LEpiej uciekac niz wdawac sie w takie bijatyki. W tym przypadku uciekac z dziewczyną.
Ja nie podziwiamu chlopakow tego kiedy chcia sie przedemna popisac i wyzywaja kogos albo bija, to jest chore.
ja powiem tak, jestem rpzeciwniczką bójek i o wiele bardziej podziwiam chłopaka, ktorybedac z dziewczyna krozysta z sytuacji ucieka razem z nią, niz zaczyna sie klpeać z trzema wyrostkami, tylko po to, by zaimponowac. glupota i tyle.
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 16 Sie, 2005 14:48
Ja tam myślę, że w tym przypadku bójka byłaby raczej samoobroną...
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Wto 16 Sie, 2005 15:40
jak dla mnie tez by lepiej bylo jak by uciekal... o ile by ich potem nie spotkal ;p bo nie chcialabym sie potem z kazdym jego wyjsciem martwic ze znow ich spotka i tym razem moze mu sie nie udac uciec..
Jestem dość mocno zbudowany jak na swój wiek, uczyłem się nieco samoobrony klsycznej oraz z użyciem judo i aikido, do tego studiowałem miejsca na ciele, w które najlepiej trafiać, jednak jakimś rzeźnikiem nie jestem, chociaż uważam że ze znaczną częścią rówieśników dałbym sobie radę, ale:
Kiedy jestem z dziewczyną i napada mnie (opisana wcześniej sytuacja) 3 zbirów, to najwyższym proirytetem jest bezpieczeństwo i sznasa ucieczki dziewczyny. Tak więc najlepszym wyjściem jest ucieczka, jednak ja zdecydowanie uciekałbym za dziewczyną, osłaniając jej tyły. W końcu Ona musi uciec! Gdyby zbiry nas doganiały, etc. zdecydowanie próbowałbym ich zatrzymać, dając dziewczynie czas na ucieczkę. Być może trzebaby zebrać niezły oklep (w cuda nie wierzę, nie dałbym sobie rady z 3 napastnikami), mimo iż czasem nawet niewielka znajomośc wschodnich sztuk defensywnych potrafi być zbawienna (W warunkach kontrolowanych (umówione szarpaniny ze znajomkami) zdecydowanie daje sobie radę, ale w sytuacji niekontrolowanej (gdybym został napadnięty) moje szanse zapewne dość mocno spadają), ale najważniejsze jest to żeby dziewczyna uciekła.
Tak więc: uciekać razem z dziewczyną osłaniając tyły, ewentualnie próbować się bronić umożliwiając ucieczkę dziewczynie. Najważniejsze, żeby nie dać się otoczyć, bo to jak wszyscy chyba dobrze wiedzą niemal zawsze kończy się tragicznie...
Innym wyjściem jest np. gaz pieprzowy... Osobiście nie korzystam, ale to bardzo pewna broń.
Pozatym popieram: "Zabić, by żyć...", lub "Okaleczyć, by nie zostać okaleczonym...".
Nie wiem na ile potrafiłbym komuś zrobić krzywdę w przypadku napaści... Gdyby napastnik był jeden, to zdecydowanie nie byłoby to konieczne, gdyż zawsze jednego napastnika można sprowadzić do ziemi i założyć jakąś bolesną dźwignię, obezwładniejąc w ten sposób przeciwnika, jednak w przypadku gdyby zbirów było więcej, być może trzeba by te dźwignie wykonać i zakończyć łamiąc kończyny lub wykręcając, wyłamując ze stawu, a tego już bym nie chciał, jednak wyznaję zasadę iż lepiej komuś zrobić krzywdę niż dać ją zrobić sobie.
Może to zabrzmi trywialnie, albo nieprawdziwie, nie musicie wierzyć, ale mojego kumpla i jego dziewczynę napadło czterech zbirów i zaczęli ją zaczepiać. Kumpel ma dana w karate i ogólnie jest dość masakratorem, no ale oni oczywiscie w kupie czują się raźniej i chcieli go oklepać 'ot tak, poprostu', za to że się postawił, gdy oni ją zaczepiali. Kolega zamiast uciekać, uczynił nieco nieroztropnie, kopnął jednego w twarz i najprawdopodobniej złamał mu nos, po czym reszta cofnęła się i uciekła. Przestraszenie przeciwnika i nieukazywanie strachu to też sposób na wygranie walki. Zazwyczaj gdy jednego się znokautuje, reszta traci wiarę w siebie i cofa się, ale może być też tak, że zaatakują w odwecie. może mało roztropne, bo ryzykowne jak cholera, ale jednak jakaś opcja jest, by wyłączyć jedno ogniwo z 'dresiarskiego łańcucha'
Tylko "I Herakles du*a, kiedy wrogów kupa..."!!! Następnym razem może go otoczyć i napasć dziesięciu, a wtedy mu dan w karate prawdopodobnie nie pomoże...
Tylko "I Herakles du*a, kiedy wrogów kupa..."!!! Następnym razem może go otoczyć i napasć dziesięciu, a wtedy mu dan w karate prawdopodobnie nie pomoże...
W takim wypadku idzie się po kolegów po fachu, otacza się napastników i posyła się ich do szpitala na miesięcy co najmniej 2.
I żeby dopiero przed wyjściem się obudzili.
Christine fan -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 17 Sie, 2005 13:44
Lepiej od razu zostawic jednego w nienajlepszym stanie,jako przestroge dla innych.
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 17 Sie, 2005 14:22
Trzeba mieć talent, by dać się trafić z kopa w twarz.
10? Przeciez on jest karateka wszyscy wiedza ze i tak beda krecic sie dookola i podchodzic pojedynczo zbierajac od niego razy az wszyscy padna i zastygna w bezruchu na ziemi z rekami pod brzuchem badz w innych fantazyjnych pozach.
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Trzeba mieć talent, by dać się trafić z kopa w twarz.
Otwieracz, chyba nie wiesz co mówisz... Skoro gościu miał dan w karate, to naprawdę nie miałby większych problemów z takim kopnięciem, a i unik nie byłby taki łatwy....
Jak to piszesz moj drogi Altrusisto. ŁĄpie sytuacje i czytalam uwaznie. moze ty nie zrozumiales mojego posta?
ok nie wtracam sie w wasze sprawy. w sumie nie znam sie za duzo.
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 17 Sie, 2005 23:19
Yarpen_Abbil napisał/a:
Cytat:
Trzeba mieć talent, by dać się trafić z kopa w twarz.
Otwieracz, chyba nie wiesz co mówisz... Skoro gościu miał dan w karate, to naprawdę nie miałby większych problemów z takim kopnięciem, a i unik nie byłby taki łatwy....
Gdyby kopniaki w twarz były takie skuteczne, to zawodnicy karate, taekwondo itp. wymiataliby w ufc, a tak nie jest i nie było. Zauważ, że kopnięcia takie pojawiają się tam niezwykle rzadko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach