Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Pią 10 Lut, 2006 10:45
do drogeri, tak tak to jest sposob. dziewczyna boi sie ludzi, to ja na zakupy wyciagnac, i co jej to ma niby dac? i co ma dac rozmowa z matka, tyle samo da co rozmowa z toba, czy inna kolezanka, ona musi czegos chciec i probowac to zrobic, a nei tylko sluchac co jej mowia inni
ooo.
nasty poczuła się atakowana, więc stwierdziła, że też sama się przyczepi. huhu. ;>
no dobrze.
pytasz, co ma jej dać wyjście do drogerii, skoro boi się ludzi. wątpie, żeby była to fobia - że będzie na ich widok uciekała, mdlała czy robiła pod siebie ze strachu. to najprawdopodobniej wstyd, a nie jakiś paniczny lęk. chjw z jakiego powodu ten wstyd. dlatego proponowałam rozmowę z rodzicem, ale o tym zaraz.
drogeria jest dobrym wyjściem z tego powodu, że rzadko która dziewczyna nie lubi kosmetyków i zakupów. dziewczyny mogłyby sobie obydwie poprawić nastrój kupnem nowego błyszczyka, czy cieni do powiek. poza tym w wielu drogeriach wykonuje się darmowy makijaż. można też zaczerpnąć fachowej rady co do własnego wyglądu; jak; kiedy; gdzie; czemu tak, a nie inaczej. według mnie to mogłoby ją trochę podbudować.
przejdźmy do rozmowy z rodzicem. pytałaś, co ma dać rozmowa z matką. wyobraź sobie, że na ogół matka by sobie krwi upuściła dla dobra dziecka, więc taka rozmowa napewno też dałaby jakieś rezultaty. rodzic zawsze potrafi podnieść samoocene. a przynajmniej teoretycznie.
w ogóle to mnie irytujecie, ludzie. może ta dziewczyna ma się od razu zakopać żywcem na cmentarzu, bo się wstydzi? wyjście: NIE, rozmowa: NIE, wyjazd: NIE.
jasne, najlepiej od razu zostawić ją samej sobie, żeby się jeszcze zaczęła ciąć czy jeszcze coś innego. -_-' no brawo, po prostu szczyt zrozumienia.
jeszcze, nasty, pisałaś, że rozmowy nic nie dadzą, bo to ona musi o sobie decydować, a nie słuchać tego, co mówią inni. gdyby wszyscy ludzie w dołku tak robili, to co chwile by się ktoś wieszał. a gdzie tu mają miejsce psychologowie? co, rozmowa takiej osoby z psychologiem też by nic nie dała, bo to tylko rozmowa?
wiesz, że ludzie zakompleksieni, którzy wstydzą się nawet pierdnąć we własnej obecności, wcale nie chcą "czegoś chcieć" i "próbować"? sami tego nie zrobią. dlatego ktoś inni musi im pomóc i ich popchnąć.
geez. w jakim wy świecie żyjecie.
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Pią 10 Lut, 2006 22:00
owszem zakupy poprawiaja chumor (zazwyczaj, bo nie kazda dziewczyna to lubi) ale watpie, ze jezeli ma tak zle zdanie o sobie, to nagle przez ten makijaz, czy nowy blyszczyk je zmieni. a rozmowa? zazwyczaj w tym wieku autorytetem jest ktos inny niz rodzic, wiec watpie, ze dlatego ze mama tak powie to od razu sie zmieni. a co do rozmowy. zle mnie zrozumialas. owszem jest do dobry sposob, ale ona musi chciec przezwyciezyc swoj strach, co z tego ze przyjaciolka jej bedzie gadac, ze mama jej bedzie gadac, ze wszyscy beda jej gadac, a ona bedzie nastawiona na nie, i tylko bedzie sie denerwowac. trzeba porozmawiac, dowiedziec sie czy ona chce takiej pomocy, bo taka pomoc na sile, kiedy dziewczyna w myslach mowi sobie, zeby wreszcie dali jej spokoj, bo i tak ma cala ta impreze i innych ludzi w pupie nic nie da. kto wie, z czasem jej przejdzie, nie bedzie na sile ludzi poznawac, tylko pozna kogos, z kim naprawde bedize potrafic rozmawiac, przed kim nie bedzie czula wstydu.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pią 10 Lut, 2006 22:32
Lacrima - Styl bycia (charakter) intowertyczny - istnieje coś takiego. Zresztą wezmę nawet swój przykład - Nienawidzę wszelkiego rodzaju imprez - i ogólnie rozmowy z ludźmi - są irytujący. Nienawidzę rozmawiać o dupie maryni, nienawidzę tego i tamtego podczas rozmowy z kimś. Również, rzeczą której nienawidzę jest, jeśli ktoś na siłę próbuje mi pomóc - nie wiadomo dlaczego, skoro ja takiej pomocy nie chcę? Fakt że po szkole idę sam sobie do domu, i cały dzień siedzę przy kompie nie oznacza że jestem smutny i zdołowany - bo mi taki styl życia pasuje. Pomyślałaś nad tym? Jej sprawa do jasnej anielki, nie wasza czy chce kogoś poznać czy nie - a wyciąganie na siłę może ją tylko zirytować.
o rany.
znacie takie przyslowie - nie mierz kogos swoja miara? bo idealnie pasuje do was.
czytacie wy w ogole te posty ze zrozumieniem, czy co drugie slowo i odpisujac tworzycie jakas wlasna filozofie? gasz.
skoro dziewczyna zgodzila sie isc na impreze, nawet po blaganiach, to chyba jednak znaczy, ze chociazby minimalnie ma ochote sie pobawic. poza tym nie pieprzcie mi, ze ona woli zostac w domu, bo jej nie znacie. ja tez nie, ale mozna wywnioskowac i dojsc droga dedukcji do tego, ze dziewczyna chce sie wyrwac z tego swojego chorego swiatka. chociazby mozna sie zorientowac po tym, ze jej kolezanka pisze: "Cały czas moarzy o chłopaku, ale nie robi nic w tym kierunku!" albo "Ale ona mi już mówiła, że chciałaby się zmienić, bardzo tego pragnie, tylko sie boi!".
nasty,
wiec myslisz, ze co moze poprawic jej samoakceptacje? wg mnie drogeria to dobre wyjscie. z rozmowa to juz w ogole okrecilas kota ogonem. hipokryzja. pieprzysz mi, ze takie paplanie przyjaciol, rodzicow i innych gowno jej da, a po chwili stwierdzasz, ze trzeba sie najpierw dowiedziec, czy ona chce pomocy. ja dziekuje. a o czym ja niby mowie? zeby matka powiedziala: "coreczko, mam gdzies co myslisz i czego potrzebujesz, jestes najpiekniejsza na swiecie i MASZ tak myslec, bo inaczej zamkne cie w piwnicy i polkne klucz"? dzizaz. poza tym, co? myslisz, ze jesli ona odpowiedzialaby, ze nie chce pomocy, to trzeba ja zostawic? gdyby bylo tak, jak pisze shanorui, czy jak mu tam, to byloby ok i wszyscy mogliby dac jej spokoj, ale tak nie jest, skoro dziewczyna sie z tym meczy. wiec
shanorui,
nie sadze, aby ona byla introwertyczka, bo gdyby nia byla, to:
a) nie chcialaby sie z tego wyrwac.
b) nie meczyloby ja ta samotnosc i bojazliwosc, bo by srala na wszystkich i swietnie sie bawila sama ze soba.
c) nie dalaby sie namowic na impreze.
d) nie chcialaby miec chlopaka.
i w ogole byloby inaczej. wczujcie sie w te dziewczyne, a nie w samych siebie. ;]
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sob 11 Lut, 2006 22:37
Lacrima - Nie wystarczy skopiować mój nick?
A co do tematu - To:
1) Nie znasz pojęcia kłamstwa? Nie mów mi że ona by tak nie kłamała - dobrego kłamstwa nie widziałaś (Tak, mówię o sobie). Sam w życiu trochę nakłamałem - nie zakładam że ona też tak robi, jednak nie wykluczam tego... W końcu chyba aż takim wyjątkiem to kurczę nie jestem?
2) Jej koleżanka mówi o niej, że ta chce wyjść z domu, że chce mieć chłopaka - żebyś ty wiedziała co o mnie ludzie mówią i jak to się mija z prawdą - Lubię się z tego pośmiać, chociaż nie zawsze - czasami można kogoś takim czymś urazić. [cenzura] wiedzą a oceniają - bo chcą oceniać. Sorry że tak pod siebie podkładam, ale szukałem przykładu takiej osoby, a sądzę że na taki przykład się nadaję.
Każdy żyje jak chce, czasami trzeba powiedzieć coś, co niekoniecznie jest prawdą, tylko dlatego że chce się mieć spokój - taki czy siaki - bo co mi po prawdzie jak z tymi ludźmi nie mam żadnego kontaktu prócz w szkole?
Co do paplania rodziców, znajomych - nie wiem jak jest u innych, ale nie sądzę żeby to dał efekt...
shanorui lepiej brzmi. moge sie tak do ciebie zwracac? *_*
1;
wierz mi, ze widzialam dobre klamstwo. nie zyje gdzies w zlotej klatce. a ona? po co mialaby klamac? tacy ludzie nie klamia. nie radza sobie z rzeczywistoscia i otoczeniem, a jakby jeszcze mieli klamac, to by sie chyba posrali na rzadko. zreszta, shanorui. powiedz. oklamujesz swoich przyjaciol?...
2;
ta kolezanka nie mowi, ze "ona chce". to ta dziewczyna mowi kolezance, ze chce. ;] a to roznica, mon.
poza tym zauwaz, ze ty juz jestes 'okreslony' i 'nastawiony'. ona nie.
swoja droga, troche mi ciebie szkoda. w ogole, takich ludzi. ta, wiem. wiem ze taj lubisz, ale co to za frajda? tss.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006 09:36
Lacrima - A mów do mnie jak chcesz : )
1) Bywało i tak, jeśli chodzi o przyjaciół, to bywało że i ich się okłamywało - i nie mówię o małych kłamstewkach <wspomina swój przekręt roku ; P>
2) Oj, żeby tak było, że ta koleżanka jej powiedziała że chce... Ale to nie jest pewne, bo nie rozmawiamy z koleżanką, tylko z nią (Tą na forum) - dlatego nie mogę się nastawić, że to na 200% jest prawda.
Wiesz ilu ludziom jest mnie żal? Boże, czasami można się polać ze śmiechu ; ). Wy czujecie żal, a ja się dobrze bawię - bo to mnie bawi, jak się ludzie użalają, jaki to ja biedny nie jestem - A ja się w tym momencie cieszę grając na kompie ; )
dzięki.
1; no cóż, to zależy od poziomu i samego człowieka. nie wyobrażam sobie okłamać bliskich, zwłaszcza dlatego "że mi tak wygodniej". tss.
2; poniekąd masz racje. poza tym, my tu pierdu pierdu, a i tak [cenzura] możemy. bo ta zimwabwe, czy jak jej było, nie odpisała co z jej koleżanką. i z tą imprezą.
czy ja wiem, czy jest się z czego cieszyć? i z czego śmiać?
mało ci trzeba do szczęścia. też tak bym chciała.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach