bez namysłu
bys sie zdziwił kojazysz moze bizancjum ?? i o gwardi wareskiej straz miejska rekrutowana z weteranów głównie wikingó. A poza tym masz waski horyzon zwykły strażnik miejski był przeważnie pierwsza linia obrony miasta w średniowieczu okazywało sie że tacy gwardzisci mają o wiele wieksze doświadczenie niż rycerstwo. Akurat w tym swiecie gwardia tego harakterystycznego kraju nękanego prze plata najazdami ni była zapitymi knechtami o umysłowosci dresa jak to sobie przewaznie wyobrazają gracze z przerostem ego nad id
Tsej napisał/a:
psychologia walki jest wyraźna niezaleznie od wyszkolenia w żadnym wojsku nie jest możliwe zaatakowac jendocześnie,
tych ułamków sekundy czlowiek nie dostrzega najprawdopodobniej nie masz pojecia o czym gadasz nnajprawdopodobniej nigdy nie cwiczyłeś szturmu na umocniony budynek i co wielce prawdopodobne nie strzelałś z broni palnej wiec z całym szacunkiem prędzej zobacz najpierw a potem komentuj bo narazie poporostu kłapiesz jezykiem.
Tsej napisał/a:
szczegóły które podałeś teraz wyglądają na dobudowane niz adekwatne do rzeczywistej sytuacji jaka sie zdazyła w tej grze
nie masz pojecia o tej grze bo nie brales w niej udziału
Tsej napisał/a:
jesli chociaz drgnie - zabić pogłębia to co powiedziałem...bo powoduje ze tym bardziej sa pewni zę NIE drgnie
teraz mi juz totalnie udowodnies że smolisz pierdoły celowales kiedyś do kogos ?? rozbrajałes przeciwnika , walczyłes kiedykolwiek na smierć i zycie ??
Tsej napisał/a:
w takiej sytuacji tylko robot wystrzeliłby z kuszy bez namysłu
czlowieku na myslenie nie ma czasu mysli sie zazwyczja ( a czesto niestety ) potem działa się własnie jak robot dopiero potem włacza sie pierwiastek człowieka , wiekszosc szkoleń z prawdziwego zdazenia ma za zadanie wyrobic reakcje i odruchy automatyczne i nie jest to bynajmniej wymysł naszy czasów w szkoleniu formacji specjalnych podobny tryb szkolenia znany był juz od czasów Imperium Romanum
pytanie czy ty kiedyś ruszales sie z przed ekranu monitora widziales kiedys choc cien z tych żeczy o których mówisz.
ale jak nie wierzysz to oblicz to sobie matematycznie pomysl sie ile czasu zajmie przecietnemu krzykaczowi ktory specjalizuje się raczej w mieleniu ozorem a miecz ( juz nawet nie rapier bo tutaj sytuacja jest jasna) nosi praktycznie na pokaz , tag wiec ile czasu zajmnie mu dobycie tego miecza z pochwy podskocznie 3 m to idacego w jego kierunku straznika z halabarda ( który jest w odległości 3 m ) obciecia mu głowy chwycenia upadającego ciała zasłonienia sie im , a ile zajmie doskonale wyszkolonemu żołnierzowi ktory nieraz widział takie sytuacje wie jak sie zachowac , nacisniecie spustu kuszy ( juz wycelowanej) i ile temu bełtowi zajmie przelecenie 5 m przy predkosci poczatkowej 180 m na sekundę ( przy tym że kula kal 9 mm wystrzelona z pistoletu TT ma 420 m na sekunde ).
i czy cos oprocz cudu ( takiego jak np wyrzucenie 20 trzy razy pod rzad) by umozliwiło takiemu krzykaczowi wykonanie opisanej przez niego ewolucji.?
PS Kasia pamiętasz "boots of escaping" ?? powyzej mamy typ dsykutanta który by uwierzył w prawdę dopiero po tym jakby przezył podobna ironiczna sytuację
_________________
A moment of laxity spawns a lifetime of heresy
Gloria Exterminatus
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 21:41
owszem uwierzyłbym w tą sytuacje jakbym ją zobaczył
Cytat:
Tsej napisał/a:
szczegóły które podałeś teraz wyglądają na dobudowane niz adekwatne do rzeczywistej sytuacji jaka sie zdazyła w tej grze
nie masz pojecia o tej grze bo nie brales w niej udziału
przecietnemu krzykaczowi ktory specjalizuje się raczej w mieleniu ozorem a miecz ( juz nawet nie rapier bo tutaj sytuacja jest jasna) nosi praktycznie na pokaz , tag wiec ile czasu zajmnie mu dobycie tego miecza z pochwy podskocznie 3 m to idacego w jego kierunku straznika z halabarda ( który jest w odległości 3 m )
nie rozumiesz bo nie chcesz...dobudowujesz szczegóły do sytuacji wcześniej opisanej, ów strażnik nie miał wcześniej misiurki ...ów złodziej nie miał wcześniej rapieru...ów strażnik wcześniej nie był super wyszkolonym weteranem, nie stał także 3 metry od złodzieja, nie było wspomniane też że złodziej wcześniej miał broń schowaną w pochwie,
za bardzo ci zalezy na udowodnieniu nie tego ze sytuacja była niemożliwa...(bo to oczywiste ze nie była możliwa) jednakże robisz z niej coraz większą parodie
zwróćmy uwage na to iż jak zatrudniano weteranów do obrony miast to była to straż przeważnie pałacowa, gwarda przyboczna ksztelana czy innego grododzierżcy
straznik stojący na murach nie interesuje sie tym co sie dzieje wewnątrz miasta, bo ma go bronić przed wrogiem z zewnatrz
tak rozbrajałem kiedyś przeciwnika...tak walczyłem kiedyś na śmierć i życie ale wtedy tylko moje zycie było na stawce...
matematyka nie ma wiele do przypadku...tzn ma go z góry oblicznoego ale nigdy nie ejst to tak rposte jak to napisałeś
owszem nigdy nie ćwiczyłem szturmu na umocniony budynek bo nie miałęm takiej potrzeby..zdarzało mi sie na drzwi czasem :B alez nie o takiej sytuacji mowa
uh ego nad id ja? nad to? czyli megalomania? :F prawde mówiąc mylisz sie tam działałby raczej instynkyty czyli "id"
rzeczywiście nie strzelałem z broni palnej one wciąż sie zacinają lub wybuchaja w łapach ale z prawdziwego pistoletu
trudno mi by było zobaczyć tą sytuacje z prostego względu, tzrebaby było (by to odtworzyć) zaryzykowac życie człowieka, nikt sie nie zgodzi
tak pruski żołnierz stanowi wyjątek to jedyna armia w całości o takim wyszkoleniu...bez wątpliwości co do rozkazu
ah dobudujmy jeszcze jeden bajer...a jakby łotrzyk gadał ze strażnikami przekonywał ich i błagał groził obiecywał żalił sie opowiedział o żonie i dzieciach...a potem zrobił co zrobił...czyż nie byłby to horror nie do odparcia?
ahha założe sie ze w momencie czytania ostatniego zdania jesteś tak wyprowadzony z równowagi że nie zauwazysz faktu iż wspomniałem w tym poście i o cztery wcześniejszym że ta sytuacja jest nie możliwa a ty wciąż brniesz w ...hmm błocie, jednakże istnieje sytuacja jedna na milion która zdaza sie w bajkach historiach legendach i opowieściach..i tam ma ona wartość prawdopodobieństwa dziewięć na dziesięć, więc w grze mogła sie zdażyć, nawet powinna bo by nie było opowieści
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 08 Maj, 2005 23:42
Piszesz o wrewelacyjnym wyszkoleniu straży miejskiej- proponuję przeanalizować bitwę lubieszowską. 3,1 tys. lancknechtów, 400 zaciężnych rajtarów, 400 jazdy miejskiej, 6-8 tys. milicji gdańskiej (głównie straży miejskiej) 7 dział i 30 hakownic zostało rozbitych przez 1,3 tys. jazdy i tysiąc piechoty oraz kilka armat. Realia mamy tu raczej bliskie XVI wiekowi (istnieją rapiery)- skuteczność w bitwie jest więc raczej podobna.
P.S. Gdańszczanie nie byli dowodzeni przez jakiegoś amatora.
nie nie jestem wyprowadzony z rónowagi , a ty czpisz sie szczegółów ale jak chcesz mogi ci wysłac na miala cłay scenariusz to uwierzysz łocznie ze statsami strazników i historią tej formacji oraz nawet skan karty postaci tego łotrzyka nie opisywałem tego wczesniej bo po co mam pisac 3 stronicowego posta ze wszystkimi statystykami i opisami sczególy dopisywałem bo ogolny zarys wydawał ci się niewystarczajacy. ale zastanawiom się po co miałbym ci cos udowadniac. bo i tak nie uwiezysz gdyz ty nie prowadzisz dyskusji ktorej mozna dośc do kompromisu czpiasz sie dla samego czepiania by udowadniac swoją wyższaośc , pokaz mi temat w który komukolwiek przyznałs minimum racji ?? a co do id to tutaj byal alegoria do ciebie bo własnie w swojej megalomani wiezysz w swoją wyzszosć wierzysz że jestes specjalista od inteligentnego wyprtowadznia ludzi z rónowagi otoz tamten gracz był z charakteru podobny do ciebie i własnie nie miał instynktu zachowaczego uważał sie za super hiper mogacego wszystko i to nie było nawet granie postaci tylko struganie agara.Jest wielce prawdopodobne że ty takim myslenie się podbudowywujesz choć w gruniecie żeczy jestes zapewne miałkim e-wojownikiem mocnym w słowach za ekranem monitora a w zyciu prywatnym jest doże prawdopodobieństwo iż posiadasz problemy z komunikacją interpersonalną.
Z historią też masz problemy jesli gdzies studiujesz radzeisc do biblioteki i podszkolić sie postaram się poszukac autorów ksiązek opisujacych obronnosc grodów i miast zwłaszcze ciekawym przypadkiem jest Bizancjum oraz później w XV wieku miasta i grody na terenie ówczesnej rumini zwłaszcza siedmiogrod i jeszcze jedno miasto ktore zpomniałem jak się nazywalo niestety , tamtejsi gwardzisci byli wszechstronni ełnili zarówno funkcję wojska sił porżadkowych jak i straży pożarnej. weź tez pod wuwage że w uwczesnej rumuńskiej Walachii ( wółoszczyźnie po polskiemu bodajże) mieszczanmi byli sprowadzeni przez szlachte sasi i niemcy a sprowadzeni w celu by budowali grody obronne zdolne wytrzymac najazdy Turków i analogii do prusaków jest calkiem na miejscu.
PS pisze o rewelacyjnym wyszkoleniu niektorej straży miejskiej a nie zwykłych knechtów
_________________
A moment of laxity spawns a lifetime of heresy
Gloria Exterminatus
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 09 Maj, 2005 11:48
Pod lubieszowem mieliśmy do czynienia z przyzwoicie przeszkolonym wojskiem najemnym. Uwagę zwraca to, że 3-kroć liczniejsze od sił polskich zgrupowanie straży miejskiej nie zrobilo w tej bitwie NIC (sorry, uciekło- a to już coś ).
Jak było w bizancjum nie wiem, jednak skoro powszechne są w tym świecie rapiery, to realia mamy już raczej z XVI wieku.
Co do Wołochów, to przypomniałeś mi piękny cytat z "Ogniem i Mieczem": "Dlaczego jazda wołoska lekką jest? Bo lekko ucieka" (cytowałem z pamięci).
Teraz znowu poważnie- rzeczywiście, w regionach przygranicznych straż miejska mogła być lepiej przeszkolona. Jednak w razie jakichś konfliktów zbrojnych miasta polegały raczej na kondotierach, niż na własnych siłach.
Rapiery nie sa populrne tylko ta postac ubzdurala sie w to uzbroić
_________________
A moment of laxity spawns a lifetime of heresy
Gloria Exterminatus
Tsej -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 09 Maj, 2005 17:46
w sumie mógłbym przestudiować te charakterystyki postaci...i tak nie mam juz nic do roboty poza uczeniem mojej siostry więc moge sie pobawić, bo sytuacja ciekawa...co do historii to znam jedynie precedensy nie znam całej
to oczywiste że straż miejska jest silniejsza tam gdzie miasta są zagrożone jakimś najazem bo wtedy stanowi część armii nie policję
jezeli zaś do takich sie odwołujemy to była to chociazby w sredniowieczu armia magrabiowska, czyli ludzi posiadających własne wojsko z możliwościa do najazdu na przeciwnika, to sie rozwineło i wszelkie zamki czy grody mogły mieścić sobie drobne wojsko podległe jakiemuś właściwciekowi miasta, wieksze miasta nie miały takich świetnych strażników...wyjatek mogła stanowić stolica a to żadko także ze względu na miejsce gdzie przebywaja głowy
zawzorujmy sie w tym wypadku na usa, załuzmy ze miasta i ich zjednoczenie było rodzajem federacji w świecie fantastycznym...bo przeważnie państwo w fantastyce to federacja albo konfederacja państw miast, takie państwa miasta mają swoich strazników lokalnych którzy słuzą przeważnie do obrony samego miastai jedynie go bronią, natomiast siły federacyjne przysyłane z zewnatrz czyli podlegające jakiemus królowi nie wojewodzie...to były siły zawodowe...a jezeli rzeczywiście miasto było atakowane to one przeważnie broniły miasta ale bo wjechaniu do walki w polu przed murami...gdy dochodziło do oblężenia walka przechodziła w ręce kmieci i straży miejskiej, której zadaniem było szycie z łuku do (to ważne) wielkiej tłumów wroga zgrupowanych w jednym miejsu...nie strzelano w pojedyńczych przeciwników ale w sam środek ich dużej ilości, więc w czyms takim raczej sie nie wyszkala zdoloności strzeleckich i raczej strzela sie w co popadnie a nie czekając aż zwierzyna sie ruszy jak to jest w naturze łowców...
reszta walki polegała na spychaniu tych wchodzących na mury z drabin bądz rzucanie kamieniami czy oblewanie smołą...gdy juz wrogowie czyli ci co oblężaja dostawali z reguły na mury to jakimś dziwnym trafem zawsze wygrywali(może dlatego że umieli walczyć kto wie?
co do statystyk i przebiegu przygody a także dokładnych okoliczności z przyjemnoscią poczytam, mój email dostarcze na pw...swoją droga w jakim systemie ta gra była bo jak go nie znam to sie moge nie skapowac...ale chyba adek...hmm jezeli adek to oczywiste ze nie możliwe to gra oparta na walce kółeczek miedzy sobą to walka statystyk i szansy w kościach niż opis walki trójwymiarowej, no ale na trzeciej edycji sie nie znam(bo zakładam ze w te grano)
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 09 Maj, 2005 19:31
Nie kmieci, a oddziałów cechowych raczej- kmiecie byli na wsi nie w mieście. Z resztą pamiętajmy, że nie wiem, jak w tym fantastycznym świecie urządzone są wojska. Może, tak jak w wieku XVIII w piechocie walczącej w szyku liniowym, ważniejszy jest trening w szybkim ładowaniu broni i strzelaniu "na czas" i jednocześnie, a może mamy tu do czynienia z oddziałami strzeleckimi?
Mimo to w omawianej sytuacji potrzeba nie sprawnych żołnierzy, a sprawnych policjantów. Sukces całej akcji bohatera zależy zaś tak naprawdę tylko i wyłącznie od szczęścia- ja bym się więc tu zdał na kostki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach