Pewien chłopak pomylił numery. Miał on na imię Marcin miał 18 lat i mieszka około 180 km ode mnie Zaczęliśmy pisać ze sobą. Pisaliśmy z 2 miesiące. Potem kontakt padł. Marcin nie odpisywał na sms-y. Po czasie rozłąki odezwał się i przeprosił. Zaczął wydzwaniać.Marcin mówił że jest szczęśliwy, że przez przypadek pomylił numery, bo poznał interesującą dziewczynę. Jego kumple pisali z moimi kumpelami.Po 3 miesiącach gdy dzwonił do niej wyznał mi miłość.Pewnego dnia napisał ,że za niedługo czas przyjedzie . „Pewnie jakieś jaja sobie robi” pomyślałam. Ale po 2 tyg napisał sms-a o treści „Dziś będzie nasz szczęśliwy dzień. Wreszcie się zobaczymy”.Była szczęśliwa, że wreszcie go spotkam. Ale miałam mały dylemat, gdyż mogłam wyjść z domu na 2h. Mu to nie przeszkadzało, chciał choć tylko mnie zobaczyć.Umówiliśmy się na przystanku. . Gdy przechodziłśmy z koleżakną koło przystanku usłyszałyśmy krzyk „Gosiu!”.Naprzeciwko mnie stali kumple Marcina. Odeszłam na bok z Marcinem. Rozmawialiśmy długo, pocałował mnie namiętnie i prosto w oczy powiedział że mnie kocha.Byłam szczęśliwa, ale także musiałam już iść. Więc pożegnałam się szybko i poszłam. Pisaliśmy ze sobą około 3 tygodni. Po tym czasie Marcin zamilkł…Nie odpisywał na sms-y nie odbierał telefonu. Zamałam się. Gdy zobacze jego zdjęcie, łzy płyną mi po policzkach, a w sercu moim gości smutek i żal..Jakos niedawno sie odezwał i powiedział że nie chce zmarnować mi życia.. Jak mu pisze ze go kocham, to on coś w siensie, że mnie też baardzo kocha, ale boi sie zmarnować mi życia, bo zasłujuje na lepszego chłopaka.. Prosze powiedzcie co mam zrobić?? Bo ja go poważnie kocham
Jak on niby miał Cię kochać? Przez sms-y?? hehe....... naiwna jesteś..... chciał się chlopak pobawić czyimis uczuciami i mu sie udało, a Ty to łyknęłas...
Jedyna rada: ZAPOMNIJ O NIM....
on po pierwsze Cie nie kocha..... możesz mu sie podobać albo cos w tym stylu,
po drugie NA PEWNO nie jest Ciebie wart
i pamietaj: Młość nie istnieje, a juz na pewno nie taka.
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 02 Mar 2003 Posty: 792
Wysłany: Sro 17 Sty, 2007 21:34
A moim zdaniem znalazl sobie inna, taka, od ktorej nie dzieli go tyle km.
Poza tym, stwierdzenie, ze to milosc, jest pochopne. Z tego co pisalas widzieliscie sie tylko raz. Moze i kontaktowaliscie sie ze soba telefonicznie przez iles tam miesiecy, ale nie mozna w tym przypadku mowic o milosci. Milosc rodzi sie z czasem. No i wy przeciez praktycznie wcale sie nie znacie. Nawet jesli napisalas mu o sobie wszystko co tylko mozliwe, to i tak nie mozesz powiedziec ze go zansz. Drugiego czlowieka poznaje sie w trakcie przebywania z nim, a nie piszac smsy.
Wracajac jeszcze do tego dlaczego sie nie odzywa: moze rozczarowal sie toba? Niby wiedzial jak wygladasz i kim jestes ale nie znal cie osobiscie. Moglas zrobic na nim zupelnie inne wrazenie, niz to, ktorego oczekiwal, a teraz po prostu nie wie jak ci to powiedziec i probuje sie wykrecic.
Powodow moze byc mnostwo. My mozemy sie tylko domyslac. Prawdy dowiesz sie tylko od niego (jesli ją z niego wyciagniesz).
_________________ "Bez miłości każde życie jest jedynie udawaniem i mijaniem."
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 18 Sty, 2007 10:46
Weterani "miłości" się z radami odezwali. Rozkładacie mnie po prostu : ), ale komentować każdego postu mi się nie chce, tak czy kwak, gadacie bzdury, że głowa boli.
gosia - Z natury jest tak, że to chłopak zabiega o względy dziewczyny, więc mniejsza o całą sytuację - Jeśli nie chce, to nie. Sytuacja trochę kijowa, bo i daleko od siebie mieszkacie, i nie macie żadnego sensownego kontaktu, i on dodatkowo starszy sporawo jest, więc nawet specjalnych perspektyw na wywarcie na nim jakiegokolwiek wrażenia nie masz.
Co masz zrobić? Idź na jakąś imprezę, poznaj kogoś innego i się nie martw, prosta rada.
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 02 Mar 2003 Posty: 792
Wysłany: Czw 18 Sty, 2007 12:11
Shaunri napisał/a:
Weterani "miłości" się z radami odezwali. Rozkładacie mnie po prostu : ), ale komentować każdego postu mi się nie chce, tak czy kwak, gadacie bzdury, że głowa boli.
bzdury? uwazasz ze oni naprade sie kochaja?
_________________ "Bez miłości każde życie jest jedynie udawaniem i mijaniem."
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 18 Sty, 2007 13:12
Cytat:
ale komentować każdego postu mi się nie chce
Nie pisałem tego po to, żeby teraz dyskusje zaczynać, bo nie mamy o czym rozmawiać, a dodatkowo nie jest to temat do rozmów na forum. Póki co Wy albo żyjecie w świecie gdzie miłości nie ma i nikt was nie kocha i aż chce się chwycić za żyletkę, albo dokładnie wiecie co to jest miłość, że tworzy się ona długotrwale, ludzie muszą się poznać i tak dalej, i tak dalej.
Każdy daje takie rady jakie zna i jakimi poradzić może, ale co poniektóre posty tu, jak i w wielu innych wątkach po prostu mnie zabiły : )
Btw: Spójrz co Ty piszesz:
Cytat:
bzdury? uwazasz ze oni naprade sie kochaja?
Wierz mi, na wiele rzeczy nie ma aż tak prostych odpowiedzi. Świat nie jest czarno-biały.
Póki co Wy albo żyjecie w świecie gdzie miłości nie ma i nikt was nie kocha i aż chce się chwycić za żyletkę, albo dokładnie wiecie co to jest miłość, że tworzy się ona długotrwale, ludzie muszą się poznać i tak dalej, i tak dalej.
Mnie się chce na TO zwracać, znalazł się znawca od siedmiu boleści, wie wszystko o miłości, miał 2 żony i jest po przejsciach.
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 29 Sty 2005 Posty: 1787
Wysłany: Pią 19 Sty, 2007 13:12
Mysle, ze :
Albo uzmyslowil sobie, ze jestes jeszcze mlodsza niz sobie wyobrazal
Albo poznal lepsza laske
Albo zgubiil telefon i nie mial numerow
Albo nie chce cie znać
Albo jeszcze cos innego.
Jak sama widzisz, uzasadnien jest duzo. A dlugo juz sie nie odzywa?
_________________ Nie szukaj nieszczęścia w świecie zapełnionym szczęściem... Zawsze jesteś tu mile widziany..
powiem wam ze mam kolezanke ktora chodzi z chlopakiem z ktorym gadala tylko przez esy, teraz sa szczesliwa para i ciesza sie ze maja siebie... a tak wogole to wypytaj go dlaczego mu sie juz wszystko odwidzialo... przeciez mialo byc tak pieknie... jesli go naprawde kochasz powinnas odzyskac go nie daj mu odejsc bez wyjasnien... ale nie zran takze jego, on musi wiedziec ze nadal go kochasz i ze zawsze bedziesz o nim pamietac...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach