Dzieci OnLine

Z życia szkoły... - Jaka jest wasza najbardziej znienawidzona lekcja?

Crakken - Sro 04 Maj, 2005 16:39
Temat postu: Jaka jest wasza najbardziej znienawidzona lekcja?
Ja najbardziej leję na muzykę i plastykę. Po kiego wuja mi to w życiu? Tak samo z polskim. Po co mi wiedzieć jak się rozkłada zdanie na części? Ja nie wiem. A wy? Też? No to napiszcie jakie jeszcze lekcje wam wiszą.

PS.Jeśli taki temat już był to proszę o powiadomienie, to go usunę(tzn. ten mój, he he).
Kinga - Sro 04 Maj, 2005 16:40
Temat postu:
Wuef ... wisi mi bo nienawidze tych zajec w szkole = =
tego okropnego grubasnego faceta ktory prowadzi owe lekcje = =
Wole sobie sama breaka tanczyc pobiegać or sth ... wuef u mnie w szkole ssie I O ! Razz
Crimson Lady - Sro 04 Maj, 2005 16:45
Temat postu:
matmy! ==; nienawidze.. i chemii.. i w ogole scislych, pfuj =="""
codi - Sro 04 Maj, 2005 16:45
Temat postu:
Ja nie cierpie wf.
To jest moja najgorsza i najbardziej znienawidzona lekcja.
A tak właściwie to żadnej lekcji nie lubię xD.
Anonymous - Sro 04 Maj, 2005 16:47
Temat postu:
Yyyyy.... Olewam przyrkę, histę i technikę i właśnie tych przedmiotów nienawidze.....
nasty_girl - Sro 04 Maj, 2005 16:55
Temat postu:
plastyki, muzyki, techniki i infy nie mam, na wf i religie nie chce bo nie chce i mam pierwsze lub ostatnie..
Noid - Sro 04 Maj, 2005 16:59
Temat postu:
Fizyka i na pewno gdybym miał to plastyka, ale chwała niebiosom nie mam Mr. Green
Anonymous - Sro 04 Maj, 2005 17:00
Temat postu:
Ja znienawidziłem w-f z powodu strasznego wuefisty, męczył nas, zamiast w-f'u, gdy było ciepło się prawie, że całą lekcję biegało bez sensu po boisku.
Anonymous - Sro 04 Maj, 2005 17:03
Temat postu:
Ze wszystkich przedmiotów lubię tylko angielski.
No i jeszcze obleci biologia (tylko i wyłącznie dzięki facetowi Cool)
Reszty nie lubię lub nienawidzę. Jak całej szkoły zresztą Cool.
agag - Sro 04 Maj, 2005 17:09
Temat postu:
zawsze niecierpiałam wf-u, języków obcych, fizyki i chemii
Elun - Sro 04 Maj, 2005 18:06
Temat postu:
FIZA FIZA FIZA FIZA
MATMA MATMA MATMA MATMA
GEOGRAFIA GEOGRAFIA GEOGRAFIA GEOGRAFIA
(!!!)
Wink
Anonymous - Sro 04 Maj, 2005 18:10
Temat postu:
Wszelkie scisle,WF,na ktory najczesciej po prostu nie przychodze,religia,tez nie przychodze.
Anonymous - Sro 04 Maj, 2005 18:19
Temat postu:
Ja nienawidze techniki....Blehhhhhhh....po co mi to do szczęścia?Matma jeszcze obleci(mamy fajna nauczycielke), i troche mi jeszcze nie podchodzi historia.... No ale cóż.........
Mati1233 - Sro 04 Maj, 2005 18:26
Temat postu:
N I E N A W I D Z E HISTORII !!!
N I E N A W I D Z E PLASTYKI !!!
N I E N A W I D Z E W-F

N I E N A W I D Z E NAUCYZCIELKI OD PLASTYKI I KOLESIA OD HISTORI Twisted Evil Twisted Evil
zazulita - Sro 04 Maj, 2005 20:01
Temat postu:
Ja niecierpię fizyki, plastyki, historii i WOS-u. To są naprawde okropne przedmioty...
Anonymous - Czw 05 Maj, 2005 22:03
Temat postu:
niemiecki i PO, kiedyś wos ale teraz miałem lepszego nauczyciela
Anonymous - Czw 05 Maj, 2005 23:30
Temat postu:
fiza, chemia, matma, niemiecki

najbardziej znienawidzone i nienormalne przedmioty na swiecie!!!!! bleh bleh bleeeeeeeeh
Akacja12 - Pią 06 Maj, 2005 10:06
Temat postu:
A ja plastyke uwielbiamm =) za to leje na muzke bo mam w muzycznej a to co my mamy na muzyce = = , nie nawidze techniki - znaczy takie rzuty aksonometryczne lubie ale chodzi mi np o mierzenie suwmiarką... nudy, polskiego też nie lubie, strasznie nudne no i angielskiego niezbyt lubie. Ale najbardziej ze wszystkiego nie nawidze WF-u!!!!!
Elun - Pią 06 Maj, 2005 11:17
Temat postu:
tez nie prtzepadam za chemia, chyba, ze mowa o zajeciach w labolatorium. Wtedy to juz cos innego biggrin
tym bardziej, jak ma sie pod reka tryskawki hehe Smile
Anonymous - Pią 06 Maj, 2005 18:53
Temat postu:
Rada z ostatniej chwili:Nie lejcie na zadne lekcje,to sie zle konczy.4 zagrozenia to nie jest to,co tygrysy lubia najbradziej...
nasty_girl - Pią 06 Maj, 2005 19:04
Temat postu:
noo racja.. mile to to nie jest.. szczegolnie jak pod koniec roku babka "nie ma czasu", i rok sie konczy 20 czerwca a ty se 19 dowiadujesz czy zdajesz i czy masz jakies poprawki, a wczesniej chodzisz przez miesiac i sie martwisz czy przepuszcza cie czy nie..
nidhogg - Pią 06 Maj, 2005 22:23
Temat postu:
z czasow zarowno podstawowki i liceum - zdecydowanie geografia i historia, aczkolwiek nienawisc do historii wynikala raczej z nienawisci do kobiety od historii, bo sama w sobie az taka zal nie jest.
frigg - Pią 06 Maj, 2005 22:31
Temat postu:
matematyka - zawsze (aczkolwiek jak musialam zakuc do klasowki to do dzis umiem obliczac granice i robic przeksztalecenia trygonometryczne), historie lubilam tylko w podst a potem zawsze mialam zagrozenia (u mnie nie mozna bylo dawac gotowcow jak u nid - mimo ze uczyla nas ta sama baba)....fizyki nie znosilam do czasow drugiego liceum, bo w w tym drugiem pani od fizyki miala do mnie slabosc i twierdzila ze ja inteligentna jestem i 2 mialam u niej od reki (pozdrawaim prof. basze)
nasty_girl - Pią 06 Maj, 2005 22:35
Temat postu:
historia.. od 4 klasy podstawowki mam takie babki ze nie da sie lubic histori.. ogolnie kucie na pamiec dat, nazwisk, i jakis nazw nie jest dla mnie zbyt przyjemne.. geografie.. lubilam.. ale jak patrze na babke od geografi to sie zyc odechciewa.. przyklad zdolowanego, anorektyczneko, anemicznego, niedoslyszocego, niereagujacego, wiecznie schorowanego (chooroobaaa nieee wyybieeraa.. jej najczestszy tekst..;/) niezadbanego czlowieka..
nidhogg - Pią 06 Maj, 2005 22:42
Temat postu:
hmm mi wlasnie frigg uswiadomila, ze geografie tez mialysmy z ta sama kobieta i wtedy jakos geografia dawal rade, w sumie w podstawowce na poczatku mialam swietna kobiete od geografii ale mimo wszytsko nie dalo sie mnie przekonac do tego przedmiotu.
a pani odnas z liceum miala na nazwisko Graniczna, zeby bylo smieszniej... (nieniejszym pozdrawiamy Wink)
nasty_girl - Pią 06 Maj, 2005 22:56
Temat postu:
no a ja w podstawowce nie mialam geografi.. przyrode.. i z moim cudownym panem sie spotkam zdaje sie w liceum;// no a w gim caly czas ta sama babka..

wosu nie lubie tylko dlatego ze uczy go ta sama baba co histori, no i zawsze mnie lubila postraszyc ze sie spotkamy za rok jak mnie usadzi ze swoich przedmiotow.. ale teraz jej sie nie uda ..

no i fizyki nie nawidze.. stara baba, w siwej peruce, a piersi ma pod pepkiem.. ten zrzedliwy glos.. no i te glupie wzory, ta glupia fizyka..
Shaleniec - Sob 07 Maj, 2005 08:40
Temat postu:
No ja tam nienawidze WF-u i nie cwiczylam na nim chyba od pol roq =p zeby ejszcze na wfie u mnie bylo fajnie, np. siata czy kosz! ALE NIE, TRZEBA BIEGAC PO BOISKU BEZ CELU W KÓŁKO! eh
a fizyki to nie lubie samej w sobie, ale nauczyciel to jest bombowy =D przystjny, z poczuciem humoru =D a na wiosenade sie rpzebral za wiosne =D (latal caly w kwiatkahc i w pomaranczowej spodniczce i go wozili w taczce oblepionej kwiatami) hmm
pozdro
Chesterka - Sob 07 Maj, 2005 09:15
Temat postu:
Ja nie lubię informatyki (czegokolwiek bym nie zrobiła i tak dostane niższą ocenę i/lub minusa, bo babka się na mnie zawzięła) i historii (ale babkę mamy fajną ;]).
Nikita - Sob 07 Maj, 2005 10:09
Temat postu:
Przyroda i Wychowanie do życia w rodzinie =]
Nasza nowa wychowawczyni jest tak okropnie nuuuudna, polaczyc to z przyrodą Razz
Na tej lekcji każdy robi co chce, a panią to i tak ekhm obchodzi ^^
A na wychowaniu to dopiero dzieją się rzeczy ^^ Babka zawsze międli jedno i to samo, opowiada durne historyjki jak córka jej sąsiadki coś tam coś tam Razz dostała obfitej miesiączki...Kogo to obchodzi ?! No i po za tym jest loooooozik ^^
Inversja - Sob 07 Maj, 2005 17:41
Temat postu:
mata.
i hate math!!
Bosch jakiego mamy durnego facia...nikt go nie slucha. Na muzie zazwyczaj śpie,a na reli robie zadania domowe Very Happy
nasty_girl - Sob 07 Maj, 2005 22:07
Temat postu:
ja wdż mialam w pierwszym polroczu na wosie, ale tak samo wosu jak i wdz prawie nie mamy.. nasza kochana wych robi nam ciagle historie (a to nie skonczyla tematu, a to przepadlo (istatnio przez egzaminy a ona stwierdzila ze musimy to odrobic;/), a to ona chora a to zastepstwo bo cos.. )
Akacja12 - Sob 07 Maj, 2005 23:04
Temat postu:
A my ostatnio zamiast wosu mamy wdż ;/ no lepiej bo nie ma sprawdzianów ale jakie to głupie...robimy w grupie plakaty na temat idealnego cżłowieka lub z czym nam się kojarzy dziewczyna lub chłopak [miałam szczęście być w grupie z chłopakami którzy jaarali sie bo do mojego pięknego rysunku (stworzonego z kółka, 3 lini i trojkąta) dorysowali oczywiscie biust...(ta najpierw chcieli stanik zrobić ale powiedziałam żeby zamalowali Razz)]
nasty_girl - Sob 07 Maj, 2005 23:09
Temat postu:
to ze zamiast wosu masz wdz to jest normalnie.. taki jest plan, i podzial w kazdej szkole..
Elun - Nie 08 Maj, 2005 13:34
Temat postu:
wdz tez jest okropnie nudne
ostatnio gadalismy o wszystkich rodzajach "milosci" i sie dowiedzialam, ze istnieje taki ktos, jak zoofil buhehe Smile
albo gadamy o uczuciach, wiazacych chlopaka i dziewczyne... kazdy usypia na tym, nawet baba to ostatnio zauwazyla i zaczyna brac coraz bardziej blizsze tematy do zwyklego seksu.
nasty_girl - Nie 08 Maj, 2005 14:22
Temat postu:
my mielismy wdz 3 razy (mimo ze w planie jest w kazdy tydzien, no ale historia byla wazniejsza..) i na tych 3 lekcjach ogladalismy 3 razy ten sam film w ktorym stare baby mowili swoje poglady na temat wspolzycia, dojrzewania, antykoncepcji (najskuteczniejsza to nie uprawianie sexu) i inne poglady z epoki w ktorej nasze babcie byly mlode.. ogladaismy za kazdym razem ten sam film za kazdym razem pod innym kontem..
Akacja12 - Nie 08 Maj, 2005 16:24
Temat postu:
Nie no dobra metoda antykoncepcji brak współżycia....poprostu LoL Razz
nasty_girl - Nie 08 Maj, 2005 16:33
Temat postu:
no taka wiedze nam przekazuja w szkole.. a potem sie dziwia ze tyle 15 z brzuchami lata..
Elun - Nie 08 Maj, 2005 16:54
Temat postu:
szkoda ze jeszcze nas nie ucza, ze jako antykoncepcje mozna wlac sok z cytryny do pochwy, albo wsadzic sobie glony. ja wspolczuje kobietom, ktore zyly w tymtych czasach...
ale no dobra, nie robmy juz offtopa
Shaleniec - Pon 09 Maj, 2005 08:27
Temat postu:
u mnie na wdż gadamy o jakichś głupotach, np. o gejach =/ albo baba nam mówi o czym gadać na randce -_-' co za idiotyzm! i jeszcze mowi "mozecie rozmawiac o szkole" BAUHAHAHA! =p
pozdro
Akacja12 - Pon 09 Maj, 2005 14:27
Temat postu:
A my kiedyś mieliśmy zajęcia z psychologiem, jakoś 5 godzin w sumie, i mieliśmy tam o uzależnieniach, bawiliśmy się też w zaufanie, ale jedna z lekcji była fajna. Usiedliśmy w kółku na krzesełkach i pokolej szliśmy i okazywaliśmy innym uczucia poprzez
-podanie ręki,
-pogłaskanie po glowie czy po ramionach,
-przytulenie
-pocałunek w policzek
No to niektórzy ze wszystkimi się przytulali, a niektórzy tylko z niektórymi, no i było fajnie ale trzeba przyznać że potem nastapił jakiś przełom bo teraz na powitanie czy pożegnanie często z tym kogo lubimy badzo się przytulamy Smile
Kamix - Pon 09 Maj, 2005 20:49
Temat postu:
Myśle ze nie ma bynajmniej dla mnie znienawidzonych lekcji jedyne co mnie czasem zniecheca do ich nauki to nauczyciel prowadzacy zajecia. Mimo ze jestem humanista i z przedmiotow scislych cale zycie kuleje lubie je poniewaz mamy swietna kadre w szkole ktora naprawde potrafi zachecic do nauki i wspaniale porozumiewa sie z uczniami, dopasowywuje sie do naszego poziomu i wspaniale sie z nami dogaduje. Ogólnie mówiąc siwetnie sie nam wspolpracuje Razz

Dodane chwile pozniej

Mysle ze takie zajecia o jakich wspomniala akacja sa bardzo dobre, pozwalaja sie do siebie zblizyc, budza w nas taka jakby pewnosc siebie i bardzo nas podbudowywuja w pozniejszych stosunkach, poprostu nie czujemy sie odtraceni etc. pamietam raz w szkole w wigilie nikt nie chcial podejsc do pewnej dziewczyny ktora byla cicha zamknieta w sobie, postanowilem do niej wysciagnac reke i jako pierwszy zlozylem jej zyczenia, to bylo dla mnie glebokie przezycie poniewaz poraz pierwszy zaowazylem usmiech na jej twarzy okazalo sie pozniej ze jest z niej bardzo mila osoba pozniej wszyscy szli do niej sznurem a przytlaczajace bylo to ze na 17 chlopakow zaden nie chcial do niej podejsc widzialem smutek na jej twarzy i wewnetrzne jakby zalamanie az mi sie smutno zrobilo. Teraz jest pogodna i otwarta byc moze to ten gest do tego doprowadzil ze poczula sie bezpieczna i kochana ze tak powiem, teraz jest na codzien pogodna kobieta i komunikatywna w porownaniu do czasu przed wigilia.

No to chyba tyle chcialem powiedziec Wink
nasty_girl - Pon 09 Maj, 2005 21:08
Temat postu:
ja mialam niedawno zajecia z psychologiem ale o wyborze zawodu.. na poczatku bylo spoko, rozmawialismy, wypelnialismy ankiety, a potem na 2 grupy i po kolei 15 osob opowiadalo jaki chce zawod, jakie ma predyspozycje itd.. na poczatku moze i kazdy sluchal ale jak juz 3 osoba rozmawiala to juz sie zaczelo robic nudne.. kazda osoba po 15 min gada, zawody sie powtarzaja.. i jak tu sie nie nudzic..
katrina - Pon 09 Maj, 2005 21:08
Temat postu:
niemiecki nie cierpie jego nie rozumiem poza tym moa pani jest ostra jak nie wiem co stresuje sie na jej lekcjach i mam zagrozenei. gdy sie naucze to ona nie chce mnie poprawic...
panna_nikt - Sro 08 Cze, 2005 15:27
Temat postu:
Znienawidzona lekcja? Mam dwie. Jedną bardziej z racji przedmiotu, jedną z racji nauczyciela.

W-fu nie lubię bo po prostu nie lubię. Namęczy się człowiek jak cholera a baba i tak chce wlepić 2. Nie rozumiem, czy mam się zachlastać żeby zasłużyć na coś lepszego?
Drugim przedmiotem jest chemia. Kocham przedmiot, uwielbiam wzory, reakcje, substancje...Poezja. Ale nauczycielkę mamy straszną. Starsza pani wyrwana z emerytury, ucząca kiedyś w technikum chemicznym. Przerabiamy wszystkie dodatkowe ćwiczenia, mamy kartkówki co lekcję, belferka mówi do nas po nazwisku i kto się sprzeciwi, odezwie jest słyszy: "Ty mi tu kochanie nie filozofuj tylko idź do lekarza, bo coś masz z głową nie tak". Paranoja. A dodatkowo szanowna pani B. zapowiedziała mi na początku roku, że "T. ty piątki u mnie mieć nie będziesz, bo mi się nie podoba twoja koszulka, to jak się ubierasz i jakiej słuchasz muzyki". Dziękować niebiosom, że do końca gimnazjum zostały 2 tygodnie...
Anonymous - Sro 08 Cze, 2005 16:46
Temat postu:
na wf nie chodze, bo to shit.
A najbardziej porabany przedmiot to fiza. Nienawidze fizy.
opętana - Sro 08 Cze, 2005 21:08
Temat postu:
taa fiza, przychodze na lekcje... robimy czegoś tam rysunek, jakieś wzory zapiszemy, def. i piszemy zadania i mamy je sami robic ;p taa, byłoby ok gdyby nam ten temat łaskawie wytłumaczył.

o i technika ;///// 45 minut nudy Neutral i ten tekst 'przepraszam, że brzydko powiem - o kurcze!'
wezcie ;/ ta kobieta jest taka glupia, ze [cenzura] ;p
panna_nikt - Sro 08 Cze, 2005 21:12
Temat postu:
A ja miałam szczęście. Trafiłam na świetną belferkę od fizyki. Wszystko potrafi wytłumaczyć. Tylko czy w liceum znajdę kogoś równie dobrego? =(
nasty_girl - Sro 08 Cze, 2005 21:28
Temat postu:
nam z fizyki to pani nic nie tlumaczy.. na kazdej lekcji ta sama osoba (kolega ktory sklada literki) czyta za kare za zle zachowanie temat z ksiazki a babka tylko czasem swoim piszczacym glosem wydrze sie na kogos ze ma sluchac.. a jak tu sluchac kogos kto czyta cos nudnego do tego jak dziecko z 1 klasy podstawowki;/
Anonymous - Sro 08 Cze, 2005 22:35
Temat postu:
w gim. na fizie sobie radzilem, ale teraz jak mam 2 strony a5 samych przesztalcen wzorow, to podziekuje ;] Musze poprzestac na trojce! ;< ;]
Shaleniec - Pią 10 Cze, 2005 07:39
Temat postu:
u mnie na fizyce było do tej pory fajnie, facet spoko... ale fakt faktem, ze ja sobie nei rade z zadaniami, jestem ngoa stołowa z tego. a facet mowi, zebym sie nauczyla teorii i mnie zapyta.. przedwczoraj mial mnie zapytac. podchodze i mowie ze sie nauczylam a on "jednak dwojka ci wychodzi! nie ebde cie pytac". bylam w sozku -_-'
nasty_girl - Pią 10 Cze, 2005 14:14
Temat postu:
taaa mi ostatnio powiedziala ze mam 3/4 z fizy.. i ze chce zobaczyc moj zeszyt.. oczywiscie nie mialam to powiedziala ze wpisuje pale olowkiem i jutro mam przyniesc zeszyt to poprawi.. mame poprosilam, cala noc przepisywala mi zeszyt z fizyki po to zeby baba uznala ze nic takiego nie mowila, ze 1 za zeszyt mam dlugopisem a na koniec mam 3 a nie 3/4 w sumie to sie ciesze z 3 bo pierwszy raz mam az 3 no ale po kiego moja matka siedziala cala noc i przepisywala ten zeszyt.. jescze mnie babka wyzywala ze klamie wiec sie z nia klocilam i mi zachowanie oczywiscie jak zwykle najgorsze dala..
panna_nikt - Pią 10 Cze, 2005 14:20
Temat postu:
Czy tylko moja skromna osoba ma 5 z fizyki bez zbytniego przemęczania się? Oo
nasty_girl - Pią 10 Cze, 2005 14:33
Temat postu:
no widocznie tak.. w sumie to ja mam ta 3 tez tylko za zdolnosc przepisywania bo w sumie nie wiem nic z fizyki.. pewnie bym miala wiecej ale u babki pierwsza najwazniejsza rzecza przy wystawianiu ocen jest zachowanie a ze mnie denerwuje czesto i lubie sie z nia klocic to nie mam szans na lepsza ocene..
Anonymous - Pią 10 Cze, 2005 15:24
Temat postu:
panna_nikt napisał/a:
Czy tylko moja skromna osoba ma 5 z fizyki bez zbytniego przemęczania się? Oo

a) jestes w gimnazjum
b) moze masz mniej ostra nauczycielke/nauczyciela
c) moze masz do tego umysl scisly...

wiec tutaj tak nie szpanuj ;]
panna_nikt - Pią 10 Cze, 2005 20:41
Temat postu:
a) tak, i jeszcze kilka dni będę
b) mam szaloną nauczycielkę ; p
c) mam umysł humanistyczny, o ile wogóle go mam

I skoro mam czym szpanować to będę. ;P
Shaleniec - Sob 11 Cze, 2005 08:42
Temat postu:
u mnie w klasie jest tylko jedna 4 z fizyki, a 5 zadnej nie ma... ponad polowa klasy ma 2. i ejst kilka 3 =\ a jedynek jest bodajze 4!
Shaleniec - Sob 11 Cze, 2005 08:55
Temat postu:
Boże, o co chodzi dla tego Chitmana? O_O
Anonymous - Sob 11 Cze, 2005 17:46
Temat postu:
panna_nikt napisał/a:
a) tak, i jeszcze kilka dni będę
b) mam szaloną nauczycielkę ; p
c) mam umysł humanistyczny, o ile wogóle go mam

I skoro mam czym szpanować to będę. ;P

widzisz, wiec masz latwo :].

Szalencze - u mnie jest 2 razy gorzej.
nasty_girl - Nie 12 Cze, 2005 00:07
Temat postu:
w sumie to u mnie kujonki ktorym nie wychdozi z ocen maja 5 za to ze siedza cicho i sa aktywne, i nie wyzywaja sie z babka.. kolega mial raz na ostatnim zebraniu na karteczce z proponowanymi ocenami dla rodzicow napisane z fizyki 2, a za to ze rozwiazal pare zadan ponad programowych (w domu wiec nie koniecznie on) i za to ze siedzi cicho na lekcji, rozmawia tylko z babka, i pomaga jej przy doswiadczeniach mial na swiadectwie 6
Anonymous - Sro 27 Lip, 2005 11:27
Temat postu:
NIEZNOSZE BUDY!!!
Anonymous - Sro 27 Lip, 2005 15:48
Temat postu:
Musiales odkopac ten temat,zeby napisac cos tak glupiego?Zachowaj takie [cenzura] bez sensu dla siebie.
Guśka - Pią 19 Sie, 2005 10:43
Temat postu:
Ja olewam technike, i oczywiscie religie. Wczesniej lubiałam te przedmioty, ale przyszla głupia siostra, co wszystkiego sie czepia. A baba od techniki tez jest okropna. Ciągnie za uszy, za włosy.

Jak mi w przyszłym roku dadza ja do informy, to nie wiem czy to przezyje...
Sebo - Pią 19 Sie, 2005 11:17
Temat postu:
buahhaah religia co za przedmiot, a Technike to w podstawówce miałem. W podstawówce to wszystkie przedmioty olewałem, a miałem 4.5 Laughing
teraz nie cierpie matmy no i zobacze jakie przedmioty będą na studiach które znienawidze:p
Adrian - Pią 26 Sie, 2005 17:10
Temat postu:
Nienawidze matmy Silent
Jenny - Sro 31 Sie, 2005 21:23
Temat postu:
Teraz idę do gimnazjum więc nie wiem jakie przedmioty będę nie lubić...Wiele zależy od nauczyciela. Jak narazie przedmiotem którego nie lubiałam był WF.
Marcia10 - Sro 31 Sie, 2005 21:24
Temat postu:
HISTORIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!KOSZMAR!!!!!!!!!!!!!
Thanks
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 07:56
Temat postu:
Też nienawidzę Historii... Blech. Te wszystkie daty...
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 10:51
Temat postu:
Historia jest latwa,a dat nie trzeba za wiele wkuwac,bardziej liczy sie zrozumienie realiow.
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 10:57
Temat postu:
Dla mnie jest taka jakaś zawiła...

Lubię słuchać, jak Pani opowiada, no ale to jest jednak nudne...
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 11:35
Temat postu:
Zawila? 4 berz nauki mozna miec spokojnie.
Marcia10 - Czw 01 Wrz, 2005 12:39
Temat postu:
Christine fan napisał/a:
Historia jest latwa,a dat nie trzeba za wiele wkuwac,bardziej liczy sie zrozumienie realiow.


nie lubie bo jak dotad mialam z glupim facetem. Na kartkowkach pytal o to czego nie mielismy na lekcji. Ale od teraz mam z fajna babka i ciekawe jak to bedzie. najblizsza w srode!
Kinga - Czw 01 Wrz, 2005 13:43
Temat postu:
Christine fan napisał/a:
Zawila? 4 berz nauki mozna miec spokojnie.


CF to zalezy jescze od poziomu
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 14:28
Temat postu:
Fakt,przepraszam za uogolnianie.
nasty_girl - Czw 01 Wrz, 2005 18:53
Temat postu:
od dzisiaj chyba wszystkie.. w szczegolnosci polski
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 20:01
Temat postu:
No więc u nas było to samo, co u Marci10. Babka zadawała nam na kartkówkach, to, czego jeszcze nie było...
Marcia10 - Czw 01 Wrz, 2005 20:07
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
od dzisiaj chyba wszystkie.. w szczegolnosci polski


Taa.. polski tez jest oooooooookropny Sad Mr. Green <---- wymuszony uśmiech choc i tak jestem zielona na twarzy...
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 20:12
Temat postu:
Dla mnie polski jest SUPER!!! A nasza wychowawczyni właśnie uczy tego przedmiotu.
nasty_girl - Czw 01 Wrz, 2005 20:19
Temat postu:
no moj wych tez jest z polskiego.. tylko ze on jest tez nauczycielem w najlepszym lo w miescie i tam sie go boja, a co mam powiedziec ja.. sciagajaca nieraz wypracowania z neta, zapominajaca o zadaniach i mylaca nieraz opowiadanie z czyms innym, nierozumiejaca wierszow itd itp..
Marcia10 - Czw 01 Wrz, 2005 20:22
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
no moj wych tez jest z polskiego.. tylko ze on jest tez nauczycielem w najlepszym lo w miescie i tam sie go boja, a co mam powiedziec ja.. sciagajaca nieraz wypracowania z neta, zapominajaca o zadaniach i mylaca nieraz opowiadanie z czyms innym, nierozumiejaca wierszow itd itp..

Eh... cała Nasty...
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 20:27
Temat postu:
Przecież Ty jej raczej nie znasz...

Współczuję Nasty, współczuję. A u nas ktoś zapytał czy można ściągać, a wycha wyskoczyła z takim tekstem :

''Wy możecie ściągać, ale żebym ja Was nie przyłapała''...
nasty_girl - Czw 01 Wrz, 2005 20:27
Temat postu:
lol.. nie kazdy ma jak ty 5 z polskiego.. zreszta sama zobaczysz, za pare lat tez ci tak latwo szlo pewnie nie bedzie i zobaczymy co wtedy powiesz..
Anonymous - Czw 01 Wrz, 2005 20:30
Temat postu:
Nie wiem co wtedy powiem.

Mówię teraz, że nienawidzę historii i przyrody =(
opętana - Czw 01 Wrz, 2005 20:32
Temat postu:
chemia, geografia
nasty_girl - Czw 01 Wrz, 2005 20:49
Temat postu:
kosta.. to bylo do marci ;p
Sebo - Czw 01 Wrz, 2005 22:42
Temat postu:
a ja jeszcze zobacze jaki przedmiot znienawidze dobrze, że matme mam tlyko pierwszy semestr:D
Marcia10 - Pią 02 Wrz, 2005 15:01
Temat postu:
Ok, nasty, przypomne sobie twe slowa za kilka lat.
a co do przyrody to nawet lubie, bo z nasza przemila pania wychowawczyniua.(jesli moge wspomniec jest wedlug wszystkich uczniow najlepsza nauczycielka w szkole)
nasty_girl - Pią 02 Wrz, 2005 16:07
Temat postu:
ja przyrode tez lubilam, ale chemia, fizyka, biologia i gegra w porownaniu do tego na pewno jest ogromna roznica.. swoja droga facet od przyrody bedzie mnie teraz chemi uczyc..
Anonymous - Pią 02 Wrz, 2005 16:18
Temat postu:
Ja z przyrody miałam 3. Nie za bardzo lubię ten przedmiot. Jakoś lubię rosyjski ( moja mama uczy tego przedmiotu, ale na szczęscie nie w naszej szkole ).

Pozdrawiam!
Anonymous - Pią 02 Wrz, 2005 23:58
Temat postu:
Em no, się zmienia.
Historia, wos, religia (!), niemiecki, polski...
sami10 - Wto 07 Lut, 2006 20:56
Temat postu:
powiem króciutko: nie lubie matmy i historii ;]
***kotek*** - Sro 08 Lut, 2006 17:56
Temat postu:
Nienawidze majcy polaka(polskiego)i anglika(angielskiego)oraz muzy dosc tego spiewania tiri tata........itp.(na ostatniej lekcji)
nasty_girl - Sro 08 Lut, 2006 20:30
Temat postu:
pol roku w nowej szkole, i moge powiedziec ze nie lubie matmy, fizyki, niemca (!!!) i histori... i nauczycieli tych trzech pierwszych przedmiotow.. brr
DarkAngel - Czw 09 Lut, 2006 08:06
Temat postu:
Ja nienawidze maty, chemi i fizyki. Reszta obleci.
kasia0001 - Czw 09 Lut, 2006 19:22
Temat postu:
Ja tak jak DarkAngel chociaz ostatnio jakoś bardziej polubiłam matme a teraz nie lubie zbytnio histy ;/
Lavile - Pią 10 Lut, 2006 01:00
Temat postu:
Polski-znienawidzony przedmiot. Od zawsze ><' Szczegolnie w gimn jak szlam na polski to mi autentycznie niedobrze sie robilo -_-' Teraz jest lepiej, ale i tak nienawidze polaka jak sie tylko da.
Chemia-glownie przez nauczycielke xD
Geografia-w zeszlym roku strasznie nie lubilam, teraz juz jest ok (nowy nauczyciel biggrin)
A gdyby nie to, ze matme lubie od zawsze to bym jej tez nienawidzila-przez matematyce (babki nie lubie x_X) >.>
nasty_girl - Pią 10 Lut, 2006 07:18
Temat postu:
chemie lubie, bo rozumie. matme i fizy nie rozumiem wiec nie lubie.
Blanka - Sob 11 Lut, 2006 23:44
Temat postu:
Historia bo
1. Głupia babka
2. Na sprawdzian trzeba dosłownie wkuć książkę
3. ma dziwny sposób oceniania
4. Nudne

Technika bo
1. Każą nam się na niej uczyć o żywienu dosłownie wszystkiego... mamy wiety układać zgodne z zapotrzebowaniem danego czlowieka na kcal,uwzględniając ilosc posilkow dziennie, ilosc zlaecanych porcji danego poslku ( w tym nalezy wiedziec jakie są porcje do każdego składnika).
2. NUDNE


Scisłe w sumie lubie poza fizą bo babka nie umie mnie nia zaciekawić, polski lubie, gegra, biola, wf i infa- wiadomo, lubie a reszta to posrednio
poziomka - Wto 28 Lut, 2006 10:29
Temat postu:
ja nienawidze polskiego i przyry beznadzieja!!
nati_91 - Pią 31 Mar, 2006 14:58
Temat postu:
ja nie znosze matmy bo w niej dobra nie jestem Mr. Green a lubie i uwielbiam WF!!! kocham po prostu ale nie ze wzgledu na przystojnego,mlodego ,WOLNEGO Love facia! pozdro!!
Anonymous - Pią 31 Mar, 2006 15:42
Temat postu:
-_-
masz sczescie, nauczyciele wf to pedofile
kasia0001 - Pią 31 Mar, 2006 16:36
Temat postu:
Ja tezz kochamm wf ;p .. to wogle nie lekcja.. ;d tylko przyjemnosc ;d hyhy xD
nati_91 - Pią 31 Mar, 2006 16:45
Temat postu:
AntOn moze u ciebie w budzie tak jest ze nauczyciele wf-u to pedofile bo u mnie tak nie jest Smile
Tremere - Pią 31 Mar, 2006 16:46
Temat postu:
nati_91 napisał/a:
ja nie znosze matmy bo w niej dobra nie jestem Mr. Green a lubie i uwielbiam WF!!! kocham po prostu ale nie ze wzgledu na przystojnego,mlodego ,WOLNEGO Love facia! pozdro!!

Niedługo będzie dzidzia, więc wf odpada ;[
nasty_girl - Sob 01 Kwi, 2006 07:35
Temat postu:
i po co to mowisz? winny sie tlumaczy, a moze to on jest szczesliwym tatusiem? <lol>
Tremere - Sob 01 Kwi, 2006 12:42
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
i po co to mowisz? winny sie tlumaczy, a moze to on jest szczesliwym tatusiem? <lol>

piszesz tak chaotyczne posty, ze zeby cie zrozumiec musze siedziec nad nimi kilka minut.
weź zmień styl.
nati_91 - Sob 01 Kwi, 2006 15:17
Temat postu:
Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing ha ha ha nie on nie jest ojciem mego dziecka Very Happy a i hamskich tekstów nie przyjmujemy Rolling Eyes
nasty_girl - Sob 01 Kwi, 2006 16:12
Temat postu:
zmien styl. <lol> jak ci powiem zafarbuj wlosy na rozowo, i zacznij sie ubierac w "skejciarskie ciuchy" to zmienisz styl?
Tremere - Sob 01 Kwi, 2006 17:09
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
zmien styl. <lol> jak ci powiem zafarbuj wlosy na rozowo, i zacznij sie ubierac w "skejciarskie ciuchy" to zmienisz styl?

styl pisma, królewno Cool
nasty_girl - Sob 01 Kwi, 2006 19:35
Temat postu:
styl pisma, styl bycia, styl ubierania, czego by nie byl jest stylem, czyms wyrobionym, czego sie nie da zmienic na zyczenie
nati_91 - Sob 01 Kwi, 2006 21:50
Temat postu:
sory nasty_girl i inni nie wiecie jak sie ubieram nie wiecie jaka jestem!! i nie wiecie jak pisze itd.i nic o mnie nie wiecie więc mnie nie oceniajcie Mad !! i mam wiele fajnieszych ziomów niż wy a wogole to wy nimi nigdy byscie nie byli!!1 i zmiencie STYL BYCIA!! nara wam
nasty_girl - Sob 01 Kwi, 2006 21:54
Temat postu:
ziomem to ja nie chce byc, niczyim, twoim tez. a kij mnie obchodzi twoj styl ubierania? powiedzialam chodz jedno slowo o twoim stylu ubierania? nie.. to siedz cicho. swoja droga, ciekawe czy znajdziesz sklep z odzieza ciazowa dla zimskich mlodych matek.

zmienmy styl bycia - na glupote? jak ty?
opętana - Sob 01 Kwi, 2006 22:34
Temat postu:
zmienmy temat - na 'Jaka jest wasza najbardziej znienawidzona lekcja?' ?
czy Wy potraficie tylko offtopowac? hmm czasem mysle, ze tylko w tym dobre jestescie... -.-
Słupek - Nie 02 Kwi, 2006 12:50
Temat postu:
opętana napisał/a:
zmienmy temat - na 'Jaka jest wasza najbardziej znienawidzona lekcja?' ?
czy Wy potraficie tylko offtopowac? hmm czasem mysle, ze tylko w tym dobre jestescie... -.-

Moderatorzy tu są tylko dla ozdoby chyba, więc co się dziwić?

A lekcji nie ma takiej, że nienawidzę. Za największe marnotrastwo czasu uważam religię (z racji tego, ze ateuszem jestem). Wolałbym mieć zamiast tego jakąś filozofię czy etykę. Poza tym informatyka zabiera cenną godzinę (bo pograć po sieci i przejrzeć newsy mogę w domu, do tego wygodniej i szybciej). Poza tym cholera mnie bierze na myśl o 5 polskich.
nasty_girl - Nie 02 Kwi, 2006 12:55
Temat postu:
religia nie jest obowiazkowa. filozofie.. tez bym chciala, gdyby nie to ze nam taki glupi plan ulozyli bym chodzila na wyklady ale sie nie da. musze sie zadowolic tym, ze moge pojsc jak nie ma matmy np.
Słupek - Nie 02 Kwi, 2006 14:05
Temat postu:
nasty_girl napisał/a:
religia nie jest obowiazkowa

Jeden z nowszysch pomysłów resortu edukacji jest taki, że uczeń ma obowiązek uczęszczać na religię albo etykę. Jeśli szkoła nie jest w stanie zapewnić etyki, to religia będzie obowiązkowa (u mnie w szkole, jakby wicej niż 5 osób na etykę zamiast poszło, to bym się zdziwił). Pozatym mnie starsi ciągną Razz (albo i Sad )
nasty_girl - Nie 02 Kwi, 2006 14:24
Temat postu:
u mnie tez miala byc etyka, ale tylko 2 osoby nie chodza na religie, wiec nie zrobili etyki, i nie mamy nic. ja bym mogla chodzic na etyke, to ze mi tego nie zapewnili nie jest moja wina, na religie bym czy to sie panom wyzej podoba, czy nie nie chodzila.
Słupek - Nie 02 Kwi, 2006 14:40
Temat postu:
Chyba zaczynamy trochę zbaczać z tematu, bo ostatnie posty bardziej by pasowały Winktu. Jeśli istnieje taka możliwość, to ktoś kompetentny mógłby przesunąć.

Piszesz, ze nie chodziłabyś na religię, tylko teraz będzie się to wiązać z tym, że zostaniesz nieklasyfikowana i chyba musiałabyś zdawać egzamin komisyjny, bo religią/etyka będzie się liczyć do średniej. Nie przystąpisz do egzaminu? Masz ocenę niedostateczną. Wydaje mi sie, ze istniałaby możliwość zdawania takowego egzaminu z etyki, ale też nic Ci to nie da bez odpowiedniego przygotowania. No, chyba że całkiem lejesz na oceny (tak jak ja ostatnio, zależy mi tylko na chemii, fizyce (fuj, zaraz o niej napiszę), matematyce, które będą mi się liczyć przy rekrutacji do liceum) Razz

Chciałbym jeszcze nawiązać właśnie do tej fizyki. Zapomniałem o niej praktycznie, bo zawsze myślami jestem na niej gdzie indziej. Babka kompletnie nie umie tłumaczyć, nikt nic nie rozumie, wszyscy śpią, a ona chyba nawet tego nie zauważa. W dodatku podręczniki są wg mnie paskudnie zredagowane i nie bardzo mam jak nadrobić materiał w domu.
Anonymous - Nie 02 Kwi, 2006 15:39
Temat postu:
pomijajac juz fakt, ze ta nowa propozycja nie przejdzie, to od oceny z religii NIE bedzie zalezala promocja ucznia, czytaj uwazniej te swoje artykuly ; )
Słupek - Nie 02 Kwi, 2006 16:03
Temat postu:
Gdyby ktoś chciał poczytać:
http://serwisy.gazeta.pl/kosciol/1,64835,3248326.html

Wyszukałem to dopiero teraz, a pisząc wcześniejsze posty opierałem się widocznie na niekompletnych źródłach. To, że religia nie wpływa na promocję nie zmieni jednak faktu, że może popsuć średnią i niektórzy z powodu 1 czy 2 z religii mogą stracić pasek.

Widzę to jeszcze tak, parę lat temu pozwolono Kościołowi na uczenie religii w szkołach (OK, na to się zgadzam, byleby tak jak teraz katecheci nie brali kasy z publicznych pieniędzy, niech im proboszcz płaci, albo jak sam jest katechetą, niech uczy za darmo). Teraz uznaje się religię za przedmiot wliczany do średniej (i obowiązkowy, bo nikt dla kilku osób nie znajdzie etatu z etyki), a za kilka lat, jak Episkopat poczuje się jeszcze silniejszy, to wywalczy dla tego przedmiotu jeszcze większe prawa.

Moje postulaty są iście eseldowskie, choć tej partii nie lubię. Religia do kościołów, etyka do szkół!

PS. Dalsze dyskusje nt. religii toczmy tam:
http://forum.dziecionline.pl/viewtopic.php?t=9026
po prostu jakby ktoś chciał mi odpowiedzieć, niech zacytuje tam mojego posta. Nie róbmy offtopiku.
weroskaaa - Pon 01 Maj, 2006 14:34
Temat postu:
Jedynie chodz do szkoly dlatego, ze jest PLASTYKA Razz

pozdrawiam biggrinbiggrin
Słupek - Wto 02 Maj, 2006 00:08
Temat postu:
A moze powiesz co jest takiego fajnego w plastyce? Jak ktoś umie rysować, to sobie może porysować w domu, jak ktoś nie umie, to mu plastyka nie pomoże. A jeśli chodzi o jakiś klimat czy atmosferę, to u mnie zawsze na plastyce/muzyce był bezsensowny i niepotrzebny harmider. Zmarnowana godzina i tyle.
Marcia10 - Pią 05 Maj, 2006 14:54
Temat postu:
Kompletnie sie z toba zgadzam. Plastyka to zmarnowana godzina czasu
opętana - Pią 05 Maj, 2006 15:17
Temat postu:
A ja sie kompletnie z Tobą nie zgadzam xD dla mnie to nie jest marnowanie czasu ^^
Słupek - Pią 05 Maj, 2006 20:53
Temat postu:
No to moze powiedz co takiego fajnego jest na plastyce Smile Ja tam się cieszę, że w liceum będę miał tylko przez rok WOK, a potem już nic z tych rzeczy. Szkoda tylko, ze polskiego dużo mniej nie będę miał. Z tego co widzę wszędzie aż 4 godziny Sad
opętana - Pią 05 Maj, 2006 21:14
Temat postu:
Przeciwnosci waszych argumentów ;p
Marcia10 - Sob 06 Maj, 2006 12:40
Temat postu:
Słupek napisał/a:
No to moze powiedz co takiego fajnego jest na plastyce Smile Ja tam się cieszę, że w liceum będę miał tylko przez rok WOK, a potem już nic z tych rzeczy. Szkoda tylko, ze polskiego dużo mniej nie będę miał. Z tego co widzę wszędzie aż 4 godziny Sad


czyli 4 godziny dziennie? Lubie polski ale bez przesady :\
nasty_girl - Nie 07 Maj, 2006 19:11
Temat postu:
plastyki nie mam, mam wok, wprawdzie nie przepadam, ale przedmiot jak przedmiot, troszke do wykucia, prace robia mi inni bo w tej dziedzinie jestem beztalenciem, wiec jakos idzie..

4 godz tyg - jak by kazdy mial po 4 godz to by zabraklo czasu na inne przedmioty.. ja mam 5 godz
Kubek - Nie 07 Maj, 2006 19:19
Temat postu:
Nienawidzę chemii oraz fizyki.Nie lubię historii.
kubap - Sob 23 Gru, 2006 14:34
Temat postu:
ja mam nauczyciela matmy i fizy:"pana" Bentkowskiego
on jest idiotą,traktuje nas jak pierszoklasistów,a ja,choć nie jestem dobrym uczniem co lekcja poprawiam mu błędy na tablicy.
to jest śmiechu warte!!!!

[ Dodano: Sob 23 Gru, 2006 13:36 ]
z wf to nasza pani też jest niezłą nawet nie mówię
czy naprzykład z panią od polaka byłem na dywaniku u dyra,bo "nie rozwiązuje ćwiczen"(akurat)
Laki - Sob 23 Gru, 2006 14:40
Temat postu:
kubap napisał/a:
,traktuje nas jak pierszoklasistów

Wygląda na to, że nim jesteś ;>
Sissa11 - Czw 28 Gru, 2006 20:37
Temat postu:
Ja nie lubie...Hmmm...Najbardziej sie boję...przyrody. Pan moze w każdej chwili wziąść do odpowiedzi.A jak jest 16 to sie boję najbardziej...Bo mam taki numer w dzienniku i nauczyciele biorą takie numery wg dat. No czego nie lubie... Eeeeee... Wszystkiego!
ewamarchewa - Wto 02 Sty, 2007 18:13
Temat postu:
Ja nie lubię WOS-u. Wiem, przedmiot łatwy, ale co lekcje pyta nas z przedstawiania wybranych artykułów. Jeszcze wierzy chyba w numerologię i zawsze trzeba sprawdzać wszelkie kombinacje liczbowe, cz aby nie wychodzi mój numer Confused . Nie wiem czemu, ale na początku roku po prostu się jej bałam i przed każdą lekcją z nią była histeria. A jak tylko mnie o coś spytała to choć odpowiedź znałam, to zawsze myślałam dobrze, a odpowiadałam źle. Ech... Powoli wychodzę na prostą Very Happy
No i plastyki też nie nawidzę, ale naszczęście teraz nie mam Razz
Anonymous - Wto 02 Sty, 2007 18:55
Temat postu:
Biologia i WOK. Na co mi to - nie wiem. Nie będę tego zdawać na maturze. Przynajmniej od 2 klasy nie będe meć WOK'u, a biologii już w 3 kl.
I powiedzcie mi, na co mi jeszcze Podstawy Przedsiębiorczości? Jeśli kogoś to interesuje i myśli nad jakimś biznesem, to do jasnej ciasnej niech sobie weźmie jakieś porady, poczyta w internecie lub jeszcze coś innego.

Wujek Romek jeszcze pomyślał o dobrej przyszłości młodzieży, by sobie pozdawała matematykę. Akurat mój rocznik będzie zdawał w 2009 r. Git... I wtedy ja nie zdam i większość 'genialnych' matematyków. Nie ma szans na zdanie matury z matematyki wspaniałej, cudownej, jakże przydatnej w życiu.
Czarna - Wto 02 Sty, 2007 20:29
Temat postu:
a co uwazasz matma za nie przydatny przedmiot?

Z tego co mi wiadomo, jeden przedmiot na maturze bedzie mozna oblac ;]
Słupek - Wto 02 Sty, 2007 21:31
Temat postu:
A jak ja mam zdawać polski, który też mi się w życiu nie przyda, to jest dobrze?
Sissa11 - Wto 02 Sty, 2007 21:35
Temat postu:
Och teraz przyrody nie cierpie jeszcze bardziej. Na dzień dobry:" Rozpakowujemy się i wyciągamy karteczki..." I jeszcze pytania dyktował tak szybo i takie rozlazłe, że naj edno trzeba pół strony pisać... A 10 minut..
Słupek - Wto 02 Sty, 2007 21:44
Temat postu:
Daj spokój, taki wielki problem przygotowac się na 3 lekcje w tygodniu?
wróbelek - Sro 03 Sty, 2007 14:47
Temat postu:
Ja nienawidze chemi,fizy,matmy :/
kasia0001 - Sro 03 Sty, 2007 21:46
Temat postu:
hista ;O .. najgorszy oo tak ;/
Anonymous - Czw 04 Sty, 2007 17:51
Temat postu:
Słupek napisał/a:

A jak ja mam zdawać polski, który też mi się w życiu nie przyda, to jest dobrze?

Myślenie w życiu się przydaje.


Czarna napisał/a:
a co uwazasz matma za nie przydatny przedmiot?

Do czego mi ona? Policzyć pieniążki potrafię.
Słupek - Czw 04 Sty, 2007 18:03
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Myślenie w życiu się przydaje.

Myślenie? Jaki związek ma matura z polskiego z myśleniem?
Cytat:
Do czego mi ona? Policzyć pieniążki potrafię.

Do czego mi polski? Posta na forum napisać potrafię.
Anonymous - Czw 04 Sty, 2007 18:06
Temat postu:
Gdybyś nie uczył się polskiego, nie myślał byś tak jak dziś, wierz mi.
Chyba lepiej pisać z polskiego niż z matematyki - przynajmniej ja tak uważam, nie jestem matematykiem.
Poza tym z czegoś w końcu trzeba pisać maturę. Pomyśl logicznie.
Słupek - Czw 04 Sty, 2007 19:05
Temat postu:
Cytat:
Gdybyś nie uczył się polskiego, nie myślał byś tak jak dziś, wierz mi.

To samo mogę powiedzieć o każdym przedmiocie.
Cytat:
Chyba lepiej pisać z polskiego niż z matematyki - przynajmniej ja tak uważam, nie jestem matematykiem.

To jest właśnie egoizm "humanistów" (bo ktoś kto nie zna matematyki na poziomie maturalnych 30% za prawdziwego humanistę uważać się nie może).
Cytat:
Poza tym z czegoś w końcu trzeba pisać maturę. Pomyśl logicznie.

To zrób tak, żebym pisał matematykę, a nie pisał z polskiego. Z czegoś trzeba pisać, ale dlaczego mam pisać akurat z tego czym Ty się interesujesz, a ja nie? Gdzie tu logika, na którą się powołujesz?
Anonymous - Czw 04 Sty, 2007 19:08
Temat postu:
No tak, kłóć się ze mną o to. Nie ja Tobie wymyśliłam mature z polskiego.
Może najlepiej nic nie zdawać? I miej sobie takich kołków z zawodówki na równi z Tobą.
Słupek - Czw 04 Sty, 2007 19:24
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Nie ja Tobie wymyśliłam mature z polskiego.

Mi obowiązkowa matura z polskiego odpowiada. Mimo, że jestem ścisłowcem jakoś się jej nie obawiam. Natomiast uczniowie tzw. klas humanistycznych panicznie boją się matematyki, co dużo mówi o ich rzekomym humanizmie. Po to poszliście, robaczki, do liceum ogólnokształcącego, by otrzymać wykształcenie ogólne, a nie polonistyczne. Dlatego uważam wprowadzenie (a właściwie przywrócenie) obowiązkowej matury z matematyki za bardzo dobry pomysł.

Natalie Hetfield napisał/a:
Może najlepiej nic nie zdawać?

Nikt Cię nie zmusza.

Natalie Hetfield napisał/a:
I miej sobie takich kołków z zawodówki na równi z Tobą.

Nie rozumiem, do czego zmierzasz. Uważasz mnie za kołka bo będę z własnej woli zdawał maturę z matematyki?
opętana - Czw 04 Sty, 2007 19:38
Temat postu:
Racje musze przyznac Słupkowi,
samemu chyba wiadomo co chce sie robic po maturze, co mu sie przyda a co nie
po co zaprzątac sobie głowe niepotrzebnymi informacjami;|

tak samo Natalie, mozna powiedziec ze skoro myslenie sie w zyciu przydaje, to matematyka tez Ci sie przyda, nie tylko do liczenia pieniędzy

Czemu lepiej pisac z polskiego a nie z matmy?=| ee, to było glupie
i to i to Ci sie moze przydac, ale predzej matma niz polski...
Anonymous - Pią 05 Sty, 2007 18:56
Temat postu:
opętana napisał/a:
Racje musze przyznac Słupkowi,
samemu chyba wiadomo co chce sie robic po maturze, co mu sie przyda a co nie


Przecież ja sama o tym pisałam.


opętana napisał/a:
Czemu lepiej pisac z polskiego a nie z matmy?=| ee, to było glupie
i to i to Ci sie moze przydac, ale predzej matma niz polski...


Napisałam, że ja wolę pisac z polskiego.
Matematyka... To mnie zastanawia - do czego mi ona?
Ten kto lubi matematykę i radzi sobie z nią bardzo dobrze i idzie w tym kierunku gdzie mu się przydaje, niech zdaje. Niech sobie weźmie dodatkowy przedmiot na maturze i ma tą swoją ukochaną matematykę jeśli chce. Ale po co wprowadzona jest jako przedmiot obowiązkowy do zdania na maturze...

Słupek: Ty piszesz co innego i ja co innego. Zupełnie piszesz na przekór tego co ja. Źle mnie rozumiesz. Rozśmiesza mnie odpowiedź na moje pytanie, chociaż tego nie nazwałabym pytaniem takim, bym miała oczekiwac od kogoś wypowiedzi. Kto rozumie, ten wie: "Może najlepiej nic nie zdawać?" - "Nikt Cię nie zmusza". Co Ty w ogóle piszesz. Nie piszę o tym, że nie chcę, a muszę, choć "nikt mnie nie zmusza". Chcę mieć jakąś przyszłość, a Twoja wypowiedź jest mało istotna.

/już czekam z niecierpliwością na Twój post znów z czymś podobnym/
Słupek - Pią 05 Sty, 2007 19:22
Temat postu:
opętana napisał/a:
Czemu lepiej pisac z polskiego a nie z matmy?=| ee, to było glupie
i to i to Ci sie moze przydac, ale predzej matma niz polski...

Nie warto udowadniać wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą (i vice versa), bo to do niczego nie prowadzi.

Natalie Hetfield napisał/a:
Ale po co wprowadzona jest jako przedmiot obowiązkowy do zdania na maturze...

Zacytuję samego siebie (szczyt pychy Mr. Green):
Cytat:
Po to poszliście, robaczki, do liceum ogólnokształcącego, by otrzymać wykształcenie ogólne, a nie polonistyczne. Dlatego uważam wprowadzenie (a właściwie przywrócenie) obowiązkowej matury z matematyki za bardzo dobry pomysł.

Po prostu jest pewien zakres wiedzy, którą człowiek wykształcony pojąć powinien. Ja się w liceum uczę o Sienkiewiczu, Homerze i Horacym, choć w życiu zawodowym mi to potrzebne nie będzie, a Ty uczysz się logiki czy trygonometrii. Przede wszystkim po to, by wyrobić u siebie pewną kreatywność, zdolność do znajdowania rozwiązań różnych problemów. Jeśli sobie z tym nie radzisz (na poziomie marnych 30% matury, która będzie zapewne prostsza niż teraz, gdy jej zdawanie nie jest obligatoryjne) to nie zasługujesz by iść na jakiekolwiek studia.

Natalie Hetfield napisał/a:
Nie piszę o tym, że nie chcę, a muszę

Wydawało mi się, że cała dyskusja zaczęła się, gdy "humanistka" Natalie opublikowała post z narzekaniem, że będzie miała pod górkę, bo nie potrafi zdać matury z matematyki.
Anonymous - Pią 05 Sty, 2007 19:28
Temat postu:
Czy napisałam, że nie potrafię zdać matury z matematyki? Proszę, nie przekręcaj. Jeszcze czekają mnie 2 lata i jeszcze trochę.

Słupek napisał/a:
Po to poszliście, robaczki, do liceum ogólnokształcącego, by otrzymać wykształcenie ogólne, a nie polonistyczne. Dlatego uważam wprowadzenie (a właściwie przywrócenie) obowiązkowej matury z matematyki za bardzo dobry pomysł.


Jeśli ogólnokształcące: pozdawajmy wszystkie przedmioty Smile
Wiem, że Ty, matematyk, jesteś bardzo z tego zadowolony, dlatego tak bronisz tego niebiańskiego przedmiotu, a ja jestem mu przeciwna, bo po prostu nie jestem wybitną matematyczką Wink Chyba można to zrozumieć dlaczego takie spory są o to?

Koniec. Sprawiedliwość dla wszystkich.
Słupek - Pią 05 Sty, 2007 19:56
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Czy napisałam, że nie potrafię zdać matury z matematyki? Proszę, nie przekręcaj. Jeszcze czekają mnie 2 lata i jeszcze trochę.

Czyżby amnezja?
Cytat:
Wujek Romek jeszcze pomyślał o dobrej przyszłości młodzieży, by sobie pozdawała matematykę. Akurat mój rocznik będzie zdawał w 2009 r. Git... I wtedy ja nie zdam i większość 'genialnych' matematyków. Nie ma szans na zdanie matury z matematyki wspaniałej, cudownej, jakże przydatnej w życiu.


Natalie Hetfield napisał/a:
Jeśli ogólnokształcące: pozdawajmy wszystkie przedmioty

Byłem pewien, że ten argument padnie. Taki pomysł jest nierealny, z powodu sporej czasochłonności i kosztowności. Matematyka jednak nie jest takim całkiem zwyczajnym przedmiotem. Istotą matematyki na poziomie licealnym jest przede wszystkim trening dla umysłu. Przy odrobinie wprawy można się nią posługiwać intuicyjnie, praktycznie nie ucząc się niczego na pamięć. Reszta przedmiotów to głównie pamięciówka, którą się zakuwa i zapomina.
Natalie Hetfield napisał/a:
bo po prostu nie jestem wybitną matematyczką

Ja też nie jestem wybitnym polonistą, a jakoś nie skarżę się, że nie zdam matury z polskiego.
Anonymous - Pią 05 Sty, 2007 20:03
Temat postu:
Słupek napisał/a:
Czyżby amnezja?

Uczyć się i uczyć!!


Słupek napisał/a:
Byłem pewien, że ten argument padnie. Taki pomysł jest nierealny, z powodu sporej czasochłonności i kosztowności. Matematyka jednak nie jest takim całkiem zwyczajnym przedmiotem. Istotą matematyki na poziomie licealnym jest przede wszystkim trening dla umysłu. Przy odrobinie wprawy można się nią posługiwać intuicyjnie, praktycznie nie ucząc się niczego na pamięć. Reszta przedmiotów to głównie pamięciówka, którą się zakuwa i zapomina.


W końcu ogólnokształcące. Czyż nie? Fakt, nierealne, ale jeśli mówisz "ogólnokształcące"...
Słupek - Pią 05 Sty, 2007 20:59
Temat postu:
Wyciągnęłaś jedno zdanie z kontekstu i się cieszysz. Dlaczego akurat taki jest dobór obowiązkowych przedmiotów na maturę? Dlaczego na matematykę i polski poświeca się najwięcej godzin lekcyjnych? Bo wiadomości z matematyki i polskiego są potrzebne do nauki innych przedmiotów i do radzenia sobie w cywilizowanym świecie. Jeśli nie będziesz wiedziała, gdzie leży Amazonka albo kiedy była bitwa pod Grunwaldem, to najwyżej Cię wyśmieją. Natomiast, jeśli nie będziesz znała matematyki na poziomie matury podstawowej, to pierwszy lepszy bankier albo inny cwaniaczek oszuka Cię na procentach.

Poza tym demonizujesz matematykę. W liceum jest to tylko wstęp do prawdziwej matematyki, takie najważniejsze informacje, by nauczyć się logicznie myśleć, umieć znajdować rozwiązania różnych problemów i w końcu, by umieć jakieśtam podstawowe rzeczy wyliczyć.
Anonymous - Pią 05 Sty, 2007 21:08
Temat postu:
No tu już procentami sobie radzę...
Słupek - Pią 05 Sty, 2007 21:26
Temat postu:
A na nowej maturze spokojnie wyciągniesz 30% podobnymi banałami jak procenty.
nasty_girl - Sob 06 Sty, 2007 11:50
Temat postu:
na maturze podstawowej z matematyki akurat jest wiele nie potrzebnych rzeczy, i na pewno to, co przyda się do budowania mostów, i innych czynności, których się nie ma zamiaru wykonywać nie przydadzą się. A procentów, i czynności bardziej potrzebnych uczy się już od gimnazjum, i żeby sobie poradzić w życiu nikomu nie jest potrzebna matura z matematyki.
TomcioMag - Sob 06 Sty, 2007 11:52
Temat postu:
matematyki nienawidze
Anonymous - Sob 06 Sty, 2007 13:43
Temat postu:
I z Tobą się nasty zgodzę.
I po co na maturze zdawać podstawową maturę z matematyki jeśli to takie banały? I bez problemu nawet przeciętny uczeń miałby go zdać?

Kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum (to rok temu ;p), pisaliśmy próbny test kompetencji z części humanistycznej. Chłopak u mnie w klasie napisał 3/50. Świetny wynik :]
Słupek - Sob 06 Sty, 2007 14:12
Temat postu:
Cytat:
I po co na maturze zdawać podstawową maturę z matematyki jeśli to takie banały? I bez problemu nawet przeciętny uczeń miałby go zdać?

A po co zdawać jakąkolwiek maturę, jeśli to takie banały? Wpuszczajmy na studia (zwłaszcza dzienne) ludzi bez matury. W końcu na pewno te banały znają.
Anonymous - Sob 06 Sty, 2007 14:17
Temat postu:
Ty jak zwykle swoje.
Słupek - Sob 06 Sty, 2007 14:39
Temat postu:
Tak, bo nie mam zaufania np. do lekarza, który był za głupi by zdać maturę z matematyki.
Anonymous - Sob 06 Sty, 2007 15:49
Temat postu:
Ty już wiesz, że nie zdam matemytki, co?
Słupek - Sob 06 Sty, 2007 16:19
Temat postu:
Ty tak napisałaś stronę wcześniej. Ja tego nie wiem, nie znam Cię, nie znam Twojego potencjału intelektualnego.
Monik - Sob 06 Sty, 2007 17:11
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Ty już wiesz, że nie zdam matemytki, co?

Tak pisałaś wcześniej. O, proszę bardzo:
Natalie Hetfield napisał/a:
Wujek Romek jeszcze pomyślał o dobrej przyszłości młodzieży, by sobie pozdawała matematykę. Akurat mój rocznik będzie zdawał w 2009 r. Git... I wtedy ja nie zdam i większość 'genialnych' matematyków.

Ale w ogóle ta Wasza dyskusja chyba ne ma sensu. Natalie Hetfield będzie obstawała przy tym, żeby nie zdawać matematyki, a Słupek, aby zdawać. I w kółko to samo.
A skoro ta matematyka na maturze ma być taka łatwa, to niby czemu jej nie zdawać?
No chyba że komuś na studia są potrzebne dane przedmioty zdane na maturze. No ale przecież nie będzie się zdawać samej matematyki ; )
nasty_girl - Sob 06 Sty, 2007 17:56
Temat postu:
Słupek napisał/a:
A po co zdawać jakąkolwiek maturę, jeśli to takie banały?



a kto tak powiedział? po prostu mi, kiedy wiem że wybieram się na prawo matematyka jest zbędna, nie przyda mi się w życiu, połowy rzeczy nie rozumiem, i mam prawo, bo i tak tego nie będę wykorzystywać, tak samo można z innymi przedmiotami, bo po co lekarzowi wos na maturze, a psychologowi chemia? co nie zmienia faktu, że chyba z każdego przedmiotu jest jakiś zakres wiedzy, który powinno się znać
Anonymous - Sob 06 Sty, 2007 19:39
Temat postu:
Monik napisał/a:
Natalie Hetfield napisał/a:
Ty już wiesz, że nie zdam matemytki, co?

Tak pisałaś wcześniej. O, proszę bardzo:
Natalie Hetfield napisał/a:
Wujek Romek jeszcze pomyślał o dobrej przyszłości młodzieży, by sobie pozdawała matematykę. Akurat mój rocznik będzie zdawał w 2009 r. Git... I wtedy ja nie zdam i większość 'genialnych' matematyków.

Ale w ogóle ta Wasza dyskusja chyba ne ma sensu. Natalie Hetfield będzie obstawała przy tym, żeby nie zdawać matematyki, a Słupek, aby zdawać. I w kółko to samo.
A skoro ta matematyka na maturze ma być taka łatwa, to niby czemu jej nie zdawać?
No chyba że komuś na studia są potrzebne dane przedmioty zdane na maturze. No ale przecież nie będzie się zdawać samej matematyki ; )


Zrozum tylko tyle, że chyba jednak za daleko jeszcze myślę o przyszłości. A co będzie to będzie. Te dwie wypowiedzi się niczemu nie równają.
nasty_girl - Sob 06 Sty, 2007 19:48
Temat postu:
aha, i jeszcze jedno, jest to bezsens, że trzeba zdawać kolejny przedmiot, mamy 2 przedmioty obowiązkowe, kto chce iść na lepszą uczelnię musi jeszcze co najmniej 2 dodatkowe, i w tym momencie 5 jest niepotrzebną stratą czasu, żeby się uczyć do czegoś co nie potrzebne w życiu.
Czarna - Nie 07 Sty, 2007 11:18
Temat postu:
Moim zdaniem Słupek ma racje. Wyścig szczurów teraz jest. Trzeba wiedziec i umiec jak najwiecej aby dostac sie na wymarzone studia i znalesc wymarzona prace. Matematyka pojawia sie na kazdym kroku. Głupi przyklad... chcesz sie osmieszyc przy swoim dziecku kiedy spyta sie Ciebie co to kotanges czy cos zupelnie innego? Trzeba miec elastyczny umysl. Ja nienawidze polskiego ( poniewaz kiedys musialam pisac rozprawki, artykly czy inne dziwne rzeczy codziennie po minumim 4-5stron ) a mimo to nie robie wielkiego oburzenia z tego powodu. Matmy tez nie lubie chociaz mhhhh i z polskiego i z matmy jestem bardzo dobra.

A moze by tak inne przedmioty wprowadzic za obowiazkowe do matury? Widzialam, ze duzo osob pisalo, ze ma z muzyki czy plastyki 6 to moze ktorys z tych przedmiotow na mature weźmiemy?

Szczerze mowiac... Natalie to co piszesz to dla mnie dziecinada... nawet nie umiesz argumentow dac Słupkowi.
Anonymous - Nie 07 Sty, 2007 11:48
Temat postu:
Czarna napisał/a:
Moim zdaniem Słupek ma racje. Wyścig szczurów teraz jest. Trzeba wiedziec i umiec jak najwiecej aby dostac sie na wymarzone studia i znalesc wymarzona prace. Matematyka pojawia sie na kazdym kroku. Głupi przyklad... chcesz sie osmieszyc przy swoim dziecku kiedy spyta sie Ciebie co to kotanges czy cos zupelnie innego? Trzeba miec elastyczny umysl. Ja nienawidze polskiego ( poniewaz kiedys musialam pisac rozprawki, artykly czy inne dziwne rzeczy codziennie po minumim 4-5stron ) a mimo to nie robie wielkiego oburzenia z tego powodu. Matmy tez nie lubie chociaz mhhhh i z polskiego i z matmy jestem bardzo dobra.


Matko... Jeszcze byś ten "kotanges" poprawnie napisała. Mi tu nie chodzi o takie banały. Zupełnie tego nie rozumiesz, więc proszę Cię, nie udzielaj się.

Miło być za facetem, wiem, bo babki takie są - konkurencja normalnie. Laski tylko facetom przyznają rację ^^ Faceci górą, nie?
Monik - Nie 07 Sty, 2007 12:47
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Miło być za facetem, wiem, bo babki takie są - konkurencja normalnie. Laski tylko facetom przyznają rację ^^ Faceci górą, nie?


Przyznaję rację temu, kto w/g mnie ma lepsze argumenty, nie zwracając uwagi na płeć.
Boże, "rywalizacja" kobiet na forum? O co, o facetów? Lol.
Czarna - Nie 07 Sty, 2007 15:05
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Matko... Jeszcze byś ten "kotanges" poprawnie napisała. Mi tu nie chodzi o takie banały. Zupełnie tego nie rozumiesz, więc proszę Cię, nie udzielaj się.

Miło być za facetem, wiem, bo babki takie są - konkurencja normalnie. Laski tylko facetom przyznają rację ^^ Faceci górą, nie?


O ja... nie wierze. Czyli jednak wiesz co to jest. W takim razie nie jest z Toba tak źle.


Natalie, zle trafilas. Ja mam chlopaka od poltora roku i jakos g**** mnie inni obchodza a to, ze przyznalam mu racje to tylko i wylacznie dlatego, ze Ty piszez glupoty a on nie. Dalej jakos nei widze argumentow czemu ma byc obowiazkowy polski a matma nie.
Anonymous - Nie 07 Sty, 2007 18:11
Temat postu:
To Ty piszesz teraz głupoty.
A w czym ja wypisuję głupoty? Bo nie jestem zadowolona z wprowadzenia matematyki jako przedmiot obowiązkowy. I to jest głupota? Gratuluję.
Jeśli chcesz się wtrącić do rozmowy, to przeczytaj wszystko o czym pisaliśmy, a nie tylko fragmenty.

[ Dodano: Nie 07 Sty, 2007 18:18 ]
Monik napisał/a:
Przyznaję rację temu, kto w/g mnie ma lepsze argumenty, nie zwracając uwagi na płeć.
Boże, "rywalizacja" kobiet na forum? O co, o facetów? Lol.


Przykro mi, ale nie w tym rzecz. Myślisz całkiem o czym innych. Nie chodzi tu o dokładną "rywalizację". Wcześniej była ta solidarność kobiet. Ale tam gdzie facet się znajdzie - my wymieramy i wszystkie dziewczyny lecą na słowa facetów. Teraz już się nie dziwię, dlaczego facet od fizyki mówi, że "dziewczynki nie mają duszy". Ale niestety musiał już powiedzieć nam całą prawdę o tym - "A jednak dziewczynki mają duszę. Jest to udowodnione naukowo, od niedawna, gdzieś od XVI w.".
Monik - Nie 07 Sty, 2007 19:46
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
Myślisz całkiem o czym innych. Nie chodzi tu o dokładną "rywalizację". Wcześniej była ta solidarność kobiet. Ale tam gdzie facet się znajdzie - my wymieramy i wszystkie dziewczyny lecą na słowa facetów.

Ja nie przyznawałabym racji kobiecie ze względu na solidarność.
nasty_girl - Nie 07 Sty, 2007 20:17
Temat postu:
Natalie Hetfield napisał/a:
rzykro mi, ale nie w tym rzecz. Myślisz całkiem o czym innych. Nie chodzi tu o dokładną "rywalizację". Wcześniej była ta solidarność kobiet. Ale tam gdzie facet się znajdzie - my wymieramy i wszystkie dziewczyny lecą na słowa facetów.


to jeszcze mi powiedz, że tutaj większe znaczenie w tym co piszemy ma płeć. lol. feministka jedna.
Anonymous - Pon 08 Sty, 2007 16:00
Temat postu:
Nie zarzucaj mi, że jestem feministką - Wasze wypowiedzi czasem są śmieszne i źle mnie rozumiecie.

Teraz jestem feministką, całkowitym głupem z matematyki - czego się jeszcze nowego od Was dowiem o samej sobie?

Czarna: Jeśli chodzi Ci o argumenty. Niestety ten, komu matematyka nie przeszkadza na pewno nie zrozumie tego, kto nie jest za matematyką. Wasze wypowiedzi właśnie o tym świadczą, wiec już proszę, nie zaczynajcie mi tu znowu o tym pisać, bo coś mnie zaraz trafi. Ten temat miał się już dawno zakończyć, gdy napisałam "Koniec. Sprawiedliwość dla wszystkich". Ale jak kolejne osoby się czepną tematu to są kolejne spory. Kto się jeszcze włączy do rozmowy? Jest ktoś chętny?
LaLa18 - Pon 08 Sty, 2007 17:32
Temat postu:
ja 'lalam' na polski ,mam dyslekcje i zawsze blazinilam sie przy tablicy ,
nasty_girl - Pon 08 Sty, 2007 18:55
Temat postu:
LaLa18 napisał/a:
zawsze blazinilam sie


to ci zostało mimo skończenia szkoły
LaLa18 - Pon 08 Sty, 2007 20:23
Temat postu:
ehhhh ,dzieki bardzo pocieszajace
Czarna - Wto 09 Sty, 2007 14:50
Temat postu:
Natalie nigdy nie zylam w w symbiozie z kobietami wiec zadnej solidarnosci z babami mi nie wmawiaj ;]

"Teraz jestem feministką, całkowitym głupem z matematyki - czego się jeszcze nowego od Was dowiem o samej sobie? "

Sama nam to powiedzialas przeciez w swoich postach ;]
Anonymous - Wto 09 Sty, 2007 18:28
Temat postu:
Gdzie to pisałam? Nie pisałam, że jestem feministką ani całkowitym głupem z matematyki. Jeśli chcesz wdawać się w dyskusję - czytaj uważnie albo też wszystkie posty co do słowa...
opętana - Wto 09 Sty, 2007 19:48
Temat postu:
nie piszcie matury to nie bedzie problemu, loool...
Monik - Wto 09 Sty, 2007 20:07
Temat postu:
To już się robi moim zdaniem nudne.
Moja najbardziej znienawidzona lekcja? Hm... Nie przepadam za religią i... No w sumie chyba tyle. Jeszcze muzyka i plastyka, ale można się na nich trochę ponudzić, więc jednak ok (;
Memi - Czw 11 Sty, 2007 18:42
Temat postu:
Wychowanie fizyczne!!!!!!!!!!!!!!! NINZKDWF w skrócie czyli:
Nieetyczne i Niemoralne Zmuszanie Kogoś Do Wysiłku Fizycznego SmileSmileSmile biggrinbiggrinbiggrinbiggrin
kasia0001 - Czw 11 Sty, 2007 19:06
Temat postu:
ja kocham wf ;D nie odczuwam, że to jest lekcja ;D jesli oczywiscie gramy w siatke ;p .. super przedmiot.. szkoda ze nie ma się wf-ow po dwa dziennie conajmniej ;D ..
mała 13 - Nie 14 Sty, 2007 14:17
Temat postu:
a ja se leje na w-f i na religie. mam takiego zjechanego ksiedza ze szokkkkkk Exclamation
natkka92 - Sob 27 Sty, 2007 14:32
Temat postu:
mm. znienawidzone przedmioty to Rela, Fiza, Gecia, Anglik, i Hista bo tego dziadostwa za nic na świecie nie umiem się nauczyć;/
Halek - Sob 27 Sty, 2007 15:40
Temat postu:
Jedyny przedmiot którego szczerze nie nawidze to nIEMIECKI. A przemioty ścisłe rullez. Very Happy
Ja14 - Sob 27 Sty, 2007 16:39
Temat postu:
NAjgorsza jest informatyka Smile
Monik - Sob 27 Sty, 2007 17:31
Temat postu:
Ja14 napisał/a:
NAjgorsza jest informatyka

U nas na informatyce musimy robić rysunki na paintcie, a jak skończymy to sobie gramy ^^ Raz na jakiś czas nasz informatyk powie nam, co robić w Wordzie albo z czego składa się komputer itp. i tyle.
Ja14 - Sob 27 Sty, 2007 18:04
Temat postu:
A u nas każe pisać po ileś set razy w wordzie różne słowa np. Lubię szkołę, Będe pisac poprawnie...
Łukasz - Sob 27 Sty, 2007 20:56
Temat postu:
Najbardziej nie lubię historii, a bardzo lubię WF. Smile
Memi - Sob 27 Sty, 2007 21:21
Temat postu:
A ja nie lubię WF-u.
kinia_10 - Pon 29 Sty, 2007 11:56
Temat postu:
A ja lubie prawie wszystkie:D. Na praktycznie każdej lekcji jest luzik biggrin.
Ale jak już tak mam wybierac.. No to może.. fizyka (moja wych. uczy)...No i tyle. I nie lubie przedmiotów wtedy kiedy nie zrobie zada, bo się boje.. A tak jest ok:D.
DeaDAngeL - Wto 10 Kwi, 2007 19:36
Temat postu:
Eh... Nienawidze religii...
Nie lubie Wosu...
Marcia10 - Wto 10 Kwi, 2007 19:43
Temat postu:
nienawidze szkoly...
Słupek - Wto 10 Kwi, 2007 21:49
Temat postu:
DeaDAngeL napisał/a:
Nienawidze religii...

To się wypisz.
mała 13 - Sro 11 Kwi, 2007 15:21
Temat postu:
kinia_10 napisał/a:
fizyka (moja wych. uczy)...


mnie też fizyki uczy też wychowawczyni Smile
Monik - Sro 11 Kwi, 2007 16:40
Temat postu:
Słupek napisał/a:
DeaDAngeL napisał/a:
Nienawidze religii...

To się wypisz.

Od następnego roku religia chyba będzie wliczać się do średniej... Niestety Neutral
Słupek - Sro 11 Kwi, 2007 17:34
Temat postu:
I co, że się będzie wliczać? Obowiązkowa na pewno nie będzie. Po prostu będzie mieć ocenę mniej (zresztą, nie ma o czym mówić, na 99% TK unieważni to rozporządzenie).
Akacja12 - Pią 13 Kwi, 2007 22:36
Temat postu:
WF-u.
W mojej klasie kilka osób nie lubie, ale reszta najprawdopodobniej uważają to za najlepszy przedmiot. Mam beznadziejną nauczycielke, i w sumie to ta lekcja mnie denerwuje jak zadna inna. Ja nie mam nic do uprawiania sportu itp. Uwielbiam rower, pływanie... ale nienawidze jak ktoś mnie zmusza akurat teraz do gry w siatke, albo w jakies inne durne gry!

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group