W sierpniu 2005 zmarła moja babcia.
Po kilku tygodniach, do moijej mamy dopiero "dotarło to".
Na początku kilka razy płakała, ale to było normalne.
Teraz...
Od kilku dni.
Co wieczór płacze.
Zasypia w dużym pokoju, przy telewizorze.
Budzi się gdy ja już śpię....
Rozmawaiłam z nią...Tak jakby.
Powiedziała tylko "Jak mi ciężko".
Dzisiaj jak zawsze śpi.
Kolację zrobiłam sobie sama.
Pewnie zaraz pójdę się okąpać, posiedzę przy komputerze i pójdę spać.
A mama rano wejdzie do mojego pok9oju, żeby wsypać kotu jedzonka do miski, i przez cały dzień będzie siedzieć czytając gazetę książkę, będzie oglądac telewizję, zrobi objad, zaśnie przed zrobieniem mi kolacji....I sytuacja powtórzy się...
Z tatą nie mam tak dobrych kontaktów...
Zresztą...
Tata siedzi przez cały dzień przy komputerze - czasem tylko przyjdzie powiedzieć, ze Danka z Australi przysłąła Mu link do swojego bloga albo coś takiego.
Mam dość.
Martwię się o rodziców.
Jutro jedziemy do babci ze strony taty...
Błagam Was!
Pomóżcie!
Moja mama wygląda jakby zaraz w depresję miała wpąść.
Boję się o nich obu.
myślę, że ty sama tutaj nic nie poradzisz, to jest zbyt poważna sprawa. widze, ze z mamą nie dasz rady porozmawiac, ale powinnaś spróbować mimo wszystko z tatą! zapewne jego zachowanie jest spowodowane rozpaczą twojej mamy.. przemów mu do rozumu, niech pomoże swojej żonie, zabeirze ją do psychiatry lub do szpitala(tam powinna dostać skierowanie)
trzymaj się i życze powodzenia...
_________________ Możesz być gdziekolwiek, kiedy twoje życie nagle się zaczyna... kiedy otwiera się przed tobą przyszłość. Na początku możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy... ale to się już stało.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 27 Gru, 2005 20:29
Właściwie nic nie jesteś w stanie zrobić. Możesz z rodzicielami jedynie porozmawiać, ale tak poza tym to nic więcej. Wiesz... Takie "coś" to ciężki orzech do zgryzienia, nawet dla ludzi dorosłych, więc nie ma się co dziwić rozpaczy tojej matki. Tak czy owak, moim zdaniem nic nie możesz zrobić, prócz rozmowy.[/center]
Chciałam to jeszcze napisać, ale zapomniałam z ostatniej chwili.
Tata nie pracuje od roku i od tego czasu zaczął całymi dniami siedzieć przy komputerze.
Mama jest bardzo na niego zła, częściej się kłócą...
Bywają i dobre chwile...Na szczęście.
Teraz mama śpi ale jeszcze godzinę temu nie spała .
Chciałam, żeby chociaż na chwilę zapomniała o wszystkim.
Udawałam...Dziecko.
Wygłyupiałam się, próbowałam zrobić psu irokeza.
W końcu mama stwierdziła<jest niewierząca> "Panie Boże czemu ja mam takie dziecko?" (na szczęście z ironią.)
Błagała mnie żebym poszła się umyc i wreszcie SPAĆ!
Teraz sama śpi.
Może rano będzie miała jeszcze lepszy humor?
Podobno dzieci to pociechy rodziców. Czas to wykorzystać.
`````````````````````
No a tacie zaraz wyciągnę wtyczkę z Internetu .
Mam dosyć!
Robię już wszystko.
"Tata, pies chce wyjść."(gdy tak nie jest)
"Tata pomóż w zadaniu."(gdy je rozumiem)
"Tata, coś mi tu jakieś okienko napisało po angielsku na kompie" (gdy wiem co kliknąć)
Staram się go odciągac od komputera kiedy tylko się da.
Jak odejdzie, zazwyczaj wyłączam komputer.
Nie mam tego "luksusu" dzielić kompa z tatą, bo mam swój. Tak to bym ciągle siedziała i nie wpuszczała taty.
Może trzeba by tak znaleźć mu jakieś hobby?
Chyba mu kupie na urodziny kilka modeli do skladania z drewna np. statki - tata interesuję się żeglarstwem...Właściwie to jest żeglarzem. Płynął kilka razy do Dani, Norwegii, Szwecji, Finlandii - zazwyczaj jako kapitan.
No to chyba tyle.
Tylko mi nie mówcie, że się bardzo rozpisałam
.[/code]
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 27 Gru, 2005 22:38
Daj Bóg żeby nie doprowadziło takie coś do rozwodu... Wiesz... Czasami tak bywa.
Zresztą, sama coś czujesz. Czy to są kłótnie na podstawie nienawiści, czy tylko "takie sprzeczki małżeńskie" których u mnie nie brakuje, ale nic złego to nie wróży. Zależy to od Ciebie. Jeśli czujesz że to pierwsze to walcz... Tylko co ty możesz :/... No ale spróbować nie zaszkodzi.
Zresztą... Rozwal komputer ojcu i po prosblemie : )
PS: To mógłby być żart, albo i nie żart. Zależy od sytuacji w domu.
Ja myślę że poprostu powinnaś zaczekac nie wiem dokladnie czy to napewno pomoze , ale napewno czas ukoi rany. Jestem tego pewna, a narazie jedyne co mozesz zrobic to chyba jednak tylko czeka. Wiem ze moze nie pomogłam ci zbyt wiele ale zawsze cos
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach