„Proszę przy tym pamiętac, że przedmioty "należące" do księży są zazwyczaj przypisane do funkcji którą pełnią.” – nadal nie wiem nic o funkcji okularów.
„Prawo interpretacji Pisma ma tylko Kościół Katolicki- wspólnota, będąca autorem.”a dalej „ Użyłem tu sformułowania "Kościół" w sensie "hierarchia kościelna", "władze kościelne"…”- Czyli rozumiem że to władze kościoła katolickiego pisały biblię? Czyżby Papieże? A może już od proboszczów można?
Nie każdy ochrzczony jest częścią Kościoła- może być ekskomunikowany- fakt, choć niewielu takich jest.
„Dotąd wytrzymuję twoje obraźliwe sformułowania pod adresem moim i mojej wiary, nie mogę się jednak doczekać, aż dasz mi pretekst, bym otrzymał trzecie ostrzeżenie”- z wiarą katolicką to co mówisz ma niewiele wspólnego. Ale i tu również się z tobą zgadzam- to o czym mówisz jest to tylko twoja, niezrozumiała dla mnie i pewnie wielu osób, wiara. Ale jestem tolerancyjny- wierz sobie w co chcesz, bylebyś nie ingerował w wiarę innych ludzi.
„Wstyd mi za ciebie- nie tylko nie znasz swojej wiary, ale psujesz mi wyobrażenie o mieście, w ktorym się urodziłem.”- Jak w powyższym, tą do której ja należę znam (choć na pewno nie do końca), twojej nie znam zupełnie. Cóż- skoro masz tylko wyobrażenia to polecam kiedyś postarać się o wspomnienia (czyt.: przyjechać i pozwiedzać).
„Jeszcze jedno- poczytaj o niektórych religiach innych niż katolicyzm, a dowiesz sie, czemu nie wszystkie można tolerować. Jesteś osobą w typie dziennikarza (zwłaszcza z "Wybiórczej" lub z "Polityki")- w sumie to nic nie wiesz, ale zawsze zaznaczasz, że ty wiesz wszystko i dlatego jestes otwarty i tolerancyjny, a pozostali to ciemnogród.”- nie wiem wszystkiego o wielu religiach tym bardziej, że nie znam do końca nawet tej do której ja przynależę (i nikt nie zna jej w całości). Jestem tolerancyjny, zwłaszcza wobec róznych religii, bo jak słowo „wiara” samo wskazuje- nie są one naukowo udowodnione i opierają się na równi na faktach jak na uczuciach, natomiast nietolerancyjny jestem w stosunku do osób, które w imię tych uczuć i zasad moralnych z danymi religiami wiązanych krzywdzą bliźnich, którzy się z tą czy inną religią nie identyfikują.
A to że dostajesz ostrzeżenia to nie jest bynajmniej wina moja czy innych tylko twoja i nie mnie wiń o to, że nie potrafisz czasem powstrzymać języka.
I po raz kolejny proponuje by przerwać tą bezsensowną dyskusję akademicką.
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 24 Lip, 2005 11:25
Przypominam, że już sam Chrystus wyznaczył papieżom rolę pilnowania Kościoła.
Dlaczego twoim zdaniem nie głoszę poglądów katolickich? Bardzo mni ciekawi, gdzie napisałem coś sprzecznego z jakimś dogmatem. Ty natomiast takie rzeczy piszesz ciągle (m.in. podważasz rolę Papieża).
Papieże w mniej lub bardziej skuteczny sposób starają się kontynuować rolę jaką Jezus powierzył św. Piotrowi, natomiast dowiedz się mój drogi, że za czasów Chrystusa nie było papieży ani nawet księży (czyli właściwie całej hierarchii kościelnej), a duchowieństwo jako takie powstało dopiero w kilka wieków po Chrystusie, co wyklucza możliwość powieżenia papieżom których nie byłojakiejkolwiek roli. Za czasów Jezusa byli tylko apostołowie- ludzie w żaden bardziej znaczący sposób ani strojem ani stylem zycia nie wyrózniający się spośród reszty społeczeństwa- odwrotnie niż dzieje się to dzisiaj. W każdym razie obiecuje przejżeć uczciwie Nowy Testeamen w poszukiwaniu jakiejkolwiek wzmianki o papieżach żyjących w czasach Chrystusa.
Wracając do tematu to powiem, ze sposób zdobywania wiernycxh przez Jechowych basrdziej mi przypomina życie apostołów, gdy ci chodzili od domu do domu i głosili Słowo Boże, niż praktyki wielu (aczkolwiek nie wszystkich) księzy, którzy czekają aż się do nich przyjdzie samemu, a moralnośc narzucają odgórnie poprzez zmiany legislacyjne a nie poprzez sianie żaru w ludzkich sercach. Miejmy nadzieję, że to sie zmieni.
I nadal uważam, że ani ja ani ty nie mamy odpowiedniej wiedzy, by prowadzić jakąkolwiek merytoryczną dyskusję na tematy religii którą znamy (a przynajmniej ja znam) tylko powierzchownie- bardziej z punktu widzenia historii niż obrzędowości. I na tym zakończmy, dobrze?
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 24 Lip, 2005 21:40
Zgoda, pozwól mi tylko przypomnieć o czymś takim jak sukcesja apostolska.
Dyskusje na temat wiary mają jedną zasadniczą wadę- w zasadzie nie istnieją (a przynajmniej nie są mi znane) argumenty pozwalające "zniszczyć" rozmówcę (oczywiście nie dotyczy to kwestii najbanalniejszych, jeśli w kwestiach religijnych cokolwiek może być banalne).
Do Torunia miałem jechać niedawno, ale nie wypaliło.
Sukcesji nie przeczę. Ale słowa Jezusa to słowa Jezusa-nie mówił o papieżach tylko o św. Piotrze. Sukcesja to tylko jedna z wielu interpretacji tych słów (sama historia katolicyzmu wskazuje, że nie zawsze w pełni niezmienna- na początku papieży nie było, potem były okresy, że funkcjonowało ich po kilku jednocześnie. Dodatkowo głowy innych kościołów chrześcijańskich tak samo powołują się na tą samą sukcesję).
Zgadzam się z Toba- z tej przyczyny, że wiara nie opiera sie na naukowych podstawach, nie można o niej dyskutować w sposób, który da się tak czy inaczej podważać. Mozna do niej zachęcić tylko żarliwiścią swoich przekonań, słów i czynów, a nie dowodami materialnymi (lub jak to sie stara robić coraz powszechniej w Polsce i Europie - aktami prawnymi).
ALe ponieważ nie da się przekonać o wyższości swoich racji nad racjami innych nie można twierdzić niezbicie, że np w przypadku chrześcijan ten czy inny sposób celebracji obrzędw jest lepszy od innych. Zresztą są przecież umowy wewnętrzne które np uznają obecność osoby wyznania ewangelicko-augsburskiego na mszy katolickiej za ważną (tak chodził nasz był premier Buzek) albo ważność chrztu udzielonego przez duszpasteża innego wyznania.
Mówisz, że w protestantyźmie wyświęca się kobiety - nie wiem czy wiesz, ale w katolicyźmie msze celebrują ludzie świeccy (choć jeszcze nie w Polsce, ale już niedługo). Czyżby powrót do korzeni?
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 25 Lip, 2005 10:59
W Polsce też osoby świeckie mogą być diakonami.
Co do religii w szkołach- powinien być wybór między religią i etyką; nie wiem czy nadal jest, bo do liceum to akurat katolickiego chodziłem i tam była obowiązkowa.
Tylko w jakim sensie religią? Czy tylko z punktu widzenia katolickiego, czy np zatrudnianie katechetów róznych wyznań, a dopiero w przypadku osób niewierzących lub niechętnych etyka?
Osobiście wolałem religię w kościołach- inne dzieciaki, zupełnie inny klimat. NIe traktowało sięreligii jak kolejnej lekcji i był wybór między prowadzącymi (i zupełnie mi nie przeszkadzało, że były to zakonnice).
U mnie była etyka w liceum- prowadzona przez tego samego księdza który prowadził religię. NIe potrafił sie hamowac, więc ludzie siedzieli na korytarzach, bo jak ktoś to zwałna świadectwoei i tak była to religia. CO do diakonatu- jak stanie się popularny u nas to jestem ciekawy, czy będzie nazywany powrotem do tradycji czy nowością.
Otwieracz -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 25 Lip, 2005 11:43
Robal napisał/a:
Tylko w jakim sensie religią? Czy tylko z punktu widzenia katolickiego, czy np zatrudnianie katechetów róznych wyznań, a dopiero w przypadku osób niewierzących lub niechętnych etyka?
Osobiście wolałem religię w kościołach- inne dzieciaki, zupełnie inny klimat. NIe traktowało sięreligii jak kolejnej lekcji i był wybór między prowadzącymi (i zupełnie mi nie przeszkadzało, że były to zakonnice).
U mnie była etyka w liceum- prowadzona przez tego samego księdza który prowadził religię. NIe potrafił sie hamowac, więc ludzie siedzieli na korytarzach, bo jak ktoś to zwałna świadectwoei i tak była to religia. CO do diakonatu- jak stanie się popularny u nas to jestem ciekawy, czy będzie nazywany powrotem do tradycji czy nowością.
Nie stanie się popularny, bo bardzo trudno zostać diakonem.
Też wolałbym religię w kościołach, niestety u nas jest w szkołach, co u znacznej części osób wywołuje łatwe do przewidzenia reakcje.
no nie wiem ja nie wierze w boga a chce miec slub w kosciele, bo welon, suknia slubna i te sprawy. jakos tak z tradycji bardziej niz z wiary w boga. i chyba duuzo ludzi tak samo ma=ppp
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
Christine fan -Usunięty- Gość
Wysłany: Wto 26 Lip, 2005 21:56
Kompletnie bez sensu..."Bo tak jest fajnie".Slub koscielny jest dla osob wierzacych czyms wiecej niz lazeniem po smiesznym budynku w bialej sukni,zastanow sie troche nad swoim sposobem myslenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach