Wysłany: Sro 18 Maj, 2005 12:24 4 M + 2 K = KATASTROFA!!!
A ja miałem pewien problem, chociaż już się wszystko rozwiązało:
No więc:
Poznalem fajną dziewczynę i coś do niej poczułem. Jednak przypadkiem wpadłem na swoją byłą. Dawne uczucia odżyły. Ona była zajęta wtedy przez mojego kumpla, tzn. znajomego z widzenia. Jej najlepsza przyjaciółka wyznała mi miłość i to samo uczyniła moja kumpela z Obozu Harcerskiego :/
Tak więc byłem JA + Ta poznana dziewczyna + Moja Była + Jej chłopak + Jej przyjaciółka + Moja Kumpela z ZHP :/ .
W ten sposób 6 osób połączyło się chorym więzem przeznaczenia. Każda decyzja przynosiła czyjeś cierpienie :/ .
Sytuacja rozwiązała się tak, że Ja jestem ze swoją byłą (obecną), kochamy się i jesteśmy szczęśliwi. Chłopak byłej wogóle się jakoś "zmył", zniknął z naszego życia :/ . Przyjaciółka byłej wpadła w deprechę, ale teraz, po czasie pogodziła się ze mną i z moją dziewczyną. Zostaliśmy przyjaciółmi, natomiast kumpeli z ZHP od tamtej pory nie widziałem. Chyba mnie unika :/ .
Trochę a nawet bardzo to chore :/ . Wyobraźcie sobie TAKI problem. Bo 2 kobiety na mezczyzne to klopot. A co dopiero coś takiego :/ .
Zastanawiam się, czy była inna możliwość :/ . Taka, która nie przynosiłaby cierpienia nikogo, ale chyba takowa nie istnieje. W każdym razie, co WY sądzicie o tej sytuacji??!!
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sro 18 Maj, 2005 12:52
jakos to sie musialo rozwiazac, no i jak by nie bylo ktos by cierpial.. najwazniejsze zebyscie sie dobrali tak jak czujecie, i zebys byl z dziewczyna na ktorej naprawde ci zalezy.. a przyjaciolka musiala zrozumiec ze kochasz ta z ktora jestes, przeciez nie mozesz byc z nikim na sile..
ale sytuacja jak z brazylijskiej telenoweli..
Stokrotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 18 Maj, 2005 13:10
Skomplikowane to wszystko...
Musiałaś dobrze pomysleć zanim coś zrobiłeś...
Może napisz do tej kumpeli z ZHP i popytaj o tą sprawe (czy jest zła etc.)...
Kurcze, łudzę się, że ta kumpela była tylko zauroczona, no bo właściwie to prawie się nie znaliśmy, a co dopiero o miłości mówić. Dzwoniłem. Ale takie dzwonienie to [cenzura], nie rozmowa :/ .
na coz, ja mialam taka sytuacje, ze bylam ja, nie kochalam nikogo, byl chlopak ktory zakochal sie we nie, a w tym chlopaku dwie moje przyjaciolki i byl jeszcze jeden chlopak co sie we mnie zakochal i on byl przyjacielem tego pierwszego. O_O z zadnym nie bylam, bo nie chcialam nikogo zranic, ani ktoregos z tych chlopakow ani moich przyjaciolek. wolalam przyjaciolki od chlopaka! i w ogole zeby nikt nie cierpial za bardzo.
pozdro
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
ja wolalam z zadnym z nich nie chodzic =\ bo po co? i tak bym zerwala wkoncu, bo to by nie byla prawdziwa i jedyna milosc, przeciez bym nie wziela slubu z ktoryms z nich =P wolalam przyjaciolki i wolalam, zeby oni dalej sie przyjaznili ze soba =]
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
Heh... No właśnie, tyle, że ja z nią w poprzednim związku Najszczęsliwsze Chwile Życia...
A rozstaliśmy się w pokoju, bo przeprowadziła się - niedaleko, a jednak nie przetwaliśmy tej próby. Teraz po czasie, chcemy to wszystko naprawić - na razie się nam udaje .
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Czw 19 Maj, 2005 17:25
Shaleniec ale nigdy nie wiesz czy nie spotkalas wlasnie tej drugiej polowki z ktora chcialabys spedzic reszte zycia.. no chyba ze jescze czujesz ze nie jestes gotowa na taki zwiazek i wiesz ze to nie tak na powaznie.. ale uwierz mi nigdy nie wiadomo jak sie potoczy..
Zgadzam się z nasty_girl. Przyjaciółka to nie to samo co Partner/Partnerka. Fakt, że właściwie to mój pierwszy poważny związek. Pierwsza osoba której powiedziałem szczerze "KOCHAM CIĘ!!!", ale to nie dlatego, że np. wstydziłem się, czy nigdy wczesniej z nikim nie byłem. Po prostu nie chciałem kłamać. Nie obiecywałem niczego. Ellenei (nie używam prawdziwych imion na forach, a ten pseudonim nadał mojej dziewczynie żartobliwie jeden z moich przyjaciół, co w języku elfów oznacza "Róża") była pierwszą kobietą, której powiedziałem "KOCHAM CIĘ!!!", bo byłem tego pewien w 100%. KOCHAM JĄ, ROZUMIESZ SHALENIEC??!!
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Czw 19 Maj, 2005 21:00
no i najwazniejsze jest to ze oboje sie kochacie, a przyjaz.. w przyjazni sie wybacza i przyjaciel rozumie ze jego przyjaciel kocha i zamiast obrazac sie o to wybacza i cieszy sie szczesciem przyjaciela.. no i wiadomo jezeli prawdziwie i szczerze kochasz ja to nie moglbys tak samo pokochac innej..
a ja nie bylam pewna, ze kocham ktoregos z nich. tzn. do jednego cos czulam, ale nie bylam pewna.. nie chcialam ryzykowac, bo wczesniej mialam wielu chlopakow i z zadnym dlugo nie pochodzilam chcoaiz tez mi sie wydawalo, ze ich kocham. wolalam jednak poczekac troche,a z przyjdzie ktos, kogo pokocham na 100%.
a jesli ty ją kochasz i ejstes tego pewien to bardoz dobrze, ze sie zdecydowales z nia chodzic. =) zycze ci jak najlepiej.
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
Sorrki Yarpen ja nie chciałam, zeby to tak wszytsko wyszło, ale zdarzyło sie !!
Myśle, że jakbym Ci nie powiedziała to co czuje to niezostalibyśmy przyjaciółmi, nie wiem takie sa moje odczucia. Przeciez dobrze jest tak jak jest teraz, jesteśmy normalnymi kuplami, nikt nic nie robi na siłe, ani nikt na nikogo sie nie obraża a tym bardziej nikt o nikim nie ZAPOMINA !! Za bardzo mi na mojej przyjaciólce (wiesz kim) zależy, żeby sie obrażać czy coś. To nie pasuje do mnie trzeba pogodzić sie z swoim losem (przeznaczeniem)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach