Pomogła: 7 razy Dołączyła: 21 Kwi 2003 Posty: 1093
Wysłany: Pon 14 Lis, 2005 21:00
W wieku 15 lat hehe
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 15 Lis, 2005 15:49
jakem byla mala, to kiedys sie wrabalam ojcu do kierownicy, malo wypadku nie mielismy. jednakze do samochodow mnie nie ciagnie, gdy kiedys bawiac sie biegami samochod ruszyl z gorki do tylu [nie byl na recznym] zaczelam wrzeszczec cos typu "aaa! to jedzie! aa! zatrzymajcie to!!!!!".
Ja nauczylem sie jezdzic w wieku 9lat, wtedy juz umialem ruszac plynnie bezszarpniec, redukowac biegi.....wszystko Moj najczestszy blad - szarpanie, ale szybko zalapalem. Chociaz pierwszy raz, jak wsiadlem sam za kierownice i ojciec powiedziale zebym ruszyl, to ja spalilem sprzeglo. Teraz troche niejezdzilem manualem, bo mam automat w aucie i jak ostanio wsiadlem to mialem problemy, ale po kilku minutach juz prowadzilem jak doswiadczony kierowca
Cos tam trzeba chyba lekkodac gazu po przekreceniu kluczyka i jedoczenie miec wcisniete sprzeglo....itp..
<lol2>
Wciskasz sprzeglo>>>wrzucasz bieg>>>odpuszczasz sprzeglo, az zacznie lapac>>>dajesz gazu(jezeli pierwszy raz, to najlepiej jest "pompowac"gaz") ;-)
jak miałem 3 lata to siedziałem tacie na kolanach i "kierowałem" XD
jak miałem 5 lat i byłem z rodzicami na zakupach to usiadłem sam uciekłem rodzicom i ruszyłem samochodem do tyłu(prawie było zderzenie ale na szczęście zgasł.
teraz moi rodzice kupili Seicento i powiedzieli ze mnie nauczš jedzić, bo wczesniej na tamtym wczesniejszym samochodzie nie, bo jeszcze go rozwale i co wtedy bedzie ? a teraz mama mi powiedziała ze moge go rozwalic bo to zlom
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach