Mniej więcej. Względnie stały związek dwojga poważnych, dojrzałych (to ważne) ludzi, którzy wiedzą co robią, a akurat im do małżeństwa niespieszno z powodów różnych. Ważne jest to, aby sama decyzja była przemyślana i tak dalej.
W wieku nastoletnim zdarzają się takowe na tyle rzadko, abym je mógł spokojnie wykluczyć z reguły i nazwać wyjątkami.
----------------------------------
W kwestii natomiast faceta - daj mu pokazać, że jest facetem, a nie kluchą. Sprawa dotyczy ewidentnie jego, to w jego kierunku są uprzedzenia. Pozwól mu sobie z tym poradzić i nie bierz całości na siebie. Po co? Źle dla Ciebie, źle dla niego.
E, raczej nie tak. Po prostu nie ma sensu tego traktować poważnie w tym wieku. [co wg mojej teorii determinuje nienazywanie takiego 'czegoś' związkiem] Jest bliżej, jest dalej, jak nie ta, to inna, dziś jest fajnie jutro nie, będzie następny raz i tak dalej
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Pon 18 Gru, 2006 21:29
ale między związkiem, a poważnym związkiem też może być różnica, i 12 latki, które sprowadzają to do trzymania się za ręke też tworzą swego rodzaju związek, pozatym, skreślasz to, ze względu na wiek, a skąd możesz wiedzieć jak się to skończy?
ale między związkiem, a poważnym związkiem też może być różnica, i 12 latki, które sprowadzają to do trzymania się za ręke też tworzą swego rodzaju związek, pozatym, skreślasz to, ze względu na wiek, a skąd możesz wiedzieć jak się to skończy?
to jest pewnego rodzaju fascynacja, ktora pozniej moze sie przerodzic w cos powazniejszego...ale nie wysmiewam sie z takich rzeczy bo dla tych 12-latek to jest wielce powazna sprawa, one to tak widza...
z drugiej strony znam pary...ktore poznaly sie wlasnie w wieku 12-13 lat i od tamtego momentu sa ze soba az do teraz...nawetjuz jako malzenstwa przykladow znamwiele nie tyko w mojej rodzienie ale i u znajomych...
czyli ednak jest to mozliwe..
CO DO ZAPROSZENIA CHLOPAKA DO DOMU
wybaczcie ale ja chyba lepiej wiem czego moge sie spodziewac od moich rodzicow i to absolutnie odpada. ONi juz maja taki charakter. Jak coś mówią to tak ma być. Mam sie z nim nie zadawac-mówili to smiertelnie powaznie i jak mnie kiedys jeszcze z nim zobacza to przenosza mnie do innej szkoły...
a tego nie chce
gdybym go przyprowadzila nie wpusciliby go albo by na niego najechali starsznie a on pewnie na nich (???) i tak by sie to skonczylo...
mialam juz podobne sytuacje tylko ze w przypadku "kolezanek" z ktorymi mialam sie nie zadawac...
widze ze ten temat do niczego nie prowadzi...mimo wszystko dziekuje za rady i prosze moderatora o zamkniecie, albo usuniecie tematu...
dziekuje
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
Więc z obu stron jesteście skazani na porażkę przez rodziców?
Daj więc mu szansę, skoro nie masz nic do stracenia oprócz tego krótkiego czasu dopóki nie zobaczą Was razem
-------------------
Nie naśmiewam się z tego - dla mnie to kiedyś było bardzo poważne. Obecnie jednak traktuję to pobłażliwie i nie znalazłem jeszcze dobrego określenia dla takich relacji, ale 'związek' to dla mnie zbyt wielkie słowo. Cholera, przestanę już to tłumaczyć, bo po cholerę.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 19 Gru, 2006 17:01
Nikav - Nie po cholerę, tylko dla mnie : ). Po prostu zawsze mnie intrygowało, jak 16 latek mówi że dwa lata temu to jego związek był niedojrzały, teraz to on ma super-kobietę. Toż to istna hipokryzja, szczególnie że za dwa lata powie to samo o związku w wieku lat 16-u.
to do o mnie?
bo jak tak..to nie obchodzi mnie co jest zwiazkiem, a co nie. liczy sie to co ludzie do siebie czuja i co ich laczy, a nie, jak nazwac ich relacje [zwiazek, pseudo-zwiazek itp itd]
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Wto 19 Gru, 2006 22:07
Cytat:
wszystko traktuje sie (zazwyczaj, nie zawsze) [cenzura] powaznie:)
Ja to po prostu odebrałem jakbyś mówiła "A, to i tak [cenzura] warte, dzieci jesteśmy wtedy, więc równie dobrze moglibyśmy obejrzeć pornola, zamiast trzymać koleżankę za rączkę". Jeśli źle zrozumiałem, przepraszam.
Shaunri, w tym jestem lepszy od przeciętnego 16latka - obecne związki traktuję tak jak tamte Są podobne. Wtedy byłem bardziej niedojrzały, obecnie jestem mniej niedojrzały, bo sporo się zmieniło, ale te związki i tak za kilka lat będą jedynie wzbudzały uśmiech do miłych wspomnień. Przed hipokryzją należy się bronić. Dość ryzykowne jest również rzucanie liczbami (wiekiem), bo zdarzają się wyjątkowo niedojrzali 20-parolatkowie, i starsi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach