no tak, masz rację, przesadziłem. Dziecko kocha rodziców, nastolatek chyba mniej, dorosły kocha najmocniej i najszczerzej - dostrzega ich wartość, mimo, że już nie są potrzebni [w sensie np : dach nad głową, przypływ gotówki], wtedy dostrzega się wartość rodziny, potrzebę jej istnienia, zaczyna okazywać się prawdziwą dla nich miłość [anomalie wykluczam]
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Pon 02 Sty, 2006 18:32
co do psychologii bo nagle psychologów to tez narobiło sie w grom: miłość do rodziców nie jest tak naprawde miłością do osoby ale czegoś co stanowi baze wypadową na świat, jezeli bardzo zalezy moge przekierowac na odpowiednie badania tego dotyczące, dziecko szuka po urodzeniu czegoś do czego może sie przytulić i wybiera to co jest bardziej miekkie...czysty pragmatyzm, testowane w warunkach odizolowanych od innych bodzców
sprostowanie drugie miłość nie ma w sobie nic wyjątkowego...może sie przytrafić kazdemu
sprostowanie trzecie: za dawnych czasów uważano 14 latki które nie zadawały sie z chłopcami za niedojrzałe i że cos z nimi nie tak, przypadków miłości romea i julii były tysiące a oni mieli dokładnie po 14 lat.
sprostowanie trzecie: za dawnych czasów uważano 14 latki które nie zadawały sie z chłopcami za niedojrzałe i że cos z nimi nie tak, przypadków miłości romea i julii były tysiące a oni mieli dokładnie po 14 lat.
no wlaśnie: uważano miłość w tym wieku jako coś koniecznego do bycia normalnym, więc wątpię, by taka miłośc była PRAWDZIWA. Poza tym, czasy romantycznej miłości są bardzo dziwne, bo tylko nieszczęśliwą miłość uznawano za szlachetną i prawdziwą, zresztą partnerów dobierano dzieciom zwykle przez widzimisie rodziców a nie przez ich własne wybory, więc nie widzę sensu dalej komentować. Tysiące? dane z rękawa.
Kinga napisał/a:
sprostowanie drugie miłość nie ma w sobie nic wyjątkowego...może sie przytrafić kazdemu
ma. kochać może tylko człowiek. potrafi uszczęśliwiać jak nic innego ale potrafi także ranić, a jej brak doprowadza do szeregu chorób psychicznych. Nadmiar natomiast prowadzi do narcyzmu i egocentryzmu. To przez miłośc zginęło tak wielu, upadła Troja [to akurat żart]. Dziękuję, przemówiłem.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pon 02 Sty, 2006 19:07
Keeveek - Przepraszam za zejście z tematu, ale nie mogę się zgodzi że miłośc jest wyjątkowa, bo kochac potrafi tylko człowiek. Moim zdaniem zwierzęta też. Osobiście mam w domu psa, który moim zdaniem obdarzył mnie uczuciem (Miłośc... Mówiłem, nie ma definicji, zwał jak zwał... Uczuciem), bo jak wyjaśnimy fakt, że przy pełnej misce, dachu nad głową, oraz czegokolwiek by sobie nie zamarzył wyje do sufitu kiedy wyjdę z domu : )?
A w słowach że jest wyjątkowa chodziło mi raczej o piękno miłości, o ile możecie je zauważyc.
Kinga - Za dawnych lat wiele rzeczy uważano... Za 10 lat okaże się, że mleko jednak doprowadza do zawałów i zapaści. "Za dawnych lat" uważam za zbędny argument.
pies nie kocha. pies nie jest zdolny do uczuć wyższych. to jest udowodnione naukowo, przykro mi. pies jest wierny przywódcy stada, bez niego czuje się samotnie i nie jest bezpieczny. dlatego wyje. EDIT: pamiętaj, że pies to "upodlona" wersja wilka, który wyje, kiedy jest sam, aby przywołać innych przedstawicieli gatunku i stworzyć grupę, bo psy i wilki tworzą stada. Ty jesteś w tym stadzie przywódcą, bo zapewniasz wyżywienie. amen, sorry
czasami można instynkt ograniczyć oswajaniem, tresowaniem. Jednak nie zawsze - tygrysy nie kochają, słonie też nie.. ludzie zawsze dodawali swoim domowym zwierzakom STANOWCZO za dużo.. szczególnie Ci mieszkający samotnie.
Wiem, jest wspaniały.
Niestety, jestes jeszcze za młody, zeby wiedziec, że oprócz seksu istnieje jeszcze MIŁOŚĆ, czego nie przedstawiają filmy porno.
Z pewnoscia moj facet jest lepszy od ciebie, w wielu rzeczach.
Ogólnie wygląda lepiej od ciebie, w czym by tam nie był. I nie jest taki lalusiowaty jak ty
Metroseksualizm to teraz bardzo popularna domena mężczyzn. Naprawdę!
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pon 02 Sty, 2006 21:48
Póki posty się pojawiają, to jest cośdo powiedzenia ; )
Zresztą, co racja to racja, wasza rozmowa jest na poziomie przedszkola...
Co do psów - Wolę wierzyć w to że kochają, wybaczcie, po prostu tak mi przyjemniej i łatwiej. Tak tak, wolałbym żyć 200 lat wcześniej - Przynajmniej pod tym względem.
PS: Nie lubię wiary w wyższość ludzi, może to dlatego...
Jednak widzę że mam do czynienia z wielbicielami "usadzenia na dupie" wszelkiego stworzenia prócz człowieka... No cóż, czas pokaże...
Tremere - Jeśli twój chłopak jest zbyt młody żeby wiedzieć że oprócz seksu jest także milość, to co z niego za chłopak : )?[/center]
Ant0n -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 02 Sty, 2006 21:52
czytaj uwazniej. pisala o kiwiku.
porownywac psa do czlowieka, hihih
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Pon 02 Sty, 2006 21:52
Title: The nature of love.
Author(s): Harlow, Harry F., U. Wisconsin
Source: American Psychologist, 13, Dec 1958. pp. 673-685.
Journal URL: http://www.apa.org/journals/amp.html
Publisher: US: American Psychological Assn
Publisher URL: http://www.apa.org
ISSN: 0003-066X (Print)
Language: English
Keywords: TOUCH, AFFECT DEVELOPMENT &, MONKEY; MOTHER, SUBSTITUTE, AFFECT DEVELOPMENT &, MONKEY; MONKEY, INFANT, MOTHER-SUBSTITUTE &; LOVE, IN INFANT MONKEY; LOVE; INFANCY, MOTHER SUBSTITUTE &, MONKEY
Abstract: Infant monkeys were reared with the aid of a laboratory constructed mother-substitute. "We produced a perfectly proportioned streamlined body stripped of unnecessary bulges and appendices. Redundancy in the surrogate mother's system was avoided by reducing the number of breasts from two to one and placing this unibreast in an upper-thoracic, sagittal position, thus maximizing the natural and known perceptual-motor capabilities of the infant operator. The surrogate was made from a block of wood, covered with sponge rubber, and sheathed in tan cotton terry cloth. A light bulb behind her radiated heat. The result was a mother, soft, warm, and tender, a mother with infinite patience, a mother available twenty-four hours a day, a mother that never scolded her infant and never struck or bit her baby in anger." The data obtained "make it obvious that contact comfort is a variable of overwhelming importance in the development of affectional responses, whereas lactation is a variable of negligible importance." It is suggested that the primary function of nursing "is that of insuring frequent and intimate body contact of infant with mother." (PsycINFO Database Record (c) 2005 APA, all rights reserved)
Subjects: No terms assigned
Classification: Developmental Psychology (2800)
Publication Type: Journal, Peer Reviewed Journal
Release Date: 19600201
Accession Number: 1960-02805-001
Persistent link to this record: http://search.epnet.com/login.aspx?direct=true&db=psyh&an=1960-02805-001
Database: PsycINFO
"W dalszych swoich badaniach Harlow próbowal stwierdzic, jak silne ejst przywiazanie malpek do "matek zastepczych". Aby to sprawdzic, skonstruowal cztery matki-potwory", wszytskie pokryte tkanina frotte. jedna z nich od czasu do czasu atakowala mlode dmuchnieciem mocno sprezonego powietrza. Druga trzesla sie tak mocno ze malpki czesto spadaly, trzecia zawierala katapulte, która co jakis czas odrzucala malpke na pewna odleglosc, a czwarta "wystawiala ostre metalowe kolce, które przebijaly pokrywajacy ja material. Doswiadczywszy nieprzyjemnych wlasciwosci matki-potwora, malpki naturalnie okazywaly niepokój i konsternacje. Ale gdy tylko matka stawal sie na powrót normalna, mlode blyskawicznie do niej powracaly i zachowywaly sie tak jakby wszytsko zostalo wybaczone."
"Poczucie bezpieczenstwa , które czerpie dziecko z obecnosci prawdziwej matki, nie wydaje sie wieksze niz czerpanie z obecnosci zastepczego obiektu pokrytego tkanina frotte".
Jedyna róznica w milosci ludzi polega na tym ze musza przejsc miliony procesów spoleczno-poznawczych by wogule cos takiego jak milosc mialo szanse si epojawic...co oczywiscie rzecz czyni skomplikowana...Nie znaczy to ze milosc ludzka jest lepsza czy inna od zwierzecej...istnieje tylko wiecej przeszkód.
cytat pana Keeveek'a"pies nie kocha. pies nie jest zdolny do uczuc wyzszych. to jest udowodnione naukowo, przykro mi." tak...a czym sie pies rózni od malpki...czy czlowieka w milosci?
naprawde ciekawa jestem jakie to badania "naukowe" nam zaprezentujesz odnosnie tej tezy
powyzsze badania nie zostaly przeprowadzone na ludziach tylko i wylacznie z powodów etycznych, ale zaden z wspomnianych w ówczesnych ani terazniejszych badaniach nie mial co do jednego watpliwosci...iz badania te sa odnosne do ludzi(bylo ich tam jeszcze pare troche bardziej radykalnych al nie moge znalezc wersji gdzie moge przepisac...te artykuly sa niestety zabronione prawami autorskimi do cytowania za pomoca kopiuj wklej :C
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pon 02 Sty, 2006 22:03
Kinga - Szczerze... Jestem za zdaniem Keeveeka, chociaż chciałbym żeby tak nie było. Ale zapewne ma rację, pies nie kocha (Czemu nikt nie zwrócił uwagę na to jak odbiera definicję miłości ; )?), pies nie ma wyższych uczuć, bo to człowiek panuje nad światem. Człowiek jest panem (Ironia? Lekka... Zobaczymy w następnym tysiącleciu czy ironia miała sens). Mi nie chodzi o to co zostało udowodnione, mi chodzi o to w co wierzymy, bo czymże byłoby życie bez wiary? Ja przedstawiłem swój pogląd na sprawę w świetle tego w co wierzę, wy walicie jakimiś doświadczeniami naukowymi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach