Wysłany: Sob 28 Maj, 2005 12:05 Miłość bez wzajemności
Mam mały problem a w zasadzie to duży .. bo pare dni temu dowiedziałm sie ze zakochał sie we mnie pewien chłopak , świetnie mi sie z nim gada itd.. ale podoba mi sie ktos inny. Wczoraj rozmawiałm z tym który jest we mnie zakochany prawie cztery godziny , fajnie na sie gadało , ale tylko na gg , nie potrafie sie do niego przekonac ... wczoraj przez pół nocy pisał mi jak to on zazdrosci temu który mi sie podoba i jak to bardzo chciał by ze mną "być" ... i jak mu przykro ze ja go na samym początku skresliłam i nie dałam mu szansy.. ale to nie jest tak ze mu jej nie dałam poniewaz od dwuch lat podoba mi sie cały czas jedna osoba . A on chce we mnie wzbudzic współczucie , albo cos takiego ... Nie wiem co mam z nim zrobic... został mi jeszcze miesiąc szkoły i nie wiem jak sie zachowywac i wątpie w ty ze przez wakacje go nie spotkam , na szczeście idziemy do innych gimnazjów ... jak waszym zdaniem powiennam sie zachowac?? Jak spojrzec mu w oczy w poniedziałek ??
Wspomnie jeszcze tylko ze czodzimy do jesnej klasy .
_________________ Życie jest jak płomień - wystarczy mały podmuch żeby zgasło.
Ant0n -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 28 Maj, 2005 12:21
Poprostu badz dla niego mila, ale nie dawaj mu nadziei ;].
Wiesz, mila, ale nie na tyle, zeby poczul, ze ma szanse ;].
No chyba ze wogole go nie znosisz - ale to wtedy nie wiem po co ten temat ;].
Aren -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 28 Maj, 2005 13:21
Hmmm, jestes w trudnej sytuacji, przyznaje. Ale rozumiem go, serce nie sługa. Jakoś to będzie musiał przeżyć, skoro ty go nie chcesz. Nic na siłę.
masz dwa wyjscia: albo sporobowac z nim byc, albo nie. =P ale jesli wyberizesz to drugie to w zandym wypadku nie dawaj mu nadziei! bo tylko go zranisz jeszcze bardziej.
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
Może poprostu mu powiedz, że to nie ma sensu i żeby nie robił sobie nadzieji, bo kochasz innego.
_________________ "Never let the fear of striking out keep from playing the game"
Aren -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 28 Maj, 2005 20:36
Współczucie? To moze opisz nam tu coś więcej, jak wygląda to nakłanianie do współcZucia.
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 28 Maj, 2005 20:49
Aren napisał/a:
Współczucie? To moze opisz nam tu coś więcej, jak wygląda to nakłanianie do współcZucia.
Najprawdopodobniej chodzi tu o to:
Cytat:
wczoraj przez pół nocy pisał mi jak to on zazdrosci temu który mi sie podoba i jak to bardzo chciał by ze mną "być" ... i jak mu przykro ze ja go na samym początku skresliłam i nie dałam mu szansy..
Chłopak wciąż mówi jej tego typu rzeczy, żeby zrobiło się jej go żal i zechciała z nim być. Choć nie wiem, czy współczucie to dobre słowo.
Należy też wziąść pod uwagę fakt, że takie "wzbudzanie współczucia" równie dobrze może być podświadome i chłopak może nawet nie wiedzieć, że jest to tak odbierane.
Może poprostu mu powiedz, że to nie ma sensu i żeby nie robił sobie nadzieji, bo kochasz innego.
justka tyle ze on to wie .. i to jest w pewnym sęsie ten problem ...
_________________ Życie jest jak płomień - wystarczy mały podmuch żeby zgasło.
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Sob 28 Maj, 2005 21:00
Hm, tak czytam pierwszego posta raz jeszcze... I tak se myślę...
Elly, czy przez te całe 2 lata, przez które podoba Ci się ten inny chłopak, zrobiłaś cokolwiek, aby mu to jakoś pokazać?
Jeśli nie, to uważam, że dalej nie ma sensu tego ciągnąć i albo wyznasz uczucie jemu, albo spróbujesz szczęścia z tym, który jest zakochany w Tobie... w końcu z takiego przyzwyczajenia też może się narodzić jakieś poważniejsze uczucie.
Jeśli tak, to... sam nie wiem
Ale co by nie było, życzę szczęścia
Aren -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 31 Maj, 2005 14:10
Sprawa już się rozwiązała. Temat można wywalić, zablokować, albo zresztą róbcie co tam tylko chcecie.
Aren a co ci tak szybko do zamkniecia tego tematu co ?? Rzeczywiście sprawa rozwiązała sie . Pokłucilam sie w tym zakochanym we mnei i to dosc ostro nie gadamy ze sobą
_________________ Życie jest jak płomień - wystarczy mały podmuch żeby zgasło.
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 06 Cze, 2005 18:54
Hm... no ja nie wiem, czy chciałbym tego typu rozwiązanie... W końcu wyjaśnienie sprawy w spokojnej atmosferze byłoby 100 razy lepsze... (a przynajmniej tak myślę ;p)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach