moze juz kiedys ktos pisal na ten temat ale jestem nowa i jeszcze malo sie orietuje:) mam bardzo duzy problem albowiem moja najlepsza kumpela robi sobie tzw. sznyty i zaczyna mowic o samobojstwie, naprawde boje sie o nia i nie wiem kompletnie co mam zrobic a rozmowy napewno nie pomoga bo juz probowalam:( prosze o odpowiedz i z gory bardzo dziekuje
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sob 09 Wrz, 2006 21:53
Nie ma pytania - nie ma odpowiedzi. Temat wałkowany wielokrotnie, scenariusz ten sam. Zero indywidualności w twoim przypadku.
Prosta rada, uniwersalna: Rozmowa, rozmowa, albo rozmowa z psychologiem - Ani na jedno, ani na drugie nie pójdzie, ale nie damy rady Ci pomóc, bo nie znamy głębiej ani Jej, ani Ciebie.
wiec jesli potrzebujesz pomocy to napisz chociaz cos wiecej o tym przypadku! czemu to robi? ma jakies problemy?(sprobuj jej pomoc je rozwiazac) chce zwrocic na siebie uwage (postaraj sie ja dowartosciowac- jesli tego potrzebuje, albo zlej to jesli sie tylko tak popisuje;/)
a jesli nie to zwroc sie do kogos doproslego z twojego otoczenia i pogadaj o tym z ta osoba tylko pod warunkiem ze to powazne a nie okres dojrzewania(w ktorym mnostwo nastolatkow o tym gada lub probuje sie ciac;])
Sorka ze nie odp wczesniej ale moj net jest w stanie rozsypki... ale nie o tym chcialam mowic chcecie szczegolow a wiec:napewno to nie jest okres dojrzewania, tnie sie przez faceta ktory traktuje ja w zaleznosci od swojego humoru (nie sa "zalegalizowana" parą ) oczywiscie osoba ktora patrzy na to z boku uwaza ze powinna z nim stracic kontakt itp ale ona jako osoba bedaca w tej sytuacji nie widzi tego i strasznie sie doluje i nic ja nie pociesza ani ja ani zadna inna osoba oprocz tego chlopaka. tnie sie juz od ok roku ale kiedys to bylo wlasnie takie powiedzmy malo grozne jak u wielu nastolatkow ale teraz w chwilach zalamania to juz nie jest takie błache, bardzo sie o nia martwie bo ja znam od dziecka. oczywiscie zgadzam sie z tym ze rozmowa ze mna ani z psychologiem nie wchodzi w gre.
p.s przepraszam za błąd w tytule i brak indywidualnosci...
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pon 11 Wrz, 2006 17:42
Ok, jeeedziemy.
Spróbuję pominąć moje zdanie na ten temat, tak więc:
"napewno to nie jest okres dojrzewania" Wyjaśnij mi dlaczego. Wyjaśnij mi dlaczeg TO akurat nie okres dojrzewania - najłatwiej zapodać wiek i jakieś stosowne uzasadnienie dlaczego tak myślisz (Nie oznacza to, że uważam że to akurat okres dojrzewania, nic nie uważam)
"nie sa "zalegalizowana" parą" Że ki czort? To zdanie kojarzy mi się z podstawówką, albo Homoseksualistami. Ewentualnie zoofilia też by pod to podchodziła... Jakbyś mogła wyjaśnić co przez to rozumiesz, byłbym wdzięczny.
Wszystki w/w czynności są po to zebym mógł Ci jakoś pomóc.
Teraz, uznajmy na chwilę że Ona naprawdę planuje popełnić samobójstwo, co mogłabyś zrobić?
Jeśli tak uznajemy to dzwonimy na policję/pogotowie i informujemy ich o tym, że coś takiego może mieć miejsce. Reakcji nie znam, aczkolwiek spróbować można.
Jeśli w/w czynność nie poskutkuje, to powinnaś ZAPROWADZIĆ dziewczynę do psychologa.
Jeśli w/w czynność nie poskutkuje powinnaś odbyć poważną rozmowę z jej rodzicami, objaśniając im, że ich córka może popełnić samobójstwo, oraz wyjaśniając że powinni z tym problemem udać się do psychologa. Ewentualnie zarzucić jakimś specjalistą.
***
Wiem, że to co podałem wydaje Ci się głupie i niemożliwe, ale to są jedyne sposoby pomocy osobom które chcą popelnić samobójstwo - Sama nie dasz rady takiej osobie pomóc, od tego są specjaliści, którzy w tym kierunku się szkolą.
Oczywiście do tego możesz się zastosować jeśli będziesz pewna czy dziewczyna chce popełnić samobójstwo - mógłbym Ci w tym pomóc, ale musiałabyś mi nieco więcej o tym powiedzieć.
*** Informacja prywanie ode mnie - nie słuchaj tych głupot o pomocy rozwiązania problemu, czy rozmowie z nią (O ile, jak powtarzałem już i będę powtarzać, Ona naprawdę ma zamiar popełnić samobójstwo), bo potem możesz skakać po jej grobie.
a nie mozna dotrzec jakos do tego chlopaka? moze to by cos zmienilo? chociaz jesli jest jakims dziwnym osobniekiem to zapewne nic do neigo nie dotrze i powie ze nie masz sie wtracac;] wiec mysle ze najlepszym wyjsciem byloby zabranie jej w jakis sposob do psychologa albo gadka z jej rodzicami (oni nie widza jak ona wyglada? nie interesuja sie nia czy co?jesli dlugo sie tnie to musi miec blizny chyba nie?)
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 12 Wrz, 2006 16:11
"chociaz jesli jest jakims dziwnym osobniekiem to zapewne nic do neigo nie dotrze i powie ze nie masz sie wtracac;]" Czemu uważasz że to oznaka jego "dziwności"? Nie znamy tego z jego strony, myślę że on też ma mózg i myśli... To, że znamy sytuację ze strony dziewczyny (Chłopak be), to nie znaczy że jest to w 100%-ach prawda, pamiętaj o tym.
A co do rodziców, to wierz mi, laaaataaami można spokojnie blizny ukrywać. Właściwie to nie rozumiem czemu mieliby się w ogóle dowiedzieć. Wszystko zależy od osobowości dziewczyny.
http://www.kidprotect.pl/chat/ ===> w tym pokoju od poniedzialku do piatku (po godz.20 i sa do 23) sa psychologowie radze z nimi pogdac a nie bawic sie w psychologow
to co napisalam o dziwnosci chlopaka to tylko z tego co wydedukowalam z opowiwesci Lobuziak(nie wiem jak to odmienic skoro jest dziewczyna:P) skoro napisala ze traktuje ja jak przyslowiowy wiatr zawieje to chyba jest dziwny? chociaz niekoniecznie, moze to ona mu sie narzuca a on caly czas mowi jej ze nici z tego i z ironia czasem cos milego do neij powie;] a co do blizn to nie wiem czy daloby sie to tak caly czas ukrywac w normalnej rodzinie? co?wszystkie krotkie spodenki i bluzki z krotkim rekawem wyrzucila?
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sro 13 Wrz, 2006 06:34
smutna -
1) Dokładnie, wydedukowałaś z tego co ONA napisała, nie wiesz jakby cała sytuacja wyglądała od strony chłopaka.
2) W dużej części normalnych rodzin możnaby ukrywać te blizny przez dłuuuugi, długi czas, w pewnej części nawet nie trzebaby nosić bluzek z długim rękawem.
ja rozumiem ze mozna cos tam ukryc bo kazdy (a przynajmniej wiekszosc ludzi) miala okres w swoim zyciu ze chciala moze zopbaczyc jak to jest, czy pokazac sie w srodowisku z bliznami no nie wiem! wiem tez to kiedys zrobilam no i powiedzialam mamie ze wpadlam w krzaki:P ale jesli robi sie to juz dosc dlugi czas to wkoncu narobi sie ich sporo i nie da sie tego wytlumaczyc jakims glupim pretekstem!
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 14 Wrz, 2006 06:40
Ja nie mówię że musisz się tłumaczyć z tego przed rodzicami. Po prostu, jest pewien okres w życiu dziecka, kiedy zainteresowanie rodziców skupia się na wielu sprawach, tylko nie na nim, i to jest zazwyczaj okres kiedy dziecko zaczyna się ciąć - Czemu akurat wtedy? Nie wiem, ale rodzicom ciężko w tym czasie zauważyć że dziecko pije/pali/bierze narkotyki. Niejednokrotnie słyszałem jak młodzież chwali się że przyszła nawalona do domu, a rodzice nic nie zauważyli.
no bo w owczesnych czasach jest dziwnie;/ albo przezywa sie okres buntu i rodzice pomimo swoich dobrych checi nei moga dac sobie rady, albo rodzice maja skrzywiona psychike i robia cos na sile zeby "uszczesliwic" dziecko co przynosi zazwyczaj odwrotny skutek;]
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 26 Cze 2006 Posty: 1270
Wysłany: Pią 15 Wrz, 2006 17:11
Shaunri napisał/a:
W dużej części normalnych rodzin możnaby ukrywać te blizny przez dłuuuugi, długi czas, w pewnej części nawet nie trzebaby nosić bluzek z długim rękawem.
No właśnie, to zależy, w jakiej rodzinie żyje. Bo jeśli będzie to rodzina typu "Kasieńko (imię przypadkowe), ubierz szaliczek bo się przeziębisz, no już, dziubasku!", to raczej blizn nie ukryje Ale w takiej normalnej... No to może się i da. W każdym bądź razie, dla mnie takie cięcie jest obrzydliwe, nie spróbowałabym tego nigdy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach